Nie przegap
Strona główna / Z ostatniej chwili / Mamy następców Scholesa i Giggsa?

Mamy następców Scholesa i Giggsa?

Mamy następców Scholesa i Giggsa?
Z dniem pierwszego stycznia rozpoczęło się zimowe okienko transferowe. Manchester United wszedł w nie ze sporym impetem, już drugiego dnia potwierdzając zatrudnienie dwóch wschodzących gwiazd serbskiej piłki – Zorana Tošicia i Adema Ljajicia z Partizana Belgrad, mistrza Serbii. Pierwszy ma 21 lat, drugi liczy sobie zaledwie 17 wiosen. Starszy jest lewym skrzydłowym, młodszy zarówno w klubie, jak i reprezentacji młodzieżowej pełni rolę ofensywnego pomocnika. Transfer jest sprawą dosyć ważną, gdyż ma on opiewać na 17mln euro (suma ta może urosnąć w zależności od ilości występów Serbów w drużynie Czerwonych Diabłów), dodatkowo jego finalizacji próbowała przeszkodzić nowa finansowa potęga i rywal zza miedzy Czerwonych Diabłów – Manchester City – a także klub znany z inwestowania w utalentowaną młodzież – Arsenal. Jest to pierwszy i podobno ostatni ruch transferowy Manchesteru United w obecnym okienku transferowym.

Pierwsze informacje na temat zainteresowania młodymi graczami pojawiły się już w październiku. Wtedy wspominano tylko o reprezentancie serbskiej młodzieżówki, „następcy Kaki”, siedemnastoletnim Ljajiciu, który przebywał w Manchesterze na testach w Carrington. Już miesiąc później Daily Mail i Daily Mirror poinformowały, że włodarze mistrzów Anglii uzgodnili warunki transferu młodych piłkarzy. I choć opinie brukowców nieco się rozbiegały, okazały się one częściowo prawdziwe. Pisano wtedy o kwocie transferowej w wysokości 9mln funtów za obu zawodników.

Pierwszym problemem, który pojawił się przed działaczami United było zainteresowanie wielu innych europejskich potęg. O zawodników starać się miały takie zespoły, jak Arsenal Londyn, Ajax Amsterdam, a także obrzydliwie bogaty Manchester City. Kiedy już Manchester United z sir Alexem Fergusonem na czele wysadzili konkurencję, pojawił się problem prawny. Problemem okazało się zdobycia pozwolenia na pracę w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Ponoć sam manager Czerwonych Diabłów zajmował się tą sprawą. I mimo problemów ze spełnieniem wszystkich warunków, Zoran Tošić otrzymał stosowne dokumenty. Tym samym nie może się jeszcze pochwalić Adem Ljajić, jednak jego kariera przez najbliższy rok nadal będzie związana z Partizanem Belgrad.

Trzecią i ostatnią przeszkodą były płacowe żądania starszego z Serbów. Ponoć kaprysił on w związku z cotygodniową gażą, która według pewnych doniesień miała być nawet niższa od tej, którą pomocnik inkasował w swoim dotychczasowym klubie. Po miesiącu rozmów obie strony doszły jednak do porozumienia (nie wiadomo jeszcze jakiego konkretnie) i podpisały umowę. Tym samym na Old Trafford pojawią się dwie nowe twarze – następca Ryana Giggsa, Zoran Tošić oraz następca Paula Scholesa, Adem Ljajić.

Zoran Tošić

Młody skrzydłowy jest jednym z przykładów historii „od zera do bohatera” lub jak kto woli „od małego chłopca z prowincji do międzynarodowej gwiazdy”. Urodził się w niewielkim, niespełna stutysięcznym mieście Zrenjanin, znajdującym się w autonomicznym rejonie Wojwodina w północno-wschodniej Serbii. Swoją karierę zaczynał w lokalnym klubie – Proleter Zrenjanin. Po połączeniu się tego zespołu z sąsiednim FK Budućnost Banatski Dvor, grał w powstałym z tej fuzji FK Banat Zrenjanin. Tam wypatrzyli go obserwatorzy Partizana Belgrad, którzy podpisali z utalentowanym skrzydłowym kontrakt. W serbskiej lidze rozegrał łącznie 97 spotkań, strzelając 20 bramek.

