Nie przegap
Strona główna / Niech wygra piękny futbol!

Niech wygra piękny futbol!

Już po wszystkim. Emocji w Premiership nie zabrakło – jak zwykle. O tym, kto sięgnie po zwycięstwo w Premier League, nie było wiadomo do ostatniej kolejki. W ostatniej serii rozgrywanych spotkań Manchester United pokonał Wigan 2:0, a Chelsea zremisowała z Boltonem 1:1. Jednak nawet wygrana podopiecznych Avrama Granta nie zapewniała sukcesu w Premier League. Czerwone Diabły miały lepszy bilans bramkowy, co potwierdza, że byli w tym sezonie lepsi.

Po meczu słyszałem różne komentarze odnośnie meczu United. „Sędzia nie podyktował karnego dla Wigan po zagraniu ręką Rio Ferdinanda, Scholes nie dostał drugiej żółtej kartki, choć powinien wylecieć z boiska, goście otrzymali niesłusznie rzut karny” – to tylko niektóre opinie. To prawda – tego dnia dopisywało nam szczęście. I sędzia też. Ale patrząc obiektywnie na cały sezon – czy zasłużyliśmy na 17. tryumf w lidze?

Manchester miał szczęście – usłyszałem od kolegi. Tego dnia – owszem. Ale nie uważacie, że Chelsea ma szczęście przez cały sezon? Czy biorąc pod uwagę wszystkie 38 kolejek – czy to nie zespołowi The Blues dopisywało szczęście?

Nie twierdzę, że podopieczni Granta nie zasłużyli na pozycję, jaką obecnie zajmują w tabeli. Mają bardzo silny skład i, pomimo że, nie pokazują efektownego futbolu grają efektywnie. Co tydzień wychodzili na boisko, grali swoje i zdobywali 3 punkty. Przed ostatnią kolejką mieli tyle samo punktów co Manchester United.

Jednak porównując oba zespoły można śmiało stwierdzić, że Czerwone Diabły grają piłkę ładniejszą dla oka, zdobywają śliczne bramki. Pokazują widowiskowy i efektowny futbol. Olbrzymia różnica bilansu bramkowego to udowadnia.

Wygrany 4:1 mecz z West Hamem był szóstym w lidze, w którym piłkarze United zdobyli 4 gole. W Pucharze Anglii rozgromiliśmy Arsenal 4:0, a w Lidze Mistrzów dwukrotnie tryumfowaliśmy zdobywając 4 bramki.

W 54 spotkaniach w lidze, Pucharze Anglii i na arenie międzynarodowej piłkarze United strzelili 109 goli, co daje średnią powyżej 2 goli na mecz. W samej Premiership Diabły strzeliły 80 bramek w 38 meczach. Chelsea w tych statystykach wypada bardzo słabo – jedyne 65 goli w 38 meczach – o 15 mniej niż United.

Jeśli chodzi o defensywę – też jesteśmy lepsi. W 38 spotkaniach straciliśmy 22 gole, natomiast rywale The Blues trafiali 26-krotnie do bramki Chelsea. Podsumowując – podopieczni sir Alexa Fergusona mają lepszy bilans bramkowy od zawodników ze Stamford Bridge o 19.

W takim razie – jak to możliwe, że Chelsea przed ostatnią kolejką miała tyle samo punktów co Manchester United?!

Manchester United przegrał dwa mecze więcej niż Chelsea. Diabły przegrały z City pomimo lepszych statystyk jeśli chodzi o posiadanie piłki i strzały na bramkę. Następnie nadeszła porażka z Boltonem po fatalnym błędzie Gerarda Pique i wpadka w wyjazdowym meczu z West Hamem, pomimo prowadzenia 1:0 i karnego podyktowanego dla gości. Niestety – Ronaldo spudłował. Następnie nadszedł kolejny mecz z City – wstyd, upokorzenie. Przegrana z odwiecznym rywalem zza miedzy w 50. rocznicę tragedii w Monachium. I ostatnio – porażka na Stamford Bridge po karnym podyktowanym w 86 minucie. Na szczęście wygraliśmy dwa mecze więcej niż Chelsea. The Blues zremisowali o trzy mecze więcej niż United.

Jeśli Chelsea wygrałaby z Boltonem 1:0, a Manchester stracił punkty, The Blues staliby się „najsłabszym” Mistrzem od wielu lat. Najsłabszym – biorąc pod uwagę strzelane bramki. Manchester United, kiedy zdobywał swój pierwszy tytuł Premier League strzelił jedynie 67 goli. Arsenal w 1998 roku zdobył 68 bramek. Teraz – Chelsea zakończyłaby sezon z dorobkiem 65.

Odbiegając od statystyk i wracając na boisko – Chelsea gra po prostu nudny futbol. Roman Abramovich oczekiwał, że jego drużyna będzie grała pięknie i widowiskowo. Niestety – nie z Avramem Grantem. Większość obiektywnych kibiców Chelsea może potwierdzić, że oglądając swoich ulubieńców widzą często podobny scenariusz – nudne 1:0. W 2008 roku, między pierwszym meczem a ostatnią wygraną z United, Chelsea wygrała jedynym golem w 8 spośród 12 zwycięskich spotkań. Nie twierdzę, że nie zasłużyli na zdobyte punkty. Ale czy to sprawia, że zasłużyli na tytuł?

Owszem – w pierwszej połowie meczu z Manchesterem pokazali dobry, zorganizowany futbol. Ale czy to, że nie potrafią utrzymać dobrej formy przez pełne 90 minut w kilku spotkaniach nie ma znaczenia? Czy mistrzowie Premiership powinni poprzez dobrą zabawę i interesującą grę umieć wygrać czy po prostu „topornie” męczyć spotkania i zwyciężać przewagą jednej bramki? Liczę, że komentując ten tekst podzielicie się z innymi swoim zdaniem na ten temat.

W Premiership pokazaliśmy, że oprócz wygranych liczy się ich styl. Teraz – pokażmy piękną grę 21 maja w Moskwie! Niech wygra ofensywny, interesujący, piękny i efektowny futbol!

Joga bonito!

Pięknem jest to, co samo przez się jest godne wyboru.

Przewiń na górę strony