Nie przegap
Strona główna / Inny punkt widzenia / Mourinho – prawie jak Pinokio…

Mourinho – prawie jak Pinokio…

Mourinho niczym Pinokio?
Jose Mourinho to postać, której umiejętności trenerskich odmówić z pewnością nie można. Jednak nie mam zamiaru rozwodzić się nad tym zagadnieniem, pozostawię to Jackowi Gmochowi i innym ekspertom do spraw piłkarskich. Chciałbym się skupić na czymś, co można nazwać wizytówką Portugalczyka. Mam na myśli tutaj jego wypowiedzi, które nieraz stanowią lepsze źródło humoru niż nawet najlepsza komedia emitowana przez telewizję.

Nie będę tutaj przedstawiał wszystkich interesujących cytatów, bo to materiał na tomik, a nie na notkę i to w dodatku na bloga poświęconego Manchesterowi United. Chciałbym jednak przedstawić tutaj wypowiedzi naszego ulubieńca z bieżącego sezonu i przeanalizować je w odniesieniu do faktów.

?Jest wspaniałym piłkarzem, pełnym potencjału i ambicji. Nie rozmawiam z nim dużo, ponieważ mamy tego samego agenta, który powiadamia nas o pewnych sprawach. Już powiedziałem do Jorge Mendesa (agenta), że jeśli on chce być mistrzem, to lepiej będzie, gdy odejdzie z Manchesteru. Jeśli nie chce, to zostanie tam kolejny sezon.?

Zacznijmy od wypowiedzi jeszcze przed rozpoczęciem sezonu, w której Jose kieruje swe słowa do Cristiano Ronaldo. Muszę przyznać, że Portugalczyk to człowiek bardzo szlachetny. Tak dbać o zawodnika rywala, naprawdę imponujący gest z jego strony. Tylko, zaraz? Sezon zbliża się ku końcowi, a Ronaldo zdobył już kilka nagród, jak statuetka dla Najlepszego Piłkarza Roku w Premiership itp. Również jego zespół jest o krok od zdobycia tytułu Mistrza Anglii. Niestety, magiczna kula wszechwiedzącego Mourinho tym razem się nie spisała.

„Dla mnie, wszystko jest jasne. Obiecuję ci jedną rzecz, jeśli miałbym piłkę w swojej bramce dwa metry od linii bramkowej, a arbiter nie uznałby gola, nie odzywałbym się na temat sędziów przez dwa lata. Ale z kolei, jeśli w pierwszych minutach spotkania otrzymuję rzut karny, który potrafi zabić rywala zanim ten się jeszcze przebudzi, nie mówiłbym nic o sędziach przez rok.”

Jose to człowiek, który w kaszę dmuchać sobie nie daje. Przecież on tylko na herbatkę wyskoczył z arbitrami i innymi trenerami, a sir Alex już ma pretensje. Jednak Portugalczyk może poszczycić się dobrą pamięcią i tutaj jesteśmy świadkami zabójczej kontry, coś w stylu hokeja na lodzie. W tej sytuacji trzeba to przyznać, 1:0 dla Jose, ale cóż z tego skoro to Czerwone Diabły już wówczas dumnie zajmowały ligowy tron, a The Blues włóczyli się gdzieś w przedsionku do komnaty lidera.

„Jedyną rzeczą, z której nie jestem zadowolony to fakt, że znajdujemy się na drugiej lokacie w Premiership. Chcę być pierwszy. Mamy ku temu okazję już w niedzielę. Wolałbym być 20 punktów przed nimi, ale lepiej już być 3 do tyłu niż 10. Wszystko jest sprawą otwartą. W poprzednim sezonie mieliśmy 15 punktów przewagi, a gdy przegraliśmy tam, wszyscy byli optymistami.”

Jose od dawien dawna miał słabość do cyfry 1 i to widać tutaj, gdzie Portugalczyk ewidentnie jest przygnieciony faktem, iż jego podopieczni zajmują drugą lokatę. Chwilę później niczym prawdziwy kalkulator przeliczył liczbę punktów, a co, wiedza matematyczna to podstawa i tutaj należą się słowa uznania. Jednak nie można zapomnieć o zamiłowaniu do historii, nawet w takiej krótkiej wypowiedzi nasz uzdolniony pupil musiał się odnieść do historycznych wydarzeń z poprzedniego sezonu.

