Nie przegap
Strona główna / Miniblog / Sam nie wie, co mówi?

Sam nie wie, co mówi?

W niezwykle nudnym już transferowym zamieszaniu wokół Cristiano Ronaldo od dawna brakuje sensu. Żadnych działań, czy klarownych wypowiedzi, a jedynie bełkot prezydenta Realu Madryt, Ramona Calderona. Bo niby jak inaczej można nazwać słowa zaprzeczające samemu sobie?

„Ronaldo oznajmił, że jego marzeniem jest zostać naszym piłkarzem” – powiedział niedawno pan Ramon. „Niestety, bez zgody Manchesteru United jest bezradny. Czerwone Diabły muszą chcieć jego przenosin. Jeśli zdecydują się go sprzedać i nawiążą z nami w tej sprawie kontakt, możemy mówić o ewentualnym transferze. Na dzień dzisiejszy taka sytuacja nie ma jednak miejsca. Teoretycznie nadal mamy czas. Do końca sierpnia jeszcze niespełna dwa miesiące i niewykluczone, że Manchester jeszcze się odezwie”.

Słowa te, które padły kilkadziesiąt godzin temu, z pewnością ucieszyły niejednego fana United. Jednak co z tego, skoro dzień później pan Calderon o nich zapomniał? A może zdecydował się zmienić taktykę i wywrzeć na Mistrzach Europy presję? Jeśli miał taki plan, gwarantuję, że nie otrzymał on pożądanych skutków. Sami popatrzcie.

„Wszystko zależy od piłkarza” – oświadczył. „Jeśli chce do nas trafić, nic nie stoi na przeszkodzie. Manchester United mówi, że nie zamierza pozwolić mu odejść oraz, że zazwyczaj nie sprzedaje swych najlepszych zawodników. Jeżeli jednak piłkarz chce opuścić zespół, sztuką jest go zatrzymać. Osobiście, gdybym miał gracza, który chciałby zmienić drużynę, nie miałbym nic przeciwko temu”.

Muszę przyznać, że nie mam pojęcia, co knuje prezydent „Królewskich”. Śmiem nawet twierdzić, że on sam tego nie wie. Jednego dnia twierdzi, że ostateczne zdanie należy do United, drugiego zaś, że do Ronaldo. Jak każdy, w życiu miałem do czynienia z wieloma niedorzecznościami, ale w moim przypadku, niezdecydowanie Calderona bije wszelkie rekordy. Cóż, pozostaje już tylko czekać na dalszy rozwój wydarzeń…

Przewiń na górę strony