Nie przegap
Strona główna / Naszym okiem / Poprawność polityczna?

Poprawność polityczna?

Czy Was dotknęło żenujące zjawisko zwane poprawnością polityczną? Czy uważacie, że odróżnicie się od krzykaczy z podstawówki przez jechanie po swoich? Czy skoro Liverpool przegrał na Anfield z Manchesterem United, to już nie wypada wytknąć im, iż frustrują się niesłusznie?

Sytuacja pierwsza – Evans vs. Shelvey


Pierwsza kontrowersja w tym meczu – nic dziwnego, skoro przy piłce starło się dwóch zawodników, a tylko jeden wyleciał z czerwoną kartką. Sęk w tym, że, przynajmniej w mojej opinii, Jonathan Evans miał dużo więcej kontroli nad swoim ruchem aniżeli Jonjo Shelvey. To Jonny trafił w piłkę, która ułamek sekundy później uderzyła w but Scousera, to stopy Jonny’ego, a nie Jonja, sunęły na granicy z ziemią. Z kolei to noga gracza Liverpoolu była usztywniona i spadała z góry na kończynę przeciwnika zwiastując możliwość bolesnego i skomplikowanego złamania.
Idealna decyzja według mnie? Czerwo dla Shelveya, żółta dla Evansa. Wydaje mi się, że żółta dla Scousera przeszłaby również pod warunkiem braku kary dla obrońcy United. Ważne jednak, iż decyzja sędziego ma uzasadnienie.
Korekta: po przespaniu się i oglądnięciu sytuacji na spokojnie oraz lekturze argumentów w komentarzach, zmieniłem nieco zdanie w kwestii Evansa. Rzeczywiście były dwie nogi złączone jeszcze przed zderzeniem. Rzeczywiście, sędzia mógł wywalić również Evansa z boiska.

Shelvey vs Evans

Sytuacja druga – faul na Valencii

Valencia w tej sytuacji stracił pewność siebie i szukał faulu. Czynność ta, o ile nie przeradza się w faulu symulowanie, jest jak najbardziej na miejscu. Antoś tej sytuacji pewnie by nie wykorzystał, tym bardziej na miejscu fanów LFC piętnowałbym głupotę swojego obrońcy, a nie szukał winnych dookoła. W ujęciu na filmie powyżej od czasu [0:16] widać wyraźnie zgiętą rękę Johnsona położoną na plecach Valencii i szybko wyprostowywaną – w tym samym tempie, co upadek Ekwadorczyka. Zauważyć też wypada te same ręce wyciągnięte w kierunku przeciwnika ok. [0:08] tuż przed momentem faulu.
Sytuacja nienależąca do kategorii „widać z kilometra”, jednakże powtórka nie pozostawia mi złudzeń. Soft foul, but a foul.

Faul Johnsona

Sytuacja trzecia – faul Van Persiego

Ponoć skoro sędzia wyrzucił z boiska Jonjo Shelveya, powinien postąpić podobnie z Robinem. Jeśli ktoś nie widzi znaczących różnic między dwoma sytuacjami, to przepraszam, ale nie ma o czym rozmawiać. RvP trafił bezpośrednio w piłkę, sunął po ziemi. Shelvey nie. Tyle.


Styl gry United w tym meczu mi się nie podobał, nie takiej gry oczekuję od przyszłych mistrzów Anglii. O tym jednak napisze kolega Foster. W tym miejscu chciałem tylko zwrócić uwagę na problem dzisiejszego sędziowania, a przede wszystkim podejścia do sprawy części kibiców. Nie mówię, że były to sytuacje całkowicie jednoznaczne i łatwe do oceny, sądzę wręcz przeciwnie. Sędzia Mark Halsey miał jednak pełne prawo postąpić tak, jak miało to miejsce na Anfield. I żadne współczucie dla biednych liverpoolczyków tego nie zmieni.

Always the victims, it’s never your fault!

Przewiń na górę strony