Wczoraj wieczorem zespół United rozpoczął swoją przygodę w Lidze Mistrzów. Po dość słabym początku sezonu, chcieliśmy w końcu zobaczyć „stary, dobry Manchester”. W naszej opinii było już naprawdę nieźle. Sir Alex Ferguson ma już w głowie niedzielny mecz z Chelsea, ustawienie jak i sposób gry był chyba temu ściśle podporządkowany. W obronie zobaczyliśmy młodego Evansa, który na Stamford Bridge będzie zatrzymywać ataki Niebieskich. Kluczem do niedzielnego spotkania będzie opanowanie gry w środku pola, czyli to co kompletnie nie udało się w drugiej połowie spotkania z Liverpoolem a wyszło bardzo dobrze wczoraj wieczorem.
Tekst powstał na podstawie przemyśleń i dyskusji, w której udział wzięli użytkownicy redcafe.pl sebos_krk, michal85 oraz Kula. Na kolejną część zapraszamy po meczu z Chelsea.
Taktyka
Przeciwnik zagrał systemem 4-5-1 i właściwie tyle można o nim powiedzieć. Przez cały mecz Villarreal miał kłopoty z rozegraniem akcji, mimo przewagi ilościowej w linii środkowej nie był w stanie skonstruować zbyt wielu akcji, przez całe 90 minut na bramkę VDS oddano zaledwie cztery strzały. Z kolei sztab United jak widać wyciągnął wnioski z porażki na Anfield. Nawet najbardziej ofensywny atak nie jest w stanie rozwinąć skrzydeł, gdy drużyna przegrywa walkę o środek pola. W linii pomocy zobaczyliśmy Naniego, Fletchera, Owena i Parka. Cała ta czwórka zagrała niezwykle zdyscyplinowanie i dobrze, szczególnie Szkot zasłużył na dobre oceny, świetną grą w destrukcji. Również Park mimo, iż brakuje mu umiejętności ofensywnych bardzo dobrze radził sobie w grze obronnej. Zobaczcie sami jak „skoncentrowana” była linia pomocy, podchodziła bardzo blisko aby wesprzeć obronę. Dzięki takiej grze przeciwnik właściwie nie miał pola manewru.
Do 68 minuty spotkania dzięki takiej grze United oddało 15 strzałów na bramkę przeciwnika. Niestety skuteczność zawodziła. Mimo, że zwyczajowo kibice United narzekają na Rooneya i chwalą Teveza, naszym zdaniem obaj napastnicy wczoraj zawiedli, zbyt mało było gry kombinacyjnej do której nas przyzwyczaili. Obaj próbowali włączać się do rozegrania, szczególnie na skrzydłach, najczęściej oznaczało to tyle, że gdy piłka trafiała już w pole karne przeciwnika nie było tam naszych napastników. Żeby wypełnić tą lukę w 62 minucie na boisku pojawili się Anderson i co szczególnie miłe, owacyjnie witany – Ronaldo. O ile wkład tego pierwszego był mało znaczący, choć trzeba podkreślić próby strzałów z dystansu i kilka „prawie” genialnych podań, o tyle wejście tego drugiego znacznie zmieniło obraz gry. Tempo momentalnie przyspieszyło, dzięki dużej wymienności pozycji United tworzyło sobie przewagę w dowolnym miejscu. W końcu znalazł się zawodnik, który potrafił wykorzystać wolne pole tworzone przez rozbiegających się na boki napastników. Tego nam było potrzeba od początku. Ostatnie 25 minut meczu mogło przypominać nam dobrą grę z zeszłego sezonu. Rokowania są naprawdę dobre.
Oceny piłkarzy, wywiązanie się z zadań
Edwin Van des Sar – mało pracy, bez błędów, bardzo dobra współpraca z obrońcami
Neville– kolejny raz Ferguson dał mu szansę na ogranie się. Widać na pewno jeszcze brak czucia piłki przy dośrodkowaniach. Gary jeszcze nie jest w formie, konieczność szybkiej gry w ataku była jeszcze ponad jego możliwości. No i niestety to nasz kapitan popełnił błąd, gdy Villareal stworzył najgroźniejszą ze swoich sytuacji. Pomimo tego Gary na pewno może być zadowolony ze swojego występu.
Ferdinand – nie był to szczególnie trudny mecz dla Rio. Dobra gra pomocy praktycznie do zera ograniczyła możliwości ofensywne przeciwnika. Bez żadnych problemów powstrzymał graczy Villareal. Dobrze się układała współpraca z Evansem pod nieobecność Vidica. Choć największy sprawdzian dopiero przed nimi.
Evans – (czy też jak woli Szpakowski „Ewens” )przyszłość klubu z Old Trafford. Wypróbowany przed meczem z Chelsea, absolutnie nie zawiódł. Oczywiście nie ma na tą chwilę żadnych szans na wygryzienie Nemanji ze składu, ale cieszymy się, że Ferguson wie, że trzeba będzie dawać coraz więcej szans młodemu Irlandczykowi, żeby nie myślał o odejściu, tak jak to poczynił Pique. Na plus akcje ofensywne (trafienie w słupek). Na minus :
Nierozważna próba wślizgu Evansa, otworzyła przeciwnikowi drogę do bramki, na szczęście kapitalnie w asekuracji zagrał Evra. Tego Irlandczyk musi się wystrzegać, bo lisy z Chelsea potrafią robić użytek z takich prezentów.
