Nie przegap
Strona główna / Liga Mistrzów / Liga Mistrzów 2008/2009- faza grupowa

Liga Mistrzów 2008/2009- faza grupowa

Liga Mistrzów 2008/2009 - losowanie
Dokonało się to, na co wszyscy czekaliśmy. O godzinie osiemnastej polskiego czasu w Monako odbyło się losowanie fazy grupowej piłkarskiej Ligi Mistrzów. Szesnaście spośród trzydziestu dwóch drużyn, które wzięły w nim udział to kluby, które zajęły czołowe miejsca w najsilniejszych ligach Europy, między innymi Manchester United, czy Real Madryt. Pozostała szesnastka to zespoły, które przeszły przez sito eliminacji i po pokonaniu swoich rywali otrzymały przywilej gry w części zasadniczej najsilniejszych rozgrywek klubowych na świecie.

Oto profile wszystkich drużyn, które będziemy podziwiać w okresie od szesnastego września, do dziesiątego grudnia, wraz z ich szansami na tytuł (według oceny autora).

Manchester United

Manchester UnitedZwycięzca ostatniej edycji tych elitarnych piłkarskich rozgrywek. Najbogatszy klub na świecie i według wielu danych posiadający największe wśród drużyn angielskich zaplecze kibiców w Anglii, Polsce (ostatnia sonda portalu sport.pl) i Europie. Choć nic nie zapowiada, aby klub dokonał znaczących wzmocnień w obecnym okienku transferowym, wciąż jest głównym pretendentem do tytułu. Na jego niekorzyść działa fakt presji triumfatora oraz statystyka (podobno matematyka rządzi światem), wedle której żaden klub nie obronił tytułu Mistrza Europy, odkąd rozgrywki uległy reformacji w 1992 roku. Poza tym, nie wiadomo, jak po rehabilitacji sprawował się będzie największy gwiazdor drużyny – Cristiano Ronaldo i czy ktoś (może nawet on sam) będzie w stanie zdziałać to, co Portugalczyk w poprzednim sezonie.
Szansa na triumf: 9%


Chelsea Londyn

Chelsea LondynFinalista ostatniej edycji Ligi Mistrzów. Klub uległ drużynie z północy Anglii dopiero po pamiętnej serii rzutów karnych, będąc blisko jak nigdy trofeum, które rok w rok jest dla niego głównym celem. Choć statystyka dotycząca najbogatszych klubów świata klasyfikuje zespół dopiero na 8 miejscu, jest to bez wątpienia najszybciej rozwijający się klub europejski, posiadający olbrzymie zaplecze finansowe w postaci rosyjskiego multimiliardera, Romana Abramowicza. Wciąż próbuje dogonić swojego bardziej utytułowanego rywala i w tych staraniach widać wyraźny progres (fazy, na których w ostatnich latach Chelsea kończyła rozgrywki – półfinał, półfinał, 1/8 finału, półfinał, finał). Za powód porażki w poprzedniej kampanii uznawano często trenera Avrama Granta. W tym roku drużynę prowadzi światowej sławy manager – Felipe Scolari. Jest ogromna szansa na to, że zespół ze stolicy Anglii ponownie ujrzymy w finale, a kto wie, być może John Terry wzniesie w końcu do góry upragnione trofeum?
Szansa na triumf: 9%


Real Madryt

Rreal MadrytZdobywcy tytułu Mistrza Hiszpanii w bardzo ciekawym dwumeczu odpadli z zespołem włoskiej Romy już w 1/8 finału. Jest to wynik dużo poniżej oczekiwań klubu z Półwyspu Iberyjskiego. Zwłaszcza, jeśli spojrzy się na ogromne zaplecze finansowe (drugie miejsce na liście najbogatszych klubów piłkarskich świata według Forbesa), którym dysponuje drużyna i z którego chętnie korzysta Klub dokonał kilku wzmocnień, które mają załatać dziury w składzie zespołu i pomóc mu wywalczyć europejskie trofeum. Przypomnę, że ostatni raz udało się to mu w 2002, kiedy na Hampden Park w Glasgow pokonali niemiecki Bayer Leverkusen 2:1.
Szansa na triumf: 7%


F.C. Barcelona

FC BarcelonaWielki przegrany poprzednich rozgrywek. Brzmi to dość paradoksalnie, gdyż zespół z Katalonii odpadł dopiero w półfinale po zaciętym, choć dość nudnym trzeba przyznać, dwumeczu z Manchesterem United. W tegorocznym okienku transferowym klub kompletnie przemeblował skład, a jego nowy trener i zarazem były zawodnik, Josep Guardiola, wydaje horrendalne sumy na zatrudnienie nowych, wartościowych piłkarzy. I choć wydatki te w dużej mierze są rekompensowane przez wpływy ze sprzedaży zawodników, ruchy katalońskiego klubu robią wrażenie. Pytanie, czy wszystkie nowe trybiki będą działały sprawnie i rozpędzona maszyna nie rozpadnie się na początku lub w połowie swojej drogi do celu.
Szansa na triumf: 7%


Liverpool F.C.

LiverpoolJeden z najlepiej grających w LM klubów, a zarazem największy jej ewenement. Podczas, gdy na europejskich stadionach Liverpool pokonuje kolejnych silnych graczy, na rodzimym podwórku notuje co najmniej średnie występy. Warto przypomnieć sytuację z sezonu 2004/2005, gdy piłkarze ze stolicy The Beatles zdobyli tytuł Mistrza Europy, w Anglii nie znaleźli się w czołowej czwórce, co dawało by im możliwość gry w tych elitarnych rozgrywkach. UEFA musiała nagiąć nieco przepisy i sprawić, że Liverpool zagrał jako triumfator poprzednich edycji, zabierając miejsce jednej z drużyn, które musiały przechodzić eliminacje. W tym sezonie L’pool miał co prawda problemy z przebiciem się do fazy grupowej (pokonał Standard Liege dopiero w 118 minucie doliczonego czasu gry drugiego meczu trzeciej rundy eliminacyjnej), lecz sezon zaczął wyśmienicie i można przyjąć, że dwumecz z Belgami był po prostu pokazem chwilowej słabszej formy. Kilka roszad w składzie widocznie służy sportowcom, którzy pokazali, że ponownie będą się liczyć w walce o tytuł.
Szansa na triumf: 6%


