Wiem, że minęły już blisko ponad dwa tygodnie, a starych ran nie należy rozdrapywać, ale mimo wszystko chciałbym podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat Mistrzostw Świata, gdyż, czy nam się to podoba, czy nie, zasługują one na komentarz.
Archiwum tagów: Reprezentacje
Mundial 2010 skończył się dziś…
Myślę sobie, że gdybym był kibicem Anglii, który przeleciał samolotem całą Europę i Afrykę po to, żeby zobaczyć dziś to, co krajan Forlana zafundował reprezentacji trzech lwów, czułbym się tak mocno oszukany, że prawdopodobnie piekło by mnie między pośladkami. Gdybym był Meksykaninem, który jedzie oglądać swoich współobywateli, grających pięknie i mądrze i stawiających bardzo dobrze czoła słynnej Argentynie (przy okazji udowadniając, że legenda Messiego to balon wypełniony dwutlenkiem węgla), trafiłby mnie przysłowiowy szlag. Dziś Mundial dla mnie się zakończył.
Ciut mundialowych myśli – cz. 4
Mamy za sobą wszystkie mecze fazy grupowej tegorocznych Mistrzostw Świata. W dalszych spotkaniach nie zagrają już finaliści poprzedniego Mundialu - Włosi i Francuzi. W ostatnim meczu awans zapewniła sobie natomiast Anglia. Na pewno należy się wyróżnienie dla reprezentacji z Ameryki oraz Holandii i Argentyny - o tym w kolejnej części "Ciut mundialowych myśli"! Zapraszam!
Ciut mundialowych myśli – cz. 3
Serdecznie zapraszam do kolejnego tekstu z serii "Ciut mundialowych myśli", czyli bez ładu i składu na temat Mundialu w RPA. Za nami już półmetek tej imprezy sportowej, za nami 32 spotkania. Niektóre zespoły pożegnały się już z rozgrywkami, inne zapewniły sobie awans z grupy, a pozostałe ciągle walczą o dalszą grę. W tej części trochę o Diabłach na Mundialu (w końcu czas na jakiś manchesterowski akcent!), nagłym rozstrzelaniu i wpadce serbskiego komentatora. Zapraszam!
Ciut mundialowych myśli – cz. 2
Jesteśmy już po pierwszych meczach w każdej z ośmiu grup, czas więc na kolejny odcinek z serii bez ładu i składu na temat Mundialu w RPA, czyli "Ciut mundialowych myśli". Dziś trochę "ponarzekam" na komentatorów, faworytów i małą ilość goli. Serdecznie zapraszam!
Mundialowa niespodzianka. UWAGA! KLIKACIE NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ! ;-)
Ciut mundialowych myśli – cz. 1
Minął trzeci dzień mundialowych zmagań, za nami już osiem spotkań i mnóstwo emocji. Zapraszam do nowej serii mojego autorstwa, w której będę starał się w sposób luźny (być może często zbyt luźny!) opisywać co jakiś czas wszystko to, czym żyje futbolowy świat. Bez ładu i składu na temat Mundialu w RPA, czyli "Ciut mundialowych myśli"! Dziś o przereklamowaniu, angielskich muchołapach i o pewnym komunistycznym państwie totalitarnym. Zapraszam do lektury!
Piłka jest okrągła, a trybuny puste
Zbliża się wielkie wydarzenie. Oczywiście jest to mecz. Mecz, który swoje znaczenie zawdzięcza nie poziomowi widowiska, nie drużynie przyjezdnej, nie wadze ewentualnego zwycięstwa, lecz czemuś zupełnie innemu, o czym jeszcze rok temu mało kto by pomyślał. Zapewne po raz pierwszy w historii polskiej piłki nożnej na meczu reprezentacji narodowej zagraniczni fani zjawią w liczbie podobnej, co nasi. Dzieje się tak, bo miarka się przebrała, ponieważ nadeszła pora na radykalne kroki. Czas na bojkot!
Piłka nożna, jasna cholera!
Znów polski kibic smutny i przybity. Ponownie nasi piłkarze, mówiąc łagodnie, dali ciała. Po raz wtóry swoistą galerię symboli narodowego wstydu uzupełniają hasła: Levadia Tallin, Irlandia Północna (I’m sorry, J. Evans!) i Słowenia, które na stałe zagoszczą w towarzystwie Valerengi Oslo czy Kolumbii. Lecz, mimo wszystko, dla ogromnej rzeszy polskich kibiców wciąż futboliści są na topie. Nasuwa się jedno zasadnicze pytanie. Przeciw jakim kelnerom muszą jeszcze polec kopacze Co jeszcze muszą osiągnąć przedstawiciele innych dyscyplin, aby w końcu zacząć zauważać tych najlepszych przedstawicieli naszego sportu? Kto w końcu strąci piłkarzy z ich pieprzonej grzędy?
Panie, daj pan paszport!
Dziewięć lat temu jeden z najzwyklejszych lipcowych dni był świadkiem szczególnego wydarzenia w historii reprezentacji Polski w piłce nożnej. Wtedy właśnie Nigeryjczyk Emmanuel Olisadebe, dzięki skróconym procedurom nadawania polskiego obywatelstwa, otrzymał paszport z białym orłem, stając się tym samym pierwszym obcokrajowcem w kadrze Polski.
Polsko, why?
Myślę, że po meczu ze Słowenią każdy z nas czuje się zażenowany na swój własny, niepowtarzalny sposób. Wiem, że każdy ma w głowie sporo myśli, prawdopodobnie w większości jeszcze niepoukładanych, które mimo zażenowania wciąż próbują rozwikłać zagadkę, czemu ten mecz - nie oszukujmy się - przekreślił szanse awansu do afrykańskich mistrzostw świata? Z Irlandią Północną ostatnie 30 minut było fantastyczne. 30 minut!