Nie przegap
Strona główna / Naszym okiem / Barwy szczęścia na Łazienkowskiej

Barwy szczęścia na Łazienkowskiej

Barwy szczęścia na Łazienkowskiej
Legia, bo o niej mowa, zakończyła ostatni sezon Ekstraklasy na 4. pozycji, która nie premiowała tego zespołu do żadnych rozgrywek europejskich, co zmusiło prezesa, Pawła Kosmałę do szukania rozwiązania tego problemu. Myślał, myślał i wymyślił. W Legii tego lata doszło wręcz do rewolucji. Nowy trener, nowi zawodnicy, nowy stadion. To strasznie rozbudza nadzieje fanów „Wojskowych” na sukcesy w nadchodzącym sezonie.

Nowy trener

Na Łazienkowskiej pierwszą zmianą było stanowisko szkoleniowca. Stefana Białasa zastąpił znany ludziom, którzy choć trochę interesują się polską piłką, Maciej Skorża. Został On zwolniony z Wisły Kraków w czasie trwania poprzedniego sezonu. Dwa tygodnie później było wiadomo, że zasiądzie On za sterami Legii Warszawa. Z niepotwierdzonych informacji wynika, iż po podpisaniu umowy, ex-trener Wiślaków udał się do Chorwacji i Serbii w poszukiwaniu zawodników, którzy mogliby wzmocnić „Nową Legię”. Skorża jest człowiekiem charyzmatycznym, który potrafi bardzo dobrze poukładać zespół, co pokazał, prowadząc krakowską Wisłę, zdobywając dwukrotnie mistrza Polski.

Nowi zawodnicy

W czasie rewolucji do klubu z Warszawy przywędrowało sześciu nowych zawodników. Każdy z nich ma potencjał, aby stać się jednym z najlepszych graczy naszej Ekstraklasy.
Zacznę od Alejandro Cabrala, który dotychczas zrobił na mnie największe wrażenie. Został wypożyczony z Vélez Sársfield Buenos Aires za kwotę 150. tyś. dolarów z opcją transferu definitywnego. Wtedy Legia musiałaby dopłacić 2 mln. dolarów. Alejandro ma dopiero 23 lata. Jak na polskie realia to bardzo młody zawodnik. Gra na pozycji ofensywnego pomocnika i jak na swoją pozycję jest bardzo skuteczny. W czasie przygotowań Legii Warszawa zdobył dwie bramki. Jedną bramkę zdobył w meczu przeciwko ŁKS-owi Łódź, a drugą w sobotnim meczu z Arsenalem.

Kolejnym zawodnikiem, który dołączył tego lata do Wojskowych jest Ivica Vrdoljak. Przywędrował z Dinama Zagrzeb do warszawskiej Legii za 1 mln Euro. Patrząc na polskie warunki, jest to bardzo dużo pieniędzy wydane na jednego zawodnika. Ivica gra na pozycji defensywnego pomocnika. Ma za sobą 27 wiosen, więc ma jeszcze czas, aby pokazać swoją wartość. Macieja Skorżę już oczarował, wywalczając sobie opaskę kapitana. Jest to ewenement, że zawodnik kupiony od razu dostaje miano kapitana drużyny.

Trzecim z sześciu graczy, którzy dołączyli do Legii jest Marijan Antolovic. Po odejściu Jana Muchy do Evertonu władze Legii musiały znaleźć zawodnika, który go zastąpi. Kupili Marijo z Cibalia Vinkovci za 0,5 mln Euro. Antolovic ma 21 lat, więc jest naprawdę bardzo młodym zawodnikiem, tym bardziej patrząc na jego pozycję. W meczach kontrolnych nie pokazał się z dobrej strony, ale wszyscy na Łazienkowskiej wierzą w niego i Krzysztofa Dowhania, który jest trenerem bramkarzy Legii.

