Dzisiaj „Czerwone Diabły” zmierzą się z Arsenalem. Szlagier? Klasyk? A może wojna? Jak kto woli. Jedno test pewne: jest to bezwzględnie spotkanie na szczycie, które przyciągnie wielu widzów oczekujących na wspaniałe widowisko. Miejmy nadzieję, że ten mecz będzie naprawdę świetnym i oba zespoły nie dadzą nam powodu do narzekań. Zarówno na ilość goli jak i samo widowisko.
Przejdź do relacji video na żywo
Arsenal po dobrym początku sezonu dostał chyba małej zadyszki. Żeby się o tym przekonać, wystarczy spojrzeć na ostatnie sześć meczów oby drużyn w Premiership. Arsenal wygrywał zaledwie dwa razy (z Evertonem i West Hamem), dwa razy remisował (z Sunderlandem i Tottenhamem)i również dwa razy przegrywał (z Hull i Stoke!). W tym samym czasie United nie zaliczyło żadnej porażki (zwycięstwa nad Hull, West Hamem, West Brom, Blackburn i Boltonem), a jedynie raz nieszczęśliwie remisowało z Evertonem.
Dzisiejszy mecz będzie 179 spotkaniem obu drużyn w lidze. 72 razy zwycięską ręką wychodziło United, 65 razy górą byli „Kanonierzy”, a 41-krotnie padł remis. Bilans bramkowy to 269:252. Ogółem oba zespoły spotykały się 203 razy. „Czerwone Diabły” wygrywały do tej pory 82 mecze, 76 razy ze zwycięstwa cieszył się Arsenal, zaś 45 razy odnotowano remis. Bilans bramkowy wynosi 307:295.
Jeśli macie ochotę dokładniej poznać historię spotkań Manchesteru United z Arsenalem Londyn zachęcam do przeczytania tekstu mojego redakcyjnego kolegi, Wiktora Jaszczak: Czerwone Diabły i Kanonierzy: Klasyk niejedno ma imię
Zawodnikiem, który będzie na pewno niezwykle groźny jest Cesc Fabregas. Hiszpan mimo swojego młodego wieku wyrósł na gwiazdę drużyny i jedną z głównych postaci Premiership. Niejednokrotnie pokazywał już, że potrafi rozpruć nawet najlepszą obronę. A taką defensywę posiada właśnie United. Na ofensywę także nie ma co narzekać – w wyborowej formie są Wayne Rooney, Dimitar Berbatov i Cristiano Ronaldo, a nie należy zapominać, że na ławce rezerwowych przesiaduje ostatnio nikt inny jak Carlos Tevez.
Wypowiedzi przedmeczowe
Głos przed meczem zabrał Wayne Rooney. Młody Anglik zdaje sobie sprawę z tego, że na Emirates Stadium wcale nie będzie łatwo. Wręcz przeciwnie. Mimo wszystko wierzy w swój zespół i ma nadzieję na wywiezienie trzech punktów z Londynu.
Traciliśmy na Emirates ważne punkty w ciągu ostatnich dwóch sezonów, choć graliśmy naprawdę dobry futbol. Myślę, że choć jedno z tamtych spotkań powinniśmy wygrać – wyjawił Wayne.
Wiemy doskonale, jak dobrą drużyną jest Arsenal, grają naprawdę szybką piłkę. Szczególnie trudno gra się przeciwko nim na ich własnym stadionie, dlatego musimy być maksymalnie skoncentrowani przez całe spotkanie. Mamy robotę do wykonania, spróbujemy strzelić bramki i wygrać ten mecz.
Gdy tylko dołączyłem do tego klubu gramy mecze w systemie sobota – środa – sobota – wtorek, ale wcale mi to nie przeszkadza, wolę grać dwa spotkania w tygodniu niż tylko jedno w weekend – zakończył Rooney.
Pewny swego wydaje się być Cristiano Ronaldo, który podkreśla, że do Londynu jedzie po wygraną.
Pojechaliśmy do Szkocji, by zdobyć trzy punkty, nie udało się, jednak teraz już myślimy o kolejnym meczu. Jedziemy do Londynu po wygraną.
