Nie przegap
Strona główna / Naszym okiem / Chcącemu nie dzieje się krzywda

Chcącemu nie dzieje się krzywda

Jeśli wierzyć doniesieniom Futbolnews.pl, w Holandii właśnie rozgorzała dyskusja na temat bezpieczeństwa golkiperów. Punktem zapalnym były kontuzje Marteena Stekelenburga i Przemysława Tytonia – obaj reprezentanci swoich krajów zakończyli weekendowe mecze z poważnymi obrażeniami głowy. Jedną z rozważanych idei jest upowszechnienie specjalnych kasków bramkarskich bądź nawet nakaz ich używania.

Zdania wydają się być podzielone. Jednak niemal wszyscy przyznają, iż rzeczony wynalazek przydałby się w newralgicznych sytuacjach. Tak sądzi na pewno bramkarz Chelsea FC, który kilka lat temu otarł się o zejście z tego świata po kolizji z zawodnikiem Reading.

Urazy głowy stają się coraz bardziej powszechne. Mecze prowadzone są w coraz szybszym tempie, a bramkarze są szczególnie narażeni. Spójrzmy na kolarzy. Kiedyś nikt nie myślał o kaskach, teraz zakładają je wszyscy.

Khalid Sinouh – zmiennik Przemysława Tytonia

Do wypowiedzi obecnego bramkarza PSV nawiązał weteran występujący niegdyś w tym klubie.

Piłkarz w kasku wygląda nienaturalnie. Kolarze zakładają je, ale oni pędzą na rowerach po krętych drogach z zawrotną prędkością. To duża różnica.

Pim Doesburg – były bramkarz PSV i Sparty Rotterdam

Różnica spora jest. Jednak siły działające na głowę poszkodowanego w takich przypadkach są ogromne, a późniejsze obrażenia nieraz uciążliwsze i trudniejsze do leczenia niż dla przykładu złamanie nogi. Dlatego też idealnym rozwiązaniem wydaje się być to przedstawione przez następnego cytowanego piłkarza.

Nie powinniśmy nakładać obowiązku noszenia kasku, ale powinniśmy zostawić golkiperom wolny wybór. Jak to będzie wyglądać w praktyce? Futbol to sport dla macho. Myślę, że większość i tak nie założy.

Hans van Breukelen – 73-krotny reprezentant Holandii

Dla mnie naturalnym kierunkiem, w którym powinni pójść futbolowi decydenci, jest pozwolenie bramkarzom na swobodny wybór. Nie jest to obarczanie odpowiedzialnością sportowców, lecz umożliwienie im podjęcia świadomej decyzji, czy za cenę komfortu i wyglądu, warto zwiększać ryzyko poważnego urazu.

Tuomo RuutuŁacińską maksymę Volenti non fit iniura zastosowano choćby w hokeju. Według przepisów dozwolone są trzy rodzaje kasków. Najpowszechniej stosuje się te bez szybki lub jak na zdjęciu obok. Nie ma jednak przeszkód, by sportowiec chronił głowę kaskiem z większą szybką zakrywającą twarz i część szyi (oczywiście bramkarze to inna para kaloszy). Warto wspomnieć, że prawdopodobieństwo odniesienia urazu w tej dyscyplinie jest nieporównywalnie większe niż w piłce nożnej. Wystarczy spojrzeć na stan uzębienia zawodowych hokeistów, by przekonać się, że nawet ochraniacze na zęby nie są w stanie zniwelować niszczącego działania pędzącego krążka bądź kija. Mimo to widok zawodnika w zabudowanym kasku jest niezwykle rzadki i nikt nie narzeka na brak bezpieczeństwa.


Jak przepisy powinny regulować kwestię "kasków" bramkarskich?

Pokaż wyniki

Loading ... Loading ...

Przewiń na górę strony