Inter Mediolan

InterDrużyna, której dominacja w lidze włoskiej jest w ostatnich latach niepodważalna. Mimo to w rozgrywkach europejskich to AS Roma i AC Milan dochodzą o wiele dalej, niż włoski dominator. Czy wykupienie z zespołu ze stolicy jednego z liderów zespołu Manciniego i ewentualny transfer Ricardo Quaresmy z FC Porto, a także pozyskanie nowego trenera, złotoustego Jose Mourinho, pomoże w końcu klubowi ze stolicy mody zaistnieć na arenie międzynarodowej i odnowić okres dominacji włoskiego calcio, które największe sukcesy święciło w latach dziewięćdziesiątych?
Szansa na triumf: 6%


Arsenal Londyn

Arsenal LondynZespół z największymi problemami kadrowymi wśród wszystkich drużyn pierwszego koszyka. Odeszli gwiazdorzy – Hleb i Flamini, rehabilitację wciąż przechodzą Eduardo i Thomas Rosicky, kaprysi Emanuel Adebayor. Problem stanowi również kiepsko obsadzona pozycja bramkarza. Zdaje się, że mimo wielkich nadziei wobec klubu w poprzednim sezonie, brak ich wykorzystania podciął mu skrzydła i szanse na zdobycie trofeum są niewielkie. Choć może się okazać, że jedna z dwóch największych legend trenerskich obecnych czasów – Arsene Wenger, ponownie zaskoczy nas swoim taktycznym geniuszem i z drużyny zawodników średniej klasy wykrzesze siłę godną Mistrzów Europy.
Szansa na triumf: 6%


Bayern Monachium

Bayern MonachiumNajsilniejsza drużyna drugiego koszyka. Po gruntownej reformacji składu, Bawarczycy ponownie stają się poważnym kandydatem do tytułu. Gwiazdy takie jak Luca Toni, Frank Libery, czy Miroslav Klose znakomicie wkomponowali się w zespół, tworząc znakomicie zorganizowany zespół, który w poprzednim sezonie zdobyli potrójną koronę w Niemczech (Mistrzostwo Niemiec, Puchar Niemiec, Puchar Ligi) i dotarł do półfinału Pucharu UEFA (gdzie przegrał w dwumeczu z późniejszym triumfatorem rozgrywek – Zenitem St. Petersburg 5:1). Nie wiadomo, jak zespół zaprezentuje się w tych elitarnych rozgrywkach, jednak udane występy z poprzedniego sezonu pozwalają rokować duże nadzieje.
Szansa na triumf: 5%


Olympique Lyon

Olympique LyonZespół ten co roku pokazuje, że jest najlepszym towarem eksportowym francuskiej piłki nożnej. Dominacja w lidze przekłada się na najlepsze wyniki na europejskich boiskach i pozwolił mistrzom Ligue 1 znaleźć się w pierwszym koszyku losowania fazy grupowej Ligi Mistrzów. Mimo to, Liończycy nie są jeszcze potęgą i spodziewać się po nich można ambitnej walki, ale raczej nie ostatecznego triumfu. Najjaśniejszą gwiazdą drużyny jest młody francuski napastnik Karim Benzema, o którego wciąż usilnie starają się czołowe zespoły z najlepszych lig europejskich. I choć nie pokazał zbyt wiele razem ze swoją reprezentacją na EURO 2008, wciąż stanowić będzie poważne zagrożenie dla bramki rywali.
Szansa na triumf: 4%


Zenit Sankt Petersburg

FC ZenitWielka rewelacja poprzednich rozgrywek Pucharu UEFA. Rosyjska potęga zbudowana na kapitale potentata naftowego – Gazpromu. Sprowadzenie zagranicznych gwiazd – piłkarzy, trenerów i działaczy – zaowocowało natychmiastowym sukcesem w postaci Mistrzostwa Rosji i wygranej w Pucharze UEFA. W tym roku gracze z Petersburga będą mogli zaprezentować się wśród najlepszych, choć występy te mogą być utrudnione, gdyż bliski odejścia z klubu jest Andriej Arszawin. Napastnik klubu był jednym z odkryć zeszłorocznej edycji Pucharu UEFA i Mistrzostw Europy w Austrii i Szwajcarii.
Szansa na triumf: 4%


Juventus Turyn

Potęga futbolu lat dziewięćdziesiątych i początku XXI wieku. Potem głośniej się zrobiło o mafijnych powiązaniach zespołu, niż o jego wyczynach na boisku i klub zdegradowano aż do Serie B i odjęto 9 punktów (początkowo miało to być 30!). Po dwóch latach piłkarze Starej Damy ponownie zagościli w najwyższej klasie rozgrywek we Włoszech i od razu zajęli trzecie miejsce, wracając do Ligi Mistrzów. Czy doświadczeni piłkarze, jak Alessandro Del Piero, Pavel Nedved i Gianluigi Buffon sprawią, że włoskie caccio znów zatriumfuje? Czy jednak to już nie doświadczenie, a starość?
Szansa na triumf: 4%


PSV Eindhoven

psv_eindhoven.pngKolejny z dominatorów, tym razem pochodzący z ligi holenderskiej. Od czterech lat drużyna zdobywa mistrzostwo swojego kraju, natomiast w rozgrywkach europejskich w tym okresie najdalej doszła do półfinału w sezonie 04/05. Obserwuje się tendencję spadkową – w następnych sezonach PSV odpadało kolejno w 1/8 i 1/4 finału, natomiast w zeszłym roku pożegnali się z Ligą Mistrzów już w fazie grupowej, zajmując trzecie miejsce za Interem Mediolan i Fenerbache Stambuł. Potencjał holenderskiej piłki zaczyna wyraźnie słabnąć i nie widać raczej perspektyw na odwrócenie trendu.
Szansa na triumf: 3%


Villarreal

Villarreal_CF.pngZespół, który powoli, aczkolwiek sukcesywnie buduje sobie coraz lepszą pozycję w lidze hiszpańskiej i Europie. W zeszłym sezonie zajęli już drugie miejsce, choć do triumfatora rozgrywek – Realu Madryt stracili aż osiem punktów. W zespole gra obecny Mistrz Europy i jeden z najlepszych zawodników Mistrzostw – Marcos Senna, a także kupiony z Manchesteru United Giuseppe Rossi. Złożony w większości z mało znanych zawodników i z kilku podstarzałych gwiazd, takich jak Robert Pires, czy Edmilson, Villareal ma raczej niewielkie szanse na końcowy sukces, choć na pewno będzie jednym z ważnych przeciwników.
Szansa na triumf: 3%


