W następnej, 22-ej kolejce Premier… Jak to następnej? Przecież po numerze 20 nadchodzi 21… Już śpieszę z wyjaśnieniami. Większość spotkań zaplanowanych na 9-10 stycznia 2010 nie odbyła się. Przeskakujemy więc do wydarzeń sprzed półtora tygodnia, by przypomnieć sobie trafienia, które najbardziej utkwiły w głowach sympatyków najlepszej ligi świata. Tym razem nie padło wiele goli, co więcej, prawie połowę z nich ujrzeli fani zasiadający na Stamford Bridże, gdzie miejscowa Chelsea stłukła ambitną drużynę Sunderlandu. Jedna z pięciu najpiękniejszych bramek jest autorstwa właśnie piłkarza The Blues. A reszta? Zobaczcie sami.
1. Ashley Cole (Chelsea FC – Sunderland AFC)
Wspomniany już pogrom Czarnych Kotów miał dwa oblicza. Po pierwsze, było to wydarzenie kolejki, coś, o czym mówili wszyscy, wynik nawiązujący do porażki Wigan z Tottenhamem (9:1). Po wtóre, piłkarze The Blues udowodnili, że nawet bez afrykańskiego zaciągu zajętego Pucharem Murzynów Narodów Afryki, też potrafią kopać piłkę i to na bardzo wysokim poziomie, gdyż Sunderlandu kelnerami nazwać nie można – pamiętacie 0:1 na Old Trafford? Przechodząc do materii: przy stanie 2:0 dla gospodarzy, John Terry decyduje się na doskonałe podanie przez pół boiska (wyszło mu to lepiej niż pewien arcyważny karny), piłka spada za obrońców, tam zostaje przejęta przez Ashleya Cole’a. Anglik mija jadącego na siedzeniu obrońcę poprzez markowanie strzału, po czym zewnętrzną częścią stopy umieszcza piłkę w siatce. Nieźle.
2. Charles N’Zogbia (Wolverhampton Wanderers – Wigan Athletic)
2. Charles N’Zogbia jest piłkarzem znanym wszystkim tym, którzy śledzą cykl „Najładniejsze bramki…”. Kolejne ładne trafienie Francuza było możliwe dzięki wyrzutowi zza bocznej linii skierowanemu do jego partnerowi z drużyny – Rodallegi. Ten uporał się z przeciwnikiem, oddał piłkę Karolowi, który zrobił, co do niego należało. Mianowicie wbiegł w pole karne, oszukał obrońcę oraz bramkarza i umieścił piłkę w siatce.
3. Steven Pienaar (Everton FC – Manchester City)
Steven Pienaar pokazuje, jak powinno się wykonywać rzuty wolne. Bramka otwierająca wynik spotkania padła po takim właśnie stałym fragmencie gry, bitym niedaleko od narożnika pola karnego. Połudiowoafrykański piłkarz technicznie zakręcił piłkę na krótki słupek i zmieścił ją idealnie przy połączeniu obramowania z murawą. Co więcej, jest to gol przeciwko City, którzy przegrali owe spotkanie.
4. Ryan Nelsen (Blackburn Rovers – Fulham)
Kolejny rzut wolny. Ta bramka pada jednak w zupełnie inny sposób. Wrzutka z głębi pola w wykonaniu McCarthy’ego wlatuje przed pole bramkowe Schwarzera. Ze wszystkich zawodników znajdujących się w szesnastce Fulham zdecydowanie najszybszy jest Nelsen, wbiega idealnie w tempo i lobuje głową australijskiego golkipera. Doskonała precyzja i taktyka Rovers. Widać, iż od dawna ćwiczyli to na treningach.
5. Fran Merida (Bolton Wanderers – Arsenal FC)
Ciekawa bramka Kanonierów. Gdy żaden z kilu zawodników Arsenalu nie mógł znaleźć sobie pozycji strzeleckiej, piłkarze z Emirates nie stracili głowy. Celne przerzucenie pędzących defensorów, przyjęcie piłki przez Meridę, który pojawił się dosłownie znikąd, kiwka i uderzenie w światło bramki. Też fajnie.
