Być może tym artykułem narażę się wielu osobom, kibicom Manchesteru United, tym, którzy po transferze Cristiano Ronaldo do Realu Madryt skreślili go, uznając za zdrajcę, którzy swoje uwielbienie do Portugalczyka za czasów gry w diabelskiej koszulce zamienili w nienawiść lub żal w stosunku do jego osoby. Ronaldo swoim transferem zawiódł wielu sprzymierzeńców Czerwonych Diabłów, zawiódł również mnie, ale mimo wszystko chciałbym, aby wrócił kiedyś na Old Trafford.
Powyższy filmik, zamieszczony w portalu manusite.pl, zainspirował mnie do napisania tego artykułu. Filmik, który przypomniał mi, jak wielkiego piłkarza w swoich szeregach posiadał do niedawna Manchester United. Dryblingi, niekonwencjonalne zagrania, mistrzowska technika, fantastyczne uderzenia i gole powodowały, że co tydzień patrzyliśmy na występ Portugalczyka oczekując, że po raz kolejny będzie on cieszył nasze oko swoją grą. Dziś Cristiano Ronaldo zakłada królewską koszulkę w stolicy Hiszpanii, a na Old Trafford pozostały po nim wspomnienia, żal po jego stracie i, jak wielu twierdzi, spalona ziemia.
Obecnie Manchester United w swoim składzie posiada wielu wspaniałych zawodników – Ryan Giggs, Dymitar Berbatov, Nani, Rio Ferdinand, Paul Scholes, Nemanja Vidic, ulubieniec kibiców Wayne Rooney i wielu innych graczy, którzy dla zespołu są po prostu bezcenni. Mimo wszystko warto zauważyć, że poza tymi wieloma indywidualnościami, piłkarskimi mistrzami, United nie posiada obecnie piłkarza pokroju genialnego Portugalczyka, zawodnika, który swoją grą robiłby tak wyraźną różnicę na boisku, który wybijałby się przed szereg i ponad piłkarski piedestał. Nie ma piłkarza, do którego można podać piłkę i powiedzieć „Chłopie zrób coś, bo gra nam dziś nie idzie!”.
Oczywiście piłka nożna to gra zespołowa, a Manchester United to drużyna, team w którym indywidualne nagrody i wyróżnienia dla zawodnika schodzą na dalszy plan, ponieważ liczy się dobro całego zespołu. Siłą Czerwonych Diabłów jest właśnie gra zespołowa, czego dowodem są wyniki United w obecnym sezonie – obecnie pierwsze miejsce w tabeli angielskiej Premier League, kolejna faza Ligi Mistrzów, czy dalsza rywalizacja o Puchar Anglii. Wydaje się więc, że wszystko jest w porządku, że skład, jakim dysponuje obecnie Sir Alex Ferguson jest na tyle optymalny, że być może w końcowym rozrachunku pozwoli ponownie zdobyć potrójną koronę.
Doceniam talent każdego piłkarza Manchesteru United, gdyż nikt nie pojawia się na Old Trafford przypadkowo (no może poza Bebe). Kibicem diabelskiego klubu jestem już ponad dekadę. Widziałem w składzie Red Devils wielu genialnych piłkarzy, niezwykle utalentowanych, walecznych, świetnych technicznie, ulubieńców publiczności, ale żaden z nich nie dorównywał Portugalczykowi Ronaldo, który grając na Old Trafford, posiadał, w moim mniemaniu, wszystkie cechy pozwalające określać go piłkarskim geniuszem. Lionel Messi czy Cristiano Ronaldo? – pytanie pojawiające się na każdym kroku. Pytanie, na które odpowiedź według mnie jest prosta.
Cristiano Ronaldo obrał swoją drogę życiową, która obecnie wiedzie przez Madryt i Santiago Bernabeu. Być może nikt, poza nim samym, nie wie, czym kierował się Portugalczyk, decydując się na transfer do Realu. Spełnienie marzeń? Pogoń za sławą i wielkimi pieniędzmi? Pewnym jest jednak to, że klub z Old Trafford stracił najlepszego zawodnika, który w ostatnich latach grał na boiskach Premiership. Znienawidzony przez przeciwników i kochany na własnym stadionie mógł stać się legendą United, gdyby tylko chciał…
Momentami irytował, gdy zbyt długo holował piłkę przy nodze, gdy starał się wymusić rzut wolny lub gdy nurkował w polu karnym, szukając jedenastki dla swojego zespołu. Mimo wszystko jako kibic Manchesteru United, wiele bym dał, aby zobaczyć Cristiano Ronaldo ponownie w diabelskiej koszulce z numerem „7”, usłyszeć w telewizji głos komentatora: „Cristiano Ronaldo, strzał! Co za fenomenalny gol!!! Manchester United prowadzi 1:0 dzięki trafieniu genialnego Portugalczyka!” i zobaczyć nażelowanego „lalusia” z Madery, który biegnie z rozłożonymi na boki rękoma i krzyczy z radości w niebogłosy po strzelonym golu.
Łudzę się, że z momentem zakończenia ery Fergusona na stanowisku menagera Czerwonych Diabłów zasiądzie „The Special One” Jose Mourinho i wraz ze swoim przyjściem na Old Trafford wróci CR7. Z pewnością jest to niepoprawne „marzenie”, ale przecież piłka nożna jest sportem nieprzewidywalnym…