Nie przegap
Strona główna / Manchester United / Ryan Giggs – niespełniony geniusz

Ryan Giggs – niespełniony geniusz

Ryan Giggs - Manchester United legend
Są piłkarze wielcy, doceniani na całym świecie. Ze swoimi klubami zdobywają wszystko, co tylko można zapragnąć. Kiedy jednak spoglądamy na ich karierę reprezentacyjną, próżno w niej szukać znaczących sukcesów, co więcej, w ich metryce nie zobaczymy nawet występów na międzynarodowych turniejach. Przykłady można by mnożyć: George Best, Alfredo Di Stefano oraz Ryan Giggs. Właśnie na tym ostatnim skupimy dzisiaj całą uwagę.

Ryan GiggsJuż od najmłodszych lat Giggs był uważany za wielki talent, czego potwierdzeniem było wypatrzenie przez skautów Manchesteru City. Jak głosi historia, w dniu 14. urodzin, sir Alex Ferguson osobiście zaproponował Ryanowi grę w United. Giggs gra na Old Trafford do dzisiaj i do dzisiaj działacze City z całą pewnością nie mogą sobie wybaczyć straty takiego zawodnika. No cóż, kto nie patrzy w przyszłość, ten potem traci, ale to już nie nasze zmartwienie. Najważniejsze dla nas jest to, że skrzydłowy zdobył dla Czerwonych Diabłów między innymi 9 tytułów mistrza Premiership, co czyni go rekordzistą pod tym względem. Jednak nie zamierzam przedstawiać klubowych sukcesów Walijczyka, pragnę przybliżyć Wam nieco jego karierę w reprezentacji narodowej.

Giggs bardzo szybko otrzymał powołanie na zgrupowanie Walii. Już w wieku 16 lat miał szansę szkolić się razem z najlepszymi. Neville Southall wspomina pierwszy trening Ryana z drużyną narodową.

Na pierwszy rzut oka było widać, że posiada niezwykłe umiejętności, ale można było również zauważyć, iż nie chciał zbyt błyszczeć na treningach. Zawsze myślałem, że robił tak, ponieważ jako dzieciak czuł, iż nie powinien zabierać uwagi poświęcanej najlepszym graczom w drużynie, bo mogłoby to wyglądać na zarozumialstwo. Mógł ją zdobyć, tylko jeśliby chciał.

Na debiut na arenie międzynarodowej musiał poczekać do październiku 1991 roku. Na boisko został wprowadzony jako zmiana za Erica Younga w meczu przeciwko dawnemu RFN. Miał wtedy 17 lat i 321 dni i dzięki temu stał się najmłodszym piłkarzem grającym reprezentacji Walii w historii. Dwa lata później na stadionie Cardiff Arms Park strzelił swoją pierwszą bramkę w drużynie narodowej, popisał się wtedy wspaniałym strzałem i pokonał bramkarza Belgii. Wszyscy już to wiedzieli – narodziła się nowa gwiazda, a Giggs szybko przejął opaskę kapitańską od Southalla. Oto słowa Ryana opisujące tamte chwile:

Swój pierwszy występ dla Walii zaliczyłem przeciwko Niemcom w Norymberdze w listopadzie 1991 roku. Menadżerem był wówczas Terry Yorath i wysłał mnie jako zmiennika. Byłem z tego niezmiernie dumny ponieważ zostałem najmłodszym zawodnikiem, który kiedykolwiek grał dla Walii. Swój pierwszy mecz od pierwszej minuty zagrałem z Belgią na Cardiff Arms Park. Strzeliłem bramkę i rozkoszowałem się każdą minutą gry.

Możesz wystrzelić w niego kulę armatnią, a on i tak ją opanuje i zrobi z nią coś magicznego. Mając jego nazwisko wpisane w składzie, można wywołać panikę w szeregach wroga. Miliony ludzi na całym świecie znają obecnie Walię tylko dlatego, że to zespół, w którym występował Ryan Giggs – komplementuje dalej Walijczyka Southall.

Ryan GiggsBądźmy szczerzy, reprezentacyjna kariera nigdy nie przyniosła Giggsowi najwyższych zaszczytów takich jak gra na Mistrzostwach Świata. Jednak na zawsze pozostanie w pamięci walijskich kibiców dzięki wielu wspaniale rozegranym meczom, chociażby w wygranym meczu z Włochami w 2002 roku na Millenium Stadium w Cardiff. Po występie przeciwko Brazylijczykom w poprzednim roku, Carlos Dunga jasno dał do zrozumienia, iż Walijczyk bez trudu znalazłby miejsce w podstawowej ’11’ Canarinhos. Niewątpliwy komplement dla każdego piłkarza, ale moim zdaniem Ryan by nawet nie pomyślał o grze dla innego kraju.

Według mnie, to brak sukcesów nakłonił Gigga do opuszczenia drużyny „Smoków”. Sam zawodnik przyznał, iż nadszedł już czas na rezygnację z gry w reprezentacji narodowej. Można przypuszczać, że decyzja prawdopodobnie została przyspieszona poprzez porażkę z Irlandią, która definitywnie przekreśliła szanse Walii na kwalifikację do Euro 2008.

Pokochałem grę dla mojego kraju oraz występy w roli kapitana. Myślę, iż to właściwy czas dla mnie, aby odejść. To nie była dla mnie łatwa decyzja.



