Nie przegap
Strona główna / Trudne tematy / Lukas Podolski – zdrajca Polski czy ofiara PZPN?

Lukas Podolski – zdrajca Polski czy ofiara PZPN?

Duma
Nie zamierzam zastanawiać się nad tym, czy Polacy stracili bramkę rzeczywiście po błędzie siedziego liniowego. Nie zamierzam zastanawiać się czy Błaszczykowski opuścił reprezentację z powodu kontuzji, bądź z innej przyczyny. Nie zamierzam krzyczeć jak co poniektórzy „Szwaby do gazu”. Powoli zaczynam mieć dosyć… Dlaczego? Większość z nas spodziewała się niewątpliwie innego startu, innego początku w tym naiwnie rzecz ujmując, sportowym niebie. Nie przeraża Was to, że Euro 2008 w naszym wykonaniu powoli zamienia się w jeden wielki skandal? Wszędzie są podejrzenia, choćby o przyczyny kontuzji kluczowych zawodników, wszędzie pojawiają się osądy etc. Nie nazwałbym tego pozytywnymi emocjami… To tylko zalążek problemów. Dziś jednak chciałbym mówić o czymś, a właściwie o kimś innym… Poldi – tak właśnie nazywany jest Łukasz Podolski. Polak? Niemiec? Zdrajca, czy może idealny wzór patriotyzmu? Jak jest naprawdę? Może to Miroslav Klose nam imponuje? Może skryta radość Podolskiego po zdobyciu bramek to czyste aktorstwo i fałsz? Pytań padnie wiele moi Drodzy, dlatego już teraz zachęcam do zapoznania się z dalszą częścią artykułu.

Lukasz PodolskiPodolski jak i Klose wzbudzają w Polsce wiele emocji. Przeraża mnie fakt, że to właśnie przez pieprzony PZPN Polak strzela bramkę Polakom w arcy ważnej imprezie. Moi Drodzy, to naprawdę patologia sportowa. Patologia urodzona oczywiście w Polsce, w Polskim Związki Piłki Nożnej, który wbił nóż w serca swoich obywateli, kibiców, patriotów. Tak, tak… wiem, łatwiej oczywiście wyzwać Podolskiego od Szwabów, grozić spaleniem w piecu, bądź ulżyć sobie innymi wyzwiskami. Musimy zdawać sobie sprawę jak wygląda prawda. Nie bójmy się jej. Podolski chciał grać w naszej reprezentacji! Powtórzę, tak znakomity gracz, POLAK wyrażał konkretne zainteresowanie grą w naszej reprezentacji! Główna postać mojego artykułu wypowiada się w tej sprawie bardzo klarownie:

Co ja sobie mogłem chcieć? Na początku nikt na mnie nie zwracał specjalnej uwagi. Potem zacząłem grać dla niemieckiej młodzieżówki i moja kariera potoczyła się błyskawicznie. Nikt nie proponował mi gry dla Polski, gdy jeszcze to było możliwe. Co miałem robić? Przyjechać i prosić, by ktoś z reprezentacji się mną zainteresował? Bądźmy poważni.

To wypowiedź pełna goryczy. PZPN nie zrobiło NIC by pozyskać tak znakomitego gracza. Proszę sobie to dobrze uzmysłowić. My nie mówimy tutaj o niezakupionym ‘transferze’ do dobrego klubu, tylko o grze z godłem na piersi! Brzydzi mnie to, że to właśnie nas musi spotykać tak wielka kompromitacja. PZPN jak zwykle nie robi nic, tylko, że gdy jest już za poźno, my możemy się tylko przyglądać jak Polska tonie w bagnie nieporozumień i niewykorzystanych szans. Mylę się?

Zanim zacząłem grać dla niemieckiej reprezentacji, nikt z waszych działaczy nie składał mi żadnych propozycji. Odebrałem telefon dopiero wtedy, gdy nie miałem już wyboru – mówi w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” napastnik reprezentacji Niemiec.

Polski Związek Piłki Nożnej dawniej wcale się o mnie nie troszczył. Starali się o mnie dopiero, gdy grałem w młodzieżowej reprezentacji i stałem się publicznie znany.