Następnym wzmocnieniem Wojskowych jest Manu. Przeszedł do Legii za darmo, ponieważ skończył mu się kontrakt z CS Martimo. Jest nominalnie bocznym pomocnikiem. Grał w takich klubach jak Benfica Lizbona czy AEK Ateny, więc widać, że chłopak ma dużo doświadczenia i może wnieść do klubu z Warszawy nową jakość. W meczach kontrolnych prezentował się bardzo dobrze i pokazuje, że nie jest to zawodnik znikąd.

Zostało już tylko dwóch zawodników do zaprezentowania. Są nimi Bruno Mezenga i Srda Kneżević. Zacznę od Bruno. Został on wypożyczony z Flamengo za 250 tyś. dolarów z możliwością wykupu za 1,5 mln zielonych. Ma być on lekarstwem na słabą skuteczność Legii, której Takesure Chinyama nie gwarantuje. Mezenga ma dopiero 22 lata, więc również jego kariera nie jest u schyłku, wręcz przeciwnie, dopiero się zaczyna. W sparingach udało mu się zdobyć jedną bramkę. Nie jest to porywający wynik jak na napastnika, ale wszyscy mamy nadzieję, że w trakcie sezonu zdobędzie ich zdecydowanie więcej.

Został już tylko Srda Kneżević. Występuje na pozycji środkowego obrońcy i przybył z Partizana Belgrad za 0,5mln Euro. Ma dopiero 25 lat, jak na obrońcę niedużo. W spotkaniach towarzyskich prezentował się przyzwoicie i widać w nim potencjał na jednego z lepszych obrońców Ekstraklasy.

Po tych transferach widać, że w Legii doszło do rewolucji. Zostało zakupionych sześciu graczy za ponad 2 mln Euro. Widać, że prezes Kosmała chce jak najszybciej wrócić z Legią na pierwsze miejsce w polskiej lidze oraz zagrać wreszcie w fazie grupowej Ligi Mistrzów.

Nowy stadion

Od długiego czasu było wiadomo, że na Łazienkowskiej powstanie nowy stadion, który spełni najnowsze wymogi europejskie oraz pomieści 31. tyś. widzów. Patrząc na polskie realia, to jest to jeden z pierwszych obiektów, którymi nasi rodacy mogą się pochwalić. W ostatnią sobotę nowy stadion Legii Warszawa został oficjalnie otwarty, choć została jeszcze jedna trybuna do zrobienia. Na ten moment na trybuny może wejść 24. tyś widzów. Muszę przyznać, że tak huczna prezentacja drużyny oraz otwarcie stadionu robi wrażenie oraz zbliża nas w pewnym stopniu do klubów zachodnich. Na pierwszym meczu Wojskowych z Arsenalem znowu było słychać głośny doping kibiców warszawskiego klubu. Wszyscy mają nadzieję, że wspieranie swojej drużyny będzie teraz codziennością na Łazienkowskiej oraz, że będzie to wszystko kulturalnie, bez obrażania innych klubów.

Wraz z takim wsparciem mam nadzieję, iż Legia zacznie grać jak na klub z Warszawy przystało. Pamiętamy wszyscy dobrze sukcesy tego klubu z lat 90tych. Chciałbym również, aby takie kluby jak Arsenal Londyn odwiedzały polskie stadiony nie tylko z okazji ich otwarcia bądź zwykłego sparingu tylko z okazji gry w europejskich pucharach. Może są to jedynie moje mrzonki, ale byłoby to naprawdę świetne, jeżeli w Polsce grałyby najlepsze kluby świata.

Widać dużo zmian w Legii: trener, piłkarze, stadion. Z takimi metamorfozami naprawdę można być pozytywnie nastawionym na grę Legii w najbliższym czasie. Czy tak wielkie przemiany rzeczywiście dadzą zamierzony rezultat? Przekonamy się już niedługo, ponieważ rozgrywki polskiej ekstraklasy niedawno ruszyły.

Przewiń na górę strony