Nie przegap
Strona główna / Ogólne / Debata: zimowe okno transferowe

Debata: zimowe okno transferowe

Debata: zimowe okno transferowe
Styczeń (a tym razem także początek lutego) to dla europejskich klubów jedna z dwóch do roku okazji, aby dokonywać transferów. Ostatni moment, w którym można wzmocnić składy tak, by w maju cieszyć się z jak najlepszych wyników na koniec sezonu. Korzystając z okazji, kilkoro redaktorów Redloga przeprowadziło rozmowę na ten cieszący się nieustannym zainteresowaniem kibiców temat. Jaki był największy „hit” zimowego okienka? Dokąd doprowadzi działaczy Tottenhamu ich obecna polityka? A spośród zagadnień bliskich naszym diabelskim sercom – co dalej z Carlosem Tevezem i jakie perspektywy ma przed sobą Zoran Tosić? Zapraszamy Was do zapoznania się z opiniami uczestników debaty oraz, oczywiście, do włączenia się w dyskusję.

Maniak: Witam Koleżankę i Kolegów z redakcyjnego grona na pierwszej debacie w redakcyjnym gronie Redloga! Miejmy nadzieję, że zapoczątkowany dzisiejszą dyskusją projekt będzie stanowił nową, ciekawą formę twórczości naszego serwisu. Naszym celem jest także, rzecz jasna, zachęcenie szanownych Czytelników do udziału w wymianie poglądów, którą stanowić mają ta oraz kolejne debaty.

Na pierwszy ogień bierzemy temat bardzo aktualny – zamknięte niedawno zimowe okno transferowe, a także wydarzenia ostatnich dni na Stamford Bridge. Nie zabrakło w styczniu (i na początku lutego) paru ciekawych wydarzeń na rynku transferowym. Które z nich było według Was najistotniejsze?

Luki: Jak dla mnie, najistotniejszym transferem minionego okienka było pozbycie się ze Stamford Bridge Scolariego. Na początku sezonu brazylijski szkoleniowiec narobił fanom The Blues apetytów, a kibicom Czerwonych Diabłów napędził niezłego stracha, ale jednak okazało się, że jego latynoski zmysł taktyczny nie przyjął się w Anglii. Spoglądając na listę innych ruchów transferowych (których było sporo), nie widzę wiele szczególnie ciekawych posunięć. Bo prawdę mówiąc ściągnięcie do Arsenalu Arszawina, sprzedaż Keane’a z Liverpoolu czy też wypożyczenie Quaresmy na SB wrażenia na mnie nie zrobiły. Już ciekawiej było w Aston Villi, która przebojem wdarła się do TOP4, a teraz zakupiwszy Emile’a Heskeya ma nieco więcej możliwości z przodu. Chyba ktoś z dwójki Chelsea – Arsenal pożegna się z LM.

Wiktor: Moim zdaniem, jako kibica United, najistotniejszym transferem był zakup dwóch Serbów z Patrizana. Starszy, 21-letni Tosic już zadebiutował w United. 17-letni Ljajic musi poczekać jeszcze rok. Do tej pory będzie grał dalej w Serbii. Odnosząc się do opinii Lukiego, sądzę że transfery Arszawina oraz Quaresmy to wielkie niewiadome. Ciężko stwierdzić jak będą się prezentowali w Premier League, chociaż moim zdaniem Portugalczyk jest zwyczajnie słaby i nie nadaje do takich zespołów, jak wicemistrz Anglii. Powtarzałem to od dawna. Wszystko wskazuje na to, że najbardziej ekscytująca (po walce o Mistrza) będzie potyczka o grę w LM. Tak jak powiedział Luki, postraszyć może Aston Villa z atakiem: Agbonlahor oraz zakupiony Heskey. Moim zdaniem to obecnie najlepszy angielski atak w lidze. Jeszcze słówko odnośnie Tottenhamu, bo trudno ich nie wymienić w kontekście transferów. Posunięcia Kogutów są… dosyć dziwne. Zakupili Palaciosa z Wigan, który może pokazać swoją olbrzymią wartość, bo w swoim byłym zespole nieźle grał. Ale te powroty Chimbondy, Defoe i Keane’a to żenada. A na zatrudnieniu Keane’a najlepiej przejechał się Liverpool. Z tego, co pamiętam więcej bramek w tym sezonie w lidze strzelił Vidic niż były napastnik The Reds. [byłeś blisko Wiktorze: Nemanja ma na koncie 4 bramki, Irlandczyk tylko o jedną więcej – przyp. red.]