Arsenal w ostatnim sezonie zaczął rozgrywki bardzo dobrze i tracił punkty dopiero pod koniec sezonu. Może tym razem będzie inaczej, może coś się odwróci. Tym razem staracili sporo punktów już na początku, więc może kóncówka sezonu w ich wykonaniu będzie dobra.
To trudny mecz, jednak musimy myśleć tylko o sobie. Mamy świetny zespół i chcemy znowu sięgnąć po mistrzostwo. Arsenal przechodzi teraz ciężki okres, jednak zawsze są groźni u siebie na stadionie. Musimy ich szanować, ponieważ mają wiele wspaniałych talentów.
Cristiano Ronaldo
Kolejnym zawodnikiem United, który także postanowił powiedzieć kilka słów o spotkaniu, jest jeden z weteranów, Ryan Giggs. Walijczyk stwierdził, że Arsenal zawsze będzie mocną drużyną, nawet jeśli spora ilość podstawowych zawodników jest kontuzjowana.
Gdy popatrzy się na jakość drużyny Arsenalu, to nawet brak tych paru zawodników nie przysłania ich wielkości i marki. Będziemy chcieli za wszelką cenę odnieść pierwsze zwycięstwo na Emirates. Nawet gdy nam się to uda nie będzie wolno zlekceważyć piłkarzy Wengera, gdyż ta porażka absolutnie niczego nie przesądzi – powiedział skrzydłowy United.
W tabeli znajdujemy się za Chelsea oraz Liverpoolem, więc jeśli chcemy w najbliższym czasie ich wyprzedzić, nie możemy w żadnym wypadku tracić punktów i popełniać głupich błędów, które mogą nas wiele kosztować. Czujemy się mocni i bardzo chcemy zgarnąć na Emirates całą pulę.
Także Darren Fletcher powiedział kilka zdań na temat meczu. Szkot twierdzi, że „Kanonierzy” mimo ostatniej słabszej formy tak łatwo nie odpuszczą.
Wyjdą na boisko z ogromną wolą walki. Jestem przekonany, że fala krytyki, jaka na nich spłynęła ostatnimi czasy, doda im skrzydeł i zmotywuje do walki jak równy z równym z naszym zespołem.
Z całą pewnością czytali niezbyt pochlebne komentarze i nie mają wiele do stracenia. Podejrzewam, że będę stosowali pressingu. Powtarzam, krytyka poderwie ich do walki.
Czasem potrzeba czegoś więcej niż dobrej gry, by zwyciężyć w spotkaniu takiej rangi – twierdzi Darren.
Może Arsenalowi były potrzebne ostatnie wpadki. To drużyna, która stawiając wszystko na jedną kartę może być bardzo niewygodnym przeciwnikiem dla każdej drużyny. Każdy wielki klub jest krytykowany. Tak samo jest często z Manchesterem United, ponieważ zawsze wymaga się od nas niesamowitych rzeczy.
Darren Fletcher
Trzeba się z tym po prostu pogodzić i udowadniać, co się w rzeczywistości potrafi.
W przeciwieństwie do swoich podopiecznych sir Alex Ferguson wypowiedział się krótko. Krótko, ale rzeczowo.
Oddaliśmy nasze zwycięstwa w ich ręce – powiedział Ferguson o meczach na Emirates.
Dwa lata temu prowadziliśmy 1:0 po 4 minutach, by przegrać 1:2. To szaleństwo!
Gole, które tam straciliśmy w ostatnich dwóch sezonach, nie są typowe dla Arsenalu. Pierwszą bramkę straciliśmy po rzucie z autu w okolicy ich narożnika boiska – zakończył myśl Sir Alex.
Swoje przysłowiowe „trzy grosze” wtrącili także zawodnicy, którzy z powodu kontuzji w dzisiejszym meczu nie zagrają…
Nie sądzę, żeby ewentualna sobotnia porażka cokolwiek przesądzała. Oczywiście United to bardzo dobra drużyna, która co roku jest jednym z faworytów do tytułu, jednak i nas zalicza się do tego grona, więc nie rozumiem skąd te głosy zwątpienia. – powiedział Emmanuel Adebayor.