W młodzieżowej kadrze rozegrał 12 spotkań, zdobywając 2 trafienia. Największym jego sukcesem w tym okresie było zdobycie srebrnego medalu w Młodzieżowym Mistrzostwach Europy, rozgrywanych w 2007 roku w Holandii (reprezentacja Serbii uległa gospodarzom, w składzie których grali tacy zawodnicy jak Ryan Babel, czy Royston Drenthe). Po tych zawodach Tosić pojawił się w dorosłej reprezentacji, w której do tej pory również rozegrał tuzin spotkań. Największym sukcesem był występ na zeszłorocznej Olimpiadzie, podczas której jednak Serbia wypadła słabo kończąc na ostatnim miejscu w grupie A.

Adem Ljajić

Młodziutki Adem (chłopak jest ode mnie młodszy o 19 dni – jeśli tacy zawodnicy trafiają do United, to znaczy, że zaczynam się starzeć i muszę szybko zacząć odnosić spektakularne sukcesy) nazywany jest nowym Kaką, a jednak dosyć trudno znaleźć o nim jakieś ciekawe informacje. Urodził się w jeszcze mniejszym mieście, niż jego starszy kolega (Novi Pazar, południowo-zachodnia Serbia, ok. 60tys. mieszkańców), jednak jego kariera jest mniej bogata, gdyż od początku kariery reprezentuje barwy stołecznego Partizana. Był gwiazdą zespołów młodzieżowych, po czym zaczął grać w pierwszym składzie z numerem 22, który wcześniej należał do legendy klubu – Sasy Ilicia. Występuje także w reprezentacji Serbii do lat 21.

Miejmy nadzieję, że jego dryblerskie wyczyny zaprezentowane w poniższym materiale nie są jedynie wynikiem nierównej murawy serbskich boisk.

Obaj zawodnicy są inwestycją długoterminową i będą musieli trochę poczekać na pierwsze występy w trykocie Czerwonych Diabłów. Zoran Tosić, który otrzyma numer 14, ostatnio piastowany przez Alana Smitha, od miesiąca nie grał w lidze (zimowa przerwa w rozgrywkach), a dodatkowo nie jest przystosowany do tempa gry i intensywności treningów, z jakimi spotka się w Anglii. Mimo to istnieje niewielka szansa na to, że już w tym sezonie zobaczymy, jak „Bambi” (przydomek Tosicia, nadany mu z powodu wątłej postury) biega po boiskach klubów z Premiership. Na pewno jednak nie ujrzymy na nich Adema, gdyż nowy nabytek United pozostanie w swoim dotychczasowym klubie przynajmniej do końca roku.

O transferach pozytywnie wypowiadają się zarówno manager Czerwonych Diabłów, sir Alex Ferguson, jak i jedyny dotychczas Serb w składzie mistrzów Anglii, Nemanja Vidić.

Nemanja VidicTo świetnie dla Serbii, a także dla mnie, ponieważ moi rodacy będą blisko mnie. Mam nadzieję, że będą zadowoleni z pobytu tutaj i zrobią duża karierę w United. Jestem tutaj, aby pomóc Tosiciowi. Myślę, że w tym klubie pokaże swoją jakość i osobowość. W tej chwili znajdują się jakby we śnie, widzę, że są bardzo szczęśliwi. To będzie dla nich dobry okres. Myślę, że wszyscy zawodnicy potrzebują czasu, aby przystosować się do angielskiego stylu gry. Jest zupełnie odmienny od wszystkich innych i dla mnie początek był trudnym okresem. Ale myślę, że nie muszę nikogo przekonywać, aby grał dla Manchesteru United, najlepszej drużyny na świecie w mijającym roku. Każdy chce być częścią tego składu.

