Nie przegap
Strona główna / Naszym okiem / Najwięksi przegrani 2009 roku

Najwięksi przegrani 2009 roku

Rafael Benitez
W piłce są zarówno zwycięzcy, jak i przegrani, a nadchodzący nowy rok jest najlepszym momentem na podsumowania. Zajmijmy się przegranymi. Niektórzy sami przyczynili się do własnej klęski zasłużyli na szczególną krytykę, inni są ofiarami przypadku i niesprzyjających okoliczności. W tym podsumowaniu roku 2009 spojrzymy na jednych i drugich, na niektórych z sympatią, na innych niekoniecznie. Nie będzie litości.

Oto jedenastka największych przegranych mijającego roku!

1. Newcastle United

Mike Ashley, właściciel Newcastle stał się obiektem nieustających drwin (przede wszystkim wśród kibiców) i przyczynił się do spadku jego klubu z najwyższej klasy rozgrywkowej. Nie ustawały spekulacje dotyczące zmiany menedżera, transferów, nie ustawały także konflikty między właścicielem a trenerami. Klub został wystawiony na sprzedaż, jednak nikt najwyraźniej nie był zainteresowany i nie znaleziono nabywcy.

Klub z wielkimi tradycjami, niestety fatalnie zarządzany. Trenerzy podejmujący tu pracę mogą być równie niepewni swojej posady, jak menedżerowie pracujący na Santiago Bernabeu. Dość powiedzieć, że od roku 2008 pracowało tam już 5 trenerów!

Osobiście życzę „Srokom” szybkiego powrotu do Premier League.

2. Piłka nożna w wydaniu polskim

Wszyscy wiemy, jak skończyła się przygoda Leo Beenhakera z polską reprezentacją. Reprezentacją, która nie umiała nawet podjąć walki z takimi tuzami, jak Słowacja, Słowenia, słabe ostatnio Czechy czy przeciętna Irlandia Północna. W grupie wyprzedziliśmy tylko San Marino (!). Niestety, dopóki PZPN niepodzielnie rządzi polskim futbolem, nie zanosi się na większe zmiany. O Pewnym Związku osobny akapit niżej.

3. PZPN i jego prezes

Grzesiu i spółka trwają w najlepsze. Nawet akcje kibiców bojkotujące Związek nic nie zmienią. „Leśne dziadki” trzymają się mocno.

Na poprawienie humoru akcent humorystyczny. Wszyscy widzieliśmy jak pan Lato, reprezentujący nasz kraj na arenie międzynarodowej, wspaniale włada językiem angielskim.

4. Thierry Henry

Na Henry’ego spadła fala krytyki po tym, jak zagrał piłkę ręką w polu karnym. Po tej akcji padł gol, który pozbawił Irlandię szans na awans na mundial w RPA w przyszłym roku. Rozpętała się burza w środowisku piłkarskim, a na samym piłkarzu nie pozostawiono suchej nitki. Były gwiazdor Arsenalu publicznie przyznał się do celowego zagrania piłki ręką, przeprosił i przyznał, że powtórzenie meczu byłoby jak najbardziej sprawiedliwe (na co FIFA oczywiście nie wyraziła zgody). Mimo to jego reputacja została mocno nadszarpnięta, zaś jego sukcesy zostały przesłonione przez ten czyn porównywany do zachowania Maradony i jego „ręki Boga”.

W oczach wielu obserwatorów Thierry Henry stracił trochę swojego blasku i tym samym znalazł się na naszej liście przegranych.

5. Sędziowie

Muszą się znaleźć na tej liście, czyż nie? Zapewne znajdą się na niej także za rok, bo niejednokrotnie decydują o losach spotkań i na nich spada fala krytyki. W końcu każdy szanujący się menedżer w przypadku porażki jego zespołu musi wspomnieć, że jego piłkarze przegrali przez złe decyzje sędziego. W końcu to oni są wszystkiemu winni.

Niektórzy zasłużyli na szczególną krytykę (choćby ci sędziujący półfinał Ligi Mistrzów Chelsea – Barcelona, czy wspomniany już mecz między Francją a Irlandią). Ale każdy sędzia to tylko człowiek. Jak para oczu może wyśledzić wszystkie wydarzenia na boisku w ciągu 90 minut? Możemy na nich ponarzekać, ale trzeba pamiętać, że my oglądając mecz w telewizji mamy do dyspozycji kilka, kilkanaście kamer, a także powtórki.

Wiele mówiło się o dodatkowych liniowych czy o technologii wideo oddającej sędziemu do dyspozycji możliwość szybkiego zobaczenia powtórek kontrowersyjnych sytuacji. Jednak dopóki nic konkretnego nie zostanie ustalone, będą zawsze pierwszymi w ogniu krytyki.

Czyż piękno futbolu nie polega jednak na nieprzewidywalności i dramaturgii? Każdy spektakl wymaga negatywnego bohatera!

6. Fani Looser… Liverpoolu

„W następnym sezonie mistrzostwo będzie nasze!”

Zaczynali rok 2009 liderując w tabeli ligi, nic dziwnego, że mieli nadzieję na upragnione mistrzostwo. Styczeń i luty zweryfikowały te poglądy. Liczyli na potknięcia przeciwników, ale srodze się zawiedli.

Na pewno fani Liverpoolu cieszyli się na wieść o odejściu Ronaldo i Teveza z Old Trafford, licząc, że United nie będzie się liczyć jako kandydat do kolejnego mistrzostwa. I tu się przeliczyli. Ponadto sami stracili Alonso, Aquilani, który miał go zastąpić, częściej widywany jest w gabinetach lekarskich niż na boisku. Ponadto klub dotknęły problemy finansowe. Krąży też wiele plotek o tym, kto ma zastąpić Rafę Beniteza. Liverpool nie awansował do kolejnej rundy Ligi Mistrzów, a w lidze jest na chwilę obecną dopiero 8. (został wyprzedzony m. in. przez Birmingham City). Nic to, w przyszłym roku wygrają Premier League!

7. Sepp Blatter

Tadam! Naczelny pajac futbolu! Czyli pan gadający głupoty o niewolnictwie zawodników (pozwólcie odejść Ronaldo do Realu!), czy młodych piłkarzy (te złe, niedobre angielskie kluby podbierające innym ich wychowanków!). Za wszelką cenę chce położyć kres hegemonii angielskiej piłki. To za jego rządów wprowadzono idiotyczny przepis o karaniu piłkarza kartką za zdjęcie koszulki. Bo kibice się zgorszą! Postanowił, że mecze piłkarskie nie mogą być rozgrywane powyżej 2500 m n. p. m. Co oznacza, że część stadionów Peru, Boliwii, Ekwadorui Kolumbii staje się bezużytecznych. Po dwóch tygodniach testów (przeprowadzonych zapewne pod publiczkę, miało to miejsce po incydencie z Henrym) orzekł, że w RPA nie wprowadzi dodatkowych sędziów. Wcześniej był oskarżany o korupcję. I taki człowiek zarządza światowym futbolem?

8. Reprezentacja Irlandii

Więcej na temat przykrej tej sytuacji: Podgląd wideo – jedyne wyjście?

Naprawdę szkoda nam Irlandii. Walczyli dzielnie, zasłużyli przynajmniej na ten konkurs jedenastek. FIFA nie wyraziła jednak zgody na powtórkę meczu. Irlandczycy nie awansowali do przyszłorocznych Mistrzostw Świata. To stawia ich (niestety) w gronie przegranych.

9. Sven Goran Eriksson

Były selekcjoner angielskiej drużyny narodowej został w kwietniu wyrzucony ze stanowiska trenera reprezentacji Meksyku. Pracował tam niecały rok. Gdzie następnie wybrał się Sven? Do czwartoligowego Notts County. Słychać już pogłoski o jego odejściu z tego klubu. Gdzie teraz wybierze się Eriksson? Może do Polski? Zapraszamy!

10. Chelsea Londyn

Roman Abramowicz wciąż nie może doczekać się upragnionego zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Pod kątem LM są przegranymi. Odpadli w półfinale z Barcą (co prawda należało im się parę karnych, ale to inna kwestia). Na razie radzą sobie świetnie, póki co nie zanosi się, by Ancelotti podzielił los „Big Phila”. Czy dzięki nowemu trenerowi zawojują w końcu Europę? Tylko Bóg zna przyszłość. ; )

11. Rafa Benitez

Nie wykorzystał najlepszej szansy na zdobycie mistrzostwa, jaką do tej pory miał jego zespól – w połowie roku był jeszcze liderem ligi angielskiej. Nic dziwnego, że był sfrustrowany. Ataki na United, na Davida Gilla, dziwne niejasności dotyczące własnego kontraktu z klubem, pozwolił odejść Alonso, wydał pieniądze w błoto (Aquilani, Robbie Keane), nie awansował do 1/8 Ligi Mistrzów, słabo mu idzie w lidze, ale… zagwarantował fanom czwarte miejsce na koniec sezonu! Czy Rafa jest aż takim optymistą? Tak, czy inaczej, w przyszłym roku może być tylko lepiej!

Oto jedenastka największych przegranych! A kogo Wy umieścilibyście na tej liście?

Przewiń na górę strony