Nie przegap
Strona główna / Ogólne / Przydomki drużyn piłkarskich

Przydomki drużyn piłkarskich

Popularne nazwy klubów piłkarskich goszczą na ustach kibiców coraz częściej, niż nazwy oficjalne. I tak na przykład idąc ulicami Gdańska częściej słyszy się „Biało-zieloni” niż „piłkarze gdańskiej Lechii”, częściej na wielkich meczach przyjaźni „Szlachta z Wrocławia” niż „Śląsk Wrocław”. Nazewnictwo wymyślone przez kibiców mniej lub bardziej oryginalne utarło się na przestrzeni lat i zadomowiło na dobre w języku potocznym, ale funkcjonuje także jako zbiór synonimów do nazw klubów. I choć my skupimy się w tej pracy wyłącznie na piłce nożnej, to nie można zapomnieć, że to zjawisko popularne jest we wszystkich sportach drużynowych.

O popularnych wśród kibiców chrematonimach, czy – jak nazwał to zjawisko Kazimierz Jaruszewski – ideonimach nie ma chyba żadnej rozległej pracy. O ile można znaleźć publikacje związane z oficjalnym nazewnictwem klubów piłkarskich, o tyle o ich przydomkach niewiele zostało powiedziane. Ciekawostką pozostaje to, dlaczego właściwie temat ten nie cieszy się posłuchem wśród ludzi zajmujących się onomastyką – to przecież kopalnia ciekawych określeń, które nie zawsze nawiązują tak logicznie i bezpośrednio do klubu, by móc samodzielnie wywnioskować, skąd się wzięły.

1. Przydomki pochodzące od barw klubowych/narodowych.

Jedne z najbardziej rozpowszechnionych na całym świecie. Przydomki utworzone w ten sposób najczęściej pojawiają się wtedy, kiedy w herbie danego klubu nie widnieje żaden symbol czy postać, od której można by utworzyć nazwę nieoficjalną. Do takich przydomków zaliczamy:
Biało-czerwoni – powstałe od koloru flagi polskiej, nazwa alternatywna wystąpi jeszcze w dalszych opisach.

Biało-zieloni – przydomek piłkarzy Lechii Gdańsk, pochodzący od barw występujących w herbie klubu, który przełożył się na barwy ich koszulek.

Czarne koszule – Polonia Warszawa. Piłkarze od lat wybiegają na murawę w czarnych trykotach.

Canarinhos – od canarinha, które w urzędowym języku Brazylii – portugalskim – oznacza nazwę trykotu reprezentacji; powiązane i powstałe z auri-verde, oznaczające żółto-zielone – odwieczne barwy reprezentacji Brazylii.

Niebiescy – przydomek Ruchu Chorzów i Chelsea Londyn (ang. The Blues), pochodzący od strojów, w jakich drużyny te występują oraz od kolorystyki ich herbów.

The Reds – pol. czerwoni; przydomek Liverpool FC, pochodzący od koloru trykotów; nazwa alternatywna wystąpi w dalszych opisach.

Rosso-neri – pol. czerwono-czarni; przydomek piłkarzy AC Milan, którzy w herbie nie mają żadnego symbolu. Część herbu zajmują czarne i czerwone paski, stąd też przyjęła się popularna nazwa klubu.

Blaugrana – pol. niebiesko-purpurowi; przydomek piłkarzy FC Barcelony, utworzony od barw występujących w herbie zespołu. Barcelona, podobnie jak Milan, nie ma w herbie żadnego z symboli. Nigdy też nie mieli głównego sponsora na przedzie koszulki, tak więc utarło się nazwanie klubu według barw występujących w herbie; nazwa alternatywna wystąpi w dalszych opisach.

2. Przydomki pochodzące od symboli widniejących w herbie.

Są to zdecydowanie najbardziej rozpowszechnione nieoficjalne nazwy klubów piłkarskich. Wiele z nich umieściło bowiem w swoich herbach różnego rodzaju symbole, Od których powstały te przydomki. Wśród nich możemy wyróżnić te z tendencjami do:

Personifikacji, a wśród nich:

Święci – piłkarze angielskiego Southamptonu; przydomek od aureoli widniejącej nad piłką w herbie.

Kanonierzy – piłkarze londyńskiego Arsenalu, których przydomek pochodzi od armaty widniejącej w ich herbie.

Królewscy – piłkarze madryckiego Realu; w ich herbie widnieje od jakiegoś czasu na samym szczycie korona, stąd też ich przydomek. Poza tym Real wspierany był wcześniej przez hiszpańską monarchię. Stąd nad herbem pojawiła się korona bardzo podobna do tej, która widnieje obecnie w herbie Hiszpanii.

Górnicy – piłkarze na przykład Górnika Zabrze. Wiele drużyn ze Śląska dostało taki właśnie przydomek.

Animalizacji, a wśród nich:
Śledzie – niezbyt chlubna w ustach gdańszczan, ale dumnie brzmiąca w ustach gdynian nazwa tamtejszej Arki; w herbie w widniejącej tam kotwicy ma umieszczone dwa przebite mieczem śledzie, podobne do tych występujących w herbie miasta.

