Nie przegap
Strona główna / Manchester United / 5 wniosków po meczu z Aston Villą

5 wniosków po meczu z Aston Villą

Manchester United pokonał na wyjeździe Aston Villę i wciąż traci pięć punktów do swojego lokalnego rywala, City. Gola na wagę zwycięstwa i trzech oczek zdobył Phil Jones (było to jego pierwsze trafienie w barwach klubu).

1. Po sobotnim meczu sytuacja w ataku Czerwonych Diabłów nie wygląda ciekawie. Do grona leczących się Berbatowa i Owena dołączył Chicharito, który nie zagra co najmniej przez miesiąc. Jeżeli dodamy do tego fakt, że Welbeck dopiero powraca do formy po kontuzji, a Macheda i Diouf spisują się kiepsko, to wyraźnie widać, że cała siła ofensywna United opiera się wyłącznie na Waynie Rooneyu. To natomiast przekłada się na słabą skuteczność zespołu, który po raz kolejny wygrał w najmniejszym możliwym wymiarze, nie zasypując przy tym bramkarzy The Villans gradem strzałów. Pozostaje tylko liczyć, że uraz Berbatowa ze spotkania w Carling Cup nie okaże się zbyt poważny i Bułgar dostanie swoją szansę na występy w meczach ligowych, bowiem opierając się tylko na Rooneyu oraz chimerycznych Dioufie i Machedzie, Manchesterowi ciężko będzie wrócić do formy z początku sezonu.

2. Zadowoleni ze swojej postawy przeciwko podopiecznym McLeisha mogą być Michael Carrick i Phil Jones. Anglicy spisali się bardzo dobrze, szczególnie w pierwszej połowie wygrywając z gospodarzami walkę o środek pola i napędzając kolejne akcje United. O ile do niezłej dyspozycji byłego piłkarza Tottenhamu w pomocy zdążyliśmy się już przyzwyczaić, to Jones zachwycał do tej pory głównie w obronie. Na Villa Park świeżo upieczony reprezentant Dumy Albionu pokazał jednak, że na nowej pozycji również potrafi wypełnić wszystkie zadania nałożone przez sir Alexa. Potwierdził to zwłaszcza zdobyty przez niego gol, przy którym zachował się jak typowy zawodnik typu box-to-box. W tempo wbiegł w pole karne i pewnie wykończył precyzyjne dośrodkowanie Naniego. Ustawienie Jonesa w pomocy wydaje się tylko chwilowym rozwiązaniem, ale wobec kontuzji Andersona i Cleverleya oraz konieczności oszczędzania sił Ryana Giggsa, wychowanek Blackburn może jeszcze kilka razy zostać wyznaczony przez Fergusona do pełnienia takiej funkcji na boisku.

3. To było kolejne spotkanie, w którym Manchester zagrał na zero z tyłu. Sporo w tym zasługi Andersa Lindegaarda, który w końcówce zatrzymał piłkę zmierzającą do bramki po uderzeniu Collinsa. Większość pochwał należy się jednak defensywie Czerwonych Diabłów. Na tle kolegów wyróżnił się zwłaszcza Nemanja Vidić, który nie popełnił niemal żadnego błędu i przez całe spotkanie stanowił zaporę nie do przebycia dla napastników Aston Villi. Taka postawa obrony musi cieszyć, zwłaszcza w kontekście środowej konfrontacji z Basel. W Szwajcarii do wyjścia z grupy podopieczni Fergusona potrzebują co najmniej remisu, a szczelna defensywa to na pewno pierwszy krok w tym kierunku.

4. Do formy z poprzednich rozgrywek wciąż nie może wrócić Antonio Valencia. Ekwadorczyk zagrał kolejny przeciętny mecz, nie wnosząc niemal nic do ataków zespołu. Często zdarzały mu się niepotrzebne straty piłki, a każda akcja przechodząca jego stroną była niezwykle schematyczna, przez co łatwa do odczytania dla przeciwników. Nawet jeżeli skrzydłowemu United udało się w końcu minąć pilnującego go obrońcę, to jego dośrodkowania były niedokładne i zatrzymywały się na kolejnym zawodniku The Villans. W obecnej formie dla Valencii nie powinno być miejsca w pierwszym składzie Czerwonych Diabłów i wydaje się, że jeżeli Younga i Naniego będą omijać kontuzje, to były piłkarz Wigan prędko nie wstanie z ławki rezerwowych.

5. Po meczu z Aston Villą nie można mieć zbyt wiele pretensji do Wayne’a Rooneya. Anglik był aktywny, szukał gry, często angażował się również w rozgrywanie akcji Manchesteru. Kolejny raz nie potrafił jednak znaleźć się w dobrej sytuacji i pokonać bramkarza przeciwnika. Było to już ósme ligowe spotkanie, w którym reprezentant Dumy Albionu nie wpisał się na listę strzelców, a po fantastycznym początku sezonu pozostały już tylko wspomnienia. Zerowa skuteczność napastnika United martwi tym bardziej, że to głównie na nim opiera się gra ofensywna zespołu (o czym wyżej). Dopóki Diabły wygrywają, a Rooney jest wyróżniającą się postacią, głosy krytyki stanowią mniejszość, jednak Anglik musi się wziąć w garść i spróbować odnaleźć utracony gdzieś instynkt zabójcy, bo bez jego goli Manchester prędzej czy później zacznie tracić punkty.

Kto był najlepszym zawodnikiem United w meczu przeciwko Aston Vilii?

Pokaż wyniki

Loading ... Loading ...

Przewiń na górę strony