Jesteśmy bardzo dobrą drużyną, w której grają świetni piłkarze i mamy taką samą szansę na wygraną jak oni – stwierdził w swojej wypowiedzi togijski napastnik.
Emmanuel Adebayor
…oraz wypowiedzieli się ci, którzy zawodnikami żadnej z tych drużyn już nie są. Tak jak na przykład Patrick Vieira.
Każdy pojedynczy mecz przeciwko Manchesterowi United był czymś wielkim, wielkim wyzwaniem, niepozbawionym wielkich emocji. Zawsze dochodziło to ostrych wymian zdań, kochałem to – wspomina Vieira.
Kiedy grałem dla Arsenalu, Manchester United był najlepszym klubem w Anglii. Nasza rywalizacja była czymś niesamowitym. Piłkarze gryźli trawę, by tylko okazać wyższość nad rywalem. To powodowało u mnie uśmiech na twarzy.
Wiele razy dane mi było walczyć na boisku z Royem [Keanem], jednak zawsze będę pamiętał szczególnie nasze utarczki słowne w tunelu przed rozpoczęciem spotkania. Pamiętam, kiedy powiedziałem kilka słów w stronę Gary’ego Neville’a. Rzecz jasna Roy postanowił bronić kolegę z zespołu. Wymieniliśmy kilka ostrzejszych słów. To wzbudzało wiele emocji i motywowało nas do meczu.
Nie byłem jednak zadowolony na Old Trafford, kiedy Ruud van Nistelrooy udowodnił, jak wspaniałym jest aktorem. Po meczu trochę się posprzeczaliśmy. Muszę przyznać, że było to dość zabawne. – zakończyła jedna z legend Arsenalu.
Patrick Vieira
Składy obu zespołów
Arsene Wenger będzie miał nie lada problemy ze skompletowaniem składu na dzisiejszy mecz. „Kanonierzy” maja bowiem w swoich szeregach istny szpital. Kontuzjowani są m.in. tacy zawodnicy jak Tomas Rosicky, Eduardo da Silva czy ostatnio także Emmanuel Adebayor. Na bóle narzekają William Gallas (mięsień uda) oraz Theo Walcott (ramię), a za czerwoną kartkę zawieszony jest Robin van Persie. Dodac trzeba także, że nie wiadomo jak potoczy się sprawa byłego obrońcy Manchesteru United, Mikaela Silvestre, który w ostatnim meczu doznał złamania nosa.
United jest w o wiele lepszej sytuacji. Prócz wcześniej już kontuzjowanych Paula Scholesa i Owena Hargreavesa z powodu bólu kostki nie zagra Wes Brown. Poza tym wszyscy są zdrowi. Jedynie pod znakiem zapytania stoi występ Darrena Fletchera. Do gry powracają natomiast Gary Neville i Edwin van der Sar.
Arsenal Londyn:
Almunia, Sagna, Gallas, Silvestre, Clichy, Walcott, Fabregas, Denilson, Nasri, Diaby, Bendtner.
Ławka rezerwowych: Fabianski, Toure, Vela, Ramsey, Song Billong, Wilshere, Djourou.
Manchester United:
Van der Sar – Neville, Ferdinand, Vidić, Evra, Ronaldo, Carrick, Anderson, Park, Berbatow, Rooney.
Ławka rezerwowych: Kuszczak, Giggs, Nani, Rafael Da Silva, O’Shea, Evans, Tevez.
Sędzia:
Dzisiejsze spotkanie sędziować będzie, znany zapewne wszystkim Polakom, Howard Webb.
Filmiki video z najciekawszymi akcjami spotkania
W razie problemów z odtworzeniem filmików należy użyć przeglądarki Firefox.
Zawodnicy przychodzą na Emirates Stadium
Akcja Rooneya
22′ Nasri i 1:0 dla Arsenalu
48′ Ponownie Nasri i 2:0…
78′ Uderzony w głowę Almunia schodzi z boiska…
…a w jego miejsce wchodzi polski bramkarz, Łukasz Fabiański.
90′ GOOOL! Rafael!
Skrót spotkania
Zapraszamy do dyskusji na temat meczu!