Po miesiącach spekulacji transferowych dotyczących uszczuplenia kadry United, od których głośniejsza była tylko sprawa Rooneya, sytuacja wyjaśniła się. Wiemy, co Patrice Evra zamierza robić w ciągu najbliższych kilku lat. Nie powiem, żeby jego decyzja mnie zaskoczyła, acz pewna grupa osób może poczuć się zawiedziona. W każdym razie – pasuje znaleźć następcę naszego lewego obrońcy, niekoniecznie występującego na tej pozycji.
Dziś stało się jasne to, o czym nieoficjalnie mówiło się już w czasie weekendu. Sir Alex wraz ze swoim podopiecznym ogłosili dziś podpisanie nowego kontraktu, który obowiązywać ma do sezonu 2013/2014. Sami zainteresowani skomentowali to wydarzenie w sposób następujący.
Odkąd przybyłem do United, moim marzeniem była gra w tym zespole. Fani, gracze, menedżer i reszta sztabu dokładają wszelkich starań, aby ten klub był najlepszy na świecie.
Zdobyłem wiele przez te 5 lat, ale chcę wygrywać więcej i wiem, że leży to w mentalności każdego tutaj.
Patrice Evra
Patrice stał się kluczową postacią w szatni. To świetnie, że zobowiązał się dalej grać dla Manchesteru United. Jego doświadczenie i talent będzie dla nas ważne.
Jest to niewątpliwie świetna wiadomość dla fanów United. Bez zbędnego marudzenia, za to z wielką przyjemnością w naszym składzie zostaje jeden z najlepszych lewych obrońców świata. Teoretycznie cieszyć się nim będziemy przynajmniej przez trzy lata, co nie wyklucza kontynuowania kariery na Old Trafford i po tym okresie. Ważne, że kolejna saga transferowa dobiegła końca. Zatem czas na następną. Koniecznie z Realem Madryt w roli głównej.
Jednak dobra saga musi mieć swojego bohatera i firmę nim zainteresowaną. By wykreować pożądaną atmosferę, należy znaleźć odpowiedniego kandydata na obiekt dywagacji, jak i przynajmniej dwa kluby. Tworząca się w umysłach wszelakiej maści dziennikarzy historia musi wzbudzać emocje, nie być jasna i brzmieć prawdopodobnie. A handel na jakiej linii innej niż Królewscy – Czerwone Diabły lepiej spełnia te wymagania?
Pozostaje kwestia zawodnika. Poszukiwania następcy Patrice’a Evry do roli Alei Ujazdowskich w Monopoly zapewne już trwają – nic nie stoi na przeszkodzie, by się do nich dołączyć. Czy będzie to Luis Nani – nowy Cristiano Ronaldo, skrzydłowy z temperamentem i nie mniejszym potencjałem niż kolega z reprezentacji, wschodząca gwiazda, która tęskni za radością południowej gry i skrycie zawsze marzyła o grze dla Królewskich? A może Wayne Rooney – zagubiony w Anglii snajper, usilnie pragnący zmienić otoczenie i spróbować gry w realiach innych niż brytyjskie, piłkarz podpisujący kontrakt wyłącznie dla świętego spokoju w wyniku umowy z trenerem? Jeśli nie, pozostaje Javier Hernandez – młodziutki Meksykanin, przebojowy Chicharito, dla którego Manchester United jest tylko przystankiem w zostaniu legendą Santiago Bernabeu, miejscu, gdzie wszyscy mówią w jego rodzimym języku? Spójrzmy jednak na Nemanję Vidicia – potężnego Serba ostatkiem sił woli opierającego się wpływom żony niemal błagającej o wyjazd do cieplejszego kraju, obrońcy, z którym ponowne rozkręcanie sagi musiałoby przynieść oczekiwane owoce? A może…
