Nie przegap
Strona główna / Premier League: zaczynamy kolejny wyścig o mistrzostwo

Premier League: zaczynamy kolejny wyścig o mistrzostwo

Premier League: zaczynamy kolejny wyścig o mistrzostwo
Dzięki spotkaniu o Tarczę Wspólnoty mogliśmy poczuć solidną dawkę emocji, a przede wszystkim przedsmak tego, co czeka nas w nadchodzącym sezonie Premier League 2009/20010. Wiele wskazuje na to, że będą to jedne z najbardziej ekscytujących rozgrywek ligowych od wielu lat.

»Podyskutuj na forum: Premier League 2009/2010

Ostatnie trzy lata były dla fanów Manchesteru United jednymi z najlepszych w historii. Trzy tytuły mistrzowskie, dwa finały Champions League, w tym jeden wygrany oraz masa mniej istotnych pucharów sprawiła, że Manchester ponownie został najlepszą drużyną na świecie. Z każdym kolejnym sezonem, konkurencja ma coraz bardziej dość dominacji „Czerwonych Diabłów”, a zasada „Bij mistrza” może pobudzać naszych przeciwników do walki w tym sezonie bardziej, niż kiedykolwiek.

Rywalizacja w Premier League od lat jest niezwykle ekscytująca, jednak dopiero 3, 4 lata temu została ona obwołana najlepszą ligą na świecie. Mimo bardzo silnej konkurencji, kłopotów z kontuzjami i oczywiście walki na wielu frontach Old Trafford wciąż pozostaje obiektem, na którym swoje mecze rozgrywa najmocniejsza ekipa na wyspach. Przed nadchodzącym sezonem wydaje się, że utrzymanie prymatu może być jeszcze cięższe niż przed rokiem, kiedy to walka z Liverpoolem trwała niemal do ostatniej kolejki.

To lato było jednak bardzo wyjątkowe i zmieniło spojrzenie wielu kibiców na to, która liga jest aktualnie najlepsza. Wielkie wzmocnienia Realu oraz zwycięstwo FC Barcelony w Lidze Mistrzów spowodowały, że wielu ekspertów wyczekuje teraz na swoistą „zmianę warty” na szczycie europejskiej piłki. Spory wpływ na to mają także osłabienia czołowych klubów z Premier League. Mistrzowie Anglii pozbyli się za niebotyczną kwotę 80 mln funtów najlepszego piłkarza świata, Cristiano Ronaldo, a w nieciekawej atmosferze Old Trafford opuścił Carlos Tevez.

Mimo to, najgroźniejsi rywale Manchesteru – Liverpool, Chelsea oraz Arsenal, wcale się nie wzmacniają. Wręcz przeciwnie, Liverpool stracił takich zawodników jak Alonso, Arbeloe czy Hyppie, pozyskując w ich miejsce Glena Jhonsona oraz Alberto Aquilianiego. Chelsea także oszczędziła sobie solidnych wzmocnień, ale zapowiada bardzo wytrwałą walkę o mistrzostwo. Najmniej groźny wydaje się Arsenal, który po stracie Emanuela Adebayora oraz Kolo Toure, zdaje się być nawet bliski opuszczenie tak zwanej „Wielkiej Czwórki”.

Mimo tych wszystkich osłabień klubów ze ścisłej czołówki, kolejna kampania sir Alexa Fergusona, mająca na celu objęcie samodzielnego przewodnictwa w ilości zdobytych tytułów mistrzowskich, na pewno nie będzie łatwiejsza niż zeszłoroczna. Nie mam zamiaru opłakiwać tu straty Cristiano Ronaldo, czy Carlosa Teveza, bo jestem przekonany, że i bez nich jesteśmy w stanie zdobyć „majstra”, ale jedno jest pewne, coraz bardziej wyrównana stawka w Premier League zrobi wszystko, aby utrudnić nam zdobycie kolejnego mistrzostwa.

Najpierw to my zdobyliśmy dwa tytuły, potem United przerwali naszą hegemonię. Teraz nasza kolej. Zapowiada się walka na śmierć i życie.

