Stało się, trzeci już finał Ligi Mistrzów w przeciągu czterech lat stał się faktem. Tym razem jednak, na Wembley Fergusona i spółkę czeka dużo trudniejsze zadanie do wykonania, niż to dwa i trzy lata temu. Dlaczego? Obecna forma Barcelony (i przychylność sędziów) bije na głowę tę Blaugranę, która ograła nas w Rzymie. Również moskiewski finał nie sposób porównać z tym, co czeka nas w tym sezonie. Stoimy przed bardzo ciężkim wyzwaniem. Czy United będzie w stanie uleczyć piłkarski świat z katalońskiej dominacji? Wierzę, że tak. Jako zagorzały fan teoretyki piłki nożnej, taktyk, personaliów i tym podobnych postaram się znaleźć odpowiednie ustawienie i odpowiednią jedenastkę, która będzie w stanie dowieść, że „Mission Impossible” to jednak chora przesada.
Ustawianie taktyki należy poprzedzić wnikliwą analizą gry rywala. Pewnie ślęczałbym kilka godzin przed telewizorem, analizując każdą akcję Barcy, zapisując kilogramy papieru i łamiąc kolejne ołówki, obejdzie się jednak bez tego. Drużyna Guardiolli ma to do siebie, że każdy fan piłki nożnej doskonale widzi, jak na boisku poczyna sobie jego drużyna.
Przede wszystkim środek pola, to zdecydowanie najgroźniejsza broń naszego przyszłego rywala. Iniesta i Xavi to piłkarze, dzięki którym Messi gra tak, jak gra, strzela tyle, ile strzela i zgarnia tyle nagród, ile zgarnia. Priorytetem jest więc odcięcie i unieszkodliwienie dwójki mistrzów świata. Jak? Dwójką bardzo wybieganych, agresywnych i świetnych w odbiorze piłkarzy: Fletcher i Park. Dlaczego nie Anderson, Scholes czy Carrick? Brazylijczyk jest piłkarzem na wskroś ofensywnym, bez odbioru, bez agresji. Scholes ma 35 lat, to nie ten sam piłkarz co 10 lat temu, nie odmawiam mu oczywiście umiejętności, ale może mu zabraknąć sił w 60. minucie, a każda możliwa zmiana będzie bezcenna. Carick jest zawodnikiem (w mojej opinii) zbyt delikatnym i słabszym w odbiorze niż Fletch. Szkot w parze z Koreańczykiem zapewniają mocne płuca oraz solidny odbiór naszej drużynie.
Prawa obrona, czyli cicha i dość niedoceniana wg. mnie broń Katalończyków, szybkość, siła i potencjał ofensywny Daniego Alvesa może okazać się ich ogromną zaletą, ale i… wadą. Brazylijczyk jest bardzo niepewny w obronie, często fauluje i łapie kartki. Idealną lewą stronę United będzie stanowiła para, która wzajemnie się asekuruje, potrafi odebrać piłkę i sprowokować faul. O kim mowa? Wypisz, wymaluj Evra i Giggs. Dlaczego jestem tak pewny tej dwójki? Giggs może i ma swoje lata, ale dysponuje kapitalnym dośrodkowaniem i ciągiem na bramkę, ponadto zapewnia spokój i asekurację mocno ofensywnemu Evrze.
Lewa flanka defensywy Hiszpanów to prawdopodobnie Maxwell, ewentualnie niedoświadczony Thiago lub nieograny na bokach obrony Puyol. To jest pięta Achillesowa Barcelony. Potrzeba nam więc kogoś, kto zamiesza niepewnymi obrońcami, dośrodkuje, poszarpie, a w obronie kogoś, kto zapewni spokój, doświadczenie i niemal całkowicie poświęci się defensywie: Nani i O’Shea. Jasne, możemy polemizować, że Irlandczyk jest toporny, wolny i drewniany, ale przy walce bark w bark z Messim, Pedro czy Villą będzie odsyłał ich daleeeeko za linię boczną boiska i to w ramach przepisów.
Środek obrony jest oczywisty, każdy inny wybór niż Vidić i Ferdinand byłby co najmniej śmieszny. Identyczna sytuacja z obsadą bramki: Van der Sar.
Przychodzi kolej na najcięższy wybór, rozegranie. Pozycja, na której powinien znaleźć się ktoś wybiegany, z sercem do walki, dobrym uderzeniem, rozegraniem i dryblingiem. Zdziwicie się, ale idealnie nadaje się Rooney. Wayne nie jest kreatorem gry, ale za plecami ma Parka, który potrafi rozdzielić piłki, a po prawicy Giggsa, który również kilkukrotnie grał w środku, a nikt poza Waynem nie potrafi tak walczyć o piłkę i jednocześnie tak mijać rywali.
Atak. Mecz z Shalke wyraźnie pokazał, że Berbatov nie może grać w ataku osamotniony, wybór wydaje się być prosty, ktoś kto wejdzie na wślizgu na dorzuconą przez Giggsa piłkę, powalczy z niziutkim Puyolem o głowę i narobi zamieszania w polu karnym Valdesa – Chicharito.
A tak wyglądałoby nasze ustawienie w chwili organizowania ataku pozycyjnego przez Barcelonę. Evra i Fletcher stają się stoperami i zagęszczają środek pola tak, by nie mieściły się tam prostopadłe piłki od Xaviego i Iniesty. Giggs pilnuje, aby Dani Alves nie wbiegł na prostopadłą piłkę (patrz. drugi gol z Schachtarem). Rooney i Park przeszkadzają Messiemu, Inieście i Xaviemu w akcjach indywidualnych, zagęszczając jednocześnie środek pola. Nani i Hernandez są tak naprawdę gotowi do kontrataku, pilnują jednak, aby Busquests lub Maxwell nie brali udziału w akcji.
Z założeń ogólnych warto nadmienić bardzo ostry i agresywny pressing z wzajemną asekuracją i szybkie przerywanie kontr faulami przez Rooneya i Hernandeza, o ile niemożliwe będzie odebranie piłki czysto. Mam nadzieję, że wybaczycie mi to okropieństwo wytworzone w Paincie, ale zależało mi, na pokazaniu Wam schematu na rysunku. Oczywiście wyżej wymienione wywody to tylko moja, indywidualna wizja i można się z nią nie zgadzać. Pragnę jeszcze tylko nadmienić, że owy artykuł jest moim pierwszym, liczę więc na wyrozumiałość i wskazówki co do kontynuacji ich pisania.
Autor: Paweł „Red Devil”