Nie przegap
Strona główna / Naszym okiem / Transferowe wspomnienia 2009 roku

Transferowe wspomnienia 2009 roku

Cristiano Ronaldo
Koniec grudnia i początek stycznia to czas podsumowań mijającego roku, a w światowej piłce działo się niemało. Chciałbym przyjrzeć się jednemu, ale bardzo ważnemu aspektowi futbolu, czyli transferom. W ostatnich dwunastu miesiącach było ich niezwykle dużo, szczególnie okres letni dostarczył nam, kibicom piłki nożnej, nieprawdopodobnych emocji. Dlatego w tym podsumowaniu znajdzie się miejsce tylko dla najważniejszych i najciekawszych transferów 2009 roku.

» Chcesz opublikować swój tekst na Redlogu? Wyślij go nam!

A kryzys? Nie dla bogatych! Wielu obserwatorów uważało, że właściciele klubów będą szukali oszczędności zmniejszając płace swoich zawodników, a wielkie transfery odkładając na później, jednak jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, było zupełnie inaczej. Najlepsze zespoły, takie jak Barcelona, Real czy Manchester United, mające wielu kibiców na całym świecie oraz ogromne pieniądze ze sprzedaży klubowych koszulek i pamiątek, zdołały obronną ręką wyjść z niekorzystnej sytuacji na świecie i na wzmocnienia wydały ogromne pieniądze (choć Czerwone Diabły niekoniecznie ogromne). Nie dla wszystkich jednak kryzys był łaskawy, wiele drużyn stanęło na skraju bankructwa. Najmocniej jego skutki odczuły kluby pozbawione stałych, wysokich dochodów, a były to m. in. Liverpool, Valencia, Feynoord Rotterdam czy Portsmouth. Ceny piłkarzy dramatycznie wzrosły, przez co jeszcze wyraźniej zarysowały się różnice pomiędzy najlepszymi klubami a „resztą świata”.

Real znów galaktyczny

Jednym z ważniejszych wydarzeń mijającego roku było ponowne wybranie Florentino Pereza na prezydenta Królewskich. Nowy-stary prezes natychmiast rozpoczął wcielanie w życie swojego projektu pod nazwą „Galacticos II”. Pierwszym spektakularnym transferem Realu był zakup Kaki z Milanu za, bagatela, 65 mln euro, dzięki czemu były już zawodnik 'Rossonerich’ stał się najdroższym zawodnikiem wszech czasów. Brazylijczyk nie cieszył się tym tytułem zbyt długo, gdyż kilka dni później do Królewskich dołączył Cristiano Ronaldo, zakupiony za 96 mln euro.

Transfer Portugalczyka odbił się szerokim echem po całym świecie, wzbudzając spore kontrowersje. Nie brakowało krytyków, którzy uważali, że wielką nieodpowiedzialnością jest wydawanie wielkich sum pieniędzy na jednego zawodnika w tak niepewnych czasach. Perez nie przejął się zbytnio niepochlebnymi opiniami i na Santiago Bernabeu sprowadził jeszcze: Karima Benzemę (35 mln €), Xabiego Alonso (32 mln €), Raula Albiola (15 mln €), Álvaro Arbeloę (4 mln €) i Estebana Granero (4 mln €). Real w letnim okienku transferowym wydał na wzmocnienia prawie 250 mln euro, co jest absolutnym rekordem wszech czasów. Większość transferów Perez sfinansował z zaciągniętych kredytów.

Szejkowie budują potęgę

Nowy właściciel Manchesteru City, szejk Sulaiman Al-Fahim, nie żałował pieniędzy na wzmocnienia, a przeprowadzony na szybko transfer Robinho był tylko wstępem do wielkich zakupów. Mark Hughes, były już boss City, miał do dyspozycji prawie nieograniczone fundusze, co wykorzystał wydając miliony na nowych piłkarzy. Istotnym wzmocnieniem było pozyskanie w zimie bramkarza Shay’a Givena z Newcastle United . Następne transfery były przeprowadzone latem, a na City of Manchester Stadium przybyli: Carlos Tevez (32 mln €), Gareth Barry (14 mln €), Roque Santa Cruz (16 mln €) oraz dwaj piłkarze Arsenalu- Emmanuel Adebayor (29 mln €) i Kolo Toure (12 mln €).

Tak wzmocnione City przystąpiło do nowego sezonu, w którym jak na razie nie osiąga satysfakcjonujących właścicieli wyników, dlatego niedawno na miejsce zwolnionego Hughesa zatrudniony został Roberto Mancini. Szejkowie nie przejęli się też tym, że mają teraz w kadrze przynajmniej sześciu klasowych napastników, co moim zdaniem jest liczbą stanowczo zbyt dużą, gdyż rotacja źle wpływa na formę strzelecką snajperów.

