Nie przegap

Status gwiazdy

Statut gwiazdy
Piłka nożna to wspaniały sport, jednak nie do końca sprawiedliwy. Pisząc to, nie mam na myśli błędnych decyzji sędziów czy różnic finansowych między klubami, a uprzywilejowanie niektórych zawodników, których popularnie nazywa się gwiazdami. Oczywiście zawodnicy ci ciężko pracowali na taki status, jednak czasem ich, że tak to nazwę, przywileje blokują innych. Chcę się skupić na jednym przykładzie, który dotyczy właśnie Manchesteru United, a dokładnie ich czołowego snajpera, o którym jeszcze nie tak dawno było głośno na całym świecie i to nie za sprawą piłkarskich umiejętności. Tak, Wayne Rooney – to jego biorę na tapetę. Jednak nie będę pisał o jego problemach osobistych czy o tej całej sytuacji, która zaistniała w związku z jego kontraktem.

Zanim jednak przejdę do sedna sprawy, wypadałoby się zastanowić, czym tak naprawdę jest sprawiedliwość. Definicji tego słowa jest wiele, a dla każdego z osobna znaczy co innego. W tym konkretnym przypadku, nad którym zamierzam się skupić, sprawiedliwość definiować będę jako równość szans.

Jak pisałem, pod ostrzał biorę Rooneya. Na samym początku zaznaczam, że nie ma to żadnego związku z jego niedawnymi ekscesami czy niechęcią do tego zawodnika. Już od jakiegoś czasu mi to przeszkadzało, jednak teraz jest idealny moment, by powiedzieć o tym głośno. Wayne wciąż daleki jest od formy, jaką prezentował w poprzednim sezonie, w którym zdobył 34 bramki. Jednak mimo to, to Anglik wciąż wychodzi w pierwszym składzie, a rewelacyjny Javier Hernandez, który trafił na Old Trafford przed sezonem, regularnie zasiada za Fergusonem na ławce. Dlaczego tak jest? Bo przyjęło się powiedzenie, że Rooney, aby wrócić do formy, musi grać.

Nie neguję prawidłowości wyżej podanego stwierdzenia, jednak dlaczego taki Rooney mimo słabej formy dostaje kolejne szanse na odbudowanie się, a Chicharito czy Owen wciąż siedzą na ławce? Oczywiście zaraz pojawiają się głosy, że przecież Anglik to świetny zawodnik i z nim w składzie United gra zupełnie inaczej. Dobrze, to prawda, jednak kiedy zespół będzie grał lepiej? Z Rooneyem w nie najlepszej formie czy z Chicharito, który strzela bramki na zawołanie? Właśnie w tym momencie mamy do czynienia z pewnymi przywilejami, które wynikają ze statutu gwiazdy i właśnie to mi się nie podoba.

Odwracając sytuację, Chicharito zagra dwa, trzy słabsze mecz i ląduje na ławce czy nawet na trybunach, a Wayne? W kolejnych spotkaniach prezentuje się niezbyt dobrze, a wciąż wychodzi w pierwszym składzie.

Jednak jak wszyscy wiemy, nie ma sprawiedliwości na tym świecie, dlatego też musimy nauczyć się z nią żyć.

Przewiń na górę strony