Faszyści, nietopyrze, brazylijscy górnicy – na kogo trafimy w Lidze Mistrzów?

Losowanie par 1/8 finału Ligi Mistrzów już jutro o (jak zwykle) słabej porze – 11:30. Możemy trafić na jedną z sześciu drużyn, które zajęły drugie miejsca w swoich grupach – i na kogo byśmy nie trafili, będzie ciekawie.

Celtic FC

Na Szkotów lepiej nie trafić. Śpiewają to, co Liverpool, ale to jeszcze pikuś. To są najgorsi z możliwych, bo katoliccy, faszyści! Wielkie krzyże celtyckie na trybunach i nawet dzieci pozdrawiające (dla niepoznaki lewą ręką) swoich piłkarzy jak Niemcy naziści Hitlera. Bez solidnej obstawy złożonej z miłującej pokój Antify strach się tam zapuszczać. Chociaż po wygranym dwumeczu będzie można z duma powiedzieć „Faszyzm nie przeszedł!”.

Valencia CF

Dobrze, że Ligę Mistrzów w tym sezonie pokazuje telewizja reżimowa publiczna. Dariusz Szpakowski do nieustannie powtarzanych przez większość swej kariery („stending owejszyn”) lub przez jeden konkretny mecz („red alert” – Kanada vs. Rosja na IO w Vancouver) będzie mógł dorzucić coś o Valencii. Tym Valencii. Valencii, który i w Manchesterze, i w Walencji, zagra przeciwko Valencii niczym prawdziwy elektron walencyjny obiegający po zewnętrznej orbicie wszystkich walencjan. Da nam w pojedynkę zwycięstwo nad hiszpańskimi nietopyrzami, zmuszając tym samym AXa / PeSt’a do zlożenia publicznej samokrytyki na Redlogu za niedocenianie Ekwadorczyka.

Real Madryt

To by dopiero było! Pojedynek Mourinho vs. Ferguson, Ronaldo vs. Nani, de Gea vs. Casillas… Przywołyć będzie się dwumecz sprzed prawie dekady trącący już trochę legendą (nie tylko ze względu na Jaśka O’Shea). Przed meczem oczywiście winko Fergusona i Mourinho, po meczu w Manchesterze na tejże podstawie informacje o namaszczeniu (po raz dziesiąty?) Jose na następcę Szkota i powrocie wiecznego tułacza na stare śmieci – najlepiej jednocześnie. No i, korzystając z okazji, Real mógłby zabrać ze sobą Naniego, zmniejszając masę bagażu w samolocie o jakieś 30 mln eurosów.

FC Porto

Wyjazd do Porto Fergie na pewno wykorzysta – na miejscu (by nie płacić za transport, akcyzę, cło – w końcu jest Szkotem) nakupi kilka butelek porto specjalnie na wypadek, gdyby w następnej fazie przyszło mu się zmierzyć z Realem. Niewykluczone, że portugalskie Smoki znów będą mieć rundę konia i przejdą jak burza do finału (pokonując nas po golu ze spalonego). Wówczas ich trenera Vitora Pereirę ściągnie do Londynu Romek Abramowicz, by dać mu robotę w Anglii może aż do wiosny.

AC Milan

Kiedy dostawaliśmy łomot na San Siro w 2007, AC Milan miał opinię dziadków, którzy wkrótce na boisku będą się podpierać laskami i nie reagować na sygnały sędziego, gdy ten nie zagwiżdże wystarczająco głośno. 4 lata później statystyka wieku mediolańczyków dążyła do normalności, a my gładko przeszliśmy do następnej fazy. Widać w tym pewną zależność – strach pomyśleć, jaką kanonadę zafundujemy Rossonerim, gdy do boju ruszą Giggs, Scholes, Evra, Vidić, Ferdinand, Carrick i Fletcher. Ech, brakuje van der Sara i Owena…

Szachtar Donieck

Ukraińskie górnictwo widać rozwija się lepiej aniżeli nasze, skoro seryjnie ściągają pracowników z tak odległej Brazylii. W chwili obecnej w drużynie ukraińskiego Górnika znajduje się dziewięciu rodaków już-nie-tak-grubego-jak-kiedyś Ronaldo. Rodzi to niebezpieczeństwo, iż w przypadku wystawienia przez United Andersona i Rafaela w sumie jedenastu Brazylijczyków dojdzie do wniosku, że więzy narodowe znaczą więcej niż obowiązki zawodowe, zmienią w przerwie koszulki na żółte i stworzą jedną drużynę pod przewodnictwem Luiza „Dlaczego oni nie bronią?” Adriano. Co wtedy? Nie wiadomo. Ważne, że w dniu następnym UEFA zdyskwalifikuje oba kluby, a miejsce Szachtara zajmie Chelsea FC tylko po to, by Rafa Benitez ośmieszył się, odpadając z dzielnymi Rumunami z CFR Cluj.

---