Orły – często nazywa się tak kadrę reprezentacji Polski, ale także Benfikę Lizbona. Tradycją na Estadio da Luz od lat pozostaje, że przed każdym meczem wypuszczany przez włodarzy orzeł zatacza krąg nad boiskiem, po czym na nie zlatuje.

Nietoperze – przydomek piłkarzy Valencia CF; ich herb „przytrzymywany” jest od góry przez dużego czarnego nietoperza.

Czarne koty – przydomek piłkarzy angielskiego Sunderlandu, który pochodzi od dwóch kotów przytrzymujących po lewej i prawej stronie herb.

Lwy terangi – piłkarze Senegalu; przydomek od lwa widniejącego w herbie, teranga to określenie senegalskiej gościnności.

Pustynne sokoły lub Pustynne jastrzębie – przydomek reprezentacji Sudanu; w herbie państwa widnieje ptak podobny do sokoła lub jastrzębia.

Wilki – angielski Wolverhampton ma w swoim herbie umieszczonego groźnie patrzącego wilka, stąd też ich przydomek. Taki sam ma zresztą AS Roma – klub ze stolicy Włoch ma w swoim herbie mityczną wilczycę.

Koguty – piłkarze Tottenhamu Hotspur Londyn

Reifikacji, a wśród nich:

Czarna „elka” – popularna nazwa stołecznej Legii; niegdyś utworzona od małego
czarnego „L” widniejącego w herbie; dziś natomiast herb został
zupełnie zmieniony – widnieje tylko biała litera „L” na czarnym tle, ale przydomek klubu od dawien dawna istniał i istnieć będzie na pewno jeszcze długo.

Biała gwiazda – taki przydomek noszą piłkarze Wisły Kraków; od zawsze w wiślackim herbie widnieje biała gwiazda – trudno więc się dziwić, że klub otrzymał właśnie taki przydomek.

Młoty – piłkarze West Ham United, w których herbie widnieją skrzyżowane dwa młoty.

Serca – tak kibice szkockiego Heart of Midlothian nazywają swoich ulubieńców.

3. Przydomki związane z pochodzeniem zespołu.

Jeśli wymienione zostały już przydomki powiązane w sposób bezpośredni z utworzonym klubowym herbem, trzeba jeszcze koniecznie nadmienić o przydomkach o proweniencji regionalnej. Wiele klubów, zwłaszcza wtedy, kiedy w danym mieście utworzone były dwie drużyny, tworzyło swoje przydomki od regionów miasta, inne zaś od regionów kraju. Do takich drużyn należą na przykład:

Wiślacy – drugi przydomek Wisły Kraków.

Twierdza Wrocław – w taki prosty sposób wraz z nazwą miasta nazywana jest czasem drużyna drugoligowego Śląska Wrocław. Kibice zaś dostali przydomek Fanatycy z Oporowskiej, gdyż stadion znajduje się przy ul. Oporowskiej.

Wilki Morskie – przydomek Pogoni Szczecin. Pochodzacy, rzecz jasna, od nadmorskiego położenia Szczecina.

Odrzańscy – przydomek Odry Wodzisław, powiązany z rzeką Odrą.

Katalończycy – wspomniana wcześniej FC Barcelona ma drugi przydomek oprócz Blaugrany; pochodzi on właśnie od regionu, w którym leży to miasto, czyli od Katalonii. Jest to jednocześnie przydomek dużo wynioślejszy, niż ten stworzony od klubowych barw, jako że ludzie mieszkający w Barcelonie najpierw nazywają siebie Katalończykami, a dopiero później Hiszpanami. Warto zaznaczyć, że kilkakrotnie miały miejsce kłótnie między znakomitymi zawodnikami pochodzącymi z Katalonii, którzy nie chcieli grać dla reprezentacji Hiszpanii nawet na… Mistrzostwach Świata.

Baskowie – przydomek piłkarzy Athletic Bilbao; Athletic jest jedynym klubem w Europie, który w swoich szeregach od lat wystawia tylko i wyłącznie baskijskich wychowanków. Inni zawodnicy nie mają wstępu do drużyny, nawet jeśli są po prostu z innego regionu Hiszpanii. I choć zarząd teraz zmienia swoje rygorystycznie nastawienie do tej zasady, to z całą pewnością setki kibiców na trybunach, którzy przychodzą nawet na mecz w tamtejszych charakterystycznych czarnych berecikach, nadal z dumą będą manifestować swoją odrębność wobec reszty hiszpańskiego narodu.

Bawarczycy – popularna nazwa Bayernu Monachium. Pochodzi ona rzecz jasna od regionu Niemiec – Bawarii – gdzie znajduje się Monachium.

Lwy Atlasu – przydomek reprezentantów Maroka, pochodzący od gór Atlas.

The Citizens – aby odróżnić piłkarzy Manchesteru United od piłkarzy Manchesteru City, City dało sobie właśnie taki przydomek – ich stadion nosi bowiem nazwę „City of Manchester Stadium”.