„Nie chcemy być traktowani przez sędziów tak jak Manchester United, gdy zawodnik Tottenhamu Pedro Mendes odda strzał i piłka wpadnie dwa metry za linię bramkową a nikt tego nie widzi. Nie chcemy być obdarowywani rzutami karnymi na początku spotkania, jak United w pierwszej minucie meczu z Portsmouth, aby zdobyć bramkę jak najszybciej. Nie chcemy niczego takiego. Chcemy po prostu czegoś, co zawsze występowało w większości spotkań angielskich – gry prowadzonej z godnością i w duchu sprawiedliwości. Rozumiem, że ludzie nie chcą żebyśmy wygrali. Nie można być nastawionym przeciwko jeden konkretnej drużynie tylko dlatego, że w przeszłości zespół ten wygrał.”

Oj chyba ten wypad z sędziami na herbatkę nie wyszedł zbyt najlepiej, może po prostu zabrakło cukru – A może herbatników? Takich bolesnych wyznań to nawet ciężko doszukać się na forach złamanych serc. Swoją drogą Jose bardzo lubi się powtarzać, może to stary gramofon i odtwarzana w nim na okrągło płyta z utworem „There’s Only One” jest źródłem takich przyzwyczajeń? Nie mi to oceniać. Skoro Jose tak boli postawa sędziów to czemu nie wstawi się za Alexem Fergusonem, który od lat popiera projekt wprowadzenia do futbolu kamer i video – Ahh, no tak – Nie ma to jak gramofon.

„Nie myślę nad tym, kto będzie liderował w lidze przez większą część sezonu. Jestem zadowolony z faktu, że tracimy do United zaledwie 3 punkty, ponieważ nasz zespół ma większą kadrę w perspektywie całego sezonu. Teraz jednak jest czas na to, by wygrywać kolejne spotkania, dzięki którym znów będziemy mogli wrócić na fotel lidera. Z tak dobrą grą Manchester United musi być z pewnością sfrustrowany faktem, że ma zaledwie 3 punkty przewagi nad nami.”

Kolejne przykazanie Jose: Z optymizmem krocz przez życie, a pan Roman zaufaniem obdarzy należycie. Przegrywamy, ale to nic! Mamy 3 punkty straty, ale to nic! W końcu mamy Jose Mourinho, a on zawsze da radę! Żeby to tak każdy człowiek był takim optymistą, taka Polska na przykład już dawno byłaby ochrzczona Edenem vs. 2007.01.

„Byłem i wciąż jestem przekonany, że wygramy Premiership. Udawało mi się wygrywać ligę już cztery razy pod rząd z Porto oraz Chelsea. To nie jest normalne ani dla klubu, ani dla trenera. Nie czuję się winny za to, że tracimy dwa punkty do lidera. Jestem przekonany, że moje ambicje nie zmaleją, ponieważ już kilkakrotnie sięgałem po tytuły. Jeżeli przegrywamy to wolę myśleć, że rywal jest silniejszy niż mój zespół. Jestem wtedy mniej odpowiedzialny i zdeterminowany. Jeżeli wygrywasz, to znaczy, iż to jest Twoje pięć minut, a później tworzysz historię. W naszych karierach chcemy osiągnąć jak najwięcej i próbuję to robić. Jestem tylko człowiekiem, który nie lubi osiągać wyników niesprawiedliwie.”

