Nie przegap
Strona główna / Trudne tematy / Kto mnie kupi? Transferowe okienko dla reprezentacji otwarte?

Kto mnie kupi? Transferowe okienko dla reprezentacji otwarte?

Roger oraz Lukas Podolski
Cóż, chciałbym poruszyć sprawę, która staje się często przedmiotem dyskusji. Sprawę, która budzi wiele wątpliwości i kontrowersji. Niedawno byliśmy świadkami czegoś, co można uznać za idealny przykład sytuacji, o której chcę dzisiaj napisać. W niedzielę odbył się mecz Polska – Niemcy. Spotkanie długo wyczekiwane przez obie strony. Zarówno Polacy, jak i Niemcy, byli pewni swego zwycięstwa i podjudzali przeciwników. Skończyło się, jak się skończyło. 2:0 dla Niemców. Wynik może nie cieszy, ale postawa „naszych” chłopaków na boisku była całkiem niezła. Dwoma wyróżniającymi się piłkarzami byli:

1. Polak, który zagwarantował swojej niemieckiej reprezentacji zwycięstwo – Lukas Podolski.
2. Najlepiej grający Polak – Brazylijczyk Roger Guerreiro.

Czy nie brzmi to trochę dziwnie?

Czy ktoś z jednego kraju, powinien grać w REPREZENTACJI NARODOWEJ (!) innego? Mówcie co chcecie, ale Lukas Podolski i Miroslav Klose nie są Niemcami. To Polacy! Nikt też nie ma chyba żadnych wątpliwości, co do tego, że Roger jest Brazylijczykiem. Nadawanie komukolwiek obywatelstwa danego kraju, czy to w przyspieszonym tempie, czy nie, moim zdaniem, nie powinno upoważniać do występów tegoż człowieka w reprezentacji narodowej kraju, którego teraz jest według prawa obywatelem! Róbmy tak dalej! Może nie długo powstaną okienka transferowe dla reprezentacji…

Lukas Podolski & Miroslav Klose – duet polski, reprezentujący Niemcy

O Łukaszu, przepraszam – Lukasie – robi się głośno przy okazji każdego spotkania reprezentacji niemieckiej i polskiej. Matka – piłkarka ręczna, Polka, grała w Polsce; ojciec – piłkarz, Polak, zdobył Mistrzostwo Polski w 1980 r., z klubem Szombierki Bytom; rodzina – polska; dziewczyna – Polka; jaki kraj reprezentuje Lukas – niemiecki… Wszystko idealnie, poza tym ostatnim… Chłopak miał wybór – wybrał reprezentację Niemiec, która dawała mu lepsze warunki do rozwoju – można zrozumieć, zwłaszcza że wyemigrował z rodziną do RFN, gdy miał 2 lata. Oczywiście przyczyniło się do tego również gapiostwo PZPN-u. Jednak nie podoba mi się również jeszcze jedna rzecz – mianowicie ten fragment: „Chłopak miał wybór – wybrał reprezentację Niemiec”. Właśnie – chłopak wybrał… Miał obywatelstwo niemieckie, więc zgodnie z prawem wybierać mógł. Jednak czy tak powinno być? Czy szczerze można powiedzieć, że Lukas Podolski to Niemiec z krwi i kości, który ma prawo grać w reprezentacji narodowej Niemiec? Bo uważam, że tylko Polacy z krwi i kości powinni mieć prawo do grania w reprezentacji Polski. Sprawa miewa się tak samo w przypadku innych drużyn narodowych. Bo przecież gra w reprezentacji, nie jest czymś zwykłym, jak chociażby występy w klubach piłkarskich. Nie, to jest zaszczyt. Przecież gramy ku chwale ojczyzny, że się tak szlachetnie wyrażę. Pytanie brzmi – czy ten Polak naprawdę czuję, że powinien grać ku chwale narodu niemieckiego? I czy Niemcy naprawdę czują, że Polak powinien grać ku chwale ich ojczyzny?

