Obecny sezon dla Polaków występujących w zagranicznych klubach jest wyjątkowy. Wreszcie teksty o naszych zawodnikach przesiadujących kolejne mecze swojego klubu na ławce możemy (przynajmniej po części) włożyć głęboko w szufladę.
Nawet polski jedynak w europejskich pucharach, czyli Lech Poznań radzi sobie niespodziewanie dobrze. Kolejorz jest na najlepszej drodze do wyjścia z najsilniejszej grupy Ligi Europy. A jak polskie kluby prezentowały się w rozgrywkach starokontynetalnych przez ostatnich kilka lat wiemy wszyscy – pożegnania z turniejem na etapie eliminacji po porażkach z drużynami typu Levadia Tallin (w niczym nie ubliżając tej drużynie) były dla nas normą. No a dla nas, czyli miłośników Manchesteru United, zwycięstwo Lecha z The Citizens było przecież miodem.
Przejdźmy jednak do tematu mojego tekstu, czyli do tego, jak prezentują się polscy piłkarze w najlepszych ligach Europy – czyli w Niemczech, Francji, Włoszech czy w Anglii.
Bundesliga
Jeśli chodzi o Polaków i ligę niemiecką, to na myśl sama nasuwa się Borussia Dortmund. Klub ten jest liderem rozgrywek jednej z najsilniejszych lig Europy, a Polacy są w nim bardzo ważnymi zawodnikami. Kuba Błaszczykowski? Chyba nie przesadzę, jeśli powiem, że jest on jednym z najważniejszych zawodników w kadrze Juergena Kloppa. Robert Lewandowski początek sezonu miał dosyć kiepski, jednak obecnie z kolejki na kolejkę były piłkarz Lecha rozkręca się, strzelił już dwie bramki. Jest to zdecydowanie najlepszy dżoker w talii Borussii. Bądźmy więc optymistami – Robert zrobi jeszcze karierę w Niemczech!
No i nie zapominajmy o Łukaszu Piszczku, który też bardzo dobre wypełnia swoje zadania.
Serie A
Liga włoska? Artur Boruc. Wszystkim świetnie znany golkiper, który w swoim CV wpisane ma bronienie bramki Celticu Glasgow czy Legii Warszawa, obecnie reprezentuje barwy Fiorentiny. Początek sezonu to dla Artura siedzenie na ławce, podczas gdy w podstawowym składzie wychodził Sebastien Frey. Samemu Borucowi sytuacja ta z dnia na dzień coraz mniej się podobała, aż wreszcie Polak ogłosił, że jeszcze w zimowym okienku transferowym ma zamiar opuścić Violę. Zaraz potem jednak Frey doznał poważnej kontuzji i Artur wskoczył do bramki. I tak zaczęły się dla niego piękne dni. W kilku meczach, w których zaprezentował się, bronił tak dobrze, że władze klubu zdecydowały się na przedłużenie kontraktu z Borucem o dwanaście miesięcy. Polski bramkarz był wychwalany w większości włoskich mediów, a ostatni mecz Violi z Juventusem to kolejny popis „The Holy Goalie”. Artur wybronił kilka stuprocentowych piłek, co przypłacił zresztą kontuzją ramienia. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1:1, co było wielką zasługą byłego piłkarza „The Bhoys”.
Ligue 1
W AJ Auxerre nie od dziś gwiazdą jest Ireneusz Jeleń. Obecnie jednak zmaga się on z kontuzją, a w tym sezonie zagrał tylko kilka meczów.
Ludovic Obraniak w OSC Lille radzi sobie całkiem dobrze. Półtora tygodnia temu strzelił bramkę, która dała jego klubowi zwycięstwo i fotel lidera. W ostatniej kolejne z Lille punktami zrównała się jednak drużyna Olympique Marsylii.
Premiership
W rozgrywkach Premier League zaś czynny udział bierze Łukasz Fabiański. Od ładnych kilku meczów jest podstawowym bramkarzem Kanonierów, było to efektem kontuzji Manuela Almunii. W czasie jego rekonwalescencji jednak Fabiański zyskał takie zaufanie Wengera, że powrót do zdrowia Almunii nie wypchnął Łukasza z bramki Arsenalu. W przyszłości zaś w składzie stołecznych może namieszać młody Wojciech Szczęsny, który na razie spokojnie czeka na swoją okazję.
Rezerwowym bramkarzem Manchesteru United jest, jak dobrze wiecie, Tomasz Kuszczak. Jego dni w United są chyba policzone, bo kilka dni temu kontrakt z Czerwonymi Diabłami podpisał duński golkiper Anders Lindegaard.
Powiecie że przesadzam? Hmm, być może przesadzam, i to, jak prezentują się Polacy za granicą nie jest powodem do dumy. Jednak patrząc na poziom polskiej piłki w ostatnich latach, wypada cieszyć się z tego, co mamy!