Nie przegap
Strona główna / Manchester United / Przed batalią z Chelsea FC

Przed batalią z Chelsea FC

Już w najbliższą niedzielę dojdzie do arcytrudnego spotkania w piłkarskiej Premier League. W hicie 5. kolejki na Old Trafford bój o ligowe 3. punkty stoczą broniący tytułu mistrzowskiego Manchester United, oraz druga drużyna w ubiegłym sezonie – Chelsea FC. Początek spotkania o 17.00.

Sytuacja w tabeli

Przynajmniej do soboty (miejmy nadzieję, że do 13. maja) liderem w Premierleague jest drużyna prowadzona przez sir Alexa Fergusona. Czerwone Diabły po 4. kolejkach zdobyły komplet punktów (12) strzelając 18 goli, a tracąc zaledwie 3. Takim samym dorobkiem punktowym może się pochwalić rywal United zza miedzy – Manchester City. Obywatele mają jednak mniej strzelonych bramek (15) co spycha ich na drugie miejsce. Piłkarska Chelsea plasuje się na jedną pozycję niżej. Londyńczycy zdołali zebrać do tej pory 10 oczek, strzelając 7 bramek, a tracąc przy tym 3.

Klucz(e) do zwycięstwa

Wszyscy piłkarze, którzy wystąpili do tej pory w meczach o najwyższą stawkę w sezonie 11/12 zasługują na wielkie uznanie. Patrząc po statystykach bramkowych, śmiało można stwierdzić, że ciężką harówkę odwala każda z formacji. Na dodatkowe słowa pochwały zasługuje jednak trzech piłkarzy, którzy w znaczny sposób wyróżniali się z grona swoich klubowych kolegów. Oto oni:

1. Wayne Rooney
Wayne RooneyAngielski napastnik poprzedni sezon, a przynajmniej jego pierwszą część, może zaliczyć do najgorszych w swojej karierze. Jego problemy zdrowotne przeplatały się z problemami osobistymi, a przysłowiową kropkę nad „i” postawił fakt chęci odejścia z klubu do… Manchesteru City. Na szczęście burzliwy okres Anglik ma już za sobą. Zdołał on odbudować swoją optymalną formę, do której przyzwyczaił wszystkich kibiców od dnia, kiedy przybył na Old Trafford. Trafienia w spotkaniach przeciwko drużynom West Bromwich Albion, Tottenhamu, Arsenalu i Boltonu sprawiły, że zajmuje on pierwsze miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców Premierleague z dorobkiem 8. goli. Piękne bramki, fenomenalne podania i rajdy oraz praca we wszystkich formacjach taktycznych sprawiają, że Rooney na dzień dzisiejszy jest najsilniejszym ogniwem w układance sir Alexa Fergusona i to właśnie na jego barkach spoczywać będzie chęć wywalczenia kompletu punktów na Old Trafford w najbliższą niedzielę.

2. Ashley Young
Ashley YoungNikt nie spodziewał się, że Young w tak krótkim odstępie czasu na dobre zadomowi się w wyjściowym składzie Czerwonych Diabłów. Anglik jest w tym momencie najlepiej grającym i pracującym piłkarzem Manchesteru w linii pomocy i mało prawdopodobny jest fakt, że zostanie on wygryziony przez innego zawodnika. O miejsce na flankach walczyć będą Nani
i powracający po długiej kontuzji Valencia.

3. Phil Jones
Phil JonesPo jego transferze na Old Trafford i kwocie jaką zarząd Manchesteru musiał zapłacić dyrektorom Blackburn Rovers (18mln £), wielu kibiców uważało ten ruch za zbyt pochopny. Patrząc jednak na postawę Jonesa od początku sezonu, śmiało można nazwać go obrońcą kompletnym, który radzi sobie dobrze niemal na każdej pozycji. Nie odmówi sobie długiego rajdu z piłką (tak, jak w meczu z Boltonem) oraz twardej angielskiej gry à la Nemanja Vidić.