Jestem pewny, że podobnie jak w ostatnich latach, drużyny takie jak Liverpool, Arsenal czy City dołożą wszelkich starań, żeby zająć jak najwyższą lokatę.

Ancelotti oczekuje dobrze zorganizowanej gry. Chce, żebyśmy jak najszybciej odbierali piłkę i grali ciekawy, ofensywny futbol”, zdradził Terry.

Wszyscy bardzo szybko znaleźliśmy wspólny język z nowym bossem. On jest bardzo miłym człowiekiem, zaś na treningach stawia poprzeczkę wysoko. Cała drużyna optymistycznie spogląda w przyszłość

John Terry

Jeśli ligowe zwycięstwo miałoby się rozstrzygnąć tylko między ową czwórką, to my bylibyśmy mistrzami.

Naszym problemem jest gubienie punktów ze słabszymi klubami, jak w meczach ze Stoke, West Ham czy Hull.

W tym sezonie chcemy poprawić drobnostki. Jeśli wciąż będziemy wygrywać z najmocniejszymi ekipami, będziemy lepsi niż kiedykolwiek.

Man United jak zwykle będzie faworytem, podobnie jak Chelsea. Nie wolno zapomnieć też o Arsenalu.

Może City też powalczy. Kupili wielu klasowych piłkarzy, teraz pozostaje czekać i obserwować, czy drużyna jest wystarczająco zgrana.

Martin Skrtel

Jak widać w obozach naszych najgroźniejszych przeciwników panują wybitnie bojowe nastroje. Nie ma co się dziwić, oba zespoły w ostatnich latach ocierały się o mistrzostwo, jednak w końcowym rozrachunku tytuł wędrował na Old Trafford. Dla fanów Chelsea niedzielne zwycięstwo było z pewnością bardzo istotne i pokazało, że z podopiecznymi sir Alexa Fergusona da się walczyć jak równy z równym,a nawet wyrwać im z rąk trofeum w bezpośrednim spotkaniu.

Oczywiście ani my, ani fani Chelsea nie przywiązują do tego spotkania wyjątkowej wagi. Oczywiście nie sposób zaprzeczyć, że zespół ze Stamford Bridge wybitnie podbudował sobie morale i uzyskał sporą wiarę we własne siły, co może im bardzo pomóc w pierwszych spotkaniach sezonu. Pozostaje tylko pytanie, Carlo Ancelotti będzie w stanie otrzymać zespół w dobrej formie, aż do maja, unikając po drodze zbyt wielu wpadek, które mogłyby pokrzyżować im plany.

Właściciel Chelsea, Roman Abramowicz, przyzwyczaił nas w ostatnich latach, że nie oszczędza na wzmocnieniach swojego zespołu i na Stamford lądują zawodnicy z najwyższej półki. Mimo, że w te wakacje do „The Blues” dołączył jedynie Żirkov, Chelsea sprawia wrażenie zespołu nieco odmienionego. Oczywiście ocenianie ich po jednym spotkaniu nie miałoby sensu, zwłaszcza, że liga liczy sobie 38 spotkań, ale już w spotkaniu o Tarczę Wspólnoty widzieliśmy, że Carlo Ancelotti ma spore szanse na sprawdzenie się w Londynie.

Osobiście zdobywców Pucharu Anglii uważam za naszych najgroźniejszych przeciwników w drodze po mistrzostwo. Wygląda na to, że wysiłek jaki Liverpool włożył w zeszłoroczny wyścig o mistrzostwo z Manchesterem United wciąż pozostawia po sobie niemały ślad. Mecze przedsezonowe wyglądały w wykonaniu „The Reds” co najmniej kiepsko, ale sami fani podopiecznych Rafy Beniteza liczą, że w tym roku nie dadzą już odebrać sobie tytułu w ostatnich kolejkach.