A tutaj jesteśmy świadkami kolejnych wróżb Jose, który najwyraźniej przerzucił się na herbaciane fusy. A dalej standardzik, kolejne rozważania nad zagadnieniami historycznymi i filozoficzne przemyślenia na temat wygrywania. Jednak my już wiemy, kto na 99% zdobędzie tytuł mistrzowski, a nijak ma się to do wizji naszego filozofa. Czyżby od tej pory nowym mottem życiowym Portugalczyka były słowa – „Wiem, że nic nie wiem”

„Doskonale zdają sobie sprawę, że depczemy im po piętach. Nie mają żadnych problemów. Prawie zawsze grają tym samym składem. Nie dokuczają im kontuzje, sędziowie są po ich stronie, nie mają żadnych wykluczeń… Wszystko idzie po ich myśli. My mieliśmy sporo problemów. Nie mamy najlepszego bramkarza na świecie, John Terry oraz Joe Cole także nie mogli grać. Kilku naszych graczy zostało wykluczonych, często czerwone kartki były niezasłużone, ale od lidera dzieli nas tylko 2 punkty. Dlatego poczekajmy na drugą część sezonu – wtedy zobaczymy jak to wszystko się potoczy. Rok temu było odwrotnie. Wszystko było po naszej myśli, a oni mieli trudności. Scholes miał problemy ze wzrokiem, Giggs był kontuzjowany, Rooney wracał do pełni sił po kontuzji. Różnica w czasie świąt wynosiła 15, 14, 16, 17 punktów? Oj nie pamiętam” – powiedział trener Chelsea. W drugiej części sezonu, kiedy Chelsea miała słabszy okres United zmniejszyło różnicę punktową, ale na nic to się nie zdało, ponieważ była zbyt duża. W tej chwili wynosi ona tylko 2 punkty.”

Hmm – Zawsze myślałem, że drużyna pretendująca do trzeciego tytułu Mistrza Anglii powinna posiadać umiejętność przeciwstawiania się każdemu problemowi. Warto dodać, że United przez ostatnie miesiące sezonu również miało bardzo poważne problemy kadrowe, a mimo to udało się do dziś zachować przewagę nad Chelsea. Oczywiście Mourinho na ten temat wypowiedzieć już się nie raczył. Arbitrzy ostatnimi czasy również prezentują niski poziom w potyczkach Czerwonych Diabłów, a komentarza Portugalczyka jak nie było, tak nie ma nadal. Może Jose po prostu obstawiał na United u bukmachera i tym samym nie miał czelności zabierać tu głosu, gdyż jego słodka tajemnica mogłaby wyjść na jaw.

„Rozważywszy problemy, które miała Chelsea, stwierdziłem, że Manchester United powinien nas wyprzedzać o 10, 12 albo 14 punktów. Jestem zadowolony, że różnica wynosi sześć oczek. Sześć punktów jest niczym. W zeszłym sezonie mieliśmy przewagę 11 lub 12 punktów i roztrwoniliśmy ją w okresie świąt Bożego Narodzenia.”

Tutaj Jose znów popisał się matematycznymi zdolnościami i zimną kalkującą, gdyż udowodnił wszystkim, że umie dodawać co 2! 10+2=12 12+2=14 14+2=? – zaraz, co dalej było? Albo zatrzymajmy się przy 14 i dla bezpieczeństwa zmieńmy temat na historię! Tutaj to nasz Portugalczyk czuje się, co widać, jak ryba w wodzie.

„Czy to najtrudniejsze zadanie w mojej karierze? Nie. Najtrudniejsze było odzyskanie po pięćdziesięciu latach tytułu mistrzowskiego dla Chelsea. Oczywiście pogoń z United będzie trudna, ale wierzymy, iż nam się uda tego dokonać. Do tego potrzebujemy 11 naprawdę bardzo dobrych piłkarzy.”

Jaki ten Jose Mourinho jest skromny, przecież dla niego nie ma rzeczy niemożliwych, więc jak tu można mówić o najtrudniejszym zadaniu? Ja bym tu obstawił deszczową pogodę angielską, a nie jakieś odzyskanie tytułu, przecież to pestka dla nałogowego gracza Football Manager. Ups – miałem tej tajemnicy nie zdradzać.

„Nie widziałem ich meczu z Fulham, ale z informacji, które otrzymałem, wiem, że kompletnie nie zasłużyli na zwycięstwo. Futbol jednak taki już jest. Czasami nie zasługujesz, ale wygrywasz. Był to mecz, który mogli przegrać, lecz wygrali. W tym sezonie nie mają kontuzji i każdy gracz jest gotowy do gry. W spotkaniu Ligi Mistrzów sędzia nie uznał bramki ich przeciwnikom, a później strzelili dziwnego gola. Następnie był mecz z Fulham i, zasługując na przegraną, wygrali. Grając z Tottenhamem, przy stanie 0-0 Cristiano Ronaldo upadł w polu karnym i była jedenastka. Wygląda na to, że wszystko jest po ich stronie.”