Do mnie niestety już to dotarło. Gdy zobaczyłem Podolskiego w koszulce narodowej Polski, którą dostał od Lewandowskiego, serce zabiło mi szybciej. Moi znajomi krzyczeli, żeby ją zdjął, że nie jest godny… ale cóż, ilu ludzi, tyle opinii. Niemiecki dziennik Bild 5 lutego 2004 zamieścił artykuł o tym, że „Polacy chcą ukraść Podolskiego”, zamieszczając zdjęcie Poldiego przymierzającego koszulkę polskiej reprezentacji. Dzisiaj już nie możemy nic zrobić. Zdania są naprawdę podzielone, ale wierzę w jego dobre intencje. Wierzę w to, że naprawdę kocha Polskę, a to, że sprawy potoczyły się inaczej… nie były w pełni zależne od niego. Bo czy taka nie jest prawda? Jednak czy to wystarczające uzasadnienie? Podolski bez żadnego problemu zgadza się na prowadzenie wywiadów z naszymi dziennikarzami mówiąc przy tym po polsku, czego nie można powiedzieć o Klose, ale o tym już za małą chwilę. Nie będę już rozdrabniał się nad tym, że Poldi nie śpiewa nawet hymnu narodowego Niemiec, przez co większość Niemców niejednokrotnie była oburzona. Jak podaje Wikipedia: Do Niemiec przeprowadził się z rodzicami w 1987. Pomimo, że od drugiego roku życia mieszka w Niemczech, zachował silne więzi z Polską. Rozmawia z rodzicami w języku polskim. Jego dziewczyna Monika, z którą ma syna Louisa, jest Polką. Podolski utrzymuje też kontakt z mieszkającą w Polsce rodziną. Jak Wy oceniacie takie zachowanie napastnika Bayernu Monachium? Sam stwierdził, że nie będzie się prosił o przyjęcie go do reprezentacji i cóż, reakcja była odważna, dla niektórych z nas, zbyt odważna.

Klose oraz Podolski

Przecież ja zawsze mówię, że mam polskie serce. Tyle że losy potoczyły się tak, a nie inaczej i gram dla Niemiec. To nie zmienia jednak mojego nastawienia. Polska zawsze będzie dla mnie ważna. – odważnie stwierdza Poldi.

Kiedy w końcówce meczu można było usłyszeć znane nam wszystkim „PZPN, PZPN j… j… PZPN” poczułem ból w sercu, w sercu młodego kibica, patrioty, który nie wierzy w to co się dzieje. Nie przeraża Was to, że nawet na Euro 2008 świat musi słyszeć o tym, że władze w Polsce nie mają mózgu? Cóż, można byłoby o tym pisać i pisać. Ja postaram się krótko podsumować moje zdanie o Łukaszu Podolskim. Nie wiem czy jest dla mnie wzorem patriotyzmu. Wiem jedno… Chciał dobrze. Wierzę w jego dobre intencje, wierzę w to, że jego serce rzeczywiście jest biało – czerwone. To prawda, wpakował nam 2 bramki, które nas skompromitowały, poniżyły, zmniejszyły szansę na awans, ale fakt w jaki sposób tego dokonał… Czapki z głów. Przecież nie musiał tego robić. Mógł biegać po boisku, skakać dotykając nieba, podbiec do polskich kibiców i dać im do zrozumienia „tak, tak… pocałujcie mnie w dupę, nigdy nie wygracie z Niemcami”. Po obu bramkach cieszyła się cała drużyna… tylko nie on. To jest naprawdę fascynujące! Jestem dumny z jego zachowania, mimo tego, że takim zdaniem narażam się na krytykę poszczególnych osób, które są przekonania, że Podolski jest zdrajcą, aktorem i Polska nie ma dla niego absolutnie żadnego znaczenia. Cóż, Polska to wolny kraj, panuje wolność swoich przekonań. Czyż nie?

Przyjrzyjmy się przez chwilę innemu reprezentantowi Niemiec, który również jest Polakiem. Tutaj sprawa także wygląda konkretnie, tyle że w innych barwach. Śmiem twierdzić, w barwach mniej optymistycznych.

Trochę mi Polski żal, ale jestem piłkarzem reprezentacji Niemiec – stwierdza Klose.

Zastanawiam się, co kryje się pod słowem „żal”. Co Wy o tym sądzicie? Tutaj jest sprawa jasna. Klose nie chce udzielać wywiadów w języku Polskim, śpiewa z dumą hymn niemiecki i nie ukrywa tego, że czuje się Niemcem. Wyraźnie niechętnie porusza kwestie, która miałyby skłonić go do dyskusji o jego polskim pochodzeniu. Tutaj oczywiście różnica zdań również może mieć miejsce. A oto kolejna wypowiedź napastnika Niemiec:

Gdybyście się nie spóźnili, być może teraz byłbym w kadrze Beenhakkera – powiedział Przeglądowi Sportowemu Klose i dodał: – Mecz z Polską był spotkaniem jak każde inne. I nic poza tym. Brak dodatkowych emocji? Dla mnie nie ma znaczenia, czy pochodzę z Opola, Warszawy czy z Berlina. Jestem piłkarzem, gram w reprezentacji Niemiec i robię wszystko, żeby mój zespół odnosił sukcesy. I najlepiej, żeby traktowano mnie jako obywatela Europy, a nie Niemiec lub Polski.

