Nie przegap
Strona główna / Liga Mistrzów / Po rozlosowaniu grup Ligi Mistrzów słów kilka

Po rozlosowaniu grup Ligi Mistrzów słów kilka

Po rozlosowaniu grup Ligi Mistrzów słów kilkaJak co roku, końcem sierpnia, po rozegraniu wszystkich meczów eliminacyjnych Ligi Mistrzów, rozlosowane zostały grupy najważniejszych klubowych rozgrywek. Jak co roku, zabraknie w niej klubu znad Wisły, ale na szczęście jak co roku, znajdzie się tam inny nasz obiekt zainteresowania – mistrzowie Anglii, wylosowani do grupy C ze starym znajomym, Benfiką, a także mistrzami Szwajcarii – FC Basel i Rumunii – Otelulem. Ostatnie starcie grupowe z zespołem z Lizbony przyniosło później Manchesterowi United zwycięstwo w rozgrywkach – czy i tym razem stanie się podobnie?

»Losowanie grup Ligi Mistrzów – kogo los pokarze Manchesterem United?
»Liga Mistrzów – na pierwszy ogień: Valencia, Rangers, Bursaspor

Droga do sukcesu jest ciężka – faza grupowa to ledwie początek walki o puchar. Po 6 spotkaniach grupowych przychodzi czas na kolejne 6 pucharowych. Śmiałek, któremu uda się pokonać wszystkie przeciwności losu i utrudnienia stanie jeszcze 19 maja 2012 na murawie Allianz Areny w Monachium, by tam stoczyć ostateczny, zwycięski bój ze swoim rywalem o triumf i ostatecznie prymat na kontynencie. Miejmy nadzieję, że ten dzielny wojak na tarczy mieć będzie znak czerwonego diabła.

Grupa najłatwiejsza z możliwych?

O tym, że łatwiejszego losowania trudno było oczekiwać nie trzeba chyba przekonywać nikogo. Na wielu stronach (w tym także tu, na Redlogu) fani prosili o wylosowanie Benfiki z koszyka numer dwa i Bazylei z koszyka numer trzy, często także niedoceniany Otelul wrzucając do grupy marzeń, zazwyczaj na przemian z Borussią (bo Polacy), Viktorią (bo blisko) i Genk (bo Polak/bo słabi). Modlitwy zostały najwyraźniej wysłuchane i w chwili obecnej narzekać można jedynie na wylosowanie rywala z położonego daleko od Manchesteru Gałaczu, choć i to nie powinno w żadnym stopniu podopiecznym sir Alexa Fergusona przeszkadzać.

Nie można jednak wylosowanych zespołów lekceważyć. Benfica to półfinalista poprzedniej edycji Ligi Europejskiej (pechowo odpadli tam z Bragą) i wicemistrz Portugalii (z ogromną stratą do Porto wynoszącą aż 21 punktów). W tym okienku transferowym na Estadio da Luz zawitało ponadto kilku wysokiej klasy zawodników, jak bramkarz Eduardo, obrońcy Garay i Capdevila czy strzelec dwóch goli w ostatniej rundzie eliminacyjnej, Axel Witsel.

Tyle dobrego nie można powiedzieć o FC Basel, choć i ci nie mają się czego wstydzić. Wracający do elitarnych rozgrywek po dwuletniej absencji Szwajcarzy (udało im się wtedy na Camp Nou sensacyjnie urwać punkty późniejszym triumfatorom, FC Barcelonie) mają kim postraszyć – poza wciąż skutecznym Alexandrem Freiem, wyróżnia się tam piekielnie utalentowany, 19-letni prawoskrzydłowy Xherdan Shaqiri.

Wreszcie przychodzi wspomnieć o zdecydowanie najsłabszym zespole z grupy, Otelulu. Skład pozbawiony wielkich nazwisk, w całej drużynie znajduje się tylko 5 reprezentantów Rumunii (z czego tylko 1 wystąpił więcej niż raz) i jeden 10-krotny reprezentant Peru. Wciąż jest to jednak mistrz Rumunii i choćby dlatego należy zachowywać szacunek dla klubu z Gałaczu.