Wyszło szydło z worka! Tak naprawdę, Jose Mourinho od dziecięcych lat jest wielkim fanem Manchesteru United! Bo jak można nazwać inaczej człowieka, który praktycznie w każdym zdaniu nawiązuje do zespołu z Old Trafford i namiętnie relacjonuje przebieg ich spotkań? Kto by pomyślał, że w niebieskim wdzianku znajduje się prawdziwy Red Devil.

„Czemu powinienem się zamknąć” Nie przywykłem do rozmów na temat arbitrów, natomiast Alex Ferguson robił to przez ostatnie 20 lat swojej menadżerskiej kariery. Jaka jest między nami różnica? Co on by powiedział, gdyby Chelsea wygrała mecz po rzucie karnym, jaki oni mieli w meczach z Middlesbrough i Tottenhamem czy w pierwszych minutach spotkania z Portsmouth?”

Bo najlepszą obroną jest atak – Oczywiście nie odbyłby się on bez cofnięcia się do historii. Chyba rodzi nam się przyszły wykładowca tego przedmiotu na jakimś londyńskim uniwersytecie. Ciekawi mnie osobiście skąd nasz ulubieniec ma tak dobrą i długą pamięć? Może w wolnych chwilach Portugalczyk gra w szachy? W końcu tam też może stać się władcą i sterować swoimi pionkami – prawie tak, jak w Chelsea z tą różnicą, że w rzeczywistości po drugiej stronie barykady mamy do czynienia z czerwonym diabełkiem, a nie konikiem.

„W następnej kolejce po raz pierwszy od sześciu czy siedmiu tygodni to my zagramy pierwsi. W tym tygodniu dostałem również trzy e-maile, które mówiły mi o zmianach sędziów. Na początku miał to być Mike Riley, później był to Mike Dean, a w końcu mecz nasz sędziował Uriah Rennie. To również jest dziwne. Nie mówię, że to jakiś spisek, ale jest to dziwne.”

Po tej wypowiedzi można łatwo wywnioskować, kogo wieczorami nasz Jose słucha na swym pięknym gramofonie. Mowa o Czesławie Niemenie i piosence „Dziwny jest ten świat”. Powyższa wypowiedź to jego osobista przeróbka znanego utworu polskiego artysty, niestety zabrakło pana Romana z mandoliną i Petera Kenyona z harmonijką.

„Lecz jesteśmy w takim położeniu, że musimy walczyć o Premiership na przekór nowym regułom w piłce nożnej. Jedna polega na tym, że Manchester United w żadnym wypadku nie może być skrzywdzony rzutem karnym, a kolejna nie pozwala na podyktowanie jedenastki na korzyść Chelsea. Widzieliście przecież potyczki z ostatnich tygodni. Był, czy nie był rzut karny dla Sheffield United? Był, czy nie był karny dla Middlesbrough? Czy to miał być rzut karny czy nie, gdy Stephen Carr zagrał ręką podczas naszego spotkania? Mówimy tutaj o trzech bardzo ważnych decyzjach. Decyzjach, które kosztowały nas punkty. Musimy stawić czoła trudnym rywalom, tak, musimy zmierzyć się także z nowymi zasadami. United za żadne skarby przegrać nie może.”

Jose najwyraźniej lubi sobie zadanie utrudniać, że nawet wymyśla nowe reguły piłkarskie przeciwko swej drużynie. A może to wszystko wina nieprzemijającej miłości do United? Natomiast ostatnie zdanie to ewidentne wsparcie dla podopiecznych sir Alexa, przecież kolejne tysiące funtów Portugalczyk obstawił na ich zwycięstwo. A to podjęcie walki coś okazuje się, że najlepiej nie wyszło no chyba, że na PlayStation sytuacja wyglądała inaczej.

