Nie przegap
Strona główna / Inny punkt widzenia / Nani pomoże czy rozczaruje?

Nani pomoże czy rozczaruje?

Nani z Davidem Gillem
Wszyscy już zapewne wiemy, że nowym Czerwonym Diabłem został portugalski skrzydłowy – Nani. Muszę przyznać, że gdy dowiedziałem się, iż 20-latek zasili nasz skład, skakałem z radości. Wielu z Was również się cieszyło. Obejrzawszy kilka meczów Sportingu, wiedziałem, że chłopak ma wielki potencjał.

Piet De VisserWszystko było super, dopóki Piet de Visser nie skłonił mnie do przemyśleń. Holender skrytykował United za transfer Naniego. Stwierdził, że nasze pieniądze poszły w błoto, a sam Nani w ogóle się nie rozwija. Pierwsza reakcja? Zaśmiałem się i pomyślałem: „Człowieku, co Ci do naszych pieniędzy”? Jeżeli tak uważasz, to powinieneś się raczej cieszyć, że klub wyrzucił forsę, a nie udzielać nam reprymendy. Sądziłem, że za tym wszystkim stoi Mourinho i za kilka dni sam wyśmieje transfer Portugalczyka. Nie myliłem się – niedługo po wypowiedzi de Vissera, natknąłem się na newsa, gdzie Mourinho wyrażał swoją opinię o Nanim. Jednak nie krytykował transferu, wręcz przeciwnie – pochwalił go! Bardzo mnie to zdziwiło. Jak to możliwe? W sztabie Chelsea doszło do kłótni? Mourinho obraził się na de Vissera? Przez menedżera The Blues przemawiał patriotyzm? Tę trzecią wersję od razu odrzuciłem – skoro potrafi krytykować Cristiano Ronaldo, to nie chodziło o przywiązanie do Portugalii. Teraz, zacząłem się zastanawiać kto ma rację. Czy wielkiej sławy Piet de Visser, który wypatrzył takie talenty jak Romário i Ronaldo, czy będący jednymi z najlepszych menedżerów na świecie Mourinho i Ferguson, który sam sprowadził Naniego? Postanowiłem prześledzić karierę młodziutkiego Portugalczyka i samemu spróbować ocenić jego „użyteczność”.

Nani w Manchester UnitedNani, a właściwie Luís Carlos Almeida da Cucha, urodził się 17 listopada 1986 r. Ma 175 cm. wzrostu i waży 66 kg. Nani zaczynał swoją karierę piłkarską w małym klubie Real Sport Clube de Massamá. Nie musiał długo czekać na grę na „wyższej półce”. Wkrótce został dostrzeżony i ściągnięty do młodzieżowego zespołu Sportingu Lizbona. Następnie przebił się do pierwszej drużyny, a w 2005 r. zagrał w swoim pierwszym meczu u boku starszych kolegów. Dostał numer 18, dobrze mu się wiodło (zdobył 6 bramek – 5 w lidze, a 1 w rozgrywkach pucharowych), jednak w sezonie 05/06 był głównie zmiennikiem Carlosa Martinsa. Dopiero w następnym sprawił, że zaczęto go porównywać z takimi gwiazdami jak Cristiano Ronaldo czy Ricardo Quaresma. Od początku Nani pokazywał klasę, a gdy trafił do bramki, robił efektowne salta (które na Old Trafford mają być jeszcze bardziej olśniewające). Już w pierwszych dwóch meczach zdobył gole – w zwycięskim spotkaniu 3:2 z Boavistą Porto i 1:0 z CD Nacional. Zaczęło „szumieć” w mediach na temat portugalskiego skrzydłowego. Nani nie tylko wspierał swoją drużynę w Portugalii, ale także w Europie! Przecież to dzięki niemu Sporting uniknął porażki, w drugiej kolejce Ligi Mistrzów, ze Spartakiem Moskwa.

Trzeba przyznać, że Zielono – Biali wiele zawdzięczają Luísowi. To jednak jeszcze nie koniec! Nie można zapomnieć o jego występach w reprezentacji PortugaliI.

Tak, jak w przypadku klubu z Lizbony, Nani rozpoczął swoją „znajomość” z reprezentacją, grając w drużynie młodzieżowej. Najpierw występował w zespole do lat 21, na Młodzieżowych Mistrzostwach Świata, organizowanych właśnie w Portugalii. Nie czuł się tam samotnie – Moutinho i Custódio, którzy grali z Nanim w klubie, dotrzymywali mu towarzystwa. Gdy z seniorskiej kadry zdecydowali się odejść Luís Figo i Pedro Pauleta, Scolari sięgnął właśnie po skrzydłowego Sportingu. Nasz nowy Czerwony Diabeł zadebiutował w meczu z Danią, który zakończył się przegraną Portugalii 4:2. Jednak młody skrzydłowy zagrał od początku spotkania i zdobył gola z rzutu wolnego, więc może wspominać ten mecz całkiem dobrze. Luís Carlos Almeida da Cucha zagrał także w kolejnych meczach eliminacji do Mistrzostw Europy 2008. We wszystkich spotkaniach wchodził na boisko dopiero w drugiej połowie.

Jak na tak młody wiek i niewielkie doświadczenie Nani, według mnie, spisywał się wspaniale. Nie ma co się oszukiwać – niewielu tak potrafi. W Portugalii był rewelacyjny, ale Premiership to „inna bajka”. Tutaj gra się inny football. Mimo to sądzę, że Portugalczyk poradzi sobie w Anglii. Zapewne w pierwszym sezonie nie będzie jeszcze „błyszczał”, ale w kolejnych może pokazać pazur. Myślę, że skoro Cristiano Ronaldo nauczył się grać w Premiership, to nie ma dyskusji, iż Nani też się przystosuje. Czy, tak jak powiedział de Visser – Nani „stoi w miejscu”? Myślę, że nie. To tylko nieoszlifowany diament, który pod okiem Fergusona i przy pomocy nowych kolegów z United stanie się prawdziwym, błyszczącym brylantem.

Na koniec video, które pokazuje umiejętności naszego nowego Diabełka.

Przewiń na górę strony