Nie przegap
Strona główna / Manchester United / Manchester United jak WKS

Manchester United jak WKS

Manchester United jak WKS
Do obejrzenia sobotniej potyczki United z Blackburn podszedłem z pewnym niepokojem. Ostatnie mecze – choć wygrane – nie przekonywały mnie. Na szczęście moje obawy zostały rozwiane. Nie od razu jednak. Nie od pierwszego gwizdka i nie od pierwszego kopnięcia piłki.

Pierwsze trzydzieści minut spotkania było zatrważające – Manchester United grał tak, jakby przestraszył się Blackburn. Straty w środku pola przeplatały się z prostymi błędami w obronie. Zbawienny był gol Wesa Browna – od tej chwili „Czerwone Diabły” zaczęły grać ciekawiej i mądrzej. Przypominało mi to trochę popisy reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej podczas styczniowego Pucharu Narodów Afryki.

Wes BrownBramka Browna strzelona Brownowi – dyskusję, czy był faul odłóżmy na bok – była momentem przełomowym. Berbatov, Rooney i Ronaldo musieli poczuć niesmak, że to obrońca strzelił gola. Zbawienny wpływ strzału prawego obrońcy United było już widać do końca meczu. Drużyna prowadzona przez sir Alexa zdawała się kontrolować tempo meczu – gdy tylko mieli ochotę, zaczynali tworzyć ładne, składne akcje, które (kto wie) gdyby nie deszcz pewnie zakończyłyby się golami, albo przynajmniej jakimiś robinsonadami bramkarza Browna. W identyczny sposób mecze rozgrywało WKS na PNA 2008. Drogba i spółka miażdżyli rywali (fakt, że tylko w pierwszej fazie turnieju) z gracją. Gdy chcieli wygrać 4:0 – robili to. Gdy nie mieli humoru – 1:0 zadowalało ich w zupełności. Wszystko było pod kontrolą.

Wayne RooneyZa pojedynek na Ewood Park wyróżnić należy Wes Browna – wysoko grający boczny obrońca absorbował uwagę linii defensywnej Blackburn. Nie można też nie zauważyć kapitalnej roboty, jaką wykonał Dimitar Berbatov (być może nie oglądałem zbyt uważnie, ale nie pamiętam jego niedokładnego podania). Bułgar zaczyna się rozkręcać – ma już na koncie pierwsze bramki i asystę. Co będzie dalej? Obstawiam, że dalej będzie jedynie ból głowy Carlosa Teveza. W środku okienka transferowego wydawało się, że w ataku Diabłów będzie licho. Tymczasem, zrobiło się gęsto. Wielotygodniowe rozmowy na linii Tottenham – Manchester przyniosły świetny efekt. Berba jest już w Manchesterze i stanowi o sile uderzenia United. Czego więcej może chcieć Ferguson? Ma silną pierwszą jedenastkę i piekielnie mocną ławkę rezerwowych. Pokażcie mi drugą drużynę, która mając zdrowego napastnika klasy Teveza może sobie pozwolić na posadzenie go na ławce rezerwowych!

Przewiń na górę strony