Tak to już w sporcie jest, że kiedy jedni rozpaczają, drudzy się cieszą. Nie inaczej było w tym przypadku. Podczas gdy rezygnacja Giggsa z drużyny narodowej była złą wiadomością dla kibiców Walii, sympatycy United odebrali to zupełnie odwrotnie. Wielu z nich uważa, bowiem, iż gra w trykocie Czerwonych Diabłów zawsze była dla skrzydłowego najważniejsza, argumentując to stwierdzenie absencją Giggsa w 18 meczach towarzyskich na przestrzeni 9 lat. Ale wszyscy, którzy widzieli jego oddanie, kiedy grał dla drużyny narodowej, wiedzą, jak był zdesperowany, aby poprowadzić swoją drużynę do wyższych celów.

Naturalnie, ostatni występ dla Walii powinien być tym najlepszym. Giggs grał jak z nut, domagał się piłki od kolegów, wręcz terroryzował czeską obronę i gdyby nie kilka światowej klasy interwencji Petra Cecha, zakończyłby swoją międzynarodową karierę z liczbą ponad 12 goli. Według Kevina Ratcliffe’a – byłego kapitana Walii, właśnie ten ostatni występ bez gola w pełni symbolizuje jego występy międzynarodowe. Trudno się z tym nie zgodzić. Giggs zawsze dobrze grał, ale w całej karierze zabrakło mu czegoś specjalnego, chociażby występu na wielkim turnieju.

„On jest jednym z najlepszych graczy na całym globie, a nigdy nie grał na Mistrzostwach Świata” – Kevin Ratcliffe.



Ryan GiggsTrzeba przyznać, że Walia nieraz była bliska kwalifikacji do międzynarodowych turniejów, zawsze jednak brakowało szczęścia. Nie inaczej było w 1994 roku, kiedy przestrzelony karny Paula Bodina kosztował Smoki utratę miejsca na Mistrzostwach Świata w USA. 10 lat później porażka 0:1 z Rosją na Millennium Stadium oznaczała, że flaga Świętego Dawida nie zawiśnie na Mistrzostwach Starego Kontynentu rozgrywanych w Portugalii. W obydwu przypadkach, Walię dzieliło tylko 90 minut od pierwszego od 1958 roku występu na turnieju międzynarodowym.

Kibice na całym świecie na pewno zapamiętają Giggsa jako piłkarza w pełni oddanemu grze dla swojego kraju. Jego poświęcenie docenili walijscy fani – niedawno został wybrany najlepszym zawodnikiem kiedykolwiek reprezentującym barwy Walii. Tak o byłym koledze z drużyny narodowej mówi Dean Saunders:

Grałem z wieloma dobrymi piłkarzami na przestrzeni lat, ale muszę przyznać, iż Ryan był z nich prawdopodobnie najlepszy. Razem z nim otrzymujesz wszystko. Jest pełen szacunku dla innych, nigdy nie usłyszysz go mówiącego coś niedorzecznego w prasie, nigdy nie robił z siebie głupka. To była przyjemność być w tej samej reprezentacji, co on. Wykonał wspaniałą pracę grając dla Walii.


Ten fakt doceniło 30000 Walijczyków na Millennium Stadium w Cardiff. Czesi znakomicie dostosowali się do tej wspaniałej okazji. Zawodnicy rywali trzymali baner w hołdzie dla Giggsa, który po prostu brzmiał: „Dziękujemy Ryan”. Po 89 minutach walijska publiczność otrzymała swoją szansę, aby złożyć podziękowania: John Toshack zmienił Giggsa w ostatniej minucie, więc ten mógł otrzymać owację na stojąco.

Jeśli nie był tego świadomy do tej pory, teraz już na pewno wiedział, jak bardzo ludzie go tutaj cenią – oznajmił Toshack – Z pewnością będzie nam go brakowało. Mówimy o bardzo, bardzo wyjątkowej osobie. Życzę mu wszystkiego najlepszego.


Oto film przedstawiający niewykorzystaną sytuację Giggsa i podziękowanie od walijskich kibiców:

Kelvin Ratcliffe dodał: „Czasami piłkarz musi przestać grać, aby ludzie zdali sobie sprawę, jaki był dobry.”

Ryan GiggsTeraz już Giggs będzie mógł całkowicie skupić się na występach w Manchesterze United i pomóc swojemu klubowi w wywalczeniu 17. tytułu mistrza Anglii. Kibice walijscy stracili swojego magika i raczej nigdy więcej nie obejrzą go już w barwach narodowych, bo decyzja Ryana wydaje się być nieodwracalna. Jednak nie mają się o co martwić, nowym kapitanem został Craig Bellamy, a furorę na Wyspach robi młody obrońca Gareth Bale. Być może za kilka lat ten zespół przejdzie eliminacje i Walia zagra na wielkim międzynarodowym turnieju. Niestety, Giggs już tego nie doczeka. Jest moim ulubionym piłkarzem i tak jak każdego Czerwonego Diabła z przyjemnością obejrzałbym na Mistrzostwach Świata lub Europy. Moim zdaniem, wielkie turnieje straciły bardzo dużo bez naszego skrzydłowego. Z klubem osiągnął praktycznie wszystko, ale kariera reprezentacyjna pozostawi mu wiele niedosytu.

Przewiń na górę strony