Z Mirkiem Klose sytuacja jest jeszcze ciekawsza. Wyjechał z Polski mając lat 9! Ojciec, tak jak u Lukasa – piłkarz. Matka – piłkarka ręczna, 82-krotna reprezentantka POLSKI! Myślę, że o ile z narodowością Podolskiego kłócić się można – bo niby wychował się, przeżył dzieciństwo w Niemczech – to jeżeli chodzi o Miroslava Klosego, to z czystym sumieniem można rzec, iż jest to stuprocentowy Polak.

I tęskniąc sobie zadaję pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?

Roger Guerreiro – Brazylijczyk, ale w sumie to prawie Polak

Sprawa Rogera rozpaliła nasze serca nie tak dawno temu, bo 17 kwietnia. Wtedy bowiem, w superekstra przyspieszonym tempie, zostało mu przyznane polskie obywatelstwo, które, zgodnie z prawem, upoważnia go do występów w naszej biało-czerwonej reprezentacji. No i tutaj to już kompletnie nie można mieć złudzeń – chłop od stóp do głów jest Brazylijczykiem. Przyjechał tutaj w 2005 r., czyli mając lat, jak to szybciutko policzyłem, 23! Nikt mi też chyba nie powie, że mając szansę gry w reprezentacji narodowej Brazylii, nie skorzystałby z niej. Cóż, może się ze mną nie zgodzicie, ale jak dla mnie ten zawodnik, jest ewidentnym sukcesem transferowym naszej reprezentacji. Aczkolwiek trzeba się o wiele bardziej nagimnastykować, to przykład ten pokazuje chyba dobitnie, że do reprezentacji narodowej można ściągnąć każdego. Ja bym się jeszcze porozglądał za kilkoma Afrykanami, bo mogą oni stanowić niezłe wzmocnienie…

W ten oto piękny i bajeczny sposób, plamimy i szargamy coś, co nazywane jest ojczyzną. Może przesadzam, ale jeżeli reprezentuje mnie Brazylijczyk, bo przecież jest to reprezentacja NARODOWA Polski, a ja czuję się jak najbardziej członkiem narodu polskiego, to jest mi bardzo smutno. Świadczy to bowiem o tym, że nasz wspaniały, 40 milionowy kraj jest zbyt cienki w uszach, żeby znaleźć 23 sprawnych facetów, którzy godnie by go reprezentowali. Przepraszam za kolokwialną wypowiedź, ale w prostych słowach tak właśnie to wygląda. Nie można tego ukrywać! Czy zdajecie sobie sprawę z tego, że musimy uciekać się do takich zagrań, jak kupowanie Brazylijczyków do reprezentacji? Moim zdaniem jest to straszne. Oczywiście nie chcę niczego ujmować naszym polskim reprezentantom Polski, bo jakby to nie brzmiało, to teraz reprezentacje narodowe dzielą się na członków danego narodu i na członków innych narodów. Nasi Polacy wywalczyli sobie Euro 2008 i chwała im za to. Ja na miejscu naszych reprezentantów, zdenerwowałbym się, gdyby mi powiedziano, że jeden z nas wyleci, ponieważ trzeba zrobić miejsce dla naszej tajnej, polskiej broni – Rogera Guerreiro, który de facto wcale Polakiem nie jest. Chciałbym zaznaczyć, że nie jestem rasistą i osobiście do Rogera nic nie mam, jednak błagam – Brazylijczyk w polskiej reprezentacji narodowej? Przecież to nawet brzmi głupio!

Sprawa ma się podobnie w wypadku Deco, czy chociażby reprezentacji narodowej Francji, gdzie Francuzów jest mniej więcej połowa. Moim zdaniem takie coś nie powinno mieć miejsca. Chyba najlepszym rozwiązaniem, byłoby wprowadzenie zasady prawa krwi, bądź zasady prawa ziemi. Bo nabycie obywatelstwa, by żyć w danym kraju i mieć większe przywileje, ponieważ bardzo nam się tu podoba i chcemy tu zostać do końca życia – jest OK. Jednak reprezentowanie danego kraju, jest czymś zupełnie innym. Bo życie w danym państwie, a oddanie się mu – to nie to samo. Może potraktujecie mój felieton jako szowinistyczny, jednak nie taki miał być. Moim zdaniem, reprezentować dane państwo, powinni tylko i wyłącznie ludzie, którzy są ich obywatelami od urodzenia.

Przewiń na górę strony