Nie przegap
Strona główna / Ferguson’s Babies

Ferguson’s Babies

Ferguson's Babies

Menadżer mistrzów Anglii ma tylu piłkarzy do dyspozycji, że może wystawić dwie równorzędne jedenastki

Wiele się o Manchesterze United przed sezonem pisało. Głowa, dość niespodziewanie urwana poleciała do Madrytu, argentyński kawałek serca rzucony za płot do sąsiada, kilka coraz głębszych już zmarszczek – walijskich, holenderskich, angielskich. To sporo. Tyle, że Manchester przez kilka ostatnich lat sumiennie pracował. I wypracował sobie z pewnością jedno. Opinię stwora potężnego, opartego na silnych serbsko-angielsko-francuskich nogach, zwartego, zdyscyplinowanego, ogólnie odpornego, mającego jeszcze coś- od lat tego samego, skutecznego, żądnego sukcesów przewodnika z kraju kobzy.

Takiego stwora podobno nie sposób powalić i rzucić w piłkarski niebyt nawet poważnie go raniąc. Przemawia za tym jeszcze coś. Mianowicie – przed sezonem zgodnie przyznawany przez wszelkich fachowców fakt, że United to nie 11, czy 15 fenomenalnych komórek, a ponoć – przynajmniej 22! Sezonu już spora część za nami – czas rozliczyć dziennikarzy z teorii, do której tak byli przekonani.

Na początku najtrafniej będzie sprawdzić faktyczny rozmiar owego ‘tylu’, którego dziennikarz ‘PS’ użył opisując szerokość składu klubu z Old Trafford. Zawodników mamy w sumie 36. Gdzież ten wynik plasuje się na tle Europy? Wysoko. Liverpool – 34, Barcelona – 30, Milan – 30, Chelsea – 30, Arsenal -28, Juventus – 28, Real Madryt – 24. Real mocno odchudzony z powodu konieczności utrzymania drogich ‘zakupów’, Juventus – dziś z przykrością obserwuje efekty masowej emigracji, która dotknęła go po aferze korupcyjnej, Arsenal – pracuje na zawodnikach młodszych, a zatem analogicznie przyszły potencjał stanowią jeszcze młodsi- niebrani pod uwagę w klasyfikacji. Reszta – blisko naszego poziomu na tyle, że zachwyt nad objętością naszego składu wydaje się być nieco na wyrost. Nie mniej jednak – mamy dłuższą ławkę aniżeli reszta Europy. Tylko czy to zbędny tłuszcz, czy może ważne mięśnie, albo przynajmniej tłuszcz, z którego w przyszłości ważne mięśnie będą? Kogóż my tam mamy…

Pierwszy skład ułożony na podstawie częstotliwości występów zawodników, gdy tylko występować mogli wygląda tak: Van der Sar, Evra, Vidic, Ferdinand, O’shea, Giggs, Fletcher, Carick, Valencia, Rooney, Berbatov. Kierując się tą częstotliwością można również wytypować drugi skład: Foster, Neville, Brown, Evans, Fabio Da Silva, Nani, Anderson, Scholes, Obertan, Owen, Welbeck. Mamy jednak ten komfort, że gdy trzeba – do gry możemy desygnować zawodników z ‘trzeciego’ składu. Ten ‘trzeci’ skład to na pewno fenomen, bo tylko u nas stanowią go zawodnicy na stosunkowo wysokim poziomie, którym całkiem często zdarza się grywać w ważnych spotkaniach. Kuszczak, Rafael Da Silva, Tosić, Gibson, Park, Macheda.

Czas omówić tych naszych drugoplanowych zawodników (wiek podany w przybliżeniu).
Ben Foster- 27 lat, występy: 22, 4.5 roku w klubie.
Gary Neville- 35 lat
Wes Brown- 30 lat
Jonny Evans – 22 lat. Występy: 48 – wychowanek.
Fabio- 20 lat. Występy: 8 – 1,5 roku w klubie.
Nani- 23 lata. Występy: 85 (12 goli)- 2,5 roku w klubie.
Anderson- 22 lata. Występy: 90 (1 gol)- 2,5 roku w klubie.
Paul Scholes: 35 lat.
Gabriel Obertan: 21 lat. Występy: 7 (0 goli)- ok. miesiąc faktycznego pobytu w klubie.
Michael Owen: 30 lat.
Danny Welbeck: 19 lat. Występy: 19 (5 goli)- wychowanek.

I trzecioplanowi:
Tomasz Kuszczak: 28 lat. Występy: 41- 3,5 roku w klubie.
Rafael: 20lat. Występy: 31 (1 gol)- 1,5 roku w klubie.
Zoran Tosic: 23 lata. Występy: 5 (0 goli) – 1rok w klubie.
Darron Gibson: 22 lata. Występy: 20 (5 goli) – wychowanek.
Ji-sung Park: 29 lat.
Federico Macheda: 19lat. Występy: 10 (2 gole)- wychowanek.