AS Roma

AS_Roma.pngDrużyna, która każdemu fanowi Manchesteru United dobrze się kojarzy. Głównie dzięki wspaniałemu meczowi na Old Trafford z sezonu 2006/2007, kiedy to 11 kwietnia Czerwone Diabły rozbiły Rzymian aż 7:1. Mimo to w następnym sezonie mecze pomiędzy obydwiema drużynami były już bardziej zacięte i czterech meczach z tym zespołem United zdobyli pięć bramek tracąc jedną (choć nie jest to szczególnie korzystny wynik, musicie przyznać, że taki stosunek czteromeczu wygląda lepiej, niże 8:3 w dwumeczu). Rok temu Roma pokazała też klasę eliminując Madrycki Real (dwie wygrane po 2:1) i docierając do ćwierćfinału, gdzie ponownie odpadły w konfrontacji z Czerwonymi Diabłami. Po sprzedaży jednego ze swoich liderów – Manciniego do ligowego rywala – Interu Mediolan Roma może okazać się mniej groźnym zespołem, niż bywało to dotychczas. Zwłaszcza, że ich największa gwiazda, napastnik Francesco Totti najlepsze lata też już raczej ma za sobą.
Szansa na triumf: 3%


FC Porto

FC PortoTriumfator Ligi Mistrzów z 2004 roku od tamtego czasu przestał być brany pod uwagę jako poważny kandydat do ostatecznego zwycięstwa w europejskich rozgrywkach. W tym roku te szanse będą jeszcze mniejsze, gdyż wielce prawdopodobne jest, iż największa gwiazda klubu z Portugalii, Ricardo Quaresma odejdzie z klubu. Wtedy Porto pozostanie bez gracza, który był w stanie pociągnąć grę całego zespołu i zostanie niemal skazane na pożarcie przez innych europejskich gigantów.
Szansa na triumf: 3%


Fenerbache Stambuł

Chyba największa niespodzianka ostatniej edycji rozgrywek. Zespół dotarł aż do ćwierćfinału, gdzie był bliski wyeliminowania późniejszego finalisty rozgrywek, londyńskiej Chelsea. Pod wodzą byłego trenera Mistrzów Europy, Louisa Aragonesa i pełen graczy, którzy przyczynili się do spektakularnego sukcesu Turcji na Mistrzostwach Europy, piłkarze ze Stambułu mogą się okazać po raz kolejny czarnym koniem rozgrywek.
Szansa na triumf: 3%


Werder Brema

Kolejny niemiecki zespół, który znalazł się w drugim koszyku. Były klub Miroslava Klose jest kolejnym po Villareal klubem, który wciąż jest w trakcie budowania silnej pozycji w kraju (co już udało mu się osiągnąć) i za granicą (w tym aspekcie jest nieco słabiej). Dwie najjaśniejsze gwiazdy zespołu – Diego i niedawno kupiony Claudio Pizarro będą starali się po raz kolejny poprawić sytuację Niemców na międzynarodowej arenie, choć szanse na triumf są raczej niewielkie.
Szansa na triumf: 2%


Sporting Lizbona

Stołeczny klub Portugalii regularnie grywa w europejskich rozgrywkach, nie odnosząc jednak znaczących sukcesów. Zarówno na rodzimym, jak i zagranicznym terenie, Storting Lizbona jest silnym zespołem, który jednak rzadko odnosi sukcesy (choć ostatnie dwie edycje Pucharu Portugalii wygrane przez ten zespół mogą być istotnym przełomem w tej kwestii). Jednak istnieje szansa na to, że dzięki klubowi z Lizbony po raz kolejny poznamy jakiegoś ciekawego portugalskiego młodzika (szkółka tego klubu wypuściła w świat takie talenty jak Figo, Ronaldo, Quaresma, czy Nani).
Szansa na triumf: 2%


Olympique Marsylia

Kolejny francuski klub w zestawieniu. Były triumfator europejskich rozgrywek, który w ciągu ostatnich pięciu lat jedynie dwa razy grał w fazie grupowej, za każdym razem kończąc na trzecim miejscu. Tajną bronią okazać się może młody napastnik wykupiony z Olympique Lyon – Hatem Ben Arfa, jednak nie spodziewałbym się po Francuzach jakiegoś wybuchu formy.
Szansa na triumf: 2%


Celtic Glasgow

Było już kilka przykładów na to, że jeśli w jakiejś lidze znajduje się klub wyraźnie dominujący nad innymi, to nie sprzyja to jego pozycji na arenie międzynarodowej. Celtic jest kolejnym silnym klubem, który jednak przegrywa w konkurencji z gigantami europejskiego futbolu. Cieszy, że w pierwszym składzie na pewno ujrzymy naszego reprezentanta, Artura Boruca. Jednak nawet jego duże umiejętności (choć nie tak duże, by grać w Milanie) prawdopodobnie nie dadzą Szkotom szans na zwycięstwo w Lidze Mistrzów.
Szansa na triumf: 2%


Fiorentina

Najsłabszy przedstawiciel włoskiego calcio, który jednak w poprzednim sezonie pokazał, że jest silnym europejskim zespołem, dochodząc do półfinału Pucharu UEFA. Wiele osób sądzi, że powinni dojść do finału, gdyż w półfinale byli lepszą drużyną od Glasgow Rangers, z którymi przegrali w serii rzutów karnych. Silny zespół, choć oparty na graczach raczej średniego formatu, ma szansę stać się czarnym koniem rozgrywek. Ale jak wiadomo, takie drużyny zazwyczaj nie wznoszą w górę pucharu
Szansa na triumf: 2%


Atletico Madryt

Klub znany głównie z osoby Fernando Torresa, który jest jego wychowankiem. Atletico od dawna mówiło o aspiracjach do najlepszej czwórki Hiszpanii i gry w Lidze Mistrzów. W tym sezonie piłkarzom z Madrytu się to udało i zobaczymy ich w fazie grupowej. Pokrzepieni dużymi transferami są kolejnym kandydatem do tytułu niespodzianki tegorocznych rozgrywek.
Szansa na triumf: 2%


Panathinaikos Ateny

Zespół po dwóch sezonach wraca do fazy grupowej Ligi Mistrzów, by ponownie walczyć o europejskie laury. W lidze i w krajowych pucharach wciąż pozostaje w cieniu Olympiakosu Pireusu, który jednak w obecnych rozgrywkach odpadł, w zaskakujących okolicznościach, w trzeciej rundzie. Jeśli ma to świadczyć o sile greckiej piłki, to nikłe szanse relatywnie słabego Panathinaikosu stają się wręcz iluzoryczne.
Szansa na triumf: 1%


