W 5. kolejce fazy grupowej Champions League, Manchester United doznał pierwszej porażki w tegorocznej edycji tych elitarnych rozgrywek. Podopieczni sir Alexa Fergusona przegrali na Türk Telekom Arena z miejscowym Galatasaray 0:1. Porażka Czerwonych Diabłów w tym spotkaniu nic nie zmienia w kontekście ich awansu do fazy pucharowej, bowiem już wcześniej zespół z Anglii zapewnił sobie pierwsze miejsce w grupie.
Po co?
Nie sposób było dziś nie zadać tego pytania po ujrzeniu meczowej „jedenastki”. Michael Carrick i Rafael da Silva to kluczowi, a zarazem najbardziej eksploatowani zawodnicy United w tym sezonie. Po co więc sir Alex Ferguson posyła ich do boju w spotkaniu, które z perspektywy Czerwonych Diabłów nie ma absolutnie żadnego znaczenia dla dalszych losów drużyny w tej edycji Ligi Mistrzów? Nie mam bladego pojęcia, jednak wiem, że takie forsowanie zawodników już w niedługim czasie może się źle skończyć dla United. Nie rozumiem, po co po raz kolejny Ferguson wybija z rytmu Carricka i ustawia go na stoperze skoro gołym okiem widać, że takie zmiany źle wpływają na jego formę. Dwie ostatnie kolejki fazy grupowej miały być szansą dla młodych zawodników, dlaczego więc dla przykładu Scott Wootton cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych? Ostatnie „po co” tyczy się wejścia na boisko Federico Machedy. Włoch nie kryje się z zamiarem jak najszybszego odejścia z United (i słusznie!), tymczasem Ferguson wpuszcza go na boisko kosztem innych, którzy jeszcze swojej szansy nie otrzymali, a powinni.
United mówi nie dla „diamentu”
W tym sezonie Czerwone Diabły kilkukrotnie próbowały gry tak zwanym „diamentem”. Tylko raz, w starciu z Newcastle United na Sports Direct Arena (bądź jak ktoś woli St James’ Park) system ten przyniósł wymierne efekty w postaci zwycięstwa 3:0. W pozostałych spotkaniach, w których podopieczni sir Alexa Fergusona byli zmuszeni grać w tym ustawieniu nie wyglądało to zbyt dobrze. Nie inaczej było w meczu z Galatasaray. Tom Cleverley czy Anderson nie czują się swobodnie na pozycjach przypisanych im w tym ustawieniu, co widać nawet z perspektywy zza ekranu monitora czy telewizora. Obu zawodników ciągnie do środkowej strefy na ich nominalne pozycje. Przez szersze rozstawienie na boisku Anglik i Brazylijczyk nie są w stanie zaprezentować pełni swoich umiejętności, podobnie jak miało to miejsce w przypadku aktualnie kontuzjowanego Shinjiego Kagawy. Nie ma sensu próbować grać czegoś, do czego nie ma się odpowiednich zawodników. Takie zmiany nie są korzystne dla poszczególnych zawodników, a co za tym idzie mają negatywny wpływ na poziom gry całego zespołu. Czas najwyższy wrócić do tego, co było grane na początku sezonu i co przynosiło dobre rezultaty!
Ocena dublerów
Mecz ten miał być okazją do zaprezentowania swoich umiejętności dla zawodników, którzy nie mogą liczyć na regularną grę w pierwszym zespole United. Kilku z nich otrzymało swoją szansę, jednak nie wszyscy z niej skorzystali. Anders Lindegaard rozegrał dobre spotkanie, stanowiąc pewny punkt eksperymentalnego zestawienia defensywy. Jedynie co do pierwszej interwencji w spotkaniu można mieć nieco zastrzeżeń. Przy bramce Duńczyk nie miał nic do powiedzenia, a w kilku sytuacjach zaprezentował pewny chwyt. Alexander Büttner po nieudanym występie na Stamford Bridge w Capital One Cup, udowodnił, że nie jest aż tak słabym zawodnikiem. Wprawdzie błędów się nie ustrzegł, jednak zaliczył kilka kluczowych interwencji w defensywie, a jego zadziorność mogła się podobać. Darren Fletcher zapisze na swoje konto straconą bramkę. To on nie upilnował napastnika gospodarzy w polu karnym, który strzałem głową skierował piłkę do siatki. Nie biorąc pod uwagę tego błędu, śmiało można stwierdzić iż był to całkiem przyzwoity występ Szkota. Młodziutki Nick Powell niestety nie zachwycił kibiców swoją grą. Bardzo często grał na alibi, do najbliższego partnera, a większość z jego prób zagrań odważniejszej piłki kończyła się stratą. Danny Welbeck bardzo się starał, jednak niewiele z tego wynikało. Kilka udanych dryblingów to za mało by pozytywnie ocenić występ młodego napastnika. Javier Hernandez choć po raz kolejny nie zdobył bramki, zaprezentował się całkiem dobrze. Wspomagał kolegów w rozgrywaniu akcji, ciągle szukał pozycji do urwania się obrońcom, a jego rajd między kilkoma zawodnikami gospodarzy na pewno zapadł w pamięć wielu sympatykom United.
Najlepszy zawodnik na boisku
Najlepszym zawodnikiem United był bez wątpienia, powracający po długiej kontuzji Phil Jones. Młody Angielski defensor rozegrał bardzo dobre spotkanie. Jones kilkukrotnie ratował swój zespół z opresji, a jego pewność siebie była imponująca. Świetny występ Anglika na pozycji stopera jest nieco zaskakujący, bowiem dotychczas na tej pozycji w United, Phil prezentował się zazwyczaj przeciętne. Wszelkie pochwały pod jego adresem były kierowane za grę po prawej stronie defensywy, jednak tym występem młody defensor pokazuje, że nie należy skreślać Jonesa-stopera z listy ewentualnych następców Ferdinanda i Vidica.
Pomeczowe ciekawostki
Kontakty z piłką – Darren Fletcher (89)
Podania – Darren Fletcher (83)
Dokładność – Joshua King, Ashley Young (100%)
Faule – Anderson (4)
Strzały – Anderson, Nick Powell (3)
Kluczowe podania – Danny Welbeck, Tom Cleverley (2)
