Nie przegap
Strona główna / Trudne tematy / Frank Shinawatra się doigrał?

Frank Shinawatra się doigrał?

Frank Shinawatra się doigrał?
Thaksin Shinawatra – o takich postaciach w Anglii zwykło się mówić „the man people love to hate”. Były premier tajskiego rządu jeszcze na początku tego roku rządził Manchesterem City, a dziś musi ukrywać się przed wymiarem sprawiedliwości. Sąd w Bangkoku skazał go właśnie na 2 lata więzienia za złamanie prawa o konflikcie interesów.

O problemach Shinawatry głośno było już dawno. Gdy przejmował City wszyscy wiedzieli o jego kłopotach z tajskim prawem, ale nikt nie traktował ich poważnie. Sam polityk-biznesmen czuł się bezpiecznie – Wielka Brytania nie ma bowiem podpisanej umowy ekstradycyjnej z Tajlandią. Nikt nie zadawał sobie pytania „kiedy sprzątną Shinawatrę?”, wszyscy myśleli „po co on się pcha do piłki nożnej?”. Na to drugie pytanie nikt nie zna odpowiedzi.

Thaksin Shinawatra – ทักณ ชินษิวัตร (ur. 26 lipca 1949 w Chiang Mai), polityk tajski, premier Tajlandii w latach 2001-2006.

Pracował jako policjant; w 1973 wyjechał na studia prawnicze do Stanów Zjednoczonych; po powrocie do kraju zbudował imperium telekomunikacyjne – stał się jednym z najbogatszych ludzi w Tajlandii; w 1998 założył partię Thai Rak Thai (syj. Tajowie Kochają Tajlandię); w wyborach parlamentarnych w 2001 jego partia zdobyła najwięcej mandatów, a Shinawatra został premierem; w 2005 Thai Rak Thai zdobyła w wyborach zdecydowaną przewagę i Shinawatra pozostał na stanowisku premiera na drugą kadencję, mając poparcie większości parlamentarnej.

4 kwietnia 2006 zrezygnował z urzędu premiera. Jego obowiązki przejął wicepremier Chidchai Vanasatidya. 23 maja 2006 powrócił na stanowisko, ale kilka miesięcy później (we wrześniu) został odsunięty od władzy przez przewrót wojskowy.

wikipedia.org

Frank – jak zwykło mówić się w Anglii z powodu podobnego nazwiska Shinawatry i Franka Sinatry – zawsze przyznawał, że na futbolu nie zna się wcale. Trenera (Ericssona) zatrudnił na podstawie rad udzielonych przez zaufanych specjalistów. Anglicy, a mówiąc ściślej kibice Manchesteru City wyczuli pismo nosem. Tajski biznesmen od dawna był uznawany przez kibiców za persona non grata w Manchesterze. Niektórzy pokochali Shinawatrę dopiero po populistycznych obietnicach. A tych było sporo. Wspomnijmy chociażby zapowiedzi wybudowania sieci akademii piłkarskich Manchesteru City na całym świecie. Także w Tajlandii. Jak się domyślacie, szkółek piłkarskich City w Tajlandii nie ma.

City ma już nowe – jeszcze bardziej obrzydliwie bogate – władze. Shinawatra pozostał jednak prezesem honorowym klubu. Na szczęście z tą funkcją nie wiąże się żadne obowiązki. Kilka dni temu stosunkiem głosów 5:4 ława sędziowska tajskiego rządu orzekła, że Thaksin w sposób sprzeczny z prawem był zaangażowany w zakup przez jego żonę atrakcyjnej działki w centrum Bangkoku od agencji państwowej (w 2003 roku). Wyrok dwóch lat więzienia ma zostać zrealizowany, gdy tylko uda się dorwać Shinawatrę. Ten siedzi sobie spokojnie w Anglii i gwiżdże na prawo. Łatwo zgadnąć, że to jeszcze nie koniec problemów ekspremiera. Nad Thaksinem Shinawatrą (jego rząd obaliła armia) ciąży jeszcze kilkanaście zarzutów. Szkoda, że taki człowiek angażował się w piłkę nożną na Wyspach Brytyjskich.

Przewiń na górę strony