Luki: Myślę, że Quaresma, który nie poradził sobie w Interze, tym bardziej nie poradzi sobie w Chelsea. Jak dla mnie to zawodnik, którego szczytem możliwości jest gra w Porto. Tak między kolegami ironizujemy, że potrafi tylko dwie rzeczy: dośrodkować z krzyżaka (niecelnie) i pierdyknąć z czuba. Prawda jest taka, że Portugalczyk przedkłada efektowność nad efektywność, a w Anglii to raczej długo nie pożyje przy takim stylu gry. A co do Arszawina, to widziałem go w wielkiej formie na Euro. Więc papiery na grę w klasowej drużynę niewątpliwie ma. Inna sprawa, czy odnajdzie się na Wyspach, bo np. „rosyjski Torres” raczej nie dał rady.

Wakaru: Luki mnie ubiegł – również chciałem wskazać wyrzucenie Scolariego jako najważniejsze wydarzenie okienka transferowego, choć miało miejsce tuż po jego zamknięciu. Jeżeli jednak spojrzymy na wspomniane już powroty do Tottenhamu, dostaniemy obraz dość ciekawej sytuacji mającej miejsce od kilku lat w piłce nożnej. Ludzie (szczególnie klubowi działacze) zbyt szybko oczekują sukcesów. Liverpool chciał, żeby Keane od razu był klasowym napastnikiem i stworzył z Torresem duet marzeń. Facet się nie zaaklimatyzował, miał trochę problemów i od razu został sprzedany, nawet jeśli klub na tym ruchu stracił według rożnych szacunków 5-8 milionów funtów. Sunderland odsprzedał Chimbondę, też nie pozwalając mu porządnie się rozegrać. Natomiast Redknapp nie dał nowym graczom – takim jak Pawluczenko, czy Gomes – czasu, by pokazali, że są w stanie dostosować się do angielskiej gry, od razu ściągając w ich miejsce zastępców. A takie trenerskie autorytety, jak Busby, Ferguson czy Wenger budowali swoje pozycje przez lata, czasami fundując kibicom długie okresy posuchy. Jednak byli w stanie stworzyć naprawdę potężne zespoły (Wenger zaczyna kształcić kolejną generację i najpóźniej za dwa lata włączy się do walki). Jednak zarządy Chelsea (opierającej się na pieniądzach Abramowicza) i Tottenhamu (który od lat utrzymuje się w czołówce najbogatszych klubów) nie są w stanie przeczekać burzliwego okresu budowania składu i niższych wpływów ze sprzedaży przestrzeni reklamowej. To chyba najlepszy obraz transformacji, którą przeszła przez ostatnie lata piłka nożna. Myślę, że ze względu na naprawdę dobitne ukazanie tej sytuacji te ruchy są najciekawsze.

Luki: Chciałem dodać jeszcze słówko na temat Tottenhamu. Na White Hart Lane jak zwykle sporo się działo, jednak ja tam widzę cały czas politykę transferową polegającą na kupowaniu na gwałt, tak troszkę bez większego zastanowienia i logiki. Teraz jest niby Redknapp więc można sądzić, że facet wie co robi (przynajmniej w Portsmouth wiedział…). Jednak to jest dość absurdalne – pozbywać się, aby po pół roku sprowadzać zawodników powrotem. Tym bardziej, że podobno nie odpowiadał za to sam Ramos, tylko również zarząd. Jeżeli tak, to można oczekiwać kolejnej transferowej karuzeli w letnim okienku. I tym sposobem do stabilizacji u Kogutów zapewne w najbliższym czasie nie dojdzie.