Oczy zwrócone na Davida de Geę

David De GeaKupiony latem za 17 milionów funtów Hiszpan najcięższe momenty ma chyba za sobą. Po rozczarowującym spotkaniu z Manchesterem City o Tarczę Wspólnoty, 20-letni David jest z meczu na mecz coraz bardziej pewny między słupkami. Do tej pory groźnymi wypowiedziami straszył go Bale (Tottenham), Arszawin (Arsenal) oraz Davies (Bolton), jednak Hiszpan nie pękł i bronił przyzwoicie. Kibice długo nie zapomną mu obronionego rzutu karnego w meczu z Arsenalem, kiedy na tablicy widniał wynik 1-0 dla Diabłów. Kto wie, jak mógłby potoczyć się dalej ten mecz…? Ogromnym plusem dla młodziutkiego bramkarza, który za niecały miesiąc skończy 21-lat jest fakt „wrzucenia go na głęboką wodę”. Tacy rywale jak Manchester City, czy Arsenal to najwyższa półka i gdzie nabywać potrzebnej aklimatyzacji i umiejętności, jeśli nie w pojedynku z taką siłą? Po meczu z Benficą (o którym jeszcze wspomnę) sir Alex Ferguson nie ganił za postawę bramkarza nr 2 – Andersa Lindegaarda, jednak stanowczo za powiedział, że w bramce przeciwko Chelsea zagra DeGea.

Sir Alex FergusonMam do dyspozycji dwóch świetnych bramkarzy, jednak w meczu z Chelsea zagra de Gea, który stale musi się ogrywać z rytmem Premier League. Anders zagra najprawdopodobniej w spotkaniu przeciwko Leeds United.

Sir Alex Ferguson

Kontuzje…

Sezon jest bardzo długi. Przez dłuższy czas Manchester będzie walczył o trofea na czterech frontach – walka w Premier League o ligowe punkty i chęć zdobycia historycznego 20. Tytułu mistrza Anglii, Liga Mistrzów, FA Cup i Carling Cup. Nieuniknione jest to, że do końca sezonu dana część zawodników będzie odwiedzała gabinet medyczny i centrum rehabilitacji. Na dzień dzisiejszy w meczu przeciwko The Blues na pewno nie wystąpią:

  • kapitan drużyny Nemanja Vidić (problemy z łydką)
  • Rafael (uraz barku)
  • Darron Gibson (skręcona kostka)
  • Tom Cleverley (uraz stopy)
  • Danny Welbeck (ścięgno udowe)

Danny WelbeckAbsencje tych piłkarzy bolą, a najbardziej denerwuje fakt kontuzji młodych diabełków – Welbecka i Cleverley’a, którzy od początku sezonu spisywali się naprawdę bez zarzutów. Oprócz kontuzji martwi również ilość środkowych pomocników. Nie licząc kontuzjowanych Cleverley’a i Gibsona, sir Alex Ferguson ma do dyspozycji Fletchera, Carricka, Andersona i nominalnie przeznaczonego raczej na skrzydła Parka. Miejmy nadzieję, że kontuzje będą omijały ich szerokim łukiem, bo sytuacja kadrowa w środkowej części naszej formacji będzie tragiczna.

…i powroty

Darren FletcherDo składu wrócił już Darren Fletcher i Antonio Valencia. To spore wzmocnienie, bowiem patrząc na nadchodzące spotkania im więcej piłkarzy zdrowych, tym większa szansa na wygraną. Miejmy nadzieję, że tym razem urazy będą omijały ich szerokim łukiem. Cieszy również brak śladu po wstrząśnieniu mózgu przez Hernandeza. Popularny Groszek może po raz kolejny znaleźć sposób na pokonanie Petra Cecha i miło byłoby powtórzyć strzelenie gola w pierwszych minutach spotkania.

Nastroje po ostatnim meczu

We wtorek i we środę na boiskach Europy została rozegrana pierwsza kolejka fazy grupowej tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Większe powody do zadowolenia mają z pewnością piłkarze Chelsea, którzy bez większych problemów ograli niemiecki Bayer 04 Leverkusen. Gole na wagę zwycięstwa na Stamford Bridge zdobyli David Luiz oraz nowy nabytek wujka Romana – Mata.

Manchester z kolei tylko zremisował z portugalską Benfiką 1-1. Sam sir Alexa Ferguson przyznał, że jest zadowolony z remisu, bowiem Benfica jest trudnym i wymagającym rywalem. Zresztą remis na Estádio da Luz można uznać jako kubełek zimnej wody na głowy piłkarzy, którzy od początku sezonu (łącznie z meczem o Tarczę Wspólnoty) strzelili 21 goli, tracąc zaledwie 5.