„Jeżeli Cristiano utrzymuje, że to kłamstwo, jakoby United otrzymało kilka świetnych decyzji od sędziów w tym sezonie odnośnie rzutów karnych – to jest kłamcą. Ronaldo to wielki piłkarz, być może najlepszy na świecie. Mimo wszystko musi jeszcze dojrzeć i zrozumieć, że nie możesz walczyć z faktami. Jeśli kłamiesz, nigdy nie osiągniesz poziomu, jaki chcesz osiągnąć jako piłkarz.”

Ronaldo kłamcą? Hmm? A kto zapowiadał trzeci tytuł mistrzowski z rzędu, kto przepowiadał, iż jego zespół dogoni United w okresie świątecznym? Niestety Jose, akurat ty to do świętoszków nie należysz, no chyba, że po każdej wypowiedzi udajesz się do spowiedzi, wtedy to ja honor zwracam. Jednak skoro jego nieprzyjemne wypowiedzi na temat Ronaldo idą w parze z remisami The Blues, to ja proszę o więcej skarg na kłamczuchów z Manchesteru!

„Moje odczucia są takie, że jestem smutny. Czy wyścig o tytuł mistrzowski się dla nas skończył? Prawdopodobnie. W piłce nożnej „prawdopodobnie” jest wielką zagadką. Matematycznie szans na tytuł Mistrza Anglii nie straciliśmy, więc pozostaje nam wierzyć. Uważam jednak, że Manchester United jest już o krok od wywalczenia mistrzostwa Anglii” – mówił z grymasem na twarzy. „W tej chwili nie odczuwają oni żadnej presji. Czują się wygodnie, ponieważ mogą przyjechać do nas 9 maja, przegrać, ale być już mistrzem. Jeśli chcemy jeszcze na coś liczyć, to oni muszą przegrać dwa mecze, a my wygrać trzy pozostałe. Są oni zatem blisko pożądanego tytułu, ale „prawie” to ciągle oznacza prawie. My jednak wygrywamy jako drużyna i będziemy przegrywać jak drużyna.”

No i niestety historia i matematyka na nic się zdały, choć pozostaje jeszcze ostatnia deska ratunku z tej drugiej dziedziny – prawdopodobieństwo. Jednak i tutaj łatwo się pośliznąć, a piłkarze ze stołecznej drużyny uczynili to ostatnimi czasy, aż dwukrotnie remisując. Ale nie ma przecież tego złego, co by na dobre nie wyszło! Przecież Mourinho zdobył w tym sezonie bardzo prestiżowy puchar Carling Cup, a to już coś! United też od tego zaczynała w poprzednim sezonie, więc idąc rozumowaniem naszego pupila, za rok czeka nas dominacja Chelsea a la United w bieżącym sezonie. Och, jak dobrze, że piłka nożna to nie schemat, matematyka i historia?

„Tak to jest, gdy dzieciak wypowiada słowa niezbyt” nie świadczące o dojrzałości i szacunku, może to wina trudnego dzieciństwa, braku wykształcenia, może to właśnie konsekwencja tych czynników. Sir Alex wyczuł, że musi stanąć w obronie swego chłopca. Lecz normalnie – Nie mam z nim (Fergusonem) żadnych problemów. Nie mam także problemów z chłopakiem.”

To jedna z ostatnich wypowiedzi w tym sezonie, więc trzeba na sam koniec dać czadu, skoro drużynie nie wiodło się najlepiej. Nie ma to jak sobie słownie ulżyć, wyzywając gracza, który zdobył między innymi nagrodę dla Najlepszego Piłkarza Roku w Premiership. Lecz to tam chwilowa słabość Portugalczyka i tak będzie niebawem na dywaniku prosił pana Romana, by go zakupił na przyszły rok.

Jak widać, Jose Mourinho w tym sezonie nie próżnował i wypowiedział wiele ciekawych i intrygujących zdań. Jednak na zakończenie zwracam uwagę, iż ten artykuł został napisany pod kątem humorystycznym i nie ma w nim ani krzty obrazy w kierunku Portugalczyka. Osobiście bardzo cenię sobie tę postać, która z pewnością umiejętności trenerskie posiada. Nie można mu także odmówić barwnej osobowości, bez której w Anglii byłoby po prostu nudno.

Przewiń na górę strony