Nie przegap
Strona główna / Z mięska w cegiełkę – rzecz krótka o Evansie

Z mięska w cegiełkę – rzecz krótka o Evansie

Z mięska w cegiełkę – rzecz krótka o Evansie
Utalentowany filet, smażony we wrzącym tłuszczu pokory. Posypany szczyptą zaangażowania i niewiele mniejszą szczyptą wierności swojemu kucharzowi. Ot jest przepis na przysmak Alexa z Old Trafford. Niebo w gębie każdego fana kuchni pana Alexa. Tyle, że przygotowanie takiego specjału to nie lada sztuka. Zaczyna się długą i szczegółową selekcją pod czujnym okiem kolegów pana Alexa w tej części kuchni, która nazywamy Carrington. Tylko kipiące talentem filety trafią w otchłań diabelskiego kotła kucharza. Nie każde mięsiwo gotowe jest później wchłonąć litry pokory, serwowane przez kuchmistrza. Wiele z nich ma też alergie na zaangażowanie czy wierność. Udało się jednak w ostatnim czasie naszemu Panu Alexowi przygotować danie, które choć ciągle świeże – coraz śmielej podbija gardła fanów na całym świecie, zdobywając także uznanie wśród konkurencji. A na imię ma Jaś, Jaś Evans.

Historia nieszczególna – Jasiek przychodzi na świat w Belfaście, 2 lata po tym, jak na Old Trafford przybył Alex Ferguson. Uwielbia się uczyć. Drugą pasją chłopaka zostaje piłka nożna. I tą że piłkę trenuje nasz Jasiu wraz z bratem w maleńkim klubiku Greenisland FC. Pewnego letniego dnia, grając z kolegami – dostrzega 16letni chłopak przedziwnych jegomościów, daleko na trybunach stadionu. Zdziwienie spore, acz większe było, gdy panowie postanowili z Jasiem słówko po treningu zamienić. Szczyt zdziwienia przypadł na chwilę, w której przedstawili się oni, jako skauci Manchesteru United. Nie. To nie był Szczyt. Szczyt był wtedy, gdy zaproponowali mu wyjazd do Manchesteru. Nim nasz Jasiu na dobre ochłonął – witał się już z Teatrem Marzeń. 4 lipca 2004 roku był to teatr jednego marzenia – właśnie spełniającego się Jasiowego marzenia.

Później trochę Manchesterowej rzeczywistości – 14 występów w rezerwach, wypożyczenie do Royal Antwerp i jeszcze jedno – do Sunderlandu. Debiut w czerwonej koszulce to mecz z Coventry City w Carling Cup we wrześniu 2007. roku. Zasmakował jeszcze chłopak europejskiej murawy w meczach przeciwko Dynamie Kijów i As Romie. Wszystko to, by napchać Jaśka niezbędnym doświadczeniem. No i na jakiś czas Ferguson przykręcił śrubę Jasiowego rozwoju. Tak by chwilowo spokój miał chłopak z tym, co zabójcze potrafi być dla wpajanej pokory – z występami w ważnych spotkaniach.

21 września 2008 Alex przypomniał sobie o śrubie dzieciaka z Belfastu, acz pewnie by sobie nie przypomniał, gdyby nie absencja jednej z cegieł muru obronnego United – tej serbskiej. Gdy już śrubę Ferguson złapał – odkręcił powtórnie z ogromnym impetem – debiut w Premiere League miał się stać faktem. Ale żeby to był zwykły debiut.. nie! Jaś Evans zagrać miał przeciwko nie byle komu, bo samej Chelsea Londyn. Występ okazał się przepyszny. Oczywistym było, że nie będzie ostatni. Alexa z resztą zjedliby chyba kibice, gdyby znów chciał zakręcić śrubę Evansowego rozwoju. Tak – kibice dali Jasiowi bowiem coś bezcennego – pokochali go miłością od pierwszego wejrzenia. Trudno było nie pokochać – jest i pokora i zaangażowanie, jest i spory talent.

I tak sobie kica nasz filet między kolejnymi sezonami – w debiutanckim zaliczył 17 występów, rok później było ich już 24, w tym – na półmetku poszczycić się może siedmioma.. I tego się właśnie czepię.

Alex ma u siebie 5 klasowych , środkowych cegieł. Pierwsza, choć niezwykła – kończy w tym roku 32 lata. To Ferdinand. Druga, ze skłonnością do bycia łamaną – kończy lat 31. Tu mamy Browna. Trzecia – najrzadziej będąca środkową – 29. To jest O’shea. Czwarta nazywa się Vidic – jest młoda, wspaniała i o ile nie trafi do innego muru to w Alexowym będzie miała fundamentalne miejsce. Nie może jednak stanowić fundamentu w pojedynkę. I póki co nie musi. Czas jednak leci nieubłaganie – lada moment inne cegły się wykruszą. Istotne wydaje się lepienie nowych zawczasu. I tu przypomina o sobie ten, którego dotąd nazywaliśmy przyrządzonym filetem. Zaczarowany kocioł Alexa potrafi bowiem filet z cegłę przemianować. Warunkiem jest pierwszym jednak, by filet był już potrawką. Pełną zaangażowania, talentu, pokory i wierności. Warunek drugi to garść dodanego doń doświadczenia. Tyle, że garści tej próżno szukać na ławce rezerwowych Panie Alexie. Do tego lekko pisanego życiorysu Johnatana Evansa dokładam zatem prośbę – by w zawirowaniach słynnej manchesterowej rotacji pamiętał Pan o przyszłości i być może rzucał ten filet do kotła zawsze, gdy tylko można.

Przewiń na górę strony