Atut Old Trafford

W poprzednim sezonie Old Trafford w rozgrywkach ligowych było terenem niemal nie do zdobycia. Jedyną ekipą, która urwała punkty Diabłom był zespół WBA. Miejmy nadzieję, że w meczu przeciwko Chelsea Old Trafford i kibice na nim przebywający pomogą naszym pupilkom w zdobyciu cennych punktów. Według bukmacherów, to właśnie Czerwone Diabły są faworytem tego spotkania.

Co z Berbatovem?

Od początku sezonu nie przyszło nam oglądać króla strzelców z sezonu 10/11 – Dimitara Berbatowa. Fenomenalna dyspozycja Rooney’a, bramki strzelane przez Welbecka i Hernandeza usadowiły bułgarskiego napastnika na ławce rezerwowych na dobre. Konkurencja o występ w wyjściowej jedenastce jednak zmalała, gdyż kontuzję złapał Danny Welbeck. Na mecz z Chelsea możemy się jednak spodziewać tego samego ustawienia ataku, co w spotkaniu przeciwko Arsenalowi czy Boltonowi. Mało tego – ochotę na grę mają Federico Macheda oraz Michael Owen i to z tą dwójką piłkarzy przyjdzie walczyć Bułgarowi o rolę chociażby zmiennika Wazzy i Groszka.

Problem(y) Chelsea z Torresem i nie tylko

Fernando TorresOd pewnego czasu z drużyną z Londynu zaczyna się źle dziać (nie płaczemy). Chelsea nie prezentuje gry, jakiej nauczyła wszystkich swoich kibiców po przejęciu klubu przez Romana Abramowicza. Spektakularny transfer Fernando Torresa miał mieć zbawienny skutek na grę Chelsea, a jest odwrotnie. Hiszpański napastnik nie może złapać rytmu w grze i odnaleźć swojego instynktu strzeleckiego, którym imponował, grając w Liverpoolu. Parę dni temu w prasie pojawiły się informacje dotyczące bezpardonowej wypowiedzi popularnego El Niño, krytykującego grę swoich kolegów klubowych, uważając ją za bardzo powolną i statyczną. Sytuację załagodził natychmiast trener The Blues – Villas-Boas, który stanął w obronie Torresa tłumacząc go przed zarządem i dziennikarzami.

Kiedy Hiszpan przechodził na Stamford Bridge z Anfield Road w styczniu za 50 milionów funtów pomyślałem sobie, że dla Niebieskich jest to transfer marzenie, jednak patrząc na całą sytuację z perspektywy czasu uważam, że na obecną formę linii obronnej Manchesteru United jest za słaby i trudno będzie mu zdobyć bramkę (o ile znajdzie się w „wyjściówce”). Swojego nie gra Frank Lampard i John Terry, którym prawdopodobnie spadły morale po wypowiedzi szkoleniowca Synów Albionu. Fabio Capello dał dwójce piłkarzy jasno do zrozumienia, że na ich miejsce powoli zaczną wchodzić nowi, młodsi piłkarze (np. Smalling, czy Jones). Dwójka nie wystąpiła w meczu przeciwko Bayerowi 04 Leverkusen, aby być w pełni sił na niedzielny pojedynek. Wielką stratą dla trenera Londyńczyków jest przede wszystkim absencja Didiera Drogby, który doznał urazu głowy w meczu przeciwko Norwich, kiedy zderzył się z bramkarzem – Johnem Ruddy’m.

Głowa do góry i gramy o swoje!

Przed rozpoczęciem niedzielnego szlagieru moim faworytem jest Manchester United. Forma jaką ten klub prezentuje w lidze jest powalająca, a remis z Benfiką możemy uznać za „tycią” wpadkę. Po meczu z Chelsea mamy nieco łatwiejszych rywali, bowiem na wyjeździe 24 września gramy ze Stoke, 27 września na Old Trafford podejmujemy Bazyleę w drugiej kolejce Ligi Mistrzów, a 1 października beniaminka – Norwich przed własną publiką. Ustawiając optymalny skład nie powinno być źle, a wynik 1-0 dla Czerwonych Diabłów byłby dobrym osiągnięciem i uzasadnionym wyglądaniem w przyszłość za historycznym tryumfem w lidze angielskiej sezonu 11/12.

Przewiń na górę strony