Nie przegap
Strona główna / Naszym okiem / Liga Mistrzów: CSKA Moskwa 0:1 Manchester United

Liga Mistrzów: CSKA Moskwa 0:1 Manchester United

Liga Mistrzów: CSKA Moskwa 0:1 Manchester United
Manchester United pokonał na moskiewskich Luzhnikach zespół CSKA Moskwa 0:1 stawiając ogromny krok na drodze do 1/8 finału Champions League. Zwycięstwo zapewnił „Czerwonym Diabłom” Antonio Valencia, który w ostatnich minutach wykorzystał podanie Berbatova.

» Podyskutuj na forum: CSKA Moskwa – Manchester United

Nieoczekiwanie od pierwszych minut zobaczyliśmy na boisku tylko jednego napastnika, Berbatova oraz aż pięciu obrońców – O’Shea, Fabio, Vidicia, Ferdinanda i Neville’a. Fabio jednak bardzo wspomagał zawodników ofensywnych, zwłaszcza na lewej stronie gdzie często dublował Naniego. Oprócz Portugalczyka w pomocy zobaczyliśmy jeszcze Valencie, Andersona oraz Scholesa. Na bramce ponownie zobaczyliśmy niezawodnego Edwina van der Sara.

Obie ekipy rozpoczęły spotkanie bardzo zachowawczo, czekając na błąd rywala. Pierwsi nieco odważniej ruszyli goście, od początku na lewym skrzydle wyróżniał się duet Fabio-Nani, którzy często próbowali różnych dośrodkowań, jednak gra na jednego napastnika powodowała, że ciężko było o strzelenie bramki przy osamotnionym Berbatovie.

Kolejne minuty to próby gości z dystansu. Najpierw próbował Anderson, jednak jego uderzenie z rzutu wolnego wylądowało w rękach Akinfeeva. Kilka minut później w swoim stylu, z prawie czterdziestu minut huknął Paul Scholes, piłka skozłowała tuż przed golkiperem CSKA, jednak zdołał on wybić futbolówkę na rzut rożny.

W 38 minucie ciekawym uderzeniem popisał się Gary Neville, jednak lewa noga nie jest jego najmocniejszą stroną i piłka pofrunęła tuż nad bramką. Do końca pierwszej części gry wynik już się nie zmienił. Obie drużyny grały nieco ospale i nie stworzyły fenomenalnego widowiska, minimalną przewagę miały jednak „Czerwone Diabły”

Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza, oba zespoły skupiały się na zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki, sporadycznie próbując odważniejszych ataków. Tuż po wznowieniu gry uderzać próbowali Fabio oraz Nani, jednak bezbłędnie interweniował Akinfeev.

Widząc nieporadność swoich podopiecznych w ofensywie sir Alex Ferguson zdecydował się w końcu na wprowadzenie drugiego napastnika, był nim oczywiście Michael Owen. Anglik mógł zaliczyć trafienie tuż po wejściu na boisko, jednak dośrodkowanie Berbatova było dla niego za wysokie.

Kiedy wydawało się, że goście zaczynają przejmować inicjatywę, pod polem karnym Edwina van der Sara wybuchło małe zamieszanie, do strzału doszedł Krasic, jednak jego strzał ominął bramkę o kilka metrów. Kilka chwil później kapitalną akcję dwójkową Naniego i Valencii zakończył ten drugi, uderzając w poprzeczkę.

Ostatnie minuty należały jednak do gości. Lewą stroną ruszył Nani, jego dośrodkowanie delikatnie trącił Berbatov, piłka wylądowała pod nogami Valencii, który ustalił wynik spotkania na 0-1 dla Manchesteru United. Goście próbowali jeszcze podwyższyć rezultat, jednak wynik nie uległ już zmianie.

Powrót na Luzhniki nie zachwycił, jednak cel został osiągnięty, trzy punkty, które sprawiają, że Manchester United jedną nogą jest już w następnej fazie rozgrywek. Wyjazdowe zwycięstwo bez wielu podstawowych zawodników bardzo cieszy w perspektywie niedzielnego spotkania z Liverpoolem.

Przewiń na górę strony