Evra – po dwóch słabszych występach można z całą odpowiedzialnością powiedzieć- Pat, graj tak cały sezon! Współpraca z Nanim wzorowa. Rywale nie mogli sobie poradzić z ofensywnymi wejściami Francuza. W defensywie również bardzo pewnie, choć co wynikało z taktyki Hiszpanów – nie musiał się na niej skupiać przez wiele minut spotkania.
Park – świetny występ, bardzo dobra postawa w defensywie (jak zawsze zresztą) W pierwszej połowie obok Naniego najlepszy na boisku. Napędzał większość naszych ataków. Dwukrotnie faulowany w polu karnym, raz sam powinien strzelić bramkę. Szkoda, że zabrakło dokładności.
Fletcher – nie jest to piłkarz, który cały mecz potrafi prowadzić grę, więc wczoraj głównie skrzydłami szły nasze akcje. Szkot błędów nie popełniał, sporo odbiorów, kilka ładnych podań. To do United należał środek pola. Można bez obaw na niego stawiać w takich spotkaniach. Świetnie w destrukcji, zbyt mało kreatywnie w ataku.
Hargreaves – pewniak na Chelsea. Jak nikt potrafi rywalom uprzykrzać życie. Niezwykle pożyteczny również w meczu z Villarreal. Ferguson pamiętając o ostatniej kontuzji dał mu wcześniej odpocząć.
Nani – po beznadziejnym występie w Monte Carlo Portugalczyk wreszcie ma powody do zadowolenia. Za szybki dla rywala. Czarował zwodami, bardzo dobrze współpracował z obrońcami w defensywie, co zdarza mu się bardzo rzadko. Uderzał, podawał. Gdyby jeszcze ta dzisiejsza dokładność…
Tevez – dwie doskonałe okazje do strzelenia bramki. Szkoda, szczególnie tej drugiej gdy znalazł się sam na sam i dopiero obrońca wybił piłkę z linii bramkowej. Tradycyjnie pracował na całym boisku, kilka razy wracając po piłkę. Dobry występ. Ale gdzie bramki?
Rooney – kilka razy dał sygnał do ataku. Pozytywnie należy ocenić jego grę. Próbował ryzykownych podań, gdzie niewiele brakowało do stworzenia dobrej okazji, próbował strzelać. Dużo serca włożył w ten mecz. Szkoda tego mało dokładnego zagrania do Teveza. Skuteczność leży…
Zmiennicy
Anderson – dwa niecelne strzały, próby prostopadłych podań i to właściwe wszystko.
Ronaldo – na jego powrót czekały miliony kibiców. Przywitany brawami Portugalczyk wniósł z miejsca nową jakość w grę zespołu. Akcje stały się szybsze, płynniejsze i naprawdę niewiele brakowało do szczęścia. Na takiego Cristiano czekaliśmy.
Giggs – trochę zagubiony, dwa razy stracił piłkę. Ryan powoli musi się przyzwyczajać do roli zmiennika i do tego, że w tych dwóch, trzech okazjach w końcówce wielu oczekuje, że będzie wstanie sam coś wykombinować, poderwać zespół do ataku, a gdy Ryan wchodzi właściwie nic się nie zmienia.
Błędy sędziowskie
Do pracy sędziego zastrzeżeń nie mamy. Z wyjątkiem dwóch sytuacji.
Pierwsza z nich, pole karne Villarreal, Koreańczyk „nadepnięty” i przewrócony. Naszym zdaniem karny.
Druga sytuacja również Park. Długo oglądaliśmy powtórki i doszliśmy do wniosku, że obrońca nie miał kontaktu z piłką, to Park ją sobie wypuścił, natomiast poniższe zdjęcie znakomicie pokazuje dlaczego nie zdołał do niej dobiec. Raczej karny.
Uwagi do taktyki, statystyki
United zagrało dobrze, nie była to jeszcze gra wysokich lotów ale poprawa jest znacząca. Po porażce na Anfield, gdzie po zejściu Carricka środek pola załamał się kompletnie, wczorajszy mecz pokazuje, że na Stamford Bridge możemy zatrzymać Chelsea właśnie w linii pomocy, aby tak się stało chcielibyśmy zobaczyć środkową linię praktycznie w tym samym ustawieniu. Pojawienie się Ronaldo powinno znacznie poprawić możliwości gry w ataku, szybkie zmiany tempa i wymienność pozycji. Panowie z przodu, cel, pal…. bramka
Manchester United | Villarreal | |
0 | bramki | 0 |
---|---|---|
1 | żółte karki | 3 |
0 | czerwone kartki | 0 |
6 | strzały na bramkę | 2 |
11 | pozostałe strzały | 2 |
14 | faule | 14 |
6 | rzuty rożne | 0 |
4 | spalone | 3 |
55% | posiadanie piłki | 45% |