Nie przegap
Strona główna / Waszym zdaniem / Takie rzeczy mogą się zdarzyć tylko w Madrycie

Takie rzeczy mogą się zdarzyć tylko w Madrycie

Real Madryt
Gazety i serwisy sportowe szumią na temat tego, że Real ma nowego trenera. Można by rzec, że to nie jest nic dziwnego, bo w tym klubie zmienia się trenerów bardzo często, ale tempo i charakter tej ostatniej przemiany mówi o nim bardzo wiele, jeśli nie wszystko.

Real miał w ostatnim czasie wielu „wielkich” trenerów, którzy wylatywali z tego klubu z hukiem. Dlatego dziwię się Ramosowi – trenerowi do którego mam wielki szacunek, że zdecydował się wskoczyć w to bagno, jeszcze w obecnej sytuacji. Cofnijmy się jednak nieznacznie w czasie do sezonu 2006/07 i momentu wielkiej fety w Madrycie, kiedy to Fabio Capello prowadzący w owym czasie Królewskich z Madrytu i po ciężkich bojach odzyskał utracony wcześniej tytuł mistrza Hiszpanii pokonując odwiecznego wroga Barcelonę „rzutem na taśmę”.

Przypominam tylko, że oba kluby miały tyle samo punktów, ale Real miał lepszy bilans. Capello zakończył w ten sposób pucharową suszę wielkiego Realu i w nagrodę… został niedługo po tym wydarzeniu zwolniony z pracy. Jego następca Niemiec Bernd Schuster wydawał się być tym który zagości w klubie na dłużej, ale po początkowych wzlotach w tym sezonie przyszedł czas słabszej formy i szkoleniowiec kilka dni temu pożegnał się z klubem. Jeśli dać wiarę oficjalnym doniesieniom przez krótkiego smsa o treści „Adiós!”, bo innej możliwości od władz klubu nie dostał. Jednocześnie klub o tak bogatej tradycji działając w tempie błyskawicy zaprezentował nowego szkoleniowca Juande Ramosa, którego ściągnięcie do Santiago Bernabeu również miało kuriozalny charakter.

Dziś rano Real zaprosił mnie na śniadanie. Negocjacje były krótkie, choć bardzo ciekawe. Nie wahałem się, bo dla każdego trenera praca w Madrycie to spełnienie marzeń – powiedział Ramos na swojej prezentacji. Potem poprowadził pierwszy trening.
Real zatrudnia Ramosa jako „strażaka”, umowa jest ważna tylko do czerwca 2009 roku z opcją przedłużenia. Po prostu Ramon Calderon, którego głowy domagają się kibice, uznał, że sytuacja dojrzała do wstrząsu.

Wydaje się, że w klubie tym po wspomnianej „bogatej tradycji” pozostało tylko bogactwo, no chyba że tradycją nazwiemy ciągłe zmiany trenerów. Dodam tylko że pan Ramos jest już bodaj 10-tym (!) trenerem od 99 roku kiedy to z drużyną rozstał inny szkoleniowiec, którego szanowałem Guus Hiddink. Real jest ewenementem pod względem rotacji piłkarzy i trenerów na skalę światową. Myślę że następną głową która poleci w „Królewskim” klubie będzie makówka nikogo innego jak Ramona Calderona, w końcu możliwości obarczania kogoś winą za niepowodzenia klubu zaczynają się powoli wyczerpywać, więc Calderon jest idealną postacią do tego celu.

To co jest ponad moje zdolności pojmowania rzeczywistości to fakt, że klasowi zawodnicy nadal garną się do Realu jak muchy do miodu, mimo tych nieustających zawirowań i roszad które uniemożliwiają jakąkolwiek ciągłość. Każdy trener ma przecież swoją wizję i koncepcję, pod którą podporządkowuje swój skład. Dla zawodników to niemal jak coroczna zmiana klubu… Zastanawiające jest to jak wiele jeszcze wiosen minie nim ludzie w tym klubie dojdą w końcu do wniosku, że samymi pieniędzmi nie uda im się osiągnąć sukcesów.

Wszystko to pozwala mi naprawdę docenić cud, jakim był dla Manchesteru United sir Alex Ferguson. Jednocześnie rodzi to obawy, co się stanie z moim ukochanym klubem kiedy charyzmatyczny Szkot postanowi przejść na zasłużoną emeryturę? Oby nie stał się on drugim Realem…

Real, czyli 11 trenerów w 10 lat

Guus Hiddink 1998 – 1999
John Toshack 1999
Vicente Del Bosque 1999 – 2003
Carlos Queiroz 2003 – 2004
Jose Antonio Camacho 2004
Mariano Garcia Remon 2004
Vanderlei Luxemburgo 2004 – 2005
Juan Ramon Lopez Caro 2005 – 2006
Fabio Capello 2006 – 2007
Bernd Schuster 2007 – 2008
Juande Ramos 2008 – ?

Autor: Silvan

Jestem kibicem Man United już ponad 10 lat pamiętam czasy kiedy w koszulce z magiczną siódemką występował Eric Cantona. Myślę że właśnie dzięki niemu zacząłem kibicować Czerwonym Diabłom. Kocham Manchester United od dawna, na dobre i na złe, nawet żona już do tego przyzwyczaiła :). Jestem człowiekiem kierującym się emocjami i pewnie da się to zauważyć w moich tekstach dlatego proszę o wyrozumiałość przy komentowaniu moich wypowiedzi. Z drugiej strony moja natura nie pozwala się NIE wypowiadać na bliskie memu sercu tematy, a w szczególności dotyczące Czerwonych Diabłów i obecnej sytuacji w piłce nożnej.

Chcesz opublikować swój tekst? To nic trudnego! Wyślij go nam ;-)

Przewiń na górę strony