FC Bazylea

Szwajcarzy przy okazji organizacji w swoim kraju tegorocznych Mistrzostw Europy, znacznie poprawili swoją pozycję w klubowej piłce nożnej. Najlepszym dowodem na to są wyczyny klubu z Bazylei, który już raz grał w fazie grupowej, w sezonie 2002/2003, po drodze eliminując z gry między innymi Celtic Glasgow, czy Liverpool i odpadając dopiero w drugiej fazie grupowej (ówczesny odpowiednik 1/8 finału). Spodziewać się można walki do końca, ale raczej bez sukcesów.
Szansa na triumf: 1%


Steaua Bukareszt

Przykry dowód na to, że nawet drużyny z biedniejszych od Polski krajów z byłego bloku państw socjalistycznych mogą grać na dużych sportowych imprezach. W zespole gra trzech Polaków, z których jeden (Paweł Golański) będzie prawdopodobnie występował w pierwszym składzie 23-krotnych Mistrzów Rumunii. Kolejny klub skazany na pożarcie przez europejskich gigantów, bez większych szans na sprawienie niespodzianki.
Szansa na triumf: 1%


Bordeaux

Trzeci francuski klub grający w tegorocznych rozgrywkach. Choć liga francuska od lat ma liczną reprezentację na tym etapie rozgrywek, statystycznie pokonuje ją tylko jeden zespół z Ligue 1. Wszystko wskazuje na to, że Bordeaux raczej nim nie będzie. Jeszcze bardziej bym się zdziwił, gdyby piłkarze z południowo-zachodniej Francji przebrnęli przez pierwszą fazę play-off. Musiało by im dopisać szczęście przy losowaniu przeciwników i zwyżka formy.
Szansa na triumf: 1%


Szachtar Donieck

Jeden z dwóch reprezentantów Ukrainy – naszych partnerów w organizacji UEFA EURO 2012. Jeśli nawet Polska będzie lepiej przygotowana pod względem organizacyjnym, to na razie wszystko wskazuje na to, że Ukraińcy przewyższają nas w klubowej piłce nożnej – pełnej pieniędzy oligarchów. Jednak prawdopodobnie posiadacze ukraińskiej podwójnej korony z Mariuszem Lewandowskim w składzie nie będą poważnym kandydatem do trofeum, ani nawet do zostania czarnym koniem zawodów.
Szansa na triumf: 1%


Dynamo Kijów

Kolejne miłe wspomnienie dla fanów Czerwonych Diabłów. Ukraińcy osiągnęli gorszy wynik w dwumeczu nawet od Romy, dwukrotnie przegrywając – 4:2 u siebie i 4:0 na wyjeździe. W ostatnich rozgrywkach zakończyli grę w fazie grupowej, zajmując trzecie miejsce za Manchesterm United i AS Romą. Podejrzewam, że w tym sezonie nie będzie ich stać na nic więcej.
Szansa na triumf: 1%


CFR 1907 Cluj

W sezonie 2004/2005 klub po dwudziestu sześciu latach wrócił na łono pierwszej ligi rumuńskiej. Jak się można było spodziewać, dopomogły im pieniądze oligarchy, który postanowił przejąć klub. Pomijając chwilowe problemy związane ze skandalem korupcyjnym, CFR Cluj ponownie zaczęło wspinać się po szczeblach tabeli. W 2005 roku klub dotarł aż do finału Pucharu Intertoto, pokonując Athletic Bilbao i AS Saint-Etienne, by ostatecznie ulec RC Lens. Swój pierwszy krajowy puchar klub zdobył po 101 latach (sic!) istnienia, od razu zdobywając podwójną koronę Rumunii. Być może pieniądze i pozycja outsidera stworzą mieszankę, która pozwoli Cluj sprawić niespodziankę.
Szansa na triumf: 0%


Aalborg BK

Pierwszy z trzech najbardziej sensacyjnych uczestników grupowej fazy Ligi Mistrzów. Obecny klub Polaka Marka Saganowskiego, który na drodze do europejskich boisk pokonał FK Modrica z Bośni i Hercegowiny oraz FBK Kowno. Trzeba przyznać, że duński klub miał ogromne szczęście w losowaniu i to właśnie temu zbiegowi okoliczności zawdzięcza swoją obecność na tak dalekim etapie rozgrywek. Bez szans na przebrnięcie przez fazę grupową.
Szansa na triumf: 0%


Anorthosis Famagusta

Drużyna będąca zdecydowanie największą sensacją trzeciej rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów. I to nie dlatego, że są najsłabsi w zestawieniu (bo mają dwóch równorzędnych „rywali” do tego tytułu), ale przez fakt na to, kogo po drodze pokonali. Cypryjczycy z Łukaszem Sosinem w składzie pokonali u siebie drużynę, która w zeszłym sezonie dotarła do 1/8 rozgrywek, Olypmiakos Pireus aż 3:0 i mimo porażki na ich boisku 1:0 zakwalifikowali się do rozgrywek. Wcześniej wyeliminowali w dwumeczu Rapid Wiedeń, wygrywając u siebie trzy zero i przegrywając na wyjeździe 3:1. Nic jednak nie wskazuje na to, aby zespół ten miał sprawić więcej niespodzianek.
Szansa na triumf: 0%


FC BATE Borysów

Chluba białoruskiej myśli szkoleniowej, która jeszcze długi czas będzie stanowiła powód do dumy rządu Łukaszenki. Największym jak dotąd sukcesem klubu jest wyeliminowanie z rozgrywek Anderlechtu Bruksela stosunkiem bramkowym 4:3. I choć piłkarskie granice ewidentnie przesuwają się na wschód, szanse Białorusinów na sukces można nazwać granicą błędu statystycznego.
Szansa na triumf: 0%


Grupy

Dzięki losowaniu dowiedzieliśmy się, z kim przyjdzie się mierzyć poszczególnym drużynom. Trzeba przyznać, że losowanie pozwoli nam cieszyć oko kilkoma arcyciekawymi pojedynkami. Grupy są bardzo wyrównane i w większości trudno jednoznacznie wskazać murowanego faworyta do awansu (po myślniku procentowe szanse na wyjście z grupy).