Radzio: Ja troszkę odbiegnę od głównego wątku. O ile odejście Scolariego było według kibiców Chelsea kwestią czasu (nie ma się co dziwić… może poza tym, że zmiana ta nastąpiła w najgorętszym momencie sezonu) to mnie ciekawi jedna rzecz – dlaczego jakoś Rosyjskiej Federacji Piłkarskiej nie przeszkadza to, że Guus będzie za friko trenował CFC, a PZPN-owi przeszkadza, i to strasznie, to, że Leo będzie doradcą w Feyenoordzie? Jest to moim zdaniem irracjonalne, głupie i dziecinne. Ja na miejscu Leo wypiąłbym się na PZPN, bo sposób w jaki Lato i spółka załatwiają tą sprawę jest godny potępienia, a nawet wyśmiania. PZPN = komuna, a komuna musi zginąć. Dziękuję za uwagę ;-)

Wiktor: Zgadzam się z Radkiem. To kwestia kilku dni, kiedy Leo wypnie się na Latę i cały PZPN. Jego sprawa, co robi w wolnym czasie. Jeśli nie będzie się to odbijało na wynikach reprezentacji, może trenować Feyenoord. Wychodzi na to, że w Rosyjskiej Federacji Piłkarskiej nie ma takiego syfu jak w PZPN. Szczerze współczuję Leo.

Wakaru: Różnica między Rosyjską Federacją Piłkarską a PZPN polega na tym, że Abramowicz ma wtyki w Rosji i może tam zapłacić parę groszy za taką zgodę. Poza tym, nikt nie wystąpi przeciwko takiemu magnatowi – zapomnij. A nie sądzę, by ktoś z Feyenoordu miał kontakty u prezesa Laty. Tyle na temat sytuacji na naszym podwórku. Wracając na Wyspy, działania Tottenhamu moim zdaniem bardzo szybko sprowadzą ich na dno. Szkoda, że taki dobry zespół się zmarnuje. Ale za to pojawiła się Aston Villa, która jest nowym źródłem emocji na szczycie tabeli.

Wiktor: Zgadzam się. Martin O’Neill mądrze buduje zespół od kilku sezonów. Bardzo bym chciał, żeby Aston Villa zajęła miejsce np. Arsenalu w Lidze Mistrzów. Uważam, że mogą sporo namieszać w ligowych rozgrywkach. Ciekawie zapowiada się meczy pomiędzy Chelsea a Villą w Birmingham – na trzy dni przed pojedynkiem The Blues z Juventusem w Lidze Mistrzów.

Maniak: Jeśli chodzi o te głośne ruchy transferowe, mimo wszystko najciekawszy jest dla mnie transfer Arszawina. Po pierwsze dlatego, że gwiazdę Zenitu i reprezentacji Rosji przymierzano do wielu klubów i był to jeden z bardziej smakowitych kąsków na rynku. Po drugie dlatego, że jestem ciekaw, czy dynamiczny Rosjanin udowodni, że ma potencjał wystarczający, aby brylować w najlepszej lidze świata. Sądzę, iż pierwsze tygodnie na angielskich boiskach będą dla niego naprawdę trudne. Natomiast wśród mniej spektakularnych transferów moją uwagę zwróciły przede wszystkim trzy „zagrania”. Martin O’Neill sięgnął po Emile’a Heskeya, którego kariera przez kilka lat jakby ugrzęzła w strefach średnich. [jak na reprezentanta Anglii to nawet bym powiedział, że Heskey ugrzązł w sferach niskich ;-) – dorzucił w tym momencie Luki] Teraz, na Villa Park, czarnoskóry napastnik będzie miał szansę wspiąć się wyżej – kto wie, może nawet do Ligi Mistrzów? A więc powrócić tam, gdzie wcześniej bywał, grając na Anfield. Drugi transfer, który mnie zainteresował, to wypożyczenie Jermaine’a Pennanta do Portsmouth. Ten piłkarz jakoś nigdy nie robił na mnie wielkiego wrażenia, a jednak długo utrzymał się w składzie Liverpoolu. Może na Fratton Park będzie mógł bardziej zabłysnąć? Trzecie z tych bardziej interesujących posunięć to ściągnięcie przez Wigan egipskiego enfant terrible, czyli Mido. To może być jedno z ciekawszych wyzwań w jego karierze.

