Nie przegap
Strona główna / Nowy kontrakt dla Rio – przegląd brytyjskiej prasy

Nowy kontrakt dla Rio – przegląd brytyjskiej prasy

Rio Ferdinand i Alex Ferguson
Wchodząc dziś na skysports.com natknąłem się na codzienne prasowe dywagacje – kto? gdzie? kiedy? Jako, że od czytania plotek się nie umiera, zagłębiłem się w najnowsze wymysły-domysły angielskich brukowców. Co zobaczyłem? Otóż Liverpool zamierza wzmocnić środek pola klasowym piłkarzem! Benitez widocznie znów zamiesza wydać masę pieniędzy, aby zespół wreszcie zaczął się liczyć w walce o tytuły na krajowym podwórku. Przyjrzymy się więc najnowszym, dość interesującym spekulacjom z dnia 15. kwietnia 2008 roku.

The Sun – Rafa chce Barry’ego

Menadżer Liverpoolu Rafa Benitez zarzucił sieć na Garetha Barry’ego, który przewodzi na jego liście potencjalnych nowych graczy. Czy jest on wart 12 milionów funtów?

Gareth Barry to świętość dla kibiców The Villans. Piłkarz osiągnął w minionym roku apogeum formy, co poskutkowało regularnymi powołaniami do kadry, jeszcze prowadzonej przez Steve’a McClarena. Szczerze wątpię w wielkie zapędy Barry’ego do znalezienia nowego pracodawcy z czołówki ligi. Pieniądze Chelsea nie powinny zrobić na nim wrażenia, gra przed The Kop również. Na Villa Park jest już legendą, więc czemu miałby zaryzykować utratą tego miana?

Daily Mail – Johnson, a nie Barry

The Daily Mail sugeruje zaś, że „The Reds” nie są zainteresowani usługami kapitana AV, lecz 20-letnim piłkarzem Manchesteru City Michaelem Johnsonem. Podobnie jak Barry, jest on wyceniany na kwotę 12 milionów funtów.

Nietrudno zauważyć, że z inwestorem z Tajlandii City odnotowują coraz to lepsze rezultaty. Wpłynęły na to letnie zakupy, sprowadzenie Svena Gorana Erikssona, ale także forma młodej gwiazdki zespołu – Michaela Johnsona. Nie byłbym zaskoczony, gdyby Benitez rzeczywiście poważnie myślał o tym piłkarzu, gdyż ma on przyszłość w reprezentacji Anglii. Przeglądając zagraniczne fora Scousers natknąłem się na opinie, że może być nowym Gerrardem. Bądź co bądź, Stevie G. ma swoją wartość i jest dobrym piłkarzem. Wielka szkoda, że w swojej karierze nigdy nie wygra Premiership. Czy taką drogą chciałby pójść Johnson? Obunożny zawodnik, bardzo dynamiczny, młody i perspektywiczny. Łakomy kąsek dla menadżerów, choć „The Citizens” podobno już rozpoczęli z nim rozmowy nad nową umową.

Daily Star – Beattie nie na sprzedaż

Sheffield United poinformowało, że ceną wyjściową w przypadku zakupu Jamesa Beattiego wynosi 8 milionów funtów. Czy ktokolwiek byłby gotów na wyłożenie takiej sumy za byłego gracza Evertonu?

Beattie był typem zawodnika, którego potrzebowała reprezentacja. Od dawien dawna do drużyny narodowej chciano tam dokooptować piłkarza o dobrych warunkach fizycznych: wysokiego i przy tym dość dobrze wyszkolonego technicznie. Próbowano różnych wariantów z różnymi wykonawcami, m.in z bohaterem wczorajszego meczu Chelsea-Wigan, Emile Heskey’em. Czarnoskóry atakujący nie zrobił kariery zarówno w Liverpoolu, jak i reprezentacji. Podobnie jest w przypadku Beattiego, który wybił się bardzo dobrą grą w Southampton. Kiedy „Święci” spadli z ligi, piłkarz znalazł zatrudnienie w Evertonie. „The Toffees” zapłacili za niego 6 milionów funtów i z miejsca stał się on najdroższym nabytkiem w historii klubu. Później rekord został przebity przez Andy Johnsona (8.6 mln). Miał tam jednak problemy z regularną grą i przede wszystkim z kontuzjami. W kwestii jego odejścia wpływ na pewno miał też temperament, gdyż Beattie nie stronił od żółtych i czerwonych kartek. Bez żalu po zakończeniu ostatniego sezonu został oddany do zespołu zaplecza Premiership – Sheffield United. Teraz nikt na Goodison Park za nim nie płacze, zwłaszcza że Moyes ma do dyspozycji silnego jak tur Yakubu, za którego zapłacono 12 milionów. Kwota zwraca się z nawiązką, a Beattie może też już zapomnieć o reprezentacji, gdzie miano „drągala” należy już do Petera Croucha.

