Nie przegap
Strona główna / Ogólne / 3 pensy po spotkaniu Anglii z Francją na Euro 2012

3 pensy po spotkaniu Anglii z Francją na Euro 2012

Korzystając z dobrodziejstwa TVP, zacząłem oglądać ze smakiem ten arcyciekawy klasyk. Niestety, tak kolorowo później już nie było. Byłem ciekaw, co zdziała Liverpool reprezentacja Anglii oraz tego, co zaoferuje selekcjoner tychże reprezentantów. Oczywiście jako fan Ligue 1 z zaciekawieniem obserwowałem także jedenastkę Francuzów i poczynania dobrze nam znanego Blanca.

Hodgson zaszalał i w pierwszym składzie zobaczyliśmy przereklamowanego Oxlade-Chamberlaina z Arsenalu, ale to nie wystarczyło Royowi, do boju desygnował także będącego w życiowej formie Jamesa Milnera. Z przodu zmiażdżyć Francuzów miał duet Ashley Young – Danny Welbeck. Co by o składzie nie mówić, po wyświetleniu – a przed grą – wywoływał zawroty głowy u kibiców Anglii. Rooney’a z wiadomych względów oglądaliśmy na trybunach, ku uciesze francuskich kibiców.

Francuzi skoro już wywołani, wyszli na plac nieco osłabieni, gdyż nie w pełni formy był Yann M’vila. W pierwszym składzie zagrał natomiast Patrice Evra. Można uznać, że jedenastka Blanca była niemalże optymalna. Co więcej, było to widać na boisku w Doniecku.

Rozpoczęcie spotkania musiało zaskoczyć, Anglicy mimo, że prezentowali się nieco słabiej, byli równorzędnym rywalem dla ekipy faworyzowanych trójkolorowych. Joe Hart popełnił jeden błąd, jednak później bronił bez zarzutów. Fenomenalnie przez cały mecz prezentował się Parker i Gerrard, którzy walczyli o każdą piłkę i przyjemnie się to oglądało.

Ashley Young wyrobił normę i miał jedno dobre zagranie podczas spotkania, tym razem było to prostopadłe podanie do Milnera, jednak ten minął bramkarza i stwierdził, że strzelanie do pustej bramki jest żenujące, po czym posłał futbolówkę w boczną siatkę, ostrzegając tylko Francuzów, żeby się tak nie odkrywali. Ekipa Blanca nie wzięła sobie tych ostrzeżeń do serca i w 30. minucie musiała wyciągać piłkę z siatki, gdzie umieścił ją Lescott po kapitalnym dośrodkowaniu kapitana Anglików. Było to przypieczętowanie niezłej gry Synów Albionu. Niestety Parker i Gerrard nie dali rady zablokować wszystkich strzałów i w 39. minucie doszło do wyrównania. Strzelał Nasri, a nie doleciał Hart.

O ile pierwsza część meczu mogła się podobać, to druga była po prostu słaba! Jak dla mnie prowadzi w plebiscycie na najsłabszą połowę meczu na Euro 2012. Anglicy postanowili się bronić, a Roy Hodgson zapomniał, że można robić zmiany. Francuzi mimo dobrych chęci nie mogli sforsować potrójnych zasieków obronnych złożonych z różnorakich Anglików. Z kolei Anglicy nawet przy próbach ataku mieli pod górkę, gdyż zbytnio gwiazdorzył Young. Spotkanie stało się niezwykle nużące i ciągnęło się jak amputacja w XVIII wieku.

Remis był wynikiem niezbyt sprawiedliwym i jedyne, co ciśnie się na usta, to Rooney wróć!

Przewiń na górę strony