Jaka jest Wasza opinia na ten temat? Niektórzy twierdzą, że to pieniądze odegrały kluczową rolę. Każdy z nas zna powiedzenie, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, chodzi o? Pieniądze. Klose nie boi się opinii publicznej. Jest zdania, że Polska po prostu się spóźniła, dlatego ma teraz prawo do grania w reprezentacji Niemiec bez żadnych skrupułów. Gdyby to Klose strzelił Polakom 2 bramki, a miał ku temu okazję, mimo to podawał (przypadek?) myślę, że nie oglądalibyśmy cichej, dość skrytej radości. Na koniec zacytuję już ostatnią wypowiedź Miroslava:

Grając przeciwko Polsce zawsze będę walczyć o wygraną Niemców.

Kolejna, ostatnia już sprawa, którą chciałbym poruszyć. Niestety dotkniemy w tej chwili obleśnej dziedziny w naszym kraju, jaką jest polityka. Były wiceminister edukacji wzywa Prezydenta RP do działania. Pomysłem Mirosława Orzechowskiego jest wszczęcie procedur pozbawienia obywatelstwa polskiego tych osób, które występują w narodowych barwach obcych państw.

Polskie prawo nie przewiduje podwójnego obywatelstwa, musi natomiast zostać dokonane rozróżnienie prawne między dramatycznymi okolicznościami emigracji politycznych i zarobkowych w minionych latach a występowaniem np. w sportowych reprezentacjach obcych państw” – czytamy na blogu polityka Ligi Polskich Rodzin.

Miroslaw Klose

Co sądzicie o takim pomyśle? Kolejna kompromitacja, czy może idealne wyjście z trudnej sytuacji? Kto ma rację? Na Onet.pl przeczytałem wypowiedź, która bardzo mnie zaintrygowała. Pewna osoba stwierdziła, że za czasów Jana Pawła II powinno się w takim razie odebrać mu obywatelstwo Polskie, gdyż jest głową chrześcijaństwa w innym państwie. Podobna sprawa miała miejsce tuż po pierwszym historycznym zwycięstwie Roberta Kubicy. Niemcy stwierdzili, że skoro Kubica jeździ w niemieckim zespole, nic nie stoi na przeszkodzie, by przyjął drugie obywatelstwo. Oczywiście Pana Orzechowskiego owa informacja wyprowadziła z równowagi. W tej chwili przytoczę jednak wypowiedź na ten temat, Dariusza Michalczewskiego, który bardzo trafnie ocenia zaistniałą sytuację.

Widać, że Niemcom brakuje prawdziwych mistrzów sportu. W boksie kiepsko, nie mają już mnie, w piłce nożnej bramki strzelają im urodzeni w Polsce Klose i Podolski, a w Formule 1 chcieliby drugiego Schumachera. Jednak żaden z niemieckich kierowców tego im nie zagwarantuje. Kupiliby Kubicę za każde pieniądze, ale on nie ma takiej potrzeby, by zmieniać obywatelstwo.

Nie warto być Niemcem. W Polsce masz najlepszych kibiców pod słońcem, dla nich warto wygrywać.

Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że polscy kibicie mający różne zdania… zaczynają skakać sobie do oczu. Nie możemy pozwolić, by różnica zdań (bo dla mnie Podolski jest zerem, dla Ciebie bohaterem) sprawiły, że Polak będzie walczył z Polakiem…

Reasumując. Dożyliśmy do niesamowitych chwil. Polak strzela bramki Polakom, a Brazylijczyk z Orłem na piersi zostaje najlepszym zawodnikiem na boisku. Jedno jest pewne. W Polakach jest naprawdę wiele nienawiści. Wystarczy poczytać fora internetowe i piekielne wyzwiska w kierunku Podolskiego, Klose nie mówiąc już o wypowiedziach na temat PZPN-u, choć one wydają się logiczną reakcją. Nie wiem po czyjej stronie jest prawda, nie mnie oceniać. Ja po prostu chcę być dumny z Polski, chcę wzruszać się, gdy śpiewają hymn narodowy. Nie chcę wstydzić się za niekompetentnych ludzi, mówiąc delikatnie, którym wydaje się, że budują nową Polskę, a być może nieświadomie zarażają nas nienawiścią i obłudą. Czy moje wymagania są tak bardzo wysokie, naiwne, nierealne?! Chyba tak…

Przewiń na górę strony