Grupa A

Chelsea Londyn (Anglia) – 90%
AS Roma (Włochy) – 60%
Bordeaux (Francja) – 45%
CFR 1907 Cluj (Rumunia) – 5%

Pierwszym wylosowanym zespołem w tegorocznych rozgrywkach był największy rywal Manchesteru United w wyścigu o tytuł Mistrza Anglii i jeden z głównych kandydatów do wygrania Ligi Mistrzów – londyńska Chelsea. Do grupy trafiła z włoską AS Romą, która ostatnio nie radziła sobie za dobrze z angielskim stylem gry prezentowanym przez Manchester United. Dodatkowo szyki rzymianom może pokrzyżować Bordeaux, które, choć niżej notowane w oficjalnych rankingach i naszym zestawieniu, może powalczyć o wyjście z grupy. Ciekawym graczem jest także Cluj, które w mojej opinii może awansować do Pucharu UEFA. Walka o miejsca 2-4 będzie bardzo zacięta i możemy być świadkami kilku bardzo ciekawych pojedynków i walki do samego końca.

Faworyt: Chelsea Londyn – finalista ostatniej edycji rozgrywek nie powinien mieć większych trudności z pokonaniem fazy grupowej. Świetna forma przed sezonem i w pierwszym meczu angielskiej Premieship mówią same za siebie – Chelsea ma niemal pewny awans.

Outsider: CFR 1907 Cluj – klub, który dopiero zaczyna budować swoją potęgę w jednej ze słabszych lig europejskich i bez doświadczenia na europejskiej arenie nie ma raczej szans na dojście do 1/8 finału. Może jednak powalczyć o awans do Pucharu UEFA, gdyż Bordeaux, a nawet Roma mogą okazać się zespołami w zasięgu Rumunów.

Ciekawe spotkanie: AS Roma – Bordeaux – jeśli wszystko potoczy się według najbardziej oczywistego scenariusza to mecze między tymi dwiema drużynami zadecydują, kto wyjdzie z grupy na drugim miejscu. Mecze między dwiema równorzędnymi drużynami często przysparzają kibicom sporo emocji.

Luciano SpallettiTo cudowna, interesująca grupa. Losowanie było w dobrych rękach (Bruno Conti – jeden z działaczy stołecznego klubu – losował kluby – przyp. red.) i jesteśmy zadowoleni. Chelsea ma w składzie graczy światowej klasy, czym przewyższają inne drużyny w grupie, ale musimy wciąż iść tą samą drogą, co w poprzednich sezonach, kiedy osiągaliśmy dobre wyniki w Europie.
Luciano Spalletti, trener AS Romy

Grupa B

Inter Mediolan (Włochy) – 90%
Werder Brema (Niemcy) – 75%
Panathinaikos Ateny (Grecja) – 30%
Anorthosis Famagusta (Cypr) – 5%

Jedno z najmniej ciekawych zestawień. Gdyby badać natężenie gwiazd w każdej z nich, tu byłoby ono chyba najmniejsze. Wyraźny podział na faworytów i outsiderów grupy. Jedyna walka, jakiej można się z całą pewnością spodziewać, odbędzie się o zajęcie premiowanego grą w Pucharze UEFA trzeciego miejsca. Anorthosis Famagusta wyeliminował w obecnych rozgrywkach już jedną grecką drużynę i jest szansa na to, że powtórzy ten wyczyn, eliminując stołeczny klub.

Faworyt: Inter Mediolan – chyba nikt nie wątpi w to, że Włosi awansują. Najlepsza drużyna Półwyspu Apenińskiego ostatnich lat może potknąć się jedynie na Niemcach z Bremy, którzy jednak niemal na pewno skończą za Nerazzurimi i awansują do kolejnej rundy z drugiego miejsca.

Outsider: Anorthosis Famagusta – sensacją był awans tej drużyny do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Pokonanie jeszcze tego etapu rozgrywek byłoby zbytkiem szczęścia. Mimo to, mogą przy odrobinie szczęścia dostać się do Pucharu UEFA, eliminując przy okazji grecki Panathinaikos.

Ciekawe spotkanie: Panathinaikos Ateny – Anorthosis Famagusta – pojedynek, który może zdecydować o tym, kto zagra w Pucharze UEFA po odpadnięciu z fazy grupowej LM. Na razie w konfrontacji grecko – cypryjskiej jest 1:0 dla wyspiarzy. Przed nami kolejny dwumecz drużyn z tych krajów.

Nie ma łatwych ani trudnych grup w tych rozgrywkach. Wszyscy nasi przeciwnicy są silni, ale podejmiemy walkę, będziemy zbierać doświadczenie i cieszyć się chwilą. Być może coś ugramy, zwłaszcza na Cyprze. Musimy cieszyć się tymi spotkaniami.
Nikos Nikolaou, kapitan Anorthosisu Famagusty

Grupa C

FC Barcelona (Hiszpania) – 80%
Sporting Lizbona (Portugalia) – 55%
FC Basel (Szwajcaria) – 40%
Szachtar Donieck (Ukraina) – 25%

Jedna z najsłabszych grup w zestawieniu. Wśród tej czwórki nie ma żadnego niespodziewanego gracza, który mógłby stać się czarnym koniem, ani kilku równorzędnych zespołów. Niemal na pewno tabela pod koniec rozgrywek będzie wyglądała tak samo, jak na ich początku. Nie widać perspektyw na jakiś arcyciekawy pojedynek, mogący zadecydować o ostatecznym wyglądzie tabeli. Ewentualnie o trzecie miejsce powalczyć mogą FC Basel i Szachtar Donieck.

Faworyt: Barcelona – zreformowany gigant ma niemal zapewniony awans do następnej fazy rozgrywek. Żaden z zespołów nie powinien stanowić zagrożenia dla Katalończyków.

Outsider: Szachtar Donieck – nasi sąsiedzi za wschodniej granicy raczej nie nawiążą walki o wyjście z grupy. Ich jedyną szansą będzie zdobycie trzeciego miejsca. Być może do EURO 2012 coś się zmieni, ale wspomagana pieniędzmi oligarchów ukraińska drużyna nie jest jeszcze gotowa na grę w dalszej fazie rozgrywek.

Ciekawe spotkanie: FC Barcelona – Sporting Lizbona – iberyjski pojedynek może nam przysporzyć gorących emocji rodem ze słonecznej Hiszpanii i Portugalii. Nie będzie to może pojedynek decydujący o ostatecznym wyglądzie grupy, ale można się spodziewać całkiem niezłego widowiska.

