Nie przegap
Strona główna / Siła rażenia – o snajperach United

Siła rażenia – o snajperach United

Siła razenia - o snajperach United
W ostatnich miesiącach wiele mówi się o napastnikach klubu z Old Trafford. Raz są to wypowiedzi chwalące, pełne optymizmu, jak w przypadku transferu Javiera Hernandeza, innym razem głos zabierają krytycy, mówiący o wiecznym braku formy u Berbatova czy aferze Rooneya. Postaram się przeanalizować sytuacje każdego napastnika Czerwonych Diabłów.

W ostatnich 10 spotkaniach piłkarze Sir Alexa Fergusona strzelili rywalom 16 goli. Czy to dużo, czy mało, nie będę się nad tym teraz rozwodził. Faktem jest, że tylko 5 z tych bramek padło łupem napastników (jeśli uznamy, że Obertan występował jako napastnik, wówczas będzie ich 6). W poprzednich latach zawsze znalazł się ktoś, kto brał ciężar zdobywania bramek na swoje barki, rok temu Rooney, dwa lata temu Ronaldo, jeszcze wcześniej robił to Van Nistelrooy; teraz brakuje kogoś takiego. Brakuje rasowego snajpera.

Zacznę od wywodu na temat sytuacji Rooneya, nie przypadkowo. W hierarchii napastników niezmiennie stawiam go na pierwszym miejscu. Wayne spędził w tym sezonie na boisku 412 minut, grając w 6 spotkaniach. Liczę tu występy w Premiership oraz Champions League, pomijam puchary krajowe, gdyż one rządzą się swoimi prawami. Przez wspomniane 412 minut, strzelił… 1 bramkę (z rzutu karnego przeciwko West Ham United)! Jako materiał porównawczy wezmę pod uwagę poprzedni sezon, kiedy to strzelał 0.8 gola na mecz. Wydaje się, że forma uciekała już pod koniec ubiegłego, najlepszego w karierze Rooneya, sezonu. Na mundialu zaliczył występ poniżej krytyki, czym solidarnie dostosował się do poziomu „Synów Albionu”. Potem było już tylko gorzej, afera z prostytutką, fatalna gra, oświadczenie o chęci zmiany klubu, aż wreszcie kontuzja kostki. Termin jego powrotu się zbliża, szacunkowo miało to być w drugiej połowie listopada. Oby krótki rozbrat z futbolem pomógł mu odnaleźć dawną radość gry, przyjemność zdobywania goli i stabilizację życiową.

Drugim napastnikiem, którego pragnę opisać jest Dymitar Berbatov. Bułgar jest na Old Trafford już 2 lata, co zdążył zrobić przez ten czas? Wydaje się, że strasznie mało, co jest tylko powierzchownym stwierdzeniem. Od przyjścia do United ciąży na nim presja kwoty, za którą opuścił Tottenham. 30 milionów funtów, nawet teraz po gigantycznych zakupach Realu Madryt, robi wrażenie. Początkowo Bułgar nie potrafił się zaaklimatyzować w drużynie, w której nie wszystko kręciło się wokół niego, tak jak miało to miejsce w składzie z White Hart Lane. Krytyków było wielu, jednak pomógł zdobyć mistrzostwo Anglii i dojść o finału Ligi Mistrzów. Zachwycał nas przy tym swoimi przebłyskami geniuszu, jak choćby w meczu z West Hamem, kiedy po wyłożeniu piłki do CR-7, komentator stwierdził że Ronaldo nigdy nie zdobędzie łatwiejszego gola w karierze. Jak jest w tym sezonie? Jego sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie. W pierwszych spotkaniach, odgrywał rolę lidera, strzelał, podawał, walczył. Tak jakby bał się, że Chicharito może go wygryźć ze składu. Hat-trick z Liverpoolem był popisem kunsztu Bułgara. Berbatov wreszcie zaczął udowadniać, że zasługuje na grę w najlepszym klubie świata. Ale po meczu z ekipa Hodgson’a przestał trafiać, a United zaczęło w bezsensowny sposób gubić punkty. W środę zagrał swój setny mecz w barwach Czerwonych Diabłów, strzelił w nich 33 gole. Miejmy nadzieję że pod koniec tego sezonu tych bramek będzie już co najmniej 50.