Oddziaływania terminarza

„Jak może oddziaływać terminarz?”, mógłby ktoś się zapytać. Odpowiedź jest prosta – to korzystne (lub nie) ułożenie kalendarza rozgrywek wpływa na to, jaki skład będzie można zobaczyć w meczach grupowych i czy kibice skazani na Polsat będą mogli obejrzeć mecz swojej ukochanej drużyny w telewizji. Tak się prezentuje terminarz:

  • 14.09 (środa) – Benfica, wyjazd
  • 27.09 (wtorek) – FC Basel, dom
  • 18.10 (wtorek) – Otelul, wyjazd
  • 2.11 (środa) – Otelul, dom
  • 22.11 (wtorek) – Benfica, dom
  • 7.12 (środa) – FC Basel, wyjazd
    • Na początek jego analizy mam złą wiadomość dla tych nieposiadających platformy N. Z racji, że w ten sam dzień, co spotkania Manchesteru United odbywać się będą mecze arcywyrównanej grupy A (Bayern, Villarreal, Manchester City i Napoli), które zapowiadają się w każdym wypadku ciekawiej nawet od tego najlepiej zapowiadającego się starcia grupowego Czerwonych Diabłów, czyli wyjazdu z Benfiką, najprawdopodobniej meczu mistrzów Anglii na otwartym Polsacie się nie uświadczy i jedyną alternatywą pozostanie transmisja internetowa (dostępna oczywiście także na Redlogu!).

      Teraz pora sprawdzić, czy któreś z meczów fazy grupowej w terminarzu United wylądowały blisko ważnych starć w lidze.

      • 14.09 (środa) – Benfica, wyjazd – w najcięższym spotkaniu grupowym sir Alex Ferguson zapewne postawi na skład rezerwowy – mecz z Benfiką wypadł pomiędzy trudnym wyjazdem z Boltonem a prestiżowym starciem z Chelsea w domu
      • 27.09 (wtorek) – FC Basel, dom – prostszy mecz, jak na złość, z żadnym ważnym ligowym starciem nie sąsiaduje, a jedynie z wyjazdem do Stoke-on-Trent i meczem domowym z Norwich
      • 18.10 (wtorek) – Otelul, wyjazd – znów wystawione zostaną zapewne rezerwy, gdyż pierwszy skład, odpoczywając po wyjazdowym meczu z Liverpoolem przygotowywał się będzie do derbów z City na Old Trafford
      • 2.11 (środa) – Otelul, dom – po ciężkim wyjeździe z Evertonem niełatwy mecz z QPR; dodając także klasę rywala, ponownie można spodziewać się sprawdzenia siły drugiego składu
      • 22.11 (wtorek) – Benfica, dom – tutaj, prawdopodobnie w meczu o pierwsze miejsce w grupie bez problemów można postawić na pierwszą jedenastkę – wyjazd do Swansea i mecz domowy z Newcastle to raczej prostsze spotkania
      • 7.12 (środa) – FC Basel, wyjazd – jeśli awans będzie już zapewniony, można dać tutaj odpoczynek najlepszym zawodnikom po powrocie z zawsze trudnego do zdobycia Villa Park
        • Szczęśliwie, choć mecze Ligi Mistrzów kolidują z ważnymi starciami ligowymi, dzięki słabszym niż zwykle rywalom będzie można bez poważniejszych konsekwencji dawać odpoczynek pierwszej jedenastce. Miejmy nadzieję, że i wilk syty będzie, i owca cała, czyli uda się awansować z pierwszego miejsca w grupie, zdobywając przy tym satysfakcjonującą liczbę punktów w Premier League.

          Krewni i przyjaciele Królika, czyli rzecz o pozostałych grupach

          Ktoś ma trudną grupę, by łatwą grupę mógł mieć ktoś – takiej, średnio udanej, parafrazy Szekspira dokonać można, patrząc na składy pozostałych grup – wszystkie zestawienia, prócz tego opatrzonego literką G prezentują równy, wysoki poziom i w zasadzie każde z nich można by okrzyknąć grupą śmierci. Najbardziej na to miano zasługuje jednak wspomniana już grupa A. Naprawdę ciężko jest wytypować tam zwycięzcę, ale byłbym skłonny postawić na to, że zwycięzcą okażą się nasi ukochani przyjaciele zza miedzy przed Bayernem i Napoli.

