Nie przegap
Strona główna / Kiedy Wayne Rooney znów trafi do bramki?

Kiedy Wayne Rooney znów trafi do bramki?

Wayne Rooney
Trzydziesty dzień marca. Monachium, Allianz Arena. Bayern w ramach ćwierćfinału Ligi Mistrzów gra z Manchesterem United. Jest trzecia minuta meczu. Nani dośrodkowuje z rzutu wolnego, Wayne Rooney… i gol! 1-0 dla drużyny z Anglii. Dla Rooneya jest to 34. gol w sezonie. Jak się później okazuje, ostatni.

Niniejszy tekst został napisany w ramach naboru do naszej redakcji, który wciąż trwa i zapraszamy do spróbowania własnych sił!

Mecz ten United ostatecznie przegrało 1-2. Rooney przez następne pięć miesięcy nie umieścił piłki w siatce, czy to w meczu Czerwonych Diabłów, czy w barwach reprezentacji. W ciągu tych pięciu miesięcy był na Mundialu w RPA, gdzie jednak niewiele zwojował, jego drużyna odpadła w 1/8 po sromotnej porażce 1-4 z Niemcami, przez cały turniej pokazując bardzo przeciętny jak na reprezentację Trzech Lwów futbol.

W okienku transferowym do Manchesteru United trafił młody napastnik Javier Hernandez. Ten ruch Fergusona na rynku transferowym można nazwać świetnym. Poza tym na początku sezonu w dobrej formie jest Dymitar Berbatov, który w meczu z Newcastle United strzelił bramkę. Tak więc czy pozycja Rooneya jest zagrożona? Bądźmy poważni, jeśli tylko Wayne będzie zdolny do gry, będzie wychodził w pierwszym składzie, nawet jeśli od trzynastu meczy nie strzelił bramki.

To, jaką pozycję w klubie wyrobił sobie 25-latek, potwierdzają wypowiedzi ludzi związanych z Manchesterem United i angielską piłką:

Jesteśmy dopiero na początku sezonu, a ludzie już kwestionują brak bramek z jego strony. Jestem zaskoczony. Rooney nie ma kryzysu i nie zapomniał jak strzela się gole. Uwierzcie mi, przechodziłem przez to wiele razy z Paulem Gascoignem, gdy był na szczycie.

Terry Venables, były manager Tottenhamu i reprezentacji Anglii.

Ryan GiggsPiłkarze, gdy strzelają masę bramek są na pierwszych stronach gazet. Kiedy pojawia się u nich kryzys, wszyscy nagle o tym zapominają. Forma Rooneya w meczu z Newcastle była dobra. Dobrze porusza się po boisku i stwarza sobie sytuacje. Rozumiem to, że jako napastnik chce zdobywać bramki, zwłaszcza patrząc na to, ile ich zdobył w poprzednich latach. Jeśli będzie troszczył się o to, aby dobrze się prezentować, to pojawią się szanse. Prędzej lub później znów zacznie trafiać, to wielki piłkarz.

Ryan Giggs.

On jest walczakiem z mocną osobowością i na pewno wróci na szczyt. Ubiegły sezon zakończył z 34 bramkami na koncie, więc jest w stanie tego dokonać również w tych rozgrywkach, musi tylko wejść w swój rytm. Niedługo znów zacznie strzelać. Nie sądzę, że ciągnie się za nim zły występ na Mundialu w RPA. Być może inni by się takim czymś załamali, ale na pewno nie Wayne. Będąc piłkarzem musisz cały czas iść do przodu.

Rene Meulensteen, trener pierwszego zespołu.

Tak, czy inaczej, Rooney odblokować się musi. Nie można wyobrazić sobie sezonu bez bramki wychowanka Evertonu. Najbliższą okazję będzie miał już w sobotę w meczu ze stołecznym West Ham United. Drużyna ta jest na przedostatnim miejscu w Premiership, z zerowym dorobkiem punktowym. W dotychczasowych dwóch meczach (z Aston Villą i Boltonem) strzelili tylko jedną bramkę, tracąc aż sześć. Wayne ma więc wyśmienitą sytuację, by przerwać swoja posuchę. Mecz na Old Trafford, a Młotom trzy bramki na wyjeździe strzeliła drużyna Boltonu.

Co jest przyczyną niedyspozycji strzeleckiej Wayne’a? Dlaczego piłkarz, który w tamtym sezonie strzelił 34. bramki, od 13 meczy nie potrafi się przełamać? Czy wpływ na to miała kontuzja kostki, której piłkarz nabawił się w końcowej fazie poprzedniego sezonu? W jakimś stopniu na pewno tak, ale nie można całej winy zwalać na tę feralną kostkę.

Sam zainteresowany od jakiegoś czasu unika kontaktów z mediami, dlatego u źródła informacji nie zaczerpniemy. Tak naprawdę ciężko podać jakąkolwiek przyczynę nieskuteczności Rooneya. Dlatego pozostaje nam czekać, być może już w sobotnim meczu Wayne otworzy swój worek z bramkami…

Autor: Damian Samborski

Przewiń na górę strony