Ciekawie wygląda sytuacja Arsenalu. Mimo dość sporych osłabień, zespół radził sobie podczas „Sezonu ogórkowego” bardzo przyzwoicie, a najbardziej imponowali oczywiście młodzi zawodnicy, jak choćby Jack Wilshere. Oczywiście mecze przedsezonowe to zupełnie inna historia, a mordercze spotkania ligowe, przeplatające się ze spotkaniami w pucharach, mogą sprawić, że chłopcy Wengera nie wytrzymają tempa, ale na rozstrzygnięcie tej tezy musimy jeszcze nieco poczekać.

Do pierwszej czwórki, dającej prawo gry w najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywkach, puka jednak coraz więcej drużyn. Najgroźniejszy wydaje się być Manchester City, który stawiając na ilość, ale także całkiem przyzwoitą jakość, sprowadził na City of Manchester Stadium kilku nowych zawodników, których nazwiska nie są obce futbolowemu światu. Sam trener Citizens, Mark Hughes zapowiada, że zespół wzmocniony zawodnikami tej klasy już wkrótce sprawi, że będziemy mówić o „Wielkiej Piątce”, jednak osobiście bardzo w to wątpię – przynajmniej jeśli chodzi o nadchodzący sezon.

Zajmijmy się jednak Manchesterem United. Sir Alex Ferguson nie zwracając większej uwagi na słowne zaczepki trenerów oraz zawodników innych drużyn w spokoju przygotowuje naszych ulubieńców do nowego sezonu. Oczywiście nie oznacza to, że Szkot zupełnie zapomniał o całym świecie i zamykając się w swoim pokoju obmyśla misterny plan „Jak tu pokonać to całe Birmingham”, ale w charakterystyczny dla siebie sposób także od czasu do czasu nieco podgrzeje atmosferę.

Zawodnicy z Old Trafford zdają się jednak cieszyć ostatnimi dniami odpoczynku. Ciężko znaleźć w internecie jakiekolwiek zapewnienia o „Walce na śmierć i życie”, ale my takich zapewnień nie potrzebujemy :). Na razie pozwólmy podopiecznym sir Alexa Fergusona nacieszyć się ostatnimi chwilami spokoju i oddechu, by już od niedzieli w bardzo efektownym stylu zaczęli po raz kolejny rozwiewać wątpliwości co do tego, która drużyna jest najlepsza w Anglii.

Oczywiście jak już napisałem wyżej „Czerwone Diabły” czeka bardzo trudne zadanie. O ile w pierwszych trzech kolejkach rywale raczej nie powinni być wybitnie ciężką przeszkodą (choć w ostatnich latach wybitnie męczyliśmy się w spotkaniach inauguracyjnych z zespołami co najwyżej przeciętnymi), lecz potem czekają na nas bardzo ciekawe spotkania. Mecze z Arsenalem, Tottenhamem, czy wyjątkowo w tym roku wyczekiwane, za sprawą Carlosa Teveza, starcie derbowe z City, powinno dać nam już bardzo realny obraz szans United na zdobycie tytułu.

Sporym powodem do niepokoju mogą być kontuzje, zwłaszcza w formacji defensywnej, jednak do Września większość zawodników powinna być już gotowa do gry. Kto wie, być może tak długo oczekiwany Owen Hargreaves w końcu także powróci do gry. Póki co nie powinniśmy jednak panikować, bo przecież to, z czego Manchester słynął w ostatnich latach, to przede wszystkim bardzo szeroka ławka rezerwowych.

Na koniec mała ciekawostka, strona http://www.stretfordendflags.com/ poprosiła wszystkich fanów United o podrzucanie pomysłów, na mozaikę, którą fani na Old Trafford mogliby stworzyć przy okazji ważniejszych spotkań w nadchodzącym sezonie. Co prawda motyw „Believe” bardzo mi przypadł do gustu, a na dodatek kiedy był on wykorzystywany, nasi ulubieńcy chyba nigdy nie przegrali (Jeżeli się mylę proszę o poprawienie :) ), ale czas na coś nowego, więc zachęcam do wysyłania „polskich” propozycji. Ja tymczasem zapraszam do przedstawiania swoich prognoz na nadchodzący sezon, który miejmy nadzieje „Czerwone Diabły” znów zakończą jako mistrzowie Anglii. Po raz 19.

Przewiń na górę strony