Premier League się rozkręca, czego dowodem są pierwsze porażki murowanych faworytów. Tottenham przegrywa u siebie z Wigan legitymującym się dotychczas rekordem 0-10 w bramkach, natomiast The Citizens dzięki karnemu wykorzystanemu przez Benta w doliczonym czasie gry wracają do Manchesteru z zerową zdobyczą. Wydarzeniom trzeciej kolejki towarzyszą, ba, są jej głównym elementem, świetne bramki i to o nich będziemy dziś mówić.
1. Sylvan Ebanks-Blake (Wolverhampton Wanderers – Newcastle United)
3:30-4:20
Dwie drużyny, które zanotowały całkiem dobry start sezonu, ugrały remis. Dla Newcastle bramkę strzelił niezawodny Andrew Caroll. Na prowadzenie Wolverhampton wyprowadził natomiast Sylvan Ebanks-Blake. Czarnoskóry zawodnik świetnie zgasił trudną długą piłkę, czym zwiódł dwóch defensorów gości, a następnie oddał strzał z powietrza, nie pozwalając piłce upaść na ziemię.
2. Robbie Blake (Bolton Wanderers – Birmingham City)
6:52-7:28
Klasyczny rzut wolny. 20 metrów, piłka ustawiona niemal na wprost bramki, golkiper (Foster) minimalnie przysłonięty przez mur. Robbie Blake podbiega do piłki i technicznie uderza ją prawą nogą. Futbolówka bez problemu wpada w okolice okienka. Gol ten daje wyrównanie drużynie Boltonu grającej w dziesiątkę po czerwonej kartce Jaaskelainena.
3. Luis Nani (Manchester United – West Ham United)
Świetna akcja Manchesteru United. Trzeba co prawda przyznać, że West Ham United nie należy do najmocniejszych drużyn, ale takie rozegranie zasługuje na oklaski. Trzy podania w trójkącie Nani-Scholes-Rooney pozwoliły Portugalczykowi na wyprzedzenie defensywy przeciwnika i wypracowanie sobie dogodnej pozycji strzeleckiej. Położenie kilku Młotów Nani skwitował strzałem dającym 2-0.
4. Dymitar Berbatow (Manchester United – West Ham United)
Berbatow zadziwia mnie w tym sezonie. Spisywany przeze mnie na straty znów trafia do siatki. Pomógł w tym wspominany już Nani, który zapewnił Bułgarowi podanie umożliwiające oddanie strzału. Za wysoko zawieszona piłka zmusiła byłego gracza Spurs do zatrzymania się i wykonania akrobacji połączonej z uderzeniem. Efekt murowany.
5. Fernando Torres (Liverpool FC – West Bromwich Albion)
Jakoś z Liverpoolem jest tak, że strzelili dwie bramki w trzech kolejkach. Obie znajdują się w stosownych zestawieniach. Główny udział mieli piłkarze, którzy powinni ciągnąć zespół The Reds ku przyszłości lepszej niż Liga Europejska. Kontrę przeprowadzili Dirk Kuyt i Fernando Torres. Po przemieszczeniu się pod bramkę rywala Holender wrzucił miękko piłkę Hiszpanowi, by ten uderzył z pierwszej w światło bramki. Los chciał, iż futbolówka kozłując, wpadła obok słupka i zatrzepotała w siatce.
Kiks kolejki
Niestety, żaden gol nie padł po jakimś spektakularnym błędzie bramkarskim. Na pocieszenie pozostaje sytuacja Carlosa Teveza ze spotkania z Sunderlandem przegranym przez City 1:0 :)