Javier Hernández Balcazar, w skrócie Chicharito. Przedsezonowy nabytek Alexa Fergusona. Kibice domagali się hitowych zakupów za grube miliony funtów; Benzema, Sneijder, Suarez, nikt z nich nie trafił na Old Traffor. Przyszedł za to młody Meksykanin, którego prawie nikt nie kojarzył. Po mundialu dużo się zmieniło, 22 latek rozpoczynający turniej na ławce rezerwowych strzelił gola Francji, później Argentynie. Został także najszybszym piłkarzem afrykańskiego turnieju (zmierzono mu prędkość 32,15 km/h!). Pierwszy mecz w barwach Manchestru, od razu trafienie i to nie byle z kim, strzelił gola Chelsea na Wembley, piękna bajka młodego Meksykanina się rozpoczęła. Po strzeleniu gola na Estadio Mestalla w 85’ pokochali go wszyscy kibice Czerwonych Diabłów. Przestał być młokosem znikąd, stał się młodym perspektywicznym zawodnikiem, z nim w składzie United może zdobyć wiele laurów, a później zarobić na nim ogromne pieniądze. Jedyną jego wadą jest brak doświadczenia w grze na europejskim poziomie. Sir Alex Ferguson stopniowo wprowadza go do składu, jak wiemy robi to iście mistrzowsko. Chicharito ma szczęście, że trafił na takiego opiekuna, kibice United także mają szczęście, że cudowne dziecko meksykańskiego futbolu rozwija się w ich klubie. Na zakończenie wywodu o Hernandezie dodam, że z wcześniej wspomnianych 16 bramek, on strzelił aż 5 (resztę trafiali pomocnicy i Vidic).

Teraz o gorącej włoskiej krwi w chłodnej i deszczowej Anglii. Frederico Macheda, 19 lat, zna go każdy fan United, sławy międzynarodowej mu brak, co jest rezultatem jego nierównej gry. Mając w pamięci wspaniałe występy i arcyważne bramki w końcowych minutach z The Villans i Czarnymi Kotami, kibice mają apetyt na więcej. W obecnym sezonie Kiko zagrał w 6 spotkaniach (krajowych pucharów tradycyjnie tu nie liczę). Na boisku spędził w sumie 212 minut, po jego strzale piłka ani razu nie zatrzepotała w siatce rywala. Brak formy czy brak zimnej krwi w kluczowych momentach? Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Jako kibice, po dwóch świetnych występach nie wymagajmy cudów od 19-latka, dajmy mu czas.

Michael Owen, człowiek kontuzja. Jeśli gra, to strzela, robi to jednak bardzo rzadko. Wydaje się, że kariera niskiego chłopaka z Chester jest kompletna. 90 występów w reprezentacji Anglii, 40 goli, Złota piłka, występy w Realu Madryt, Manchesterze, sielanka. Nie wszyscy wspominają o ciężkiej walce z urazami, które nie omijały Owena. Złamany palec, zerwane więzadła krzyżowe, lekarze mieli pełne ręce roboty. On jednak się nie poddał, nie zawiesił butów na kołku i gra dalej. W tym sezonie zagrał w 5 spotkaniach, łącznie 111 minut, strzelił jedną bramkę (z Boltonem). Obecnie leczy naderwane ścięgno. O jego formie trudno mówić, gdy grał, na boisku przebywał po 15-20 minut. Czy warto go trzymać na Old Trafford? Kilka lat temu w takiej roli występował Ole Gunnar Solskjaer, doświadczony zawodnik świetnie sprawdzał się w roli jokera, może właśnie taka rola pisana jest Owenowi?

Manchester United posiada w składzie dobrych napastników, każdy z osobna jest w stanie rozstrzygnąć losy spotkania. Konkurencja na tej pozycji jest spora, wszyscy powinni się starać, wylewać siódme poty na treningach, później w spotkaniach. Tak naprawdę nie wiadomo, co jest przyczyną małej liczby goli strzelonych przez naszych atakujących. Dobrze że Park i Nani starają się ich odciążyć i zdejmują z ich barków choć część odpowiedzialności. W najbliższych dniach ma wrócić Rooney, najlepszy napastnik ubiegłego sezonu, mam nadzieję, że wróci odświeżony, głodny gry i goli, czego sobie i wam życzę.

Przewiń na górę strony