Daily Mirror – Nowy kontrakt dla Rio

Rio Ferdinand zaakceptował nowy, pięcioletni kontrakt z Manchesterem United, co zrównało go pod względem zarobków z Cristiano Ronaldo. Rio będzie teraz inkasował 120 tysięcy funtów tygodniowo. Czy jest tego wart?

Pytanie SkySports jest nieco nie na miejscu, gdyż w moich oczach jest on najlepszym środkowym obrońcą na świecie. Zaraz po nim jest rzecz jasna Vidić. Jestem rozczarowany, że w nominacjach na najlepszego gracza sezonu w Premiership zabrakło dla niego miejsca. Niesamowicie pewny, niezawodny. Piłkarz bez słabych punktów. Wystarczy spojrzeć na jego ostatni występ przeciwko Arsenalowi, który powinien służyć jako film instruktażowy – „Jak zostać najlepszym defensorem świata?”. Jestem więc niesamowicie zadowolony z faktu zawarcia nowej umowy przez Rio, choć nie tylko dlatego, że jest on jednym z moich ulubionych graczy. Wcześniej podawano informację, że jego agent Pini Zahavi i sam zawodnik będą rozmawiali z klubem o nowym kontrakcie dopiero po zakończeniu sezonu. Jakiż zwrot akcji i szybki happy end. Tym razem nie będzie niepotrzebnego zwlekania i obaw kibiców United. Wszystko rozegrano perfekcyjnie. Zahavi powiedział też, że Rio mółby grać dłużej nawet niż Maldini (Włoch ma 39 lat). Tylko w jeden sposób można na to zareagować? Cudownie, zwłaszcza że zamierza swoją karierę spędzić na Old Trafford.

The Sun – „Gunners” w poszukiwaniu bramkarza

Arsenal jest zainteresowany sprowadzeniem 27-letniego golkipera PSV Eindhoven, Heurelho Gomesa. Czy Brazylijczyk jest wystarczająco dobrym piłkarzem dla ligowego giganta?

Nie oglądam regularnie Eredivisie, lecz do samego zawodnika już dość dawno przyklejono łatkę dobrego gracza. Globalną opinię wyrobiono sobie o nim po występach w Lidze Mistrzów. Uznawany jest za fachowca od rzutów karnych, jak i gry na przedpolu. Brazylijczycy miewali częste problemy z bramkarzami. Gomes jest na przekór zdaniom, że każdy piłkarz z kraju kawy myśli o zdobywaniu bramek. Są też tacy, którzy robią wszystko, aby te bramki nie padały, a on jest w tym naprawdę dobry. W związku z niemal pewnym odejściem Jensa Lehmanna i mimo wszystko przeciętnym Manuelem Almunią, wzmocnienie byłyby potrzebne. W przypadku zrealizowania transakcji, Łukasz Fabiański miałby kolejnego konkurenta do walki o miejsce między słupkami. Jestem przekonany jednak, że za porcję frytek PSV Gomesa nie puści, a Wenger nie jest skłonny do wydawania dużych sum na transfery i spełniania kontraktowych zachcianek piłkarzy. Co teraz, Arsene?

Daily Mail – Arsenal obserwuje Ben Arfę

Menadżer „Kanonierów” rozpoczyna zarazem walkę o gwiazdora Lyonu Hatema Ben Arfę. Czy młody zawodnik byłby dobrym wzmocnieniem kadry Arsenalu?

Hatem Ben Arfa i Karim Benzema to złote dzieci Lyonu. Prezes Aulas na pewno nie ma w planach szybkiego pozbycia się swoich asów, podpisując nowy kontrakt z Benzemą. Ben Arfa to skrzydłowy pukający do reprezentacji Raymonda Domenecha, choć w klubie nie ma pewnego placu gry. Przeważnie Alain Perrin wpuszcza go na boisko z ławki rezerwowych, choć zawodnik ma ogromny potencjał. Zademonstrował go też w dwumeczu z Manchesterem United na Gerland i na Old Trafford. Wenger musi już myśleć o zakupach piłkarzy, bo inaczej nigdy nie będzie w stanie dogonić United. Biorąc pod uwagę brak klasowych zmienników i dość wąską kadrę, potrzebują tego gracza. Niemal rok temu bliski był zakup Francka Ribery’ego, który gra na pozycji Ben Arfy. Wówczas doszło nawet do porozumienia na linii Arsenal-Olympique Marsylia, lecz Wenger nie przytaknął na rzucone przez Ribery’ego wymagania finansowe. Efekt? Ribery jest najlepszym piłkarzem Bundesligi i największą gwiazdą Bayernu Monachium.

A jakie jest Wasze zdanie na temat prasowych pogłosek? Czy kiedykolwiek znajdą pokrycie w rzeczywistości?

Przewiń na górę strony