Z pewnością nie tak wyobrażał sobie David Moyes pierwsze derby Manchesteru. Wysoka porażka po bardzo słabej grze, w tak prestiżowym meczu boli bardzo mocno. Czerwone Diabły nie potrafiły powstrzymać szarżujących od samego początku zawodników City, którzy w przeciwieństwie do podopiecznych Moyes’a, wyszli na boisku niezwykle zmobilizowani.
Podobnie jak w meczu z Liverpool, tak i dziś, błędy zostały popełnione jeszcze przed rozpoczęciem pierwszego gwizdka. Niechęć szkockiego managera do zmian, póki co nie wychodzi United na dobre. Kolejny razy David zdecydował się na grę dwójką napastników i niestety znów była to zła, a śmiem nawet stwierdzić, że bardzo zła decyzja. Na tak trudnym terenie, w tak ciężkim spotkaniu nie można tak grać.
Duet Marouane Fellaini – Michael Carrick jest naprawdę dobrym rozwiązaniem, ale tylko w sytuacji, gdy przed nimi znajdzie się czterech kreatywnych i szybkich zawodników. Jeśli Moyes decyduje się na taki wariant, musi odważnie dołączyć do nich ofensywnych piłkarzy. Takie zestawienie środka pola to wariant defensywy, który powinien zapewnić szczelność w środku pola, jednak z pewnością nie umożliwia on kreatywnej i ofensywnej gry. Osamotniona i otoczona przez gospodarzy dwójka pomocników nie była w stanie i nie miała szans na zdominowanie środkowej strefy w tym spotkaniu. Nie ułatwił im tego również Moyes, desygnując takich, a nie innych zawodników do gry w pierwszym składzie.
David Moyes pozostawiając poza składem takich zawodników jak Nani, Kagawa czy Evans sam utrudnia sobie życie. Rio Ferdinand od początku sezonu popełnia proste błędy, tymczasem Jonny Evans, najlepiej i najrówniej grający stoper w zeszłym sezonie przesiaduje na ławce rezerwowych. Ashley Young już dawno temu zgubił formę i nie potrafi jej odnaleźć, a Nani, który bez wątpienia jest skrzydłowym z największym potencjałem, w dalszym ciągu nie dostaje szansy na przekonanie kibiców, że przedłużenie z nim kontraktu było bardzo dobrym posunięciem włodarzy United.
Jeśli w kolejnych spotkaniach Szkot nie dokona personalnych zmian i nie zacznie korzystać z usług najlepszych zawodników ze swojej szerokiej kadry, sytuacja United w tabeli raczej na pewno nie ulegnie znaczącej poprawie. Kto do wymiany? W pierwszej kolejności Ashley Young, który psuje praktycznie każdą akcje swojego zespołu i każdym kolejnym spotkaniu prezentuje mizerny poziom. Następnie doświadczony Rio Ferdinand, który wyraźnie odstaje od swojego partnera z obrony. Anglik w każdym kolejnym spotkaniu popełnia proste błędy, które w dzisiejszym meczu kosztowały jego zespół utratę bramki. Moyes musi zacząć korzystać z kreatywnych i szybkich zawodników, w innym przypadku kibice United w dalszym ciągu będą oglądać statyczną, nudną i mało efektywną grę swoich ulubieńców.
Przed nowym managerem United stoi bardzo duże wyzwanie. David musi wziąć pierwsze niepowodzenia na klatę i pokazać, że jest twardy. Dwie porażki, w dwóch prestiżowych spotkaniach, a także styl gry zespołu, z pewnością nieco zachwiały zaufaniem kibiców.
Pomeczowe statystyki
Manchester City 4-1 Manchester United
18 Strzały 14
5 Strzały celne 3
42% Posiadanie piłki 58%
Pomeczowe ciekawostki
Kontakty z piłką – Michael Carrick (95)
Podania – Michael Carrick (82)
Dokładność – Tom Cleverley (95%)
Faule – Wayne Rooney (4)
Strzały – Wayne Rooney (5)
Kluczowe podania – Chris Smalling (3)
Manchester City:
Hart – Zabaleta, Kompany, Nastasic, Kolarov – Navas (Milner 71′), Toure, Fernandinho, Nasri – Aguero (Javi Garcia 86′) – Negredo (Dzeko 75′)
De Gea – Smalling Ferdinand, Vidic, Evra – Valencia, Carrick, Fellaini, Young (Cleverley 51′) – Welbeck, Rooney