Nadreńczycy – piłkarze Vitesse Arnhem – miejscowość położona nad Renem.

The Scousers – jako ciekawostkę można nadmienić, że Liverpool ma w mieście dwie drużyny – Liverpool FC i Everton Liverpool. Jednak tylko ci pierwsi nazywają siebie i swoich podopiecznych takim mianem. Jest to przydomek alternatywny to The Reds. „Scouserem” nazywa się bowiem rdzennego mieszkańca Liverpoolu. Jest to więc także przydomek w pewien sposób „prestiżowy” i używany tylko przez kibiców Liverpoolu, mimo że, paradoksalnie, to Everton jest zespołem starszym.

Szerszenie – przydomek zespołu Watford podobno wziął się stąd, że w okolicach miejsca położenia stadionu niegdyś było strasznie dużo szerszeni. Ich bzyczenie było tak donośne, że z czasem przyjęło się właśnie tak nazywać piłkarzy Watford, a i same stroje zrobić w „szerszeniowych” kolorach.

4. Przydomki o zupełnie innym pochodzeniu.

Czasami zdarza się, że ani położenie miasta czy państwa, ani to jakie barwy prezentuje, ani też to, co ma w herbie, nie ma wpływu na tworzenie się przydomku jakiejś drużyny. Jak można się domyślić, są one niezwykle oryginalne, niekiedy bardzo humorystyczne, a niekiedy najzwyklejsze, ale po prostu inne. Oto kilka z nich:

Rycerze Wiosny – ten przydomek piłkarzom ŁKS Łódź nadał 7 kwietnia 1957 r. nieżyjący już red. Jerzy Zmarzlik. Doceniając wspaniałą grę piłkarzy ŁKS w wygranym 5:1 meczu z Górnikiem w Zabrzu, napisał w „Przeglądzie Sportowym”: „Panowie, kapelusze z głów! Tak grają Rycerze Wiosny”*.

The Bhoys – przydomkiem oznaczającym tyle co „chłopaki” zagrzewają do walki swoich piłkarzy kibice Celtic Glasgow. Co ciekawe, Celtic pomimo biało-zielonych barw i koniczyny w herbie nie doczekał się żadnego innego przydomku, oprócz jednego okolicznościowego Lwy Lizbony, na cześć jednego z pamiętnych i znamienitszych zwycięstw.

Bafana Bafana – bardzo ciekawy i egzotyczny przydomek nadano reprezentacji RPA. Oznacza również słowo „chłopcy”.

Cim Bom* – chyba najbardziej oryginalny przydomek, jaki udało nam się usłyszeć. Jest to przydomek Galatasaray Stambuł. Kiedyś w Galatasaray jako napastnik grał Amerykański bokser o imieniu Jim (tureckie Cim). Po jednym z meczów w Szwajcarii i kibice, i piłkarze nauczyli się tamtejszej piosenki „Jim Bom”. Napastnik strzelił w tym meczu dwie bramki i poproszony o wywiad po meczu powiedział: „To było, wiesz, oś jak Cim Bom Bom” – było to wydarzenie w mediach dość popularne I od tamtej pory właśnie taki przydomek pozostał przy Galatasaray.

Miedziane kule – tak na swoich rodaków wołają z kolei kibice Zambii. Być może nazwa ta wzięła się stąd, że w tym kraju występują bogate złoża miedzi. Tak naprawdę jednak dla nikogo nie jest do końca jasne, skąd ta nazwa się wzięła.

Żółta Łódź Podwodna – dopiero przed kilku laty kibice małomiasteczkowego Villarreal wpadli na to, aby właśnie tak „po swojemu” nazwać rodzimy klub; przydomek ten skojarzyli z bardzo intensywną żółcią koszulek drużynowych. Ale skąd ta łódź podwodna? Tego również chyba nie wie nikt.

Choć niektóre z wymienionych wyżej przydomków mogą wydawać się śmieszne czy wręcz ośmieszające, to jednak są one na swój sposób ujmujące. Każdy z nich został wymyślony przez kochających klub kibiców mniej lub bardziej twórczych, ale oddanych. Dzięki tym przydomkom ten piękny sport nabiera zdecydowanie kolorytu i jest, trzeba przyznać, dużo ciekawszy. Każdy z nich bowiem jest w większości wypadków powiązany w jakiś sposób z historią klubu, któremu kibicujemy, dlatego też zdobycie wiadomości na temat danego przydomku często dostarcza kibicowi pewną dawkę nowych, ciekawych i ważnych dla niego informacji z początków istnienia klubu. Jednocześnie czasami może on być tworzony nie tylko dla samej rozrywki, dla urozmaicenia, ale także wynikać z dumy, z jaką kibice podchodzą do swojego klubu i regionu – jak choćby w wypadku drużyn hiszpańskich. Dlatego przydomek to nie tylko materiał na synonim do artykułów prasowych, ale także coś co wyodrębnia jednego kibica od drugiego i coś, co czasem wcale nie jest tworzone na zasadzie tak płytkiej i oczywistej, jak mogłoby się wydawać.

Katarzyna Wirkowska (Vtg87)

Przewiń na górę strony