Nie przegap
Strona główna / Liga Mistrzów / Czy jesteśmy na tyle silni, by zdobyć Ligę Mistrzów?

Czy jesteśmy na tyle silni, by zdobyć Ligę Mistrzów?

Czy jesteśmy na tyle silni by zdobyć Ligę Mistrzów?
Pytanie, które nasuwa się każdemu fanatykowi Manchesteru United – czy jesteśmy drużyną, która jest w stanie wygrać Ligę Mistrzów? Po moich dłuższych rozważaniach postaram się przybliżyć wszystkim wnioski, do których – chcąc, nie chcąc – doszedłem, próbując na nie odpowiedzieć.

Przed sezonem nasza gra układała się jak z nut. Młodzież w meczach przedsezonowych grała świetnie, dobre występy zaliczyli Federico Macheda oraz Tom Cleverley. Można było liczyć, iż to właśnie oni wspomogą United w walce o liczne tytuły. Tom pozostaje ciągłą nadzieją na świeżość i wspaniałą grę, gdy powróci z wypożyczenia, na którym znajduje się obecnie w drużynie Wigan Athletic. Grając w ich barwach zdobył 4 bramki oraz zapewne nieocenione doświadczenie gry w klubie z Premier League. Osiągnięcia Toma nie są olśniewające, ale na pewno jest on zawodnikiem, który może pomóc. Ciągle się rozwija i jego gra wygląda zapewne lepiej od gry Federico Machedy, który w tym sezonie zdobył bramkę z Aston Villą, lecz (nie ujmując jej piękna)  poza nią nic nie pokazał, nie spełnił nadziei jakie w nim pokładałem.

Absolutnym fenomenem tego sezonu jest świeżo pozyskany meksykanin Javier „Chicharito” Hernandez. To piłkarz, który bez wątpienia wzmocnił drużynę Czerwonych Diabłów i stał się asem w rękawie sir Alexa. W tym sezonie zdobył 7 bramek, większość z nich w końcowej fazie meczu, lecz, gdy gra od początkowych minut, nie zachwyca. Nad tym Meksykanin musi popracować, nad nastawieniem psychicznym podczas gry od początku spotkania. Jest to piłkarz, który swą skromnością i ciężką pracą zaskarbił sobie serce niejednego fana United, w tym moje. Upłynie jednak jeszcze wiele czasu, zanim Chicharito nabierze tyle doświadczenia, by mógł stać się ważnym elementem mistrzowskiej drużyny.

W tym sezonie posiadamy także dwóch piłkarzy, którzy dosłownie zamienili się swoimi rolami. Mam tu na myśli Wayna Rooneya i Dimitara Berbatova. Pierwszy błyszczał w zeszłym sezonie i był bezapelacyjnie najlepszym zawodnikiem United, lecz w tym sezonie, trapiony kontuzją, nie rozegrał wielu spotkań. Zdobył zaledwie dwie bramki i obie z rzutów karnych, ciągle czekamy aż wróci do formy z zeszłego sezonu. Czekamy na jego przełamanie. Zwracając  się teraz w stronę drugiego napastnika – Dimitara Berbatova – możemy zauważyć zupełnie inny bieg wydarzeń. Zawodnik ten zaczął błyszczeć, zdobył 15 bramek w tej edycji Premier League, jest liderem strzelców i wszystko wygląda inaczej niż w zeszłym sezonie, w którym zawodził w ważnych dla United meczach. Jego niemoc strzelecka w meczu przeciwko Blackburn, w końcówce zeszłego sezonu, zaważyła na mistrzostwie, którego United ostatecznie nie zdobyło. W tym sezonie Bułgar obudził się i w meczu z Blackburn strzelił aż 5 bramek! Taką ilość bramek w jednym meczu w historii ligi angielskiej zdobyło zaledwie dwóch piłkarzy: były zawodnik United – Andy Cole oraz Alan Shearer.

Dodatkowym elementem i ostatnim, który chciałbym poruszyć w tych rozważaniach, są postacie: mojego ulubieńca Luisa Naniego oraz Andersona. Luis w tym sezonie częściowo ukazuje swe nieprzeciętne umiejętności, popisując się pięknymi wrzutkami i bramkami, lecz  w wielu meczach także zawodzi, tak jak w zremisowanym meczu z Fulham, w którym nie strzelił rzutu karnego. Inną bajką jest rola Andersona, którego nie chcę zbytnio chwalić, lecz w ostatnich meczach pokazuje, że posiada talent i może w najbliższym czasie stanowić o sile środka pomocy United. Podpisał nowy kontrakt i miejmy nadzieję, że będzie grał tak dalej, przez co jeszcze bardziej rozwinie swe umiejętności.

Podsumowując, większość tych czynników ukazuje nam, że United idzie do przodu. Chicharito, typowy lis pola karnego, może zdobyć wiele ważnych bramek, Dimitar Berbatov obudził się i zaczyna pokazywać na co go stać, Tom Cleverley pokazuje, że może okazać się dobrym wzmocnieniem składu United, kiedy powróci z wypożyczenia, Anderson gra coraz lepiej, Louis Nani pokazuje że jego forma nie minęła i daje nadzieję na wygrane i piękną grę United. Drugim biegunem jest zawodzący Federico Macheda, lecz i na niego zapewne przyjdzie czas, tak jak przyjdzie czas na przełamanie Wayna Rooneya i jego lepszą grę. Wszystko to pokazuje, że United w najbliższych latach może stać się potęgą, lecz w tym sezonie nie powinniśmy jeszcze liczyć na nic nadzwyczajnego, zwłaszcza w obliczu świetnej gry Barcelony i Realu, które, czy tego chcemy czy nie, obecnie panują w Europie, dzięki osiągnięciu optymalnej formy przez ich zawodników. Powinniśmy pamiętać, iż każda passa kiedyś przemija i miejmy nadzieję, że zawodnicy United za parę lat, po osiągnięciu optymalnej formy, zapanują w Europie!

Przewiń na górę strony