Dramat – tak należy określić to, co dnia 22.04.2012 stało się na Old Trafford. Manchester United remisuje przed własną publicznością z Evertonem 4:4, wyciągając tym samym rękę dla rywali zza miedzy, którzy po zwycięstwie nad Wolverhampton, zbliżyli się do podopiecznych sir Alexa Fergusona na zaledwie trzy punkty.
1. Bez wątpienia najlepszym zawodnikiem tego spotkania był Danny Welbeck, który wreszcie zagrał na miarę swojego ogromnego talentu. Bardzo dynamiczny, przebojowy, świetny technicznie napastnik raz po raz nękał obrońców gości swoimi zagraniami. Bramka i dwie asysty – to dorobek młodego Anglika na koniec spotkania. Warte uwagi są szczególnie druga asysta przy bramce Rooneya oraz bramka pięknej urody, którą Danny zdobył. W tym meczu Welbeck pokazał pełnię swojego talentu. Tym występem zamknął usta wszystkim jego krytykom. Kibicom pozostaje mieć nadzieję, że młody napastnik ustabilizuje swoją formą i raz po razie będzie cieszy swoich fanów taką grą.
2. Udany powrót do podstawowego składu zaliczył Portugalczyk Nani, który zdobył bramkę po ładnej akcji całego zespołu, a także zaliczył dwie asysty. Dobry występ skrzydłowego niewątpliwie ucieszył Fergusona, jak i samych kibiców, którzy nie wiedzieli, czego spodziewać się po zawodniku powracającym po kontuzji. W kontekście zbliżających się derbów Manchesteru jest to bardzo dobra wiadomość dla sympatyków Czerwonych Diabłów.
3. W meczu z Evertonem zawiódł środek pola, który pozostawiał zawodnikom gości zbyt dużo miejsca w środkowej strefie boiska. Michael Carrick nie zaprezentował się już tak dobrze, jak przez większość obecnego sezonu, z kolei Paul Scholes grał nieco bojaźliwie i nie dał swoją grą zbyt wielu powodów do radości. Aż dziw bierze, że Alex Ferguson dopiero pod sam koniec meczu zdecydował się zdjąć rudowłosego pomocnika, który od 60 minuty spotkania oddychał rękawami. Nie po raz pierwszy spotykamy się z brakiem reakcji na boiskowe wydarzenia ze strony szkockiego managera.
4. Na największą burę po wczorajszym spotkaniu zasłużyła defensywa, która pozwoliła wbić sobie przed własną publicznością aż 4 bramki. Nie jest to wynik godzien obrony takiego klubu jak Manchester United. Największą naganę otrzymać powinien kapitan, Patrice Evra, który zaprezentował się fatalnie. Francuz popełnił sporo błędów, bardzo często nie trzymał się swojej pozycji, biegał gdzie chciał, przez co partnerzy musieli asekurować jego strony. Właśnie z powodu braku dyscypliny taktycznej kapitana United padły dwie pierwsze bramki dla Evertonu. Nie jest to pierwszy tak słaby występ Francuza w tym sezonie.
5. Remis United w meczu z Evertonem, a także zwycięstwo Manchesteru City na Molineux Stadium spowodowały, że różnica pomiędzy obiema drużynami wynosi obecnie tylko trzy „oczka”. Mimo tej przewagi podopieczni Alexa Fergusona nie mogą czuć się komfortowo, gdyż już w najbliższy poniedziałek na Etihad Stadium dojdzie do bezpośredniego starcia między pretendentami do mistrzowskiego tytułu. Zapowiada się zatem niezwykle ciekawe i emocjonujące spotkanie, które może dać odpowiedź kibicom, która część Manchesteru 13 maja będzie płakać ze szczęścia, a która ze smutku.