Juan LaportaNa papierze wygląda na to, że nasza grupa jest dość łatwa, lecz jesteśmy wystarczająco doświadczeni, żeby wiedzieć, że musimy być uważni i nie możemy być zbyt pewni siebie. Musimy szanować wszystkich naszych rywali i ciężko pracować na sukces. Nic nie jest łatwe i będziemy traktować sprawę poważnie. Mamy drużynę, która chce wygrać wszystkie rozgrywki, w których bierze udział. Aby tego dokonać, musimy ciężko pracować, prezentować futbol na wysokim poziomie i zaangażowanie. Mamy bardzo dobry skład dzięki kilku nowym zawodnikom sprowadzonych przez naszego nowego trenera, ale teraz musimy potwierdzić klasę. Bardzo wierzymy w swoje szanse. Mamy nowego trenera, który świetnie zna klub i wie o piłce nożnej więcej, niż ktokolwiek inny.
Joan Laporta, prezes FC Barcelony

Grupa D

Liverpool FC (Anglia) – 60%
PSV Eindhoven (Holandia) – 50%
Olympique Marsylia (Francja) – 50%
Atletico Madryt (Hiszpania) – 40%

Najbardziej wyrównana grupa zawodów. Różnice między drużynami są niewielkie, o wszystkim może zadecydować nawet różnica bramek. Każdy zespół jest w stanie przebrnąć przez ten etap rozgrywek, nawet bez wznoszenia się na wyżyny swoich umiejętności. Nie muszą liczyć na słabsze dni przeciwników, gdyż zespoły są na równym poziomie. Dzięki temu grupa D może być w tym sezonie najbardziej dramatyczna i emocjonująca. Możemy się spodziewać także mnóstwa spotkań na wysokim poziomie.

Faworyt/outsider: brak – jestem przekonany, że cała czwórka jest na mniej więcej równym poziomie. Oczywiście Liverpool ma delikatną przewagę związaną z doświadczeniem w europejskich rozgrywkach. Przez to samo na nieco gorszej pozycji znajduje się Atletico Madryt, ale nie ma nikogo, kto byłby wyraźnym faworytem grupy.

Ciekawe spotkanie: Liverpool – Atletico Madryt – pojedynki hiszpańsko angielskie od zawsze posiadały otoczkę wielkiego pojedynku. Ścierają się przedstawiciele dwóch najsilniejszych lig piłkarskich świata. Pojedynki te próbują udzielić odpowiedzi na pytanie, który z dwóch stylów jest lepszy. Poza tym, w Liverpoolu jedną z największych gwiazd jest wychowane Atletico Madryt – Fernando Torres, obecny Mistrz Europy.

Przede wszystkim, Liverpool jest faworytem w grupie D. Jednak sądzę, że Atletico jest równie silne. Eindhoven łatwo wygrało swój tytuł, więc nie wolno ich nie doceniać. Co roku grają w Lidze Mistrzów i mają spore doświadczenie w tych rozgrywkach. Nie można powiedzieć, żebyśmy byli zadowoleni z losowania, ale jeśli przejdziemy dalej, będziemy wniebowzięci. Mamy szanse na wyjście z grupy, ale będzie o to trudno. Ale tak samo jest w każdej grupie.
Erik Gretes, trener Olympique Marsylia

Grupa F

Olympiqe Lyon (Francja) – 65%
Bayern Monachium (Niemcy) – 65%
Steaua Bukareszt (Rumunia) – 20%
Fiorentina (Włochy) – 50%

Grupa z wyraźnie zaznaczoną drużyną outsidera i niewielkimi różnicami między pozostałą trójką. Mamy tutaj dwa kluby po reformacji i sukcesach w Pucharze UEFA w poprzednim sezonie (Bayern i Fiorentina doszły do półfinału rozgrywek) oraz zespół regularnie dominujący Ligue 1 i grający w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Batalia o wyjście z grupy może być interesująca. W zestawieniu niemal nie liczy się Steaua Bukareszt, która może ewentualnie marzyć o trzeciej lokacie, licząc na potknięcia któregoś z rywali i swoją wysoką formę.

Faworyt: Bayern Monachium – mimo wszystko to Bawarczycy wydają się najsilniejszą ekipą. Po zakupieniu kilku światowej sławy gwiazd zespół prowadzony przez Jürgena Klinsmanna ponownie stał się bardzo silną europejską drużyną, która dokładnie po dekadzie może znów dotrzeć do finału Ligi Mistrzów. Ciekawe, czy jeśli tak się stanie, to ponownie staną do walki z Manchesterem United.

Outsider: Steaua Bukareszt – zespół wyraźnie odstający od reszty. Pochodzi ze słabej ligi i nigdy nie odnosił ogromnych sukcesów na arenie międzynarodowej. Rumuni będą walczyć do samego końca, tak jak każda drużyna, jednak nie powinniśmy się spodziewać po nich niczego nadzwyczajnego.

Ciekawe spotkanie: Bayern Monachium – Fiorentina – pojedynek interesujący z dwóch powodów. Jednym z nich jest osoba Luci Toniego – byłego gracza Fiorentini, obecnie reprezentanta drużyny z Bawarii. Drugim powodem jest etap, do którego rok temu doszły zespoły w Pucharze UEFA. Jak wiadomo, oba odpadły w półfinale. Niestety, w obecnym systemie rozgrywek nie ma miejsca na mecz o trzecie miejsce, dlatego dwumecz, który drużyny rozegrają w grupie może być zastępstwem takiego pojedynku.

Jurgen KlinsmannLyon to trudny orzech do zgryzienia, Fiorentina to ciekawy przeciwnik ze względu na Lucę Toniego, a Steaua to dobrze wyszkolona technicznie drużyna. To będą bardzo ekscytujące spotkania i nie możemy doczekać się spotkań w Lidze Mistrzów.
Jürgen Klinsmann, trener Bayernu Monachium.

Grupa G

Arsenal Londyn (Anglia) – 65%
FC Porto (Portugalia) – 50%
Fenerbache Stambuł (Turcja) – 50%
Dynamo Kijów (Ukraina) – 35%

Kolejna bardzo wyrównana grupa z czterema silnymi zespołami. Mamy tu jednego zdobywcę pucharu sprzed pięciu lat, finalistę sprzed trzech i zeszłorocznego ćwierćfinalistę, a także silny klub ze wschodniej ligi, który wypromował takiego zawodnika jak Andrij Szewczenko.

Faworyt: Arsenal Londyn – angielskie zespoły pokazały, że dominują obecnie w Europie. Mimo kilku kadrowych problemów, londyńczycy wciąż są formalnie najsilniejszym zespołem w grupie z największymi szansami na wyjście z niej.

Outsider: Dynamo Kijów – Ukraińcy ostatni raz byli poważnym kandydatem do tytułu w 99 roku, kiedy dotarli do półfinału rozgrywek i przegrali Bayernem Monachium. Od dawna Ukraińcy nie zagrozili hegemonii najsilniejszych lig europejskich i ten sezon raczej nie będzie pod tym względem przełomowy.

