Przed nami kolejny weekend z Premier League, do rozegrania zostały jeszcze 3 spotkania, dlatego można już przedstawić skróty z już rozegranych meczów. Jak do tej pory padło 19 bramek w 7 spotkaniach, co daje średnią 2,71 gola na mecz. 33. kolejka zapowiadała się bardzo ciekawie:
Do końca sezonu zostało już niewiele, a w walce o tytuł wciąż liczą się trzy zespoły. Emocji również nie brakuje w innych częściach tabeli. Sześć drużyn ma szansę na grę w Pucharze UEFA. Tabelę zamyka Derby, które może liczyć już tylko na cud, bo po swojej grze nie może liczyć na utrzymanie. Pozostałe miejsca spadkowe nie są jeszcze stuprocentowo obsadzone. Najbliższa kolejka może wyklarować sytuacje w ligowej tabeli.
Przy okazji polecamy pełnometrażowy film (46 minut) o dotychczasowej karierze Cristiano Ronaldo.
Żeby nie przedłużać zapraszam do zapoznania się ze skrótami.
Wigan Athletic 2 – 0 Birmingham City
Newcastle United 3 – 0 Reading FC
Ofensywny futbol znów tryumfuje, a dobra forma Newcastle trwa. Dzisiaj „Sroki” pokonały na własnym stadionie Reading 3:0. Zwycięstwo ekipie Kevina Keegana zapewnili trzej napastnicy – Martins, Owen i Viduka, a na wielkie brawa zasługuje Habib Beye, który zaliczył dwie asysty.
Blackburn Rovers 1 – 1 Tottenham Hotspur
Manchester City 0 – 2 Chelsea FC
Chelsea zdobywa City of Manchester Stadium w ładnym stylu po spotkaniu, które kontrolowała – poza krótkim okresem – od początku do końca.
Po porażce w Stambule, Avram Grant na pewno cieszył się, że w to sobotnie popołudnie, w które jego zespół, tak jak w środę, objął prowadzenie po samobóju przeciwnika (drugim w przeciągu 4 dni), zmienił swoje oblicze w drugiej połowie i zamiast stracić dwie (jak z Fenerbahce) dołożył jedną bramkę, zabrał ze sobą trzy punkty i spowodował, że Manchester United zagra jutro w Middlesbrough pod choćby odrobiną presji.
Fulham FC 1 – 3 Sunderland AFC
Aston Villa 4 – 0 Bolton Wanderers
Arsenal FC 1 – 1 Liverpool FC
Liverpool na dobre usadowił się na czwartej pozycji w Premier League, znajdując się sześć punktów za Arsenalem, po całkowicie zasłużonym remisie na Emirates. Gole Petera Croucha i Nicklasa Bendtnera ustawiły wynik meczu na 1:1, choć osłabiony zespół Rafy Beniteza miał wiele okazji, by wywieźć z Londynu trzy punkty.