Inauguracja sezonu już za nami. Piłkarskie emocje zaczynają gościć w naszych domach, gorliwie wyczekując wspaniałych potyczek „Czerwonych Diabłów”, zarówno na zielonych boiskach Anglii, jak i na arenie międzynarodowej. Już jutro będziemy mieli okazję zobaczyć naszych ulubieńców. Tym razem to Portsmouth podejmie na Fratton Park ekipę z Manchesteru.
Sezon zaczęliśmy być może nie w wymarzony sposób, ale nie ma co się załamywać. United przyzwyczaiło nas już do niezbyt udanych startów. Jednak wraz z biegiem czasu, „Diabły” pokazują na co je stać. Można tę sytuację porównać do słynnego wiersza Juliana Tuwima pt. „Lokomotywa”. Miejmy jednak nadzieję, iż jutrzejszy pojedynek przypomni naszym rywalom, że remis z Newcastle na otwarcie sezonu, był tylko błędem przy sztuce.
Co prawda Portsmouth nam „nie leży”, jednak nie powinno być źle. Po ciężkiej przeprawie w meczu o Tarczę Dobroczynności, zdołaliśmy „postawić na swoim”, a tym razem będziemy mieli kilku dodatkowych zawodników, którzy wzmocnią jeszcze nasz skład. Na Wembley nie zobaczyliśmy między innymi Owena Hargreavesa i Park Ji-sunga, którzy powrócili po kontuzji. W poniedziałek być może dadzą radę zagrać. Tevez i Anderson także są już do dyspozycji sir Alexa Fergusona. Z Michaelem Carrickiem i Cristiano Ronaldo jest już podobno coraz lepiej, jednak nie zobaczymy ich w najbliższym spotkaniu. Na oficjalnej stronie internetowej Manchesteru United możemy zobaczyć pełne optymizmu słowa Fergusona:
Tevez powrócił już do klubu i jest do naszej dyspozycji. Hargreaves i Park w tym tygodniu trenowali z resztą drużyny, więc jestem tym faktem zachwycony. Ji nie będzie brany pod uwagę, ale w niedzielę zadecydujemy, czy Owen może zagrać chociaż kilka minut. W niedzielę powraca do nas Anderson, więc to dodatkowe wzmocnienie. Przez ostatnich kilka dni w treningu uczestniczył Giggs i dodając do tego graczy, którzy powrócili zdrowi ze zgrupowania reprezentacji, to dla nas kolejny bonus. Pod tym względem wszystko jest w porządku.
Dzięki temu przeprawa w Portsmouth może okazać się znacznie łatwiejsza, niż ta ostatnia w Londynie.
Co prawda nie ma jeszcze informacji dotyczącej kadry na następny mecz, jednak z całą pewnością możemy rozważyć tę kwestię. Na bramce najprawdopodobniej zobaczymy van der Sara. Holender na Euro 2008 po raz kolejny udowodnił swoją klasę i pokazał, że bronić jeszcze potrafi. Mecz jest stosunkowo ważny, więc nie sądzę, by sir Alex podjął niepotrzebne ryzyko i wystawił Kuszczaka. W obronie pewnie też bez zmian. Vidic i Ferdinand to murowane pewniaki. Na lewej flance zobaczymy pewnie Evrę. Co do prawej strony, nie mam pewności. Będzie to pewnie jeden z dwójki Neville – Brown, ze wskazaniem na tego drugiego. W zależności od wyniku, po przerwie Ferguson być może wpuści na boisko Rafaela da Silvę. Co do pomocy – nie można być stuprocentowo pewnym. Na prawej stronie zobaczymy prawdopodobnie Giggsa, a z lewej zagra Fletcher. Na środku – Scholes z O’Shea. W ataku zagrają tradycyjnie Tevez i Rooney.
„The Pompeys” nie zanotowali dobrego startu, przegrywając z Chelsea 0:4. Licząc mecz na Wembley – to już druga ich przegrana. W związku z tym morale w zespole mogą nie być znakomite. Remis z Newcastle, z którym w poprzednim sezonie wygrywaliśmy 6:0 i 5:1, również nie jest wynikiem zachwycającym. Jednakże faworytami są oczywiście „Czerwone Diabły”. Pomimo tego, że zawodnicy Portsmouth będą chcieli się zemścić za mecz o Tarczę, piłkarze United powinni dać sobie radę z presją i dać znak Chelsea, że wynik przez nich uzyskany wcale nie jest „za wysoko podniesioną poprzeczką”. Bukmacherzy również stawiają na „Diabły”:
Zwycięstwo Manchesteru United: 1.80
Remis: 3.40
Zwycięstwo Portsmouth: 4.80
Wszystko wskazuje na to, że Manchester powinien wyjść zwycięsko z tego pojedynku. Pomimo tego, że spotkanie może być stosunkowo trudne, „Czerwone Diabły” zapewne pokażą na co je stać i udowodnią, że remis z Newcastle był czystym przypadkiem. Jedno jest pewne – czekają nas spore emocje.