Przyjacielska wymiana

Latem doszło do ciekawej wymiany zawodników pomiędzy Barceloną i Interem. Na Camp Nou przybył Zlatan Ibrahimovic, w druga stronę powędrował Samuel Eto’o + 40 mln euro. Szwed szybko doszedł do porozumienia z Hiszpanami, długie negocjacje z Interem w sprawie kontraktu toczył tylko Kameruńczyk, który niechętnie przenosił się na Półwysep Apeniński. Ostatecznie oba kluby zyskały na tej wymianie. Barcelona pozbyła się krnąbrnego Eto’o, a Inter zyskał świetnego snajpera oraz pieniądze, które zostały przeznaczone na zakup Diego Milito, Wesley’a Sneijdera i Lúcio.

Bolesna kara dla Chelsea

Wielkim ciosem dla Romana Abramowicza był zakaz dokonywania transferów przez Chelsea, nałożony przez Trybunał Arbitrażowy w Lozannie za złamanie przepisów przy pozyskiwaniu Gaela Kakuty z Lens w 2007 roku, który był poniżej progu wiekowego zezwalającego na transfer. Dlatego Carlo Ancelotti zamiast wzmacniać skład, musiał zadbać o to, żeby w klubie zostali wszyscy kluczowi zawodnicy, co mu się udało. W listopadzie kara została zawieszona, a londyńska drużyna może kupować piłkarzy co najmniej do czasu wydania ostatecznego wyroku w sprawie.

Juve i Bayern wydają miliony…

Także drużyna Juventusu Turyn dokonała znacznych wzmocnień w mijającym roku. Stara Dama, mająca mistrzowskie aspiracje, zakupiła Brazylijczyków: Diego (24,5 mln €) i Felipe Melo (20,5 mln € + Marco Marchionni) oraz Fabio Grosso (2 mln €). Ponadto do klubu powrócił Fabio Cannavaro, a wypożyczony z Barcelony został Martín Cáceres.

W Monachium po kiepskim poprzednim sezonie postanowiono wydać sporo pieniędzy na nowe wzmocnienia, które pozwolą odzyskać mistrzostwo Niemiec. Najpierw zatrudniono trenera Louisa van Gaala, potem zakupiono napastników: Mario Gómeza (30 mln €) i Ivicę Olića (prawo Bosmana), defensywnego pomocnika Anatolija Tymoszczuka (11 mln €) oraz skrzydłowych: Arjena Robbena (25 mln €) i Danijela Pranjica (7 mln €). Włodarzom Bawarczyków udało się też zatrzymać na Allianz Arena Francka Ribéry’ego, po którego latem zgłaszał się Real Madryt.

…a inni kupują „z głową”

Pozostałe drużyny europejskie na wzmocnienia wydały mniej pieniędzy, choć nie brakowało ciekawych transferów. Po sprzedaży Cristiano Ronaldo wszyscy spodziewali się wielkich zakupów na Old Trafford, jednak Ferguson stwierdził, że Czerwone Diabły pomimo straty Portugalczyka nie potrzebują dużych wzmocnień i nadal mogą z powodzeniem walczyć o najwyższe trofea. Szkot sprowadził tylko Antonio Valencię (ok. 19 mln €), Gabriela Obertana (3,5 mln €) i Michaela Owena (wolny transfer), którzy jak na razie spisują się bardzo dobrze.

O wielkim pechu może mówić Rafa Benitez, który na miejsce Xabiego Alonso za 20 mln euro zakupił Alberto Aquilaniego, jednak jak na razie były zawodnik Romy więcej czasu niż na boisku, spędza w gabinetach lekarskich. Nieudanym transferem może się też „pochwalić” szkoleniowiec Milanu, Leonardo. Zakupiony przez niego Klaas-Jan Huntelaar nie może odnaleźć się na San Siro, większość meczów przesiadując na ławce rezerwowych.

Arsene Wenger w mijającym roku nadal kontynuował swoją politykę transferową, polegająca na kupowaniu młodych i utalentowanych zawodników oraz sprzedawaniu (z wielkim zyskiem) już ukształtowanych piłkarzy.

Rok 2009 możemy nazwać rokiem szalonych transferów. Pobito też kilka rekordów, m. in:

  • największa ilość pieniędzy wydana na wzmocnienia w letnim oknie transferowym (Real Madryt)
  • najdroższy transfer (Cristiano Ronaldo)
  • najdroższy kontrakt w historii (Cristiano Ronaldo)
  • W mijających dwunastu miesiącach mogliśmy także zaobserwować rosnącą rolę pieniędzy w futbolu. Za przeciętnych zawodników kluby żądają niebotycznych sum pieniędzy a i sami piłkarze mają coraz większe wymagania finansowe. Czy 2010 rok będzie podobny do tego kończącego się i już w styczniu będziemy emocjonować się wielkimi transferami, czy może jak w 2008 roku spektakularnych zakupów będzie jak na lekarstwo? O tym przekonamy się już niebawem.

Przewiń na górę strony