          W kolejnej trudnej grupie, F (Arsenal, Olympiakos, Olympique, Borussia) równie ciężko jest wytypować pierwszą trójkę, gdyż choć poziom grupy jest nieznacznie niższy od powyższej, to jednak wciąż jest ona niezwykle wyrównana. Inna kandydująca do miana „najcięższej”, głównie przez obecność dwóch zespołów – Barcelony i odbudowującego się Milanu, którym statystować będzie BATE i Viktoria, walczące o miejsce gwarantującego grę w Lidze Europejskiej, to grupa H.

          We wcześniejszych latach często było słychać narzekania na łatwych rywali Barcelony, Arsenalu i Chelsea. W przypadku dwóch pierwszych widać wyżej, że w tym roku szczęście nie dopisało, podobnie w przypadku ostatnich. Chelsea zagra w grupie E z Valencią, Bayerem i Genk, więc przeciwnikami mogącymi napsuć sporo krwi londyńczykom. Na grupę o podobnym poziomie trafił inny pretendent do ostatecznego triumfu – Real, którego los w grupie D ponownie skojarzył z Lyonem i Ajaxem, a także Dynamem Zagrzeb.

          Do omówienia pozostały dwie grupy, prezentujące niższy poziom. Grupa B z Interem, CSKA, Lille i Trabzonsporem może okazać się jedną z ciekawszych, jednak można mieć wątpliwości co do tego, czy Inter nie będzie odstawać od reszty poziomem, podobnie jak w drugą stronę zastępujący mistrza Turcji Fenerbahce Trabzonspor. Z kolei grupa G, do której trafiłby mistrz Polski, złożona jest z trzech z ostatnich czterech triumfatorów Ligi Europejskiej/Pucharu UEFA (Porto, Szachtar, Zenit) i mistrza Cypru, APOELu, który przy dobrych wiatrach może pokusić się nawet o włączenie się do walki o awans do fazy pucharowej.

          Kto faworytem Ligi Mistrzów? Obrońca tytułu po dwóch poważnych wzmocnieniach tego lata jest spokojnie w stanie znów zwyciężyć, ale przeszkadzać najbardziej będą mu w tym ubiegłoroczni finalista i półfinalista, którzy decydujące starcia z Barceloną przegrali. Po dwóch sezonach z dala od ostatecznych faz rywalizację tej trójki może zakłócić Chelsea, razem z powracającym do europejskiej ścisłej czołówki Milanem.

          Kto z kolei może okazać się czarnym koniem rozgrywek? Największe szanse na powtórzenie sukcesów Schalke z ostatniego sezonu mają chcące powtórzyć historię sprzed ośmiu lat Porto (odszedł Falcao i menedżer Villas-Boas, ale wciąż są w stanie powalczyć o awans do ćwierćfinału), mistrz Niemiec Borussia Dortmund (odszedł Sahin, ale przyszedł Gundogan) i oczywiście Manchester City, choć w ich przypadku bliżej im do miana faworytów niźli czarnego konia.


          Liga Mistrzów celem Manchesteru United na ten sezon? Możliwe, bo trofeów europejskich w i tak obfitej w puchary gablocie na Old Trafford brakuje. Poza tym, czy po strąceniu w Anglii z pieprzonej grzędy Liverpoolu, można obrać inną drogę niż strącenie w Europie z pieprzonej grzędy Barcelony? Cel to ambitny, ale dla sir Alexa Fergusona i jego drużyny nie ma rzeczy niemożliwych.

          Na koniec, przeczytajmy opinię największego eksperta, najbardziej zainteresowanego, czyli właśnie naszego sir Alexa, na temat wylosowanej przez nas grupy.

          Sir Alex FergusonTo ciekawe losowanie z nietrudnymi podróżami. Oczekujemy z niecierpliwością na te spotkania. Oczywiście, graliśmy w przeszłości z Benficą. Mecze z nimi są zawsze wspaniałe. Mamy też z nimi wspaniałą historią wspólnych spotkań. Basel to szwajcarski zespół, który naprawdę jest dobry. Szwajcarskie drużyny mają wielu młodych zawodników ze względu na ich świetny system.. Graliśmy już z nimi w sezonie 2002/03 w fazie grupowej. Tak naprawdę nie wiem za wiele o Oţelulu. To jest jednak cały urok Ligi Mistrzów – często mierzysz się z zupełnie nowymi zespołami. Oczywiście zasługują na to, żeby być w tych rozgrywkach. To musi być dla nich wspaniałe.

          Sir Alex Ferguson

Przewiń na górę strony