Ciekawe spotkanie: Fenerbache Stambuł – Arsenal Londyn – Turcy w poprzednim sezonie polegli w dwumeczu z innym zespołem ze stolicy Anglii – Chelsea. Podczas tegorocznych rozgrywek będą mieli okazję udowodnić, że była to porażka jak każda inna i są w stanie ograć angielski zespół.

Jesualdo FerreiraStambuł i Kijów nigdy nie są łatwymi miejscami na rozgrywanie meczów. Fenerbache osiągnęło rok temu ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Jeśli chodzi o Dynamo, pomijając warunki pogodowe w Kijowie, wiemy, że ukraińskie zespoły mają umiejętności, siłę i szybkość. Arsenal zawsze należy do faworytów, choć dokonali kilku znaczących zmian. Ale oni zawsze będą silni. Niezależnie od wszystkiego, nasz cel jest zawsze ten sam. Chcemy przejść fazę grupową i dzięki naszej silnej pracy będziemy wciąż dokonywać postępów w tym aspekcie.
Jesualdo Ferreira trener Porto

Grupa H

Real Madryt (Hiszpania) – 70%
Juventus Turyn (Włochy) -65%
Zenit Sankt Petersburg (Rosja) -65%
BATE Borysów (Białoruś) – 0%

Tegoroczna grupa śmierci przedstawia się niezwykle interesująco. Najbardziej utytułowany klub w Hiszpanii i Europie – Real Madryt, najbardziej utytułowany klub Włoch – Juventus Turyn oraz triumfator Pucharu UEFA i Mistrz Rosji – Zenit Sanki Petersburg. Dodatkowo w zestawieniu znalazł się pierwszy białoruski zespół, który kiedykolwiek dotarł do tego etapu rozgrywek. Można spodziewać się walki, ogromnych emocji i co najmniej jednego spektakularnego odpadnięcia na tym etapie rozgrywek.

Faworyt: Real Madryt – formalnie najsilniejszy zespół w grupie, który jednak od pięciu lat nie może dotrzeć nawet do czołowej ósemki Ligi Mistrzów. Mimo to zawsze będzie należał do faworytów i może powtórzy sukces Hiszpanii, o której przed turniejem EURO 2008 też mówiło się, że zawsze jest groźna, lecz nigdy nie triumfuje.

Outsider: BATE Borysów – najsłabsza drużyna wśród trzydziestu dwóch zespołów fazy grupowej trafiła do najsilniejszej grupy – ironia losu. Mimo to można spodziewać się walki i wielkiej radości na Białorusi, kiedy do miasta w centralnej Białorusi.

Ciekawe spotkanie: Real Madryt – Zenit Sankt Petersburg – dwie wielkie potęgi finansowe mogą stworzyć niezapomniane widowisko, które na długo zapadnie w pamięć piłkarskich kibiców na świecie. Będzie to najtrudniejszy do tej pory sprawdzian rosyjskiej drużyny, który udzieli odpowiedzi na pytanie jakie wyniki dała rewolucja dokonana przez Gazprom.

Cóż za fantastyczna grupa! To przyjemność i zaszczyt dla nas, że tak utytułowane kluby przybędą na Białoruś. Real i Juventus to zespoły, które odniosły najwięcej sukcesów w Hiszpanii i Włoszech, zespoły światowej klasy. Są pełni graczy z najwyższej półki – prawdziwych gwiazd tej profesji. Zdobywcy pucharu UEFA, Zenit to także ekscytujący przeciwnik. Mamy wielkie szczęście, że białoruscy fani będą mieli okazję zobaczyć tak silne kluby na własne oczy. W piłce nożnej wszystko jest możliwe. Będzie trudno mierzyć się z takimi wielkimi drużynami, ale obiecuję, że będziemy walczyć w każdym meczu. Nie poddamy się bez walki.
Viktor Gonczarenko, trener BATE Borysów

Grupa E

Manchester United (Anglia, obrońcy tytułu) – 75%
Villareal (Hiszpania) – 60%
Celtic Glasgow (Szkocja) – 60%
Aalborg BK (Dania) – 5%

Najważniejsza grupa dla większości czytelników naszego bloga. Zmierzą się w niej obrońcy tytułu i mistrz Anglii, Manchester United, wicemistrz Hiszpanii, Villareal, mistrz Szkocji, Celtic Glasgow oraz mistrz Danii, Aalborg BK. Z dwoma z tych zespołów w ostatnich latach Manchester United rozegrał oficjalne spotkania, a także prowadził rozmowy transferowe, czego wynikiem były przenosiny kilku piłkarzy. Poniżej dokładniejsza analiza pojedynków z poszczególnymi klubami.

Villareal:
Z Villareal klub z Old Trafford zmierzył się dwa razy. W sezonie 2005/2006, najgorszym w ostatnich latach kariery United na arenie międzynarodowej, zespoły zanotowały dwa bezbramkowe remisy w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Jednak to Villareal cieszył się z pierwszego miejsca w grupie, podczas gdy United zajęło ostatnią lokatę i pożegnało się z rozgrywkami.

United zawsze toczył zacięte pojedynki z hiszpańskimi zespołami. Warto tu przypomnieć mecze z Barceloną w sezonie 98/99 (dwukrotnie zremisowane 3:3), a także zacięte boje z Realem Madryt w ćwierćfinałach Ligi Mistrzów w sezonach 99/00 (3:2 w dwumeczu dla Hiszpanów) i 02/03 (6:5 dla Hiszpanów). W Lidze Mistrzów United rozegrało z Hiszpanami dwadzieścia osiem spotkań. Wygrało osiem, tyle samo przegrało i dwanaście zremisowało. Ogólny bilans bramkowy – 43:44 dla drużyn hiszpańskich.

Do Villareal w ciągu ostatnich lat dwukrotnie trafiali napastnicy, dla których nie znalazło się miejsce w Manchesterze United. Jednym z nich był Diego Fornal, który później był królem strzelców ligi hiszpańskiej, a także młody Giuseppe Rossi, który teraz regularnie grywa w zespole wicemistrzów Hiszpanii (dwadzieścia siedem spotkań w poprzednim sezonie, jedenaście bramek).

Celtic Glasgow:
W sezonie 2006/2007 oba zespoły trafiły na siebie w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Rozegrały dwa spotkania, w dwumeczu osiągając wynik remisowy 3:3. Gdyby, tak jak w fazie play-off podwójnie liczyły się bramki zdobyte na wyjeździe, lepszy okazałby się Celtic (3:2 na Old Trafford dla Manchesteru i 1:0 dla Celticu na Celtic Park). W tej grupie Manchester zajął pierwsze miejsce z dwunastoma punktami, a tuż za nimi, ze stratą trzech punktów znalazł się właśnie klub z Glasgow.