W wielu wypowiedziach przewinął się wątek Tottenhamu. Czy sądzicie, że poczynania Harry’ego Redknappa to zbyt szybkie, nerwowe ruchy w poszukiwaniu natychmiastowej poprawy gry, czy też po prostu nowy szkoleniowiec stwierdził, że jego poprzednik zawalił sprawę pozbywając się dobrych piłkarzy?

Luki: Tak, jak powiedziałem – jeżeli za letnią wyprzedaż „winę” ponosił nie tylko Ramos, a cały zarząd, to sprowadzanie tych zawodników z powrotem uważam za błąd. Może troszkę inaczej wygląda sytuacja Defoe, na którego Redknapp stawiał w Pompey. Chłopak wie, że nie będzie ignorowany i słusznie oczekuje, że rozwinie swoje umiejętności. Keane niby też wrócił i wszystko w porządku, jednak moim zdaniem niesłusznie dostał opaskę kapitana chyba troszkę „na zapas” albo z braku lepszego kandydata. Jeżeli odchodził na Anfield i teraz po pół roku wraca, to z niego nie kapitan, a raczej syn marnotrawny i powinien mimo wszystko nieco odpokutować. Chyba, że ten gest ma być jakimś symbolicznym początkiem renesansu na White Hart Lane.

Wiktor: Dobrze to ująłeś – „symboliczny początek renesansu na White Hart Lane”. Może faktycznie w następnym sezonie, gdy Redknapp poukłada zespół, Spurs będą silną drużyną. Pamiętajmy, że grają nadal w Pucharze UEFA z Szachtarem – ciekawie, jak wygląda sytuacja z możliwością gry piłkarzy takich, jak Defoe, który grał w tym sezonie w UEFA w Portsmouth. Roman Pawluczenko nie przekonuje, a dostał za mało czasu na pokazanie swoich umiejętności. Bent jest przeciętny. Żałuję tylko jednego – że po ruchach transferowych Tottenhamu mało będzie grał Campbell, młodziutki napastnik United będący na wypożyczeniu na White Hart Lane.

Wakaru: Jeśli styczniowe ruchy transferowe były decyzją Redknappa, to być może zarząd Tottenhamu stał się bardziej cierpliwy i chce dać managerowi możliwość zbudowania swojego składu w nieco dłuższym okresie czasu. Potwierdzać mogą to wypowiedzi samego szkoleniowca, który już zapowiedział zmiany po zakończeniu sezonu (co sugerować może, że zostanie na kolejny rok). Jeśli tak jest faktycznie – Tottenham niedługo powinien wrócić do walki o najwyższe cele. Jednak jeśli są to kolejne pomysły zdesperowanego zarządu, to być może mamy do czynienia z agonalnymi konwulsjami giganta. Nie chciałbym tego, bo Koguty potrafiły dostarczyć naprawdę wielu emocji. No i powstrzymali Chelsea w finale Pucharu Ligi, a to już o czymś świadczy. W wakacje spodziewam się kolejnych przetasowań, a letnie okienko jest dłuższe i może wydarzyć się jeszcze więcej. Oznacza to kolejne minuty (albo nawet godziny) pracy nad podsumowaniami okienek ;-)

Maniak: Wydaje mi się, że sytuacja może być niezręczna i mało komfortowa przede wszystkim dla samych zawodników, niezależnie od tego, kto popełnił jaki błąd. Po krótkiej przerwie wracają i podpisują umowy z tymi samymi ludźmi, którzy chwilę wcześniej się ich pozbyli. Zgodziłbym się z Lukim co do tego, że Defoe wraca na White Hart Lane niejako „za swoim menedżerem”, a więc może liczyć na zaufanie i czuć, że jest w Londynie bo Redknapp go ceni, a nie dlatego, że zarząd w panice chce naprawić swoje wpadki.

