Kiedy w lipcu 2007 roku, po kilkudziesięciu miesiącach negocjacji z Bayernem Monachium, przechodził do ekipy Manchesteru United miał z miejsca wskoczyć do pierwszego składu mistrzów Anglii i trzymać czyścić w środku pola przez kilka najbliższych lat. Niestety, jego plany pokrzyżowała kontuzja kolana. Mimo że Owen Hargreaves znajduje się pod opieką najlepszych na świecie specjalistów, ciąży nad nim widmo zakończenia kariery.
Anglik był jednym z najdroższych piłkarzy, jacy zawitali na Old Trafford w historii klubu – kosztował około 17 milionów funtów. Choć w swoim debiutanckim sezonie grał wyśmienicie, zarówno w środku pola, na skrzydle (pamiętacie ćwierćfinał LM z AS Romą?), jak i w obronie, na tę chwilę ma na swoim koncie zaledwie 37 występów (w tym 25 w wyjściowym skłądzie). Mówiąc kolokwialnie, Anglik na razie się „nie spłaca”.
Cała sytuacja z wiecznie kontuzjowanym Hargreavesem przypomina nieco szpitalne ekscesy Louisa Sahy. Obaj zawodnicy mają nieprzeciętne umiejętności i obaj większość czasu spędzają u lekarzy. Zastanawia mnie, czy Owen skończy tak samo jak Francuz? Jak cierpliwy będzie Ferguson? Warto zaznaczyć, że pomyślna operacja może wreszcie zakończyć problemy ze zdrowiem Hargo i uspokoić Fergusona oraz kibiców. Położenie Sahy było o tyle gorsze, że ten łamał się notorycznie w różnych miejscach i to na różne sposoby. Tym samym, eliminacja kontuzji z życia francuskiego napastnika była praktycznie niemożliwa. Właśnie dlatego Louis odszedł niedawno na Goodison Park, gdzie kontynuuje zwiedzanie sal szpitalnych i gabinetów zabiegowych (od czasu do czasu strzelając bramkę w spotkaniach Premier League).
Pod koniec minionego już sezonu 2008/2009, sir Alex Ferguson zapowiadał, że powrót Hargreavesa do składu będzie jak nowy transfer. Niestety, wygląda na to, że transfer nie dojdzie do skutku. Wczoraj pojawiła się informacja, według której angielskiego pomocnika może czekać nawet dwuletni rozbrat z piłką. Mimo, że Owen został już poddany dwóm operacjom, zawodnik nadal odczuwa ból w kolanie i nie może wrócić do treningów, nie mówiąc już o regularnej grze. Ostatni zabieg przeszedł 15 stycznia 2009 roku, z kolei poprzedni około dwóch miesięcy wcześniej, 10 listopada 20008 roku. Za pierwszym razem operowano lewe, później prawe kolano.
Opiekę medyczną nad Hargreavesem sprawuje światowej sławy lekarz, Richard Steadman, który w swojej karierze leczył już m.in. Craiga Bellamy’ego, Jimmy’ego Bullarda, Henrika Larssona, Martina Laursena, Joleona Lescotta, Lothara Matthäusa, Michaela Owena, Alessandro Del Piero, Ronaldo (tego brazylijskiego oczywiśćie), Alana Shearera czy Jamiego Redknappa. Chirurg operował także kilku podopiecznych Fergusona np. Park Ji-Sunga, Roya Keane’a czy Ruuda van Nistelrooya. Kolejnym Diabłem, którego dr. Steadman ma za zadanie przywrócić do zdrowia, jest Hargo. Wygląda na to, że tym razem wyzwanie jest dużo trudniejsze niż dotychczas.
Angielski pomocnik w styczniu tego roku skończył 28 lat. Jeżeli spełni się najgorszy scenariusz, Owena czekają dwa lata przerwy w uprawianiu sportu. Powrót Hargreavesa na boiska oraz reakcja jego organizmu po tak długiej przerwie będą wielkimi niewiadomymi i zapewne minie jeszcze trochę czasu, zanim zawodnik wróci do pełni dyspozycji. O ile w ogóle wróci. Przypomnijmy sobie Gary’ego Neville’a, który do dzisiaj nie może ustabilizować swojej formy na zadowalającym poziomie. Oczywiście kapitan Czerwonych Diabłów, w chwili powrotu na murawę, był o kilka lat starszy niż Hargo, jednak jak by nie patrzeć, Owen będzie miał już trzydziestkę na karku. A warto dodać, że zanim zacznie regularne występy, może mieć już około 31 lat i i najlepsze piłkarskie lata za sobą.
Pozytywny wariant zakłada powrót do zdrowia i treningów jeszcze w tym roku. Wówczas Hargreaves może rzeczywiście być olbrzymim wzmocnieniem dla jedenastki Czerwonych Diabłów. Waleczny, twardy, ambitny, a przede wszystkim głodny gry piłkarz w środku pola to jest to, czego brakowało nam w wielu meczach minionego sezonu, kiedy to nie grał Darren Fletcher. Najwyraźniej było to widać w finale przeciwko Barcelonie. Co by było gdyby…
Rozprawiając o Owenie, nie sposób nie wspomnieć właśnie o Fletcherze. Szkocki pomocnik doskonale radził sobie w środku pola, jednakże z pewnością przydałoby mu się momentami wsparcie w postaci Hargreavesa. Tym bardziej, że zawodnikom Manchesteru United w minionym sezonie zaaplikowano zabójczą dawkę 65 spotkań. Darren nieźle zapełniał lukę powstałą w wyniku kontuzji angielskiego kolegi, jednak nie zmienia to faktu, że drugi defensywny pomocnik jest nam potrzebny, bo ani Anderson, ani tym bardziej Carrick się na tą pozycję nie nadają.
Najbliższe dni zapewne przyniosą kolejne doniesienia dotyczące zdrowia naszego zawodnika. Będą kolejne przypuszczenia dziennikarzy oraz oświadczenia lekarzy i specjalistów. Na chwilę obecną nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na oficjalny komunikat samego zawodnika, dr. Steadmana czy też sir Alexa Fergusona, którzy będą mogli jednoznacznie określić, kiedy Hargo włoży czerwony trykot, zawiąże korki i wybiegnie na murawę przy aplauzie tysięcy angielskich kibiców.