Nie przegap
Strona główna / Inny punkt widzenia / To nie jest kolejny tekst o Barcelonie…

To nie jest kolejny tekst o Barcelonie…

To nie jest kolejny tekst o Barcelonie…
Pomijając wszelkie kurtuazje, szacunek do rywala i to, że w futbolu wszystko może się zdarzyć, można rzec iż będziemy świadkami takiej samej pary finałowej jak dwa lata temu. Z jednej strony drużyna, która dokonuje tego po raz 3. w ostatnich 4 latach, z drugiej zespół wywołujący coraz większe kontrowersje wśród kibiców, i nie chodzi tu bynajmniej o ich piękny styl i odprawianie z kwitkiem każdego kolejnego rywala…

Taktyka Mourinho z ostatniego meczu opierała się na tym, by Real grał na zero z tyłu (i mam wrażenie, że na zero z przodu, chodź słowa ww. pana mogą świadczyć co innego) Wielka szansa, ze ta sztuka udałaby się, gdyby nie czerwona kartka Pepe (chyba nie tego oczekiwaliśmy od Królewskich grających przed własną publicznością), który z pewnością zawodnikiem niezrównoważonym, brutalnym i pozbawionym zdrowego pomyślunku w niektórych sytuacjach jest. Jest także, a raczej był w ostatnich spotkaniach, ostoją drużyny i uosabiał ducha walki, jakiego brakuje większości piłkarzy w białych trykotach. Jestem pewien, ze to właśnie jego reputacja brutala w 25% wpłynęła na decyzje arbitra, lubującego się w wyczynach Messiego, czego dowodem był np. brak żółtej kartki dla Argentyńczyka mimo kilku grzechów jakich dopuścił się podczas ostatniego spotkania. Swoje dołożyli bardzo żywi, jeśli chodzi o podbieganie do arbitra, zawodnicy Barcelony tłumacząc Niemcowi, jak to Alves o mało nie stracił nogi.

Alves, który dołączył do grona kolegów z zespołu kandydujących do miana najlepszego aktora LM.

Zdania na temat czerwonej kartki są podzielone… Mateusz Borek, zaznaczając, że będąc obiektywnym (choć to zadeklarowany kibic Realu), dałby w tej sytuacji żółtą kartkę. Gareth Southgate (filmik nr 1) jest podobnego zdania, a komentujący dla telewizji Sky określili to zajście jako „poor decision”. Z kolei Rafał Stec na swoim blogu, powołując się na czołowego polskiego sędziego (szkoda, ze na Euro żaden z rodaków sędziował nie będzie) mówi, ze przepisy jasno określają, za co można otrzymać czerwoną kartkę.

Na sport.pl czytamy:

12. rozdział przepisów gry w piłkę nożną FIFA wskazuje siedem okoliczności, w których sędzia może pokazać piłkarzowi czerwoną kartkę – pierwsza z nich to „poważne zagranie faul”. Kilka ustępów wcześniej dokument wyjaśnia jednak, że sędzia może podyktować rzut wolny nie tylko za kopnięcie rywala, ale także za jego próbę. Pepe wyleciał właśnie za próbę niebezpiecznego zagrania.

Próba niebezpiecznego zagrania to może być każda, po której zawodnik nie trafia w piłkę. Sędzią nie jestem, a Stark nie mógł skorzystać z powtórek jak my, więc, czy czerwona kartka była słuszna, czy nie, oceńcie sami. Zadajcie też sobie pytanie, dlaczego za podobne zagranie (tyle, że zakończone celnym wejściem) kartki koloru czerwonego nie otrzymał Busquets.

Daleki jestem od słów, jakie wypowiedział Jose podczas konferencji. Myślę, że mimo czerwonej kartki i tak w ostatecznym rozrachunku przeszedłby do finału zespół z Katalonii i doceniam geniusz Messiego przy drugiej bramce. Uważam jednak, ze Barcelona będzie miała wyjątkowo wielu przeciwników w tym finale, na co częściowo zapracowała sobie sama. Naszym celem będzie ich nie zawieść…

Autor: Wojtek „Queiroz” Adamczyk

Przewiń na górę strony