Jako kibice Manchesteru United nie możemy nie wspomnieć o tym, co działo się na Old Trafford oraz o plotkach, które wokół drużyny Fergusona (a konkretniej jednego jej piłkarza) krążyły. Mowa oczywiście o zakupieniu Tosica oraz Ljajica, no i o zamieszaniu wokół Carlosa Teveza. Czy sądzicie, że serbska młodzież ma szansę w niedługim czasie dostać równie wiele szans, jak swego czasu Anderson lub Nani?

Luki: A propos Tosica, czyli sytuacji na skrzydle. Ronaldo, Park oraz Giggs są w bardzo dobrej dyspozycji. Z kolei Nani nawala od pół roku (pierwszy sezon miał całkiem, całkiem), jest bardzo nierówny i jak dla mnie to można dać Serbowi pewien kredyt zaufania i wrzucać go od czasu do czasu zamiast Portugalczyka. Nani jest na OT już półtora roku, a nie rozwinął się chyba w ogóle. Jeżeli nadal ma czynić postępy w takim tempie, to temu panu już dziękujemy. Może z Serba/Serbów będzie coś więcej? Jeżeli nie to niebawem trzeba będzie szukać skrzydłowego, bo Giggsy ma swoje lata. Jest świetny bądź co bądź Ronaldo i więcej niż solidny Park. Krótko mówiąc – trzeba zobaczyć, czy młodzi będą czynili większe postępy niż Nani. Aby to sprawdzić, trzeba dać im szansę (na razie jednemu).

Wiktor: Giggs w tym sezonie jest chyba najlepszym pomocnikiem w lidze, ale występuje na środku drugiej linii. Ma podania i przegląd pola jak Zidane za najlepszych lat i może tam pograć jeszcze ze dwa sezony. Ferguson wykonał bardzo mądry ruch przesuwając go na środek. Więc zostają Ronaldo, Park, Tosic i Nani. Ronaldo jest nietykalny, pomimo słabszej formy. Nie błyszczy tak, jak rok temu, ale mimo to jest solidnym punktem zespołu. Tosic musi jeszcze trochę poczekać. Park zaliczył w tym sezonie kilka solidnych występów. Gra równo, co najważniejsze. A Nani? Portugalczyk musi więcej grać i dostawać więcej szans na grę, bo w ostatnim meczu z Derby w Pucharze Anglii zagrał całkiem przyzwoicie i strzelił bardzo ładnego gola.

Maniak: Wydaje mi się, że oprócz oczywistej kwestii związanej z aklimatyzacją i przyzwyczajeniem się do stylu oraz poziomu gry, dla najbliższej przyszłości Tosica w pierwszym składzie ważne będzie to, czy będzie potrafił odnaleźć się w systemie gry stosowanym teraz przez Fergusona. Mamy klasycznych skrzydłowych, ale też czasami drużyna gra w sposób bardziej elastyczny, gdzie niemal każdy zawodnik musi umieć znaleźć się nie tylko na swojej nominalnej pozycji. Ronaldo, Park czy Giggs radzą z tym sobie bez problemu, czy to dzięki ruchliwości, czy to technice, czy też doświadczeniu. Tosić? No właśnie – przekonamy się. Na pewno elastyczność, jeśli chodzi o pozycję, byłaby jego dużym atutem. Póki co Serb jest za bardzo „przywiązany” do określonej strefy boiska. Wydaje mi się, że większość spotkań jakie rozegra, to będą pojedynki rezerw.

Luki: Na razie ciężko powiedzieć coś więcej o ich grze, bo na youtubie to każdy wypada dobrze. Na przykład taki Anderson wyglądał na czarodzieja, a jak gra – każdy wie. Oczywiście szacun dla Andiego :-)

Wakaru: Przyjście Tosicia jest czymś, co bardzo mnie ucieszyło. Nigdy nie lubiłem Naniego – jego stylu gry i zachowania na boisku – o co zdążyłem już posprzeczać się z kilkoma osobami na Redcafe.pl. Dlatego, jeśli Serb stworzy dla niego alternatywę, to będę szczęśliwy. Może dzięki rywalizacji Portugalczyk posunie się do przodu (zgadzam się z opinią, że nie rozwinął się w United) albo Tosić przebojem wedrze się do pierwszej drużyny? Nie chcę ferować, czy to dobry transfer, czy nie, ale zawody rozegrane przez młodzieńca z Liverpoolem w drużynie rezerw napawają optymizmem. Jednak transfer obu chłopców (Ljajić jest młodszy ode mnie, a jestem jednym z młodszych w redakcji) może sugerować, że SAF nie jest zadowolony z Latynosów, którzy przybyli rok temu. Drugą możliwością jest to, że po odejściu Giggsa i Scholesa dalej chce mieć co najmniej dwóch zawodników na pozycję. Czas pokaże, ale wcale nie byłbym zaskoczony, gdyby latem ktoś opuścił Old Trafford.

Luki: Do opuszczenia typuję Naniego – tylko kto się skusi na Portugalczyka i ile sobie za niego zażyczy zarząd? Większego rozczarowania niż Nani w składzie nie widzę.

Maniak: A nie sądzicie, że jakość gry Naniego jest oceniana przez pryzmat tego, co prezentuje Ronaldo? Ta sama pozycja, podobny styl, podobne nawyki… Cristiano stał się gwiazdą chyba szybciej niż się tego spodziewaliśmy, więc teraz powolną ewolucję gry (jeśli takowa zachodzi) u Naniego uznajemy za zastój. Czy Tosic nie będzie musiał zmierzyć się z tą samą trudnością?

Luki: Maniak, a widzisz poprawę w grze Naniego? Bo ja nie – i to jest zasadniczy problem. Powiedziałbym wręcz, że chłopak się cofnął w rozwoju. Niewątpliwie, fani będą patrzyli przez pryzmat gry naszych skrzydłowych – Ronaldo, ale też Giggsa czy (byłego) Becksa. Ale United potrzebuje wielkich zawodników i jeżeli ktoś nie daje rady, to musi odejść. Takie są prawa natury murawy.

Maniak: Zgadzam się, że u Naniego nie widać rozwoju, przynajmniej jak na razie. Ale może Portugalczykowi, a tym bardziej nowemu na Old Trafford Tosicowi trzeba będzie dać więcej czasu na „dorośnięcie” do Premier League? To, jak szybko uczynił to Ronaldo, może wpływać na nasze zbyt wygórowane oczekiwania wobec młodego piłkarza, który musi przeskoczyć przepaść między ligą serbską a angielską.

Wakaru: Myślę, że Nani jest tak oceniany, bo sam tego chce. Prowokuje, by tak o nim myśleć, z uporem maniaka popełniając te same błędy, co Cristiano po przyjściu na Old Trafford. Jest o rok młodszy od rodaka, kosztował 5 milionów funtów więcej, a pokazał dużo mniej. Ponadto, tak naprawdę to młodszy od niego Evans – wychowanek klubu, Brytyjczyk, a do tego chłopak bez wielkiej pensji – o wiele lepiej się sprawdza, jeśli chodzi o naszą młodzież. A pozycja środkowego obrońcy wymaga więcej doświadczenia, niż skrzydłowego. Zoran będzie się musiał zmierzyć z takim nastawieniem, jak Nani, jednak wydaje mi się, że jego styl gry jest nieco inny – przede wszystkim więcej pracuje w obronie i nie schodzi tak często do środka, choć równie dużo drybluje. Przez to bardziej przypomina Giggsa i to raczej do niego będzie porównywany. Wymagam od chłopaków więcej, bo wielu ich rówieśników już udowadnia swoją przydatność dla zespołu. W United jest olbrzymia konkurencja i jeśli ktoś kosztuje 17 milionów funtów, pobiera sporą pensję, a przez półtora roku nie rozwija się, to nie jestem z tego zadowolony. Dlatego też chciałbym uniknąć oskarżeń o hipokryzję, ponieważ sugerowałem wcześniej danie zawodnikom Tottenhamu więcej czasu na aklimatyzację. Ci jednak nie mieli tyle czasu, co Nani, a poza tym, na White Heart Lane nie mieli aż tak wielu alternatyw.

SEXYbitch698: hi [podczas debaty na nasz super tajny czat wbiła żądna ekstremalnych doznań 13-latka z USA. Widząc nazwiska Ronaldo, Naniego i innych zapytała tylko, co to „offside” i uświadomiona odeszła do pokoju, którego, sądząc po nicku, chyba szukała. Mimo wszystko, pozdrawiamy gorącą trzynastkę z Ameryki. – przyp. red.]

A teraz z grubej, argentyńskiej rury: co z Tevezem? Czy Waszym zdaniem Gill i spółka nawalają? No i przede wszystkim – jaki koniec przewidujecie w tej sprawie?

Michelle: Tevez nie może odejść! [to urodzinowe życzenie Michaliny. Tak, nasza Redaktorka 15 lutego obchodziła swoje święto i podobno zdmuchując świeczki z diabelskiego tortu zażyczyła sobie pozostania Argentyńczyka na Old Trafford. Niedługo przekonamy się, czy Fergie ma słabość do Teveza pięknych fanek. – przyp. red.]

Luki: Spójrzmy na to tak – czy rezerwowy jest wart takich pieniędzy? Berba wnosi moim zdaniem więcej, niż Argentyńczyk. Roo gra podobnie, ale mimo wszystko bardziej go sobie cenię.

Maniak: Spójrzmy na to tak – czy MU stać na pozbywanie się jednego z zaledwie trzech dobrych napastników?

Luki: No i tutaj punkt widzenia (kupić czy zrezygnować) zależy od punktu siedzenia. Jak dla mnie to niepoważne pieniądze, jak za takiego zawodnika.

Maniak: Śmiem twierdzić, że nie. Chyba, że Ferguson pójdzie w tym wypadku śladami Wengera i zacznie stawiać na młodych Welbecka oraz Campbella.

Michelle: Miejmy na uwadze to, że Roo i Berba nie mają wiecznego zdrowia. Jak któryś z tej dwójki złapie kontuzję, to może być kiepsko. Campbell to wielki talent, ale doświadczenia mu jeszcze brakuje, nie oszukujmy się. W obecnej chwili mamy Teveza, który w każdej chwili może godnie ich zastąpić, ale pomyślmy co będzie, jak Carlito odejdzie. Zresztą – już była przecież taka sytuacja (zanim sprowadziliśmy Berbatowa), że nie mieliśmy kogo wystawić w ataku, gdy Rooney czy inny ofensywny zawodnik cierpiał na jakiś uraz. Poza tym, ja do Teveza mam słabość i mimo, iż teraz może nie gra jakoś świetnie, to nie sądzę żeby oddanie go było dobrym pomysłem. Fakt faktem, że pieniądze jakie trzeba by było dać za Carlosa są spore, ale chyba lepiej tyle zapłacić i cieszyć się świetnym zawodnikiem, a nie później patrzeć jak Tevez znakomicie gra w Interze czy innej klasowej drużynie.

Wakaru: Chciałbym zauważyć, że Carlos, wbrew pozorom, nie jest w tym sezonie takim „rezerwowym”. Po Nemanji Vidiciu jest zawodnikiem, który rozegrał najwięcej spotkań. Może strzela mało bramek, ale Roo też miewał słabsze strzeleckie momenty, a mimo to wciąż jest dla zespołu niezwykle ważny. Z tych samych powodów, dla których istotny jest Argentyńczyk. Myślę, że Tevez powinien zostać i wierzę, że Ferguson tak postąpi. Zamieszanie wobec osoby napastnika jest tak duże, ponieważ jest dobry. Gdyby nie był, pismaki tak dużo by nie wymyślały na jego temat. Myślę, że zarówno cały ten zgiełk wokół osoby Carlito, jak i jego dorobek w obecnym sezonie, sprawiają, że kwota, jaką należałoby wydać za tego zawodnika jest do przełknięcia. Trzeba zacząć mierzyć się z nowymi realiami rynku i nawet SAF nie jest na nie odporny. Choć mam nadzieję, że nasi spece wynegocjują nieco niższą cenę. Podejrzewam, że to może być główny powód przedłużających się negocjacji. Moim zdaniem kandydat do pozostania na Old Trafford.

Luki: Jest dobry, ale czy na tyle, aby sięgnąć tak głęboko do portfela? Tym bardziej, że mamy podobno obiecującą młodzież. Oni w życiu nie dostaną szansy na grę, jak na rezerwie będzie przygotowany Roo/Carlito/Berba. Taki Welbeck nie będzie na razie narzekał, że nie gra regularnie. A np. ktoś z wymienionej przeze mnie trójki może w końcu powiedzieć „dość, idę gdzie indziej”. I obudzimy się z ręką w nocniku – bez napadziora i bez Welbecka, którego wcześniej sprzedamy.

Wakaru: Jest to zdecydowanie kwestia do rozważenia. Jedna z dwóch, obok ceny. Muszę jednak przyznać, że źle bym się czuł, gdyby tak dobry zawodnik, jak Tevez miał odejść z United i wspomagać innego europejskiego giganta. Bałbym się, że kiedyś wróci na Old Trafford i wykopie United z Ligi Mistrzów. Po drugie, nie dostalibyśmy za Argentyńczyka ani pensa, gdyż jest u nas na wypożyczeniu i pieniądze z transferu trafiłyby do właściciela karty zawodniczej piłkarza – konsorcjum MSI. Niemniej dylemat Tevez/młodzież jest niezwykle trudnym i zapewne drugim powodem odwlekania ostatecznej decyzji. Szczerze mówiąc, dla mnie jest to dylemat nie do rozwiązania, bo chciałbym jakoś pogodzić obie skrajności – posiadanie Teveza i rozwijanie młodzieży.

Maniak: Z jednej strony rozumiem Lukiego, bo rzeczywiście szanse Welbecka czy Campbella na jakąkolwiek sensowną liczbę występów są mizerne, jeśli obecne trio zostanie na kolejny sezon (albo i jeszcze dłużej). Co za tym idzie, następni przedstawiciele młodzieży z Carrington mogą pozostać wiecznie niespełnionymi talentami. Dlatego, jeśli Tevez odejdzie, będę gorącym orędownikiem uczynienia z młodziaka (obojętnie którego z dwóch wymienionych) głównego rezerwowego. Natomiast z drugiej strony, jeśli Argentyńczyk zostanie, będę spokojniejszy o najbliższy sezon. Może ta sprawa stanowi właśnie pewien przykład wyboru między teraźniejszością a przyszłością.

Na tym zakończyliśmy wspólną rozmowę, w nadziei, że dalszą dyskusję poprowadzicie w komentarzach Wy, drodzy Czytelnicy [a ponadto Radzio był już zmęczony „0:53:14 radzio: spaaaaaac:/” – przyp. red.]. Liczymy na Wasz udział w nowym redlogowym projekcie!


Wszelkie sugestie odnośnie formy, jak i tematów następnych debat prosimy zostawiać w komentarzach. W miarę możliwości, postaramy się wszystkim dogodzić.


W rozmowie udział wzięli: Michalina Chabowska, Paweł Burzała, Wiktor Marczyk, Wiktor Warchałowski, Radosław Piekarz, Łukasz Szoszkiewicz. Gościnnie wystąpiła: SEXYbitch698

Przewiń na górę strony