Nemanja Vidic

sir Alex FergusonTosić to młody, szeroko grający lewoskrzydłowy. Lubimy takich graczy w tym klubie. Obserwowaliśmy go od mniej więcej roku. Nasz obserwator, pracujący w tym rejonie opowiadał nam o nim od dłuższego czasu. Jest teraz ważnym zawodnikiem serbskiej reprezentacji. Oby dobrze sobie radził. Damy mu czas, nie grał od 10 grudnia, więc potrzebuje czasu, aby przyzwyczaić się do naszego tempa gry i treningu.

Sir Alex Ferguson

Tym samym skład został uzupełniony przez dwóch niezwykle obiecujących młodych graczy. Być może Manchester United nie stał się dzięki temu podwójnemu transferowi drużyną o wiele silniejszą, jednak z pewnością zabezpieczył swoją przyszłość na wiele lat. Miejmy nadzieję, że odnalezienie następców Scholesa i Giggsa (a właśnie tą kwestię mają załatwić Serbowie) nie będzie powtórką z szukania następstwa Roya Keana, gdyż ten etap historii United był długą i niezwykle kosztowną sagą kolejnych transferowych pomyłek.

Wszyscy uwielbiają młodych graczy. Kibice piłkarscy to najczęściej właśnie ludzie w wieku uczniowsko-studenckim, którzy szukają podobnego im idola (za przykład niech posłużą Cristiano Ronaldo i Lionel Messi, którzy stali się bożyszczami nastolatków na całym świecie). Zoran Tošić i Adem Ljajić to jedni z najbardziej utalentowanych serbskich graczy i ich transfer na pewno pozwoli zbudować Manchesterowi United sporą enklawę kibiców w rejonie Serbii. Choć nie jest to może rejon szczególnie duży atrakcyjny, to zawsze warto wojować o kolejnych fanów.

W tym miejscu jednak warto się zastanowić nad pewną kwestią, niejednokrotnie już poruszaną przez wielu publicystów, w tym przeze mnie w niedawno opublikowanym tekście. Po raz kolejny Manchester United wzmacnia skład utalentowanymi młodzikami – to dobrze. Po raz kolejny pochodzą oni spoza Anglii, a nawet spoza Wysp Brytyjskich – to niedobrze. Następcą braci Neville’ów, Anglików przecież, mają być bliźniacy da Silva z Brazylii, następcą Scholesa, Anglika, oraz Giggsa, Walijczyka, mają być Serbowie. Beckhama, kolejnego rodowitego Syna Albionu, już zastąpił Portugalczyk z żelem na włosach, a Rooneyowi niedługo ma partnerować syn imigrantów z Ghany, Danny Welbeck.

Nie jestem nacjonalistą, ani zwolennikiem idei czystości nacji. Lubię wielokulturowość i wierzę, że swoją postawą opowiadam się za międzykulturowym dialogiem (ale to wzniosłe i patetyczne, co? Wybaczcie, tak mi się jakoś napisało). Zastanawiają mnie jednak proporcje, jakie stosuje się w silnych piłkarsko krajach, zwłaszcza Anglii. Reprezentacja Anglii słabnie i nikt nie powie inaczej. Choć na razie wieszczenie rozpadu zespołu Synów Albionu byłoby tragizowaniem, to widać co najmniej wyraźny spadek formy. Następcy weteranów takich jak David Beckham, czy David James wciąć nie mogą sprostać stawianym oczekiwaniom, a szkolenie przez wielkie kluby reprezentantów innych państw na pewno Anglii nie pomoże. Zwłaszcza, że młodzi Synowie Albionu raczej nie cieszą się zainteresowaniem zespołów spoza Wysp, gdzie mogliby rozwijać swoje umiejętności. Tymczasem do listy młodych zawodników grających w pierwszym składzie United dołączyło dwóch Serbów. A Anglicy grający w rezerwach Czerwonych Diabłów (z których 70% reprezentowało swoją ojczyznę w młodzieżówkach) wciąż nie mogą doczekać się występu w pierwszym składzie.

Zdjęcia z prezentacji obu graczy

Przewiń na górę strony