Analizując te krótkie charakterystyki można uformować obraz przykładowego rezerwowego zawodnika Manchesteru. Wiek: okolice 30 lat (nie ujmujemy umiejętności, ale zaznaczamy możliwość problemów ze zdrowiem, kondycją, niepewną przyszłość) lub przeciwnie – 20. Doświadczenie: w pierwszym przypadku- ogromne, w drugim- niemal żadne. Bramkostrzelność, asysty (pomocnicy i napastnicy) – niska. Europejskie uznanie i transferowe zainteresowanie: żadne. Wyjątek stanowią: Nani, Anderson, Evans. Trudno jednak przypuszczać, by dziennikarze nazywając Fergusona tym, który ma komfort możliwości wystawienia dwóch równorzędnych jedenastek- nie znali statystyk. Mimo to nad szerokością składu klubu w Old Trafford rozpływali się. Być może sęk w tym, że Europa rezerwę ma słabszą. Kogóż my tam mamy… (Znowu typujemy pierwszą jedenastkę i na jej podstawie układamy zestawy rezerwowych).

W Realu Madryt będą to nazwiska takie jak: Álvaro Arbeloa, Fernando Gago, Mahamadou Diarra, Karim Benzema (lub Raul), Ruud van Nistelrooy, Ezequiel Garay, Rafael van der Vaart, Esteban Granero, Christoph Metzelder, Guti. Barcelona: Rafael Márquez, Bojan Krkić, Pedro, Éric Abidal (w pierwszym zespole umieszczamy Maxwella) Yaya Touré. Chelsea: Deco, Paulo Ferreira, José Bosingwa, Florent Malouda, Michael Ballack, Salomon Kalou.

Jak przykładowy obraz wygląda tu? Wiek I doświadczenie: w normie, bramkostrzelność I asysty: wysokie, uznanie i europejskie zainteresowanie: wysokie. Gdzie tu zatem przewaga Manchesteru? Brak? Słowa ‘fachowców’ tylko medialnym mitem? Nie. Oczywiście, że nie. Szerokość i przyzwoity poziom składu United gwarantuje bezpieczeństwo, gdy daną pozycję spotka podwójna kontuzja. To po pierwsze. Po drugie- z racji tego, że każdy z naszych zawodników nawet mimo braku wielkiego talentu- ogrywany jest z piłką pełną dyscypliny, zaangażowania i wysokiego warsztatu – możliwa staje się rotacja, a ta umożliwia najlepszym odpoczynek, słabszym zaistnienie w Europie.

Pytanie tylko, dlaczego Xavi Hernandez jest w stanie wystąpić w 70 spotkaniach zaliczając 30 asyst (skala jednego sezonu), z kolei nasi zawodnicy ponoć legną ścięci toporem kończących się w końcu kondycyjnych możliwości? Dlaczego inni młodzi zawodnicy przebijają się do pierwszych składów, tam błyszczą światłem dostrzegalnym we wszystkich zakątkach Europy, a nasi wciąż ‘nabierają doświadczenia’? Dlaczego rezerwy Barcelony potrafią gromić przeciwników, zaś nasze wciąż tylko ‘starają się’? Czy naprawdę musimy obniżać poziom gry nie dając najlepszym jak najczęściej zaliczać asyst, bramek, kiedy Europa robić tego nie musi? Nie mogę powiedzieć, by Fergusonowa rotacja kiedykolwiek naprawdę mnie do siebie przekonała. Przyznać wręcz muszę, że w ostatnim czasie zaczyna razić. Rosyjsko – tureckie wspomnienia.

Cieszę się jednak, że mamy młodych, że na ławce dostrzec też można łysiejące, ale doświadczone głowy, cieszę się, że United zawsze potrafi zaskoczyć przeciwnika składem, w jakim wyjdzie na mecz, że nie ma miejsca dla ‘świętych (niezastąpionych) krów’. Pytanie tylko drodzy dziennikarze, czy wartość ławki z Old Trafford rzeczywiście jest tak niespotykanie duża, by to w niej widzieć mityczną potęgę zespołu? Dyscyplina, piekielnie utalentowana defensywa, maksymalne skupienie, pierwiastki geniuszu, świetne rozwiązania trenera etc. – tak widzę Manchester United. Rotację zaś nie jako sposób na grę, a jako przede wszystkim – luksus, na który najlepsi z najszerszych powinni sobie pozwalać. Tylko nie za często.

Autor: ravvvv

Przewiń na górę strony