Ze szkockimi drużynami obecnym Mistrzom Anglii idzie lepiej, niż z hiszpańskimi. W czterech spotkaniach w Lidze Mistrzów, Czerwone Diałby zanotowały trzy zwycięstwa i jedną, wspomnianą wcześniej, porażkę (warto dodać, że wtedy United miało pewny awans do fazy play-off i grało rezerwowym składem). Bilans bramkowy przemawia na korzyść United (7:3).

W ciągu ostatnich lat na linii Manchester – Glasgow doszło do tylko jednego transferu. Dość niespodziewanie ekipę Diabłów opuścił jej wieloletni kapitan Roy Keane i na zasadzie wolnego transferu na pół roku dołączył do ekipy Celtów.

Aalborg BK:
Klub z Old Trafford nigdy nie grał w oficjalnym meczu z Aalborgiem. Będzie to pierwsza tego typu konfrontacja, która dopiero otworzy nowy rozdział w klubowych statystykach obu drużyn. Jednak piłkarze z północnej Anglii wcześniej czterokrotnie grali z zespołami duńskimi, trzykrotnie wygrywając i raz przegrywając. Godny przypomnienia jest tu grupowy dwumecz z Brondby Kopenhaga z sezonu 98/99, zakończony wynikiem 11:2 dla United. Całkowity bilans bramkowy spotkań z Duńczykami to 14:3 dla Czerwonych Diabłów.

Pomiędzy dwoma zespołami w ciągu ostatnich lat nie dochodziło do żadnych transferów.

Faworyt: Manchester United – obrońca pucharu jest oczywistym faworytem do wyjścia z grupy. Nie może być jednak spokojny, gdyż zarówno Celtic, jak i Villareal pokazały w ostatnich latach, że mogą stawić Czerwonym Diabłom czoło i osiągnąć dobre wyniki w europejskich rozgrywkach.

Outsider: Aalborg BK – drużyna z Danii nie miała szczególnie silnych przeciwników w meczach eliminacyjnych i nie można się spodziewać, aby w trakcie fazy grupowej pokazała oszałamiający futbol. Mimo to dla jej kibiców zobaczenie na swoim stadionie Mistrzów Anglii i Europy będzie zapewne wielkim przeżyciem.

Ciekawe spotkanie: Manchester United – Celtic Glasgow – sir Alex Ferguson ponownie wróci do swojego rodzinnego miasta, by zmierzyć się z miejscową drużyną. Szkot cieszy się na myśl o tym spotkaniu, co już zdążył zaznaczyć w kilku wywiadach. Mecz na Old Trafford sprzed dwóch lat przyniósł sporo emocji i tego samego można się spodziewać po tegorocznej konfrontacji.

Cytaty:

Sir Alex FergusonGraliśmy już z Villareal i Celticiem, ale Aalborg to coś nowego. Dobrą stroną losowania jest to, że nie musimy daleko podróżować. Jesteśmy zadowoleni z grupy i mamy nadzieję zgarnąć dziesięć punktów potrzebnych do kwalifikacji. To zawsze miłe przeżycie wrócić do rodzinnego miasta. Wylosowanie Celticu doda rywalizacji w grupie smaku.
Sir Alex Ferguson, trener Manchesteru United

Robert PiresDrużyny będą walczyły, żeby skończyć na drugim miejscu za United i nazwanie nas faworytami do tego może być ryzykowne. Jeśli zaczniemy tak myśleć, wylecimy z turnieju. Musimy szanować każdy zespół w naszej grupie – tylko w ten sposób mamy szansę przedostać się dalej. Pierwsze miejsce już zostało zajęte, a my musimy walczyć o to, co zostało. Może ludzie myślą, że Villareal jest faworytem, ale my nie możemy tego robić. Musimy być ostrożni.
Robert Pires, pomocnik Villareal

Gary CaldwellTo kolejne wyzwanie dla nas. Ostatnie dwa lata kwalifikowaliśmy się do fazy zasadniczej i, patrząc na to losowanie, jesteśmy w stanie zrobić to po raz kolejny. Graliśmy z United dwa lata temu i wpierw przegraliśmy, by potem sensacyjnie wygrać u siebie i przejść dalej. Dobrze ich znamy i wyczekujemy tych meczów z niecierpliwością. Wiemy, jak groźny może być Villareal, bo graliśmy rok temu z Barceloną. Aalborg to ciekawostka o nieznanej jakości, ale każdy zespół, który tu dotrze musi być respektowany.
Gary Caldwell, obrońca Celticu Glasgow

Karim ZamaWylosowanie Manchesteru United, jednego z naprawdę wspaniałych klubów, jest spełnieniem marzeń dla mojej drużyny. Villareal to świetnie wyszkolona technicznie drużyna, a Celtic będzie za wszelką cenę starał się przejść dalej ze swoimi fizycznymi możliwościami. Ta grupa to ciekawa mieszanka. Oczywiście pełna silnych zespołów.
Karim Zaza, bramkarz Aalborgu BK

David GillOgólnie jesteśmy zadowoleni z losowania. Nie musimy daleko podróżować, a zgodnie z losowaniem zaczniemy z meczem z Villareal u siebie, w przerwie między wyjazdami do Liverpoolu i Londynu na mecz z Chelsea, co jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Villareal to dobra hiszpańska drużyna i będziemy walczyć z naszym byłym napastnikiem, Giuseppe Rossim – na pewno bardzo chce wrócić na Old Trafford. Ostatnie mecze z Celticiem były świetnymi spotkaniami. Oba zespoły mają bardzo oddanych fanów i jestem pewien, że stworzą kolejne wspaniałe widowiska, na które czekają zarówno gracze, jak i kibice. To cudowny turniej z mnóstwem świetnych drużyn i jako obrońcy tytułu, nie możemy się doczekać.
David Gill, dyrektor wykonawczy Manchesteru United

Terminarz spotkań grupy E:
17.09.2008r. Manchester United vs Villareal
30.09.2008r. Aalborg BK vs Manchester Untied
21.10.2008r. Manchester United vs Celtic Glasgow
05.11.2008r. Celtic Glasgow vs Manchester United
25.11.2008r. Villareal vs Manchester United
10.12.2008r. Manchester United vs Aalborg BK

A jak Wy, drodzy czytelnicy, ocenicie poszczególne grupy? Zapraszam do dyskusji!

Przewiń na górę strony