Nie przegap
Strona główna / Inny punkt widzenia / Gdyby Manchester United był samochodem…

Gdyby Manchester United był samochodem…

Manchester United Car
Oprócz podatków i śmierci jeszcze jedno jest pewne. Pewne jest mianowicie to, że Wyspy Brytyjskie są monoteistyczne. Wszystko kręci się bowiem wokół futbolu. Będąc trzy miesiące w piłkarskiej stolicy Anglii – w Manchesterze – miałem kapitalną okazję zobaczyć, jak wyspiarskie media radzą sobie z gigantyczną potrzebą wiedzy na temat piłki nożnej.

Wyspiarze opanowali dziennikarstwo piłkarskie do perfekcji. Bez znaczenia, czy chodzi o prasę, telewizję, czy też radio.

Manchester United jak Rolls-Royce

W Polsce dzienników i tygodników piłkarskich jest kilka. A w Anglii? Nie ma ani jednego dziennika! Nie ma odpowiednika „Przeglądu sportowego” – są tylko (a raczej AŻ) gazety codzienne traktujące o wszystkich sferach życia społecznego. W tym; także o piłce nożnej. Wyjątkowo ciekawie wyglądają kolorowe wkładki do gazet przed początkiem sezonu. Skarb kibica, daty urodzin i wagi zawodników? Nie, nic z tych rzeczy. To ogólno dostępne dane na stronach internetowych klubów piłkarskich: nie ma sensu powielać tego samego. Co zatem znajdziemy w magazynie przedsezonowym? Pole do popisu jest duże. Przykładowo, w zeszłym roku The Observer wydał małą książeczkę, w której każdą z drużyn porównał do jakiegoś samochodu. „On the Road they’d be…” w tej rubryce umieszczono zdjęcie i wytłumaczenie wyboru dziennikarzy. Arsenal Londyn na drodze poruszałby się jak…pojazd rodziny Flinstonów ze słynnej kreskówki, z kolei Fulham Londyn to wóz policyjny. Spytacie pewnie, jak redaktorzy Observera wyobrażają sobie Manchester na drodze. Odpowiedź jest jasna: Czerwone Diabły muszą być Rolls-Roycem. Przyznajcie, że jeśli weźmiemy pod uwagę, że piszę tu o wydaniu z zeszłego sezonu, to Observer trafił znakomicie.

W niektórych magazynach wydawanych przed sezonem piłkarskim dziennikarze prezentują nieszablonowe przyśpiewki wybranych klubów. Kibice Liverpoolu śpiewają „Put your hands up for Dirk Kuyt” na melodię znanego przeboju „Put your hands up for Detroit”

W dodatkach do gazet można znaleźć można znaleźć również solidny kawał historii największych graczy i fachowe analizy. Wszystko to, można mieć za całkiem uczciwe pieniądze. Są też gazety bezpłatne, takie jak Manchester Evening News, gdzie sport zajmuje zawsze przynajmniej 8 stron.

The Special One to sir Alex?

Świetnie radzą sobie też telewizje. Pomijam już fakt, że nie ma czegoś takiego jak wyłączność na Premier League. Wśród stacji telewizyjnych należy koniecznie zwrócić uwagę na Setatna Sports. Mistrzostwem jest program „I’m on Setanta Sports” publikowany w Internecie. Audycja prowadzona jest przez mapetę bardzo podobną do Jose Mourinho. The Special One w studiu ma zawsze dwójkę stałych gości: jest były trener reprezentacji Anglii i Manchesteru City – Sven Goran Ericsson, jest też Wayne Rooney, nazywany przez prowadzącego po prostu „The boy”. Od tego sezonu ( niedawno rozpoczęto drugą edycję) w programie pojawiła się nowa mapeta. Jest nią Fabio „Cabbage Man” Capello, który – wbrew Mourinho – został dyrektorem programowym Setanta Sports. Nowe odcinki dodawane są na youtube i na stronę stacji w każdy weekend (poza weekendami w których grają reprezentacje). Kto nie miał jeszcze przyjemności pośmiać się z „I’m on Setanta Sports” polecam obejrzeć filmik poniżej. Warto, nie często można zobaczyć Jose Mourinho wcielającego się w rolę sir Alexa Fergussona!

Osobną kategorią są radia – podobnie jak inne media, rozgłośnie radiowe dają sobie świetnie radę z przekazywaniem informacji o piłce. Mi w głowie utkwiła szczególnie jedna audycja usłyszana w jednym z brytyjskich radiów. Dotyczyła piłkarzy z Afryki próbujących kariery w Premiership. To jednak temat na zupełnie inny artykuł. W jednym z najbliższych tekstów na